Pyrkon, o rany. To trochę nudne, jeżeli z roku na roku używa się coraz wznioślejszych i mocniejszych określeń, całe to "epickie", "cudowne", "tłumne" i "zaczepiste". Ale co zrobić, jeśli z roku na rok, nadal, Pyrkon jest coraz bardziej. Obecnie jest to tak ogromna impreza, że jeden człowiek naprawdę nie jest w stanie zapoznać się ze wszystkimi jego aspektami. Właściwie to niekoniecznie jest dobre. Znowu spotkałem wielu znajomych tylko na chwileczkę, paru nie spotkałem w ogóle, znowu byłem na kilku niezłych punktach programu, ale ominęło mnie mnóstwo znakomitych, znowu nie poświęciłem ani sekundy na zagranie w jakąś grę, a przecież chciałem podglądać jak się gra w X-Wingi, nie dotarłem na żaden z koncertów.
Mimo to było fajnie. Och, tak fajnie. Atmosfera, ludzie, nerdzenie, larpowanie, troszkę w skróconym czasie, ale starałem się zapoznać z każdym aspektem i każdą tradycją konwentu. (Łącznie ze straszeniem przez patrolowców.) Był to konwent, na którym było całkiem sporo fajnych prelekcji komiksowych, żałuję, że nie miałem czasu na więcej. Był to też konwent, na którym podczas prelekcji o Gwiezdnych Wojnach rozmawialiśmy...jak fajny jest Marvel w rękach Disneya. Co jest jednakowo niezdrowe i dające sporo nadziei wobec przyszłości SW. Był to wreszcie konwent, na którym było bardzo mało programowych Gwiezdnych Wojen, mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Bo mimo braku programu na szczęście dopisali fani, w tym przebierańcy, ci wszyscy Jedi, Szturmowcy, Vadery, chyba nawet dwie Ahsoki Tano, Darth Maul Senior i Darh Maul Juniorka. Innymi słowy na konwentach fanów SW jest coraz więcej, coraz wyraźniej i nie przebiją nas żadne Kucyki, ani Gryffindory, nawet nie Star Trek, choć "piżamowców" też było trochę.
Był to też pierwszy konwent, w którym tak dużo wrzucałem na Twittera i Instagrama, i to wirtualne przeżywanie konwentu też było naprawdę klawe, przepraszam wszystkich, jeśli komuś ten spam przeszkadzał.
Personalne podziękowania:
Zax -> Za nieustające bycie wujkiem
Strid -> Za nieznanie się na Marvelu
Bolek -> Za trollowanie na prelekcji Ep 7
Misiek, Immo, Kathi -> Za najważniejszy toast konwentu
Kathi -> Za ustalenie co powinniśmy myśleć o Moffacie
Dragon -> Za to, że kazał mi przynieść ukulele
LS, Rusis i pozostała obecna część redakcji -> za romantyczne spotkanie w centrum handlowym
Sizar - Za to, że w ogóle go spotkałem
Nadiru Radena -> za konkretne ponerdzenie na samym środku hali wystawowej
Stele -> Za bycie Rebeliantem
Lekt -> Za bycie Gandalfem
Rav -> Za bycie Tonym
Manda-yay -> Za silną reprezentację i widowiskowy obóz (i kucynki )
Kassila -> Za bycie Exarem
Radek - > Za rozmowy o plastikach
Onoma -> za to, że Cię nie poznałem
FultFett, Falcon,Nero,Cread -> Za to, że się w ogóle zauważyliśmy, w tym nadmiernym tłumie ludzkim.
Słuchaczom mojej prelekcji o 2-giej w nocy -> za to, że mogłem ich nazwać zboczuchami
Oraz wszystkim innym, których nie wymieniam, bo jestem starym sklerotycznym starcem. Dziękuję!
I jeszcze na koniec kilka wybitnych cytatów z tego weekendu (które już zdążyłem zapisać na swoim Twitterze):
"Widziałeś starego BSG? To jest jak Star Trek, to się szanuje, ale się nie lubi." Bolek, Poznań 2014
#typowyĆwiek
<Mandalorianin> "Ale pod hełmem też jestem przystojny"