Gdy Mistrz Ryba wchodzi do klasy widzi swoich uczniów z klasy 5g.
Jego uczniami są:
Yoda.
Mace Windu.
Plo Koon.
Anakin Skywalker.
Jar-Jar Binks.
Piszemy lekcję i temat: lekcja 1 temat...
Siup..
Binks nie jemy podczas lekcji.
Misa przeprasza.
Temat to dlaczego Bantha jest owłosiona chociaż Tatooin to pustynia?
Yoda.
Zimno było Banthcie by.
Hahaha.
Binks.
Misa mówi że Rakatanie zniszczyli florę Tatooin.
O widzę że przygotowałeś się do lekcji.
Dzyń...

Dzyń....
Zaczynamy lekcję lista obecności:
Sidius.
Jest.
Revan.
Obecny
Pleguis.
Jest
Maul.
Nie ma.
Ej nie żartuj Vader!
Malak.
Nie ma
Dlaczego?
Chory.
Tyranus.
Nie ma.
Anakin go zabił.
Bane.
Nie żyje.
Vader.
Jest.
No dobra dzisiaj robimy prawdziwe...
Maul nie kładź bomby obok komputera!
BUUUUUUUUM!!!!!!!!!!!
Achu Achu.
Ale wybuch.
Jeszcze raz jeszcze raz!
Achu ach koniec lekcji a ty Maul do dyrektora!

Bardzo przepraszam, że odkopuję stary temat, ale wstałem sobie rano (bardzo rano dla ścisłości ) i po dość długiej nieobecności, postanowiłem się przespacerować po forum.
Zaintrygował mnie ten wątek. Kompletnie nie rozumiem, o co w nim chodzi, jest dla mnie zupełnie abstrakcyjny, wręcz surrealistyczny. Bardzo chciałbym wiedzieć, co autor miał na myśli (ew. co brał, chcę tego kilogram) tworząc to dzieło.

Czy mógłby mnie ktoś poratować interpretacją...?