Moim zdaniem, w tym epizodzie Jedi sami wbili sobie przysłowiowy ,,gwóźdź do trumny". Sifo-Dyas był przyjacielem Dooku, a później też jego - wygląda na to - mrocznym uczniem. To on, jak początkowo Rada dzierżących Jasną Stronę Mocy myślała, przewidział nastanie ciężkich, krwawych czasów dla całej Galaktyki.To Hrabia Dooku zlecił Kaminoanom stworzenie armii Klonów, przy czym Windu, Obi-Wan i reszta członków zgromadzenia Jedi upierała się o niewinności Sifo-Dyasa oraz o jego naruszenue regulaminu Rady, i że to on ostatecznie przekazał ,,klonerom" na Kamino wzorzec genetyczny Jango Fetta w celu stworzenia Wielkiej Armii Republiki, która pomoże stłumić narastającą agresję Ciemnej Strony Mocy.
Nie mogę zrozumieć czemu z całego Zgromadzenia Jedi tylko wielki mistrz Yoda zachowuje rozwagę i otwarty umysł przy tym totalnym chaosie i ambarasie, nad którym zaczyna przejmować kontrolę Mroczny Lord: Sidious. Klany Bankowe przejęte przez Najwyższego Kanclerza Republiki, a co najgorsze zbyt widoczna swoboda tego polityka i częste błędy które popełnia, a których Jedi nie mogą połączyć: matactwa związane z czipami inhibicyjnymi wszczepianymi "Klonom" umieszczonych w komorach wzrostu na wczesnym etapie rozwoju i wrobienie ,,przy okazji" zaufanego Republice CT-27-5555 aka ,,Fives`a" w akt napaści na Palpatine`a - powodują, że im większe zaślepienie, bierność i sztywne upolitycznienie Jedi i ich ignorancja problemu tym większa moc Sidiousa.
Nie wiem czemu żaden z mistrzów Jedi nie wyczuwa w osobie Najwyższego Kanclerza Republiki potężnego Sitha i nie doświadcza dziwnych fluktuacji Mocy gdy w pobliżu licznych Jedi znajduje się właśnie Palpatine. Możliwe, że Kanclerz / Darth Sidious pojął arkana Ciemnej Strony Mocy w takim stopniu, że jego niesamowita potęga powoduje brak możliwości wyczucia wokół jego postaci ,,polityka" wielkich pokładów mrocznej energii. Albo też w grę wchodzi zaklęcie np. od Matki - siostry nocy lub pole siłowe, sprawiające, że zamiast emanować totalnym Złem, jego aura staje się ot tak obojętna.