TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

post-NEJ Coruscant

Matek 2014-01-17 23:23:39

Matek

avek

Rejestracja: 2004-10-04

Ostatnia wizyta: 2018-06-22

Skąd: Skierniewice

Dość ciekawą dyskusję odbyliśmy jako offtop w innym temacie, przenoszę ją jednak tutaj ;>

Chciałbym porozmawiać tutaj o niespodziewanie szybkiej odbudowie Coruscant po Wojnie z Yuuzhanami.

Szczerze mówiąc to przy czytaniu "Zdrajcy" zawsze myślałem że nawet jeżeli Coruscant zostanie odbudowane to już raczej nie za życia Luke`a Skywalkera.

Podczas lektury Mrocznego Gniazda na Coruscant obradują jednak politycy, Jedi mają nową siedzibę itd. "No dobra" - uznałem - "Odbudowa trwa a niektóre instytucje rządowe i polityczne obradują tutaj by dla Galaktyki było wymowne że wojna skończona i by było jasne kto rządzi - w końcu Coruscant to symbol."

Tylko że za chwilę w jednej ze scen Luke patrząc przez okna świątyni "utkwił spojrzenie w korku powietrznych pojazdów" a zaraz potem "na niebie Coruscant nadeszła godzina szczytu." Natomiast w dalszej części książki dowiadujemy się że w stolicy życie wróciło do normy ...

Poważnie - co to za bzdury ?

Po pierwsze : Ile lat zajmowało sprzątnięcie ruin World Trade Center ? Ja wiem że w tym świecie mamy niesamowitą technologię i możliwości i pewno zgliszcza WTC zebranoby tam w parę minut ale tutaj mamy do czynienia z CAŁA PLANETĄ, po brzegi wypchaną WYSOKIMI NA WIELE KILOMETRÓW BUDYNKAMI. Nie wiem czy nawet z taką technologią zebranoby gruzy w tak krótkim czasie.

Po drugie wątpię że tak szybko by odbudowano wszystkie budynki ...

A po trzecie : Załóżmy że punkt 1 i 2 mamy jednak za sobą. Zostają kwestie administracyjno-prawne. Zanim by każdy budynek oddano do użycia, przebadano powierzchnię planety pod względem bezpieczenstwa ... Inna sprawa - jak można tak szybko odbudować i osiedlić tam ludzi skoro tylu dawnych właścicieli budynków, firm, mieszkań stamtąd nie żyje, jest zaginiona itd ... ich rodziny mogą sobie rościć prawa do tychże, są przez to sprawy sądowe, dochodzenia itd ...toż to kolejne lata... a poza tym ...

Punkt czwarty : tę planetę ... wybito z orbity. Czy to też nie sprawia dodatkowych trudności i potencjalnie nie sprawia zagrożenia ?

Piąte : Pamiętacie czemu dochodziło do konfliktów w Galaktyce ? Już nawet za czasów Starej Republiki ? Co wkurzało mieszkanców Rubieży ? Czy nie czasami to że Republika dbała o centrum galaktyki i przymykała oczy na problemy tych którzy są daleko i nie przysparzają profitów ? Dokładnie. Korupcja, nieczułość na problemy tych żyjących na obrzeżach ...

No i wyobraźcie sobie teraz - skończył sie najbardziej wyniszczający konflikt w historii Galaktyki. Zniszczenia sięgają kwot których nie opisze żadna liczba. Biliardy istot głodują, nie mają dachu nad głową, co tu mówić o edukacji i innych potrzebach wyższego rzędu.

Co robi Nowy Rząd ?

Cóż - powtarza błędy Starej i Nowej Republiki. Wydaje bajońskie sumy na jak najszybsze sprzątnięcie gruzów Coruscant i odbudowanie stolicy.

Ach i jeszcze postawmy Jedi Swiątynię - mniejsza że nie chcą i postawili sobie inną na Ossusie - na siłe dajmy im najnowocześniejszy i najdroższy budynek jaki Jedi posiadali kiedykolwiek, niechaj zawstydzi poprzednią Swiątynie zza czasów Starej Republiki. Spoko.

(Tutaj akurat można mieć kontrargument że to wszystko było jednak potrzebne by podnieść morale które zapewne nigdy tak nie spadły w Galaktyce jak po upadku i zdegenerowaniu stolicy ... Szybkie jej odbudowanie mogło pomóc w ich podniesieniu. Jednak nadal uważam że ten kontrargument blednie w obliczu bezsensu jaki za sobą ciągną takie działania.

Co do Swiątyni - Cal Omas dał ją Zakonowi na siłę, no ale cóż - chciał sie upewnić że Jedi będą "trzymać" z duchowymi następcami Republiki)

Szóste : Jak widać choćby po LotF`ie - efektów Vonganizacji nigdy nie wytępiono - wciąż nie wiadomo co się dzieje na dole planety. Może tam roić się od vongoflory którą fanatycy YV mogliby wykorzystać jako broń biologiczną a nikt by nie wiedział co to, aż nie będzie za późno. I teraz mam pytanie - czy mądre jest na taką planetę przesiedlić najważniejszych polityków, biliardy cywili, trzon Zakonu Jedi itd ?

Jak morale spadły po zniszczeniu stolicy podczas wojny to pomyślcie jakby spadły gdyby zawiodło narzędzie propagandowe jakim była odbudowa.

I jaki skutek by miała śmierć wszystkich mężów stanu, parę latek po rozgardiaszu jaki zapanował (podczas konfliktu niektórzy rościli sobie fotel szefa wszystkich szefów). Bardzo mądre.

Punkt Siódmy wiąże się z szóstym - nie bardzo rozumiem jak efekty vonganizacji nadal mogą się odbywać na dole - zawsze myślałem że z powierzchni planety wypalono dżunglę, potem wybrano zgliszcza starego Coruscant a następnie zaczęto odbudowę ? Jeżeli tak, to efekty te powinny zniknąć ... a jeżeli nie i zaczęto odbudowywać po "sprzątnięciu z wierzchu" to jest to debilizm nawet jak na Gwiezdne Wojny

Po ósme - Nie macie czasami wrażenia że Coruscant odbudowano bo ktoś się przeraził "Hej, a co jak zaczną robić jednak te nowe filmy? Przecież nie zatańczą jak zagramy i stolicy nie będzie np.na Eriadu bez słowa wyjaśnienia ... musimy raz-dwa naprawić Coruscant !"

Dziewiąte : Wracając do opcji "posprzątali z wierzchu i szybko zaczęli naprawiać". Pamiętam że taki pomysł był gdzieś (w Dziedzictwie Mocy?) nawet podany - że niektóre budynki były zachowane niemal bez uszczerbku, porośnięte pnączami itd itp. No to po pierwsze : przeczą sami sobie, Jacen podróżował wiele dni po Coruscant i opis planety W TRAKCIE VONGANIZACJI wskazywał na to że stolica to ruiny i zgliszcza. Po drugie - planetę bombardowano przez wiele dni, odbywały sie na niej regularne bitwy, potem partyzantki itd ... A po trzecie : OK załóżmy nawet że tak było, i że wiele sektorów planety uniknęło zniszczeń, skończyło się dla nich na powybijanych szybach ... No dobra ale to potem porosła dżungla. A nie wierzę że nawet jeżeli budynek miał wiele sprawnych i działających automatycznie robotów sprzątających to wiele lat bycia porośniętymi dżunglą nie sprawiło że budynki przestały nadawać się do użycia

Co Wy na to ? Jak dla mnie to jeden z największych absurdów w EU ostatnich lat

LINK
  • Re: post-NEJ Coruscant

    Stele 2014-01-18 00:02:07

    Stele

    avek

    Rejestracja: 2010-01-04

    Ostatnia wizyta: 2019-12-19

    Skąd: Wrocław

    Sam wygarnąłem ten problem, więc teraz mogę jedynie przyklasnąć, nim nie pojawi się jakiś oponent.

    4. W starym temacie krytykowałem brak wzmianek o tęczowym moście czyli pierścieniach. W miedzy czasie zerknąłem do TUF i Zonama wskakując do systemu nieźle je przetrąciła. Ale z drugiej strony nadal sobie wiszą w Legacy.

    Sporo dżungli poszło jeszcze w TUF. Shimmra pogonił ogniodmuchy w pole a mózg zabawami tektonicznymi tylko wzmagał pożary. Przy powstałym przy tym zapyleniu atmosfery i ponownej zmianie orbity spowodowanej obecnością Zonamy, nie zdziwiłaby mnie mała epoka lodowcowa, która byłaby nawet niezłym sposobem na przywrócenie statusu quo, gdyby ktoś na to wpadł. Autorzy tak uwielbiają nawiązania do planet sagi, to mogliby co chwila porównywać Coruscant do Hoth.

    Coruscant odbudowano bo ktoś się przeraził "Hej, a co jak zaczną robić jednak te nowe filmy? Przecież nie zatańczą jak zagramy i stolicy nie będzie np.na Eriadu bez słowa wyjaśnienia ... musimy raz-dwa naprawić Coruscant !"
    Tak zaraz po prequelach? Raczej się tym nie przejmowano. Raczej tym, że potencjalny hamburger kupujący LotF jest RicOliefaninem i żuci starłors widząc, że planeta nie jest już jednym wielkim miastem. Bo czy Denon różni się czymkolwiek oprócz nazwy i detali, jakich pewnie i tak nie dostalibyśmy w skromnych opisach?

    LINK
    • Re: post-NEJ Coruscant

      Matek 2014-01-18 00:32:22

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      Stele napisał:


      Sporo dżungli poszło jeszcze w TUF. Shimmra pogonił ogniodmuchy w pole a mózg zabawami tektonicznymi tylko wzmagał pożary. Przy powstałym przy tym zapyleniu atmosfery i ponownej zmianie orbity spowodowanej obecnością Zonamy, nie zdziwiłaby mnie mała epoka lodowcowa, która byłaby nawet niezłym sposobem na przywrócenie statusu quo, gdyby ktoś na to wpadł. Autorzy tak uwielbiają nawiązania do planet sagi, to mogliby co chwila porównywać Coruscant do Hoth.


      To jest jeden z tych dobrych pomysłów na które wpadają fani a twórcy walą się w czoło że sami na to nie wpadli.

      Coruscant odbudowano bo ktoś się przeraził "Hej, a co jak zaczną robić jednak te nowe filmy? Przecież nie zatańczą jak zagramy i stolicy nie będzie np.na Eriadu bez słowa wyjaśnienia ... musimy raz-dwa naprawić Coruscant !"
      Tak zaraz po prequelach? Raczej się tym nie przejmowano. Raczej tym, że potencjalny hamburger kupujący LotF jest RicOliefaninem i żuci starłors widząc, że planeta nie jest już jednym wielkim miastem. Bo czy Denon różni się czymkolwiek oprócz nazwy i detali, jakich pewnie i tak nie dostalibyśmy w skromnych opisach?[/cytat]


      Ric0 ... what ?

      Cóż, może nikt nie wierzył wtedy że tak prędko dostaniemy Trzecią Trylogię ale mimo wszystko - ktoś (według mnie) mógł uznać że "zostawienie" Coruscant to bezpieczna opcja

      LINK
  • Re: post-NEJ Coruscant

    Kassila 2014-02-18 23:14:27

    Kassila

    avek

    Rejestracja: 2009-10-27

    Ostatnia wizyta: 2025-01-14

    Skąd: Cieszyn

    Dobra. Szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale kiedyś mogę. Niech będzie: oto moje kilka uwag do dyskusji. Nie bawię się w: cytuj, bo się zakręcę i gupoty wyjdą.


    M.: Podczas lektury Mrocznego Gniazda na Coruscant obradują jednak politycy, Jedi mają nową siedzibę itd. "No dobra" - uznałem - "Odbudowa trwa a niektóre instytucje rządowe i polityczne obradują tutaj by dla Galaktyki było wymowne że wojna skończona i by było jasne kto rządzi - w końcu Coruscant to symbol."

    Tylko że za chwilę w jednej ze scen Luke patrząc przez okna świątyni "utkwił spojrzenie w korku powietrznych pojazdów" a zaraz potem "na niebie Coruscant nadeszła godzina szczytu." Natomiast w dalszej części książki dowiadujemy się że w stolicy życie wróciło do normy ...

    Po pierwsze : Ile lat zajmowało sprzątnięcie ruin World Trade Center ? Ja wiem że w tym świecie mamy niesamowitą technologię i możliwości i pewno zgliszcza WTC zebranoby tam w parę minut ale tutaj mamy do czynienia z CAŁA PLANETĄ, po brzegi wypchaną WYSOKIMI NA WIELE KILOMETRÓW BUDYNKAMI. Nie wiem czy nawet z taką technologią zebranoby gruzy w tak krótkim czasie.

    Po drugie wątpię że tak szybko by odbudowano wszystkie budynki ...

    K.J.: A wiesz, że też się nad tym zastanawiałam? Nie czytałam co prawda całej NEJki i tylko połowę LotF, nie wiedziałam więc za bardzo, jak zrujnowane było miasto, ale pięć lat to trochę mało na pełny rozkwit. Nawet jeśli mieli takie roboty ... Chociaż jak Wedge Antilles odbudowywał Coruscant, to te maszyny budowlane robiły prawie od razu chyba cały kwartał, nie?
    Co do wysokości, trochę się zniżyły pewnie. No i bohaterowie nie biegają po całej planecie, tylko dzielnicy rządowej i kilku ważniejszych. Staw nawet się zrobił z rybami. Luke coś o tym wspomina na jakiejś kolacji - chyba z matką Raynara Thula.
    Zebrać gruzy? Ja bym to do końca rozwaliła, zasypała na równo i na tym budowała. Tak, tak, oczywiście pierw bym sprawdziła, czy ktoś tam nie mieszka.

    M.: Inna sprawa - jak można tak szybko odbudować i osiedlić tam ludzi skoro tylu dawnych właścicieli budynków, firm, mieszkań stamtąd nie żyje, jest zaginiona itd ... ich rodziny mogą sobie rościć prawa do tychże, są przez to sprawy sądowe, dochodzenia itd ...toż to kolejne lata...

    K.J.: Można. Ubezpieczenie z reguły nie obejmuje zamieszek i wojny. A jeśli ktoś przeżył, to jego sprawa, czy ma ze sobą akt własności. I pytanie: czy jest gdzie to sprawdzić? Nie wiem, jak szybko się zwinęli i co ze sobą zabrali biurokraci, ale o księgi wieczyste chyba nikt się nie troszczył. Jeśli tak, to właściciele mogą sobie dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym. Jaki sens pisać o tym w książce? Mógł też być jakiś narzucony przez władze termin zgłaszania roszczeń, np. rok, a potem na mocy ustawy teren przechodził na skarb państwa i sprzedawano go w licytacji/przetargu.

    M.: Punkt czwarty : tę planetę ... wybito z orbity. Czy to też nie sprawia dodatkowych trudności i potencjalnie nie sprawia zagrożenia ?

    K.J.: Pewnie tak. Ale to Coruscant. Zawsze się zbierała na nogi. Mogli też postawić osłony orbitalne. Trochę badziewia wyłapią.

    M.: Piąte : Pamiętacie czemu dochodziło do konfliktów w Galaktyce ? Już nawet za czasów Starej Republiki ? Co wkurzało mieszkańców Rubieży? Czy nie czasami to że Republika dbała o centrum galaktyki i przymykała oczy na problemy tych którzy są daleko i nie przysparzają profitów? Dokładnie. Korupcja, nieczułość na problemy tych żyjących na obrzeżach ...

    No i wyobraźcie sobie teraz - skończył się najbardziej wyniszczający konflikt w historii Galaktyki. Zniszczenia sięgają kwot których nie opisze żadna liczba. Biliardy istot głodują, nie mają dachu nad głową, co tu mówić o edukacji i innych potrzebach wyższego rzędu.

    Co robi Nowy Rząd ?

    Cóż - powtarza błędy Starej i Nowej Republiki. Wydaje bajońskie sumy na jak najszybsze sprzątnięcie gruzów Coruscant i odbudowanie stolicy.

    K.J.: Co do hasła: cała Galaktyka odbudowuje stolicę. Hm. Wyobraźmy sobie przeciętnego zjadacza chleba z Bylekąd. Po wojnie ma tyle swoich najbliższych i planetarnych zmartwień, że nie przejmuje się specjalnie Coruscant. Nigdy się nie przejmował, bo nauczył się już, że Coruscant nigdy się nim nie interesowała. Jeśli ma z czego, płaci podatki, z tego ledwie pół kredytu dotrze na Imperial Center. To nie jego problem.
    Ale spójrz z drugiej strony: masz firmę budowlaną, remontową. Zbierasz się jakoś w dwa lata i lecisz do stolicy, bo pewnie brali takie firmy całymi chmarami. Zarabiasz i twoja rodzina ma co jeść. Żona idzie się ubrać, wyda trochę kredytów i za chwilę kilka osób bardzo się cieszy, że dostałeś taki lukratywny kontrakt. Źle, że odbudowują stolicę? Już nie tak bardzo, prawda?

    Co do Świątyni Jedi - jeśli Luke naprawdę by jej nie chciał, to by się stamtąd wyniósł i pieprzyć zachcianki Omasa. A samą świątynię przerobiliby na szpital albo coś.

    M.: Szóste : Jak widać choćby po LotF`ie - efektów Vonganizacji nigdy nie wytępiono - wciąż nie wiadomo co się dzieje na dole planety. Może tam roić się od vongoflory którą fanatycy YV mogliby wykorzystać jako broń biologiczną, a nikt by nie wiedział co to, aż nie będzie za późno.

    K.J.: Zapominasz, że mieliśmy Alpha Red.( Dla nie wtajemniczonych - to takie badziewie chemiczne na Józków Wongich. Umierali od tego. No dobra, nie tylko oni (jakieś tam śpiewające muszle czy cykady też, ale trudno się mówi)) W razie czego, np. globalnego zagrożenia, czas dostarczenia odpowiedniej ilości = czasowi przelotu z Nieznanych Regionów do stolicy. I tak, mamy to, bo nie wierzę, żeby nasz rząd czy wywiad (ech, te cwaniaki Nuruodo (chyba oni)) pozbył się takiego skutecznego czegoś.

    M.: I teraz mam pytanie - czy mądre jest na taką planetę przesiedlić najważniejszych polityków, biliardy cywili, trzon Zakonu Jedi itd ?

    K.J.: No nie rozpędzaj się. Nigdzie nie czytałam, żeby była tam ambasada Chissów. Dopiero Jagged się wprowadził chwilowo jako Impek do impkowej placówki. Więc nie najważniejszych, dobra?

    M.: Jak morale spadły po zniszczeniu stolicy podczas wojny to pomyślcie jakby spadły gdyby zawiodło narzędzie propagandowe jakim była odbudowa.
    I jaki skutek by miała śmierć wszystkich mężów stanu, parę latek po rozgardiaszu jaki zapanował (podczas konfliktu niektórzy rościli sobie fotel szefa wszystkich szefów). Bardzo mądre.

    K.J.: Hmm, nowe wybory? Nie umoczeni politycy? Wiesz, to wcale nie brzmi tak źle.

    M.: Punkt Siódmy wiąże się z szóstym - nie bardzo rozumiem jak efekty vonganizacji nadal mogą się odbywać na dole - zawsze myślałem że z powierzchni planety wypalono dżunglę, potem wybrano zgliszcza starego Coruscant a następnie zaczęto odbudowę ? Jeżeli tak, to efekty te powinny zniknąć ... a jeżeli nie i zaczęto odbudowywać po "sprzątnięciu z wierzchu" to jest to debilizm nawet jak na Gwiezdne Wojny

    K.J.: Były miejsca, do których nawet Jedi się nie zapuszczali. Nie, nie wypalili miasta do żywej ziemi i ekipy remontowe nie dotarły do naturalnej powierzchni planety. Tak właśnie: sprzątnęli na kilka kilometrów w głąb i resztę zostawili. No, co zrobisz? Taka rasa

    M.: Po ósme - Nie macie czasami wrażenia że Coruscant odbudowano bo ktoś się przeraził "Hej, a co jak zaczną robić jednak te nowe filmy? Przecież nie zatańczą jak zagramy i stolicy nie będzie np. na Eriadu bez słowa wyjaśnienia ... musimy raz-dwa naprawić Coruscant !"

    K.J.: Nie.

    M.: Dziewiąte : Wracając do opcji "posprzątali z wierzchu i szybko zaczęli naprawiać". Pamiętam że taki pomysł był gdzieś (w Dziedzictwie Mocy?) nawet podany - że niektóre budynki były zachowane niemal bez uszczerbku, porośnięte pnączami itd itp. No to po pierwsze : przeczą sami sobie, Jacen podróżował wiele dni po Coruscant i opis planety W TRAKCIE VONGANIZACJI wskazywał na to że stolica to ruiny i zgliszcza. Po drugie - planetę bombardowano przez wiele dni, odbywały się na niej regularne bitwy, potem partyzantki itd ... A po trzecie : OK załóżmy nawet że tak było, i że wiele sektorów planety uniknęło zniszczeń, skończyło się dla nich na powybijanych szybach ... No dobra ale to potem porosła dżungla. A nie wierzę że nawet jeżeli budynek miał wiele sprawnych i działających automatycznie robotów sprzątających to wiele lat bycia porośniętymi dżunglą nie sprawiło że budynki przestały nadawać się do użycia.

    K.J.: A od kiedy autorzy książek sobie wzajem nie przeczą? Pomyśleli o tym? Wątpię.
    Jak szybko koroduje durabeton? Trochę mu schodzi, co nie? Weź na przykład fundamenty miasta. Stare na kilka tysiącleci, a stoją. I to w warunkach całkiem podobnych do tych opisywanych przez Ciebie. Jasne, tynki do wymiany, cała stolarka i elektryka też, ale ściany nośne raczej nienaruszone, jak w chałupie Exara na Yavinie. Myślę też, że sam durabeton ma mniej więcej wytrzymałość kamienia. Potem osuszyli, odgrzybili i pomalowali na świeżo.

    Mnie samej Coruscant tak sobie interesowało. Jako Chiss zastanawiam się bardziej nad życiem i bezpieczeństwem mojego ludu. U nas, dzięki Mocy, nie trzeba było wiele odbudowywać. Wtedy. Po Mrocznym Gnieździe to flotę w zasadzie, wywiad, przeorganizować wszystko, jej, roboty w cholerę!

    O! Mój najdłuższy post

    LINK
    • Re: post-NEJ Coruscant

      Stele 2014-02-18 23:55:38

      Stele

      avek

      Rejestracja: 2010-01-04

      Ostatnia wizyta: 2019-12-19

      Skąd: Wrocław

      Nie umiesz. Gdzie kwas? Gdzie prowokacja? W tym poście nie ma nic kontrowersyjnego, co można by krytykować plując w monitor.


      Hmm, nowe wybory? Nie umoczeni politycy? Wiesz, to wcale nie brzmi tak źle.
      Czy nie tak się przedstawia chronologia następnych dwóch dekad? Do czego to doprowadziło? Daala i Abeloth?

      Co do Świątyni Jedi - jeśli Luke naprawdę by jej nie chciał, to by się stamtąd wyniósł i pieprzyć zachcianki Omasa. A samą świątynię przerobiliby na szpital albo coś.
      Czyli Luke chciał kolejną wystawną świątynię w stolicy? W sumie to Lord Imperator Zakonu.

      Zapominasz, że mieliśmy Alpha Red.
      Wierzysz, że Alpha Blue się Alphy Red pozbyło? Za administracji Omasa? W tym przypadku raczej wasza pomoc nie byłaby konieczna. I tu dochodzimy do paradoksu z Mózgiem. Wg TUF jedynie on trzymał tą planetę w kupie a mimo to dekadę później nie żyje bez żadnych konsekwencji. Skoro jednak blefowali z Jacenem, to możnaby całą planetę potraktować bronią biologiczną i ewentualnie zrobić jej Humbarine 2.0 (prominent szklarski czasów Wojen Klonów dzięki wsparciu armady Grievousa) i zacząć od nowa. Przyszłe pokolenia pewnie by podziękowały.

      Weź na przykład fundamenty miasta. Stare na kilka tysiącleci, a stoją. I to w warunkach całkiem podobnych do tych opisywanych przez Ciebie.
      W TORze było jedno zadanko poboczne jak to ambasador Gree na Coruscant wielce panikuje, że jakieś przedrepublikańskie systemy w fundamentach miasta się sypią i czym prędzej musi to naprawić, bo w każdej chwili może się to wszystko zawalić, a ludzie kompletnie nie rozumieją zasady ich działania. Mogliby dać gdzieś przypadek zawalenia kilku sektorów przez zapadniecie się zapomnianych gruzów parę kilometrów niżej. Nawet na Yuuzki można zwalić.

      LINK
      • Re: post-NEJ Coruscant

        Kassila 2014-02-21 13:44:45

        Kassila

        avek

        Rejestracja: 2009-10-27

        Ostatnia wizyta: 2025-01-14

        Skąd: Cieszyn

        Stele napisał:
        Nie umiesz. Gdzie kwas? Gdzie prowokacja? W tym poście nie ma nic kontrowersyjnego, co można by krytykować plując w monitor.

        Jesteśmy poprawni politycznie U nas za taką zajadłość znikają całe rodziny - dlatego mamy instytucję dziecka-cienia A że po mnie osobiście żaden cień nie zostanie, muszę być grzecznym obywatelem


        Czy nie tak się przedstawia chronologia następnych dwóch dekad? Do czego to doprowadziło? Daala i Abeloth?

        Oj, no jeszcze Abeloth tu wcisnąłeś! Daala jak na mój gust miała żadne pojęcie o politykowaniu. Jak straciła całą swoją flotę to też się nie zna na sterowaniu całą polityką. A tak jej się wydawało, że to jest tylko ISD.
        Ciekawe, dlaczego nie było żadnego polityka np. z Naboo? Swego czasu całkiem logicznie ich szkolili. Nie wierzę, że w całej Galaktyce nie było porządnych polityków. Nie mieli tylko siły przebicia.

        Co do Świątyni Jedi - jeśli Luke naprawdę by jej nie chciał, to by się stamtąd wyniósł i pieprzyć zachcianki Omasa. A samą świątynię przerobiliby na szpital albo coś.

        Czyli Luke chciał kolejną wystawną świątynię w stolicy? W sumie to Lord Imperator Zakonu.


        Widocznie tak


        Wierzysz, że Alpha Blue się Alphy Red pozbyło?

        Nie, po prostu nie pamiętałam, że mieliście swoją

        Tu dochodzimy do paradoksu z Mózgiem. Wg TUF jedynie on trzymał tą planetę w kupie a mimo to dekadę później nie żyje bez żadnych konsekwencji. Skoro jednak blefowali z Jacenem, to możnaby całą planetę potraktować bronią biologiczną i ewentualnie zrobić jej Humbarine 2.0 (prominent szklarski czasów Wojen Klonów dzięki wsparciu armady Grievousa) i zacząć od nowa. Przyszłe pokolenia pewnie by podziękowały.

        Mówiłam, że na Józkach się nie znam i całego LotF nie czytałam. Nawet chyba nie znam tego całego mózgu. A jeśli Coruscant istniało przed nim, to nie mogło istnieć po nim?

        A co z aktualnymi mieszkańcami? Zakładam że mieliby marne szanse przeżycia tego, a raczej Republika nie miała tyle pojazdów, żeby całe to obywatelstwo przewieźć np. na Dantooine.


        W TORze było jedno zadanko poboczne jak to ambasador Gree na Coruscant wielce panikuje, że jakieś przedrepublikańskie systemy w fundamentach miasta się sypią i czym prędzej musi to naprawić, bo w każdej chwili może się to wszystko zawalić, a ludzie kompletnie nie rozumieją zasady ich działania. Mogliby dać gdzieś przypadek zawalenia kilku sektorów przez zapadniecie się zapomnianych gruzów parę kilometrów niżej. Nawet na Yuuzki można zwalić.


        Mogliby. A skoro o tym nie napisali, to wcale nie znaczy, że tak się nie stało

        LINK
  • No to nerdzimy !

    Matek 2014-02-19 10:33:56

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Wiedziałem że po podlinkowaniu tematu w odpowiednim miejscu ktoś się wreszcie (poza nami dwoma) tutaj odezwie. Fajnie, ostatnio nieczęsto można porozmawiać tutaj o Star Wars (a o EU poza rozkminami czy Disney je skasuje to już w ogóle).

    No to zaczynamy.

    "Zebrać gruzy? Ja bym to do końca rozwaliła, zasypała na równo i na tym budowała. Tak, tak, oczywiście pierw bym sprawdziła, czy ktoś tam nie mieszka."

    Dla mnie to również była oczywista oczywistość ... zburzyć do końca, wypalić vongloflorę i vongofaunę ogniem i jedziemy od zera ...

    Tym bardziej że - szczęście w nieszczęściu - wreszcie by była okazja postawienia nowych fundamentów pod całe Coruscant. Niby durabeton może trwać tysiące lat pod takim obciążeniem, ale chyba warto kiedyś wymienić ten stary na nowy, nie ? Nie wyobrażam sobie lepszej okazji ...


    " Nie wiem, jak szybko się zwinęli i co ze sobą zabrali biurokraci, ale o księgi wieczyste chyba nikt się nie troszczył. Jeśli tak, to właściciele mogą sobie dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym. Jaki sens pisać o tym w książce?"

    Myślę że firma mogła trzymać dane w "chmurze" albo serwerach na innych planetach, więc mniejsza z księgami ... A sens byłby, ja miałem właśnie nadzieję że post-Nejowe EU będzie ... no może nie skupiać się, ale na pewno pokazywać nędzę i nerwy tych którzy przeżyli Vongów - nawet tych maluczkich.

    "Co do hasła: cała Galaktyka odbudowuje stolicę. Hm. Wyobraźmy sobie przeciętnego zjadacza chleba z Bylekąd. Po wojnie ma tyle swoich najbliższych i planetarnych zmartwień, że nie przejmuje się specjalnie Coruscant. Nigdy się nie przejmował, bo nauczył się już, że Coruscant nigdy się nim nie interesowała. Jeśli ma z czego, płaci podatki, z tego ledwie pół kredytu dotrze na Imperial Center. To nie jego problem.
    Ale spójrz z drugiej strony: masz firmę budowlaną, remontową. Zbierasz się jakoś w dwa lata i lecisz do stolicy, bo pewnie brali takie firmy całymi chmarami. Zarabiasz i twoja rodzina ma co jeść. Żona idzie się ubrać, wyda trochę kredytów i za chwilę kilka osób bardzo się cieszy, że dostałeś taki lukratywny kontrakt. Źle, że odbudowują stolicę? Już nie tak bardzo, prawda?"

    No ale przecież właśnie większość LotFa jest o wku***ieniu się reszty Galaktyki na światy centralne, o nierówne traktowanie, pompowanie forsy tam i olewaniu tych co żyją daleko ... Myślę że wpompowanie gigantycznych kwot w odbudowę stolicy powinno być przez separacyjnych Korelian uznawane i propagowane na kroplę która przelała czarę goryczy - "mamy nowego szefa - jest taki sam jak stary szef."

    "Co do Świątyni Jedi - jeśli Luke naprawdę by jej nie chciał, to by się stamtąd wyniósł i pieprzyć zachcianki Omasa. A samą świątynię przerobiliby na szpital albo coś. "

    Objection ! Zakon stawia dobro ogółu nad swoje - nawet jeśli tracą na PR. Luke nie chciał Swiątyni ale wiedział jak ważne dla morale jest to żeby pokazać światu że wszystko wraca do normy - niesnaski Jedi a Nowego Rządu (którego poparcie chciał podkreślić) i exodus ze stolicy nie byłyby dobre dla zjadaczy chleba - gadano by, martwiono się, uznano by że żywy symbol nie akceptuje nowej władzy ...

    "Hmm, nowe wybory? Nie umoczeni politycy? Wiesz, to wcale nie brzmi tak źle. "

    No nie wiem ... podczas i po wojnie z YV na pewno panował straaaszny pier***nik w polityce, ale jednak - jak widać - coś tam ruszyło. Działało jak działało, ale działało ... czyli norma ;D A tak to od nowa - skakanie sobie do gardeł, ludzie znikąd skaczą po zwolnione nagle stołki, lokalne społeczności gorączkowo popierają krasomówców którzy dojrzeli okazję, społeczeństwo wymęczone ostatnimi latami oddaje głos na byle kogo kto im obieca więcej ...




    LINK
    • Re: No to nerdzimy !

      Stele 2014-02-19 11:40:03

      Stele

      avek

      Rejestracja: 2010-01-04

      Ostatnia wizyta: 2019-12-19

      Skąd: Wrocław

      Co do ostatniego punktu, mógłbyś przytoczyć przebieg elekcji Sal-Solo o ile było to gdzieś rozsądnie opisane? Można radykałów lubić, ale on kilkanaście lat wcześniej chciał strzelać z Centerpointa w Coruscant a podczas wojny ostro kolaborował. Powrót do polityki po czymś takim wydaje się równie nieprawdopodobny, jak Daali.

      LINK
      • Re: No to nerdzimy !

        Matek 2014-02-19 12:39:39

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        Stele napisał:
        Co do ostatniego punktu, mógłbyś przytoczyć przebieg elekcji Sal-Solo o ile było to gdzieś rozsądnie opisane? Można radykałów lubić, ale on kilkanaście lat wcześniej chciał strzelać z Centerpointa w Coruscant a podczas wojny ostro kolaborował. Powrót do polityki po czymś takim wydaje się równie nieprawdopodobny, jak Daali.
        -----------------------

        No właśnie, wybranie takiego człowieka na tak wysokie stanowisko, po tym czego dokonał to krzyk rozpaczy i ostateczność do której zabrać się mogli tylko zdesperowani ludzie. Wybierzmy ekstremalnego człowieka na ekstremalne czasy. Skoro Sal-Solo był mniejszym złem to jak wielkim złem musiała w oczach Korelian być stolica ?

        LINK
    • Re: No to nerdzimy !

      Kassila 2014-02-21 14:18:15

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2025-01-14

      Skąd: Cieszyn

      Matek napisał, Kassila Javert odpowiedziała:

      Ja miałem właśnie nadzieję że post-Nejowe EU będzie ... no może nie skupiać się, ale na pewno pokazywać nędzę i nerwy tych którzy przeżyli Vongów - nawet tych maluczkich.


      W Mrocznym Gnieździe właśnie to pokazano -> Ithorianie. Reszta widocznie zwyczajnie się pozbierała. Półfabrykaty to jednak dobra rzecz

      No ale przecież właśnie większość LotFa jest o wku***ieniu się reszty Galaktyki na światy centralne, o nierówne traktowanie, pompowanie forsy tam i olewaniu tych co żyją daleko ... Myślę że wpompowanie gigantycznych kwot w odbudowę stolicy powinno być przez separacyjnych Korelian uznawane i propagowane na kroplę która przelała czarę goryczy - "mamy nowego szefa - jest taki sam jak stary szef."

      Eee, może. Myśmy się tam na wasz rząd nie wkurzali Co do Korelii, to nie czytałam całego LotFa, więc za bardzo nawet nie wiem, o co poszło.

      Co do Świątyni Jedi - jeśli Luke naprawdę by jej nie chciał, to by się stamtąd wyniósł i pieprzyć zachcianki Omasa. A samą świątynię przerobiliby na szpital albo coś. "

      Objection! Zakon stawia dobro ogółu nad swoje - nawet jeśli tracą na PR. Luke nie chciał Świątyni ale wiedział jak ważne dla morale jest to żeby pokazać światu że wszystko wraca do normy - niesnaski Jedi a Nowego Rządu (którego poparcie chciał podkreślić) i exodus ze stolicy nie byłyby dobre dla zjadaczy chleba - gadano by, martwiono się, uznano by że żywy symbol nie akceptuje nowej władzy ...


      Wszystko wraca do normy: Jedi jak zawsze budują Świątynię. Muszą ją mieć - tak bym sobie pomyślała. A wolałabym, żeby kasa poszła na nowy szpital albo szkołę.
      Okej, a co z tymi, którzy nie lubią Jedi? Omas chyba nie przejął się tą grupą. Było ich za mało? Pytał w ogóle ludzi... znaczy mieszkańców? Wyobraź sobie, że nie lubisz Jedi. Słyszałeś w holonecie, że Luke nie chce świątyni, a mimo tego twoje podatki idą właśnie na nią, na symbol. Tu mnie by szlag trafił. (por. Świątynia Opatrzności Bożej w Wawie - też mi się nie podoba ten pomysł, no ale nic nie mogę zrobić, co nie zmienia faktu, że mnie to wkurza).
      Dla tych jednak, którzy lubią Jedi, wystarczyłaby jakaś niewielka kwatera główna, coś w stylu ambasady, duchowego centrum, a cała banda Jedi byłaby sobie, gdzie by tam chcieli (na koszt innych lub własny). Wiesz, nie narzucać się, ale być w każdej chwili pod ręką

      "Hmm, nowe wybory? Nie umoczeni politycy? Wiesz, to wcale nie brzmi tak źle. "

      No nie wiem ... podczas i po wojnie z YV na pewno panował straaaszny pier***nik w polityce, ale jednak - jak widać - coś tam ruszyło. Działało jak działało, ale działało ... czyli norma ;D A tak to od nowa - skakanie sobie do gardeł, ludzie znikąd skaczą po zwolnione nagle stołki, lokalne społeczności gorączkowo popierają krasomówców którzy dojrzeli okazję, społeczeństwo wymęczone ostatnimi latami oddaje głos na byle kogo kto im obieca więcej ...


      Jeśli społeczeństwo jest głupie i nic go nie obchodzi, to zasługuje na tych, którzy ich reprezentują. Kropka! Gdyby nie chcieli durniów w senacie, wybieraliby tak długo, aż by im coś spasowało. Nawet gdyby trzeba było wysłać grawiczołgi na ulice.

      LINK
      • Re: No to nerdzimy !

        Stele 2014-02-21 15:12:53

        Stele

        avek

        Rejestracja: 2010-01-04

        Ostatnia wizyta: 2019-12-19

        Skąd: Wrocław

        -Okej, a co z tymi, którzy nie lubią Jedi? Omas chyba nie przejął się tą grupą.
        A to Omas był wielkim wielbicielem Jedi? Ustawili mu wybory a on ich wystawił jeszcze w Szlaku przeznaczenia.

        Gdyby nie chcieli durniów w senacie, wybieraliby tak długo, aż by im coś spasowało.
        Kolejny problem. Jak stworzyć sprawny organizm administracyjny przy demokracji reprezentacyjnej, gdzie każdy senator ma pod sobą miliardy wyborców o sprzecznych interesach w obrębie własnego sektora? Do tego część z nich jest inaczej pojmującymi etykę gatunkami niższymi, a część senatorów nie jest wybierana w jakichkolwiek wyborach, lecz mianowana w kompletnie niedemokratyczny sposób? (przynajmniej w okresie starorepublikańsko-imperialnym takie rzeczy odchodziły. Dziedzictwo jest tak płytkie, że w szczegóły legislacyjne raczej nikt się nie wgłębiał.)

        LINK
        • Omas i durnie w senacie

          Kassila 2014-02-22 17:55:46

          Kassila

          avek

          Rejestracja: 2009-10-27

          Ostatnia wizyta: 2025-01-14

          Skąd: Cieszyn

          Nie czytałam Szlaku przeznaczenia, a nawet jeśli, to nie pamiętam Jeśli wystawił Jedi, to już w ogóle nie rozumiem Luke`a.

          No, jest to problem. Thrawn miał na to receptę (Imperium - Choices of One) i od początku uważał takie coś jak Republika za badziewie.

          LINK
  • A poza tym

    Matek 2014-02-19 12:18:07

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    to fajny przykład podał mi smajlush :

    Taris, które mocno przypomina Coruscant, zostało rozwalone dość mocno na parę tysięcy lat przez Vongami. W pierwszym czy drugim tomie LotF`a mamy tam Bobę Fetta - Taris fukcjonuje ale jest cieniem dawnej świetności. Coruscant zostało 5 lat wcześniej starte w pył i ma się świetnie.

    Czy to nie jest najlepszy dowód na to że w Coruscant wpakowano niebotyczne sumy a niesprawiedliwe traktowanie dalszych światów jest widoczne jak na dłoni ? Sami się prosili o 2 ruchy separatystyczne w jednym stuleciu ...

    LINK
  • Nieścisłość

    Matek 2015-12-14 17:26:13

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Jak wspominałem już w tym temacie, w trylogii Mrocznego Gniazda Coruscant odbudowano i przywrócono (poza podziemiami) do stanu używalności i zaludniono zaledwie 5 lat po vongizacji. (według innych źródeł nawet nie tyle odbudowano, co wytępiono vongflorę z górnych poziomów i tyle. Trochę absurd moim zdaniem, planetę bombardowano miesiącami, terraformowano, odbyły się na niej 2 z największych bitew oryginalnego EU ... ale ok, niech będzie że starczyło zeszpachlować mech z dachu i wracać do domu xDDD)

    Zastanawia mnie inna rzecz : W Dark Neście jasno napisano, że Sojusz Galaktyczny zbudował NOWĄ, bardzo kosztowną i ogromną świątynię Jedi na Coruscant. Z naciskiem na NOWĄ

    Tymczasem w przedostatnim tomie FotJa, gdy Sithowie schodzą do podziemi Świątyni (gdy plądrują ją po wygnaniu Jedi ze stolicy), to wspomniane jest, że podziemia te ciężko eksplorować, ponieważ mają tysiace lat i pokolenia Jedi miały czas na ukrycie swoich tajemnic.

    Także tego. To jednak Świątynia z czasów Starej Republiki, ta którą widzimy w prequelach?

    A jeżeli tak, to co z tą nową z Dark Nest? xD

    Nieścisłość?

    Retcon, że nową zbudowaną na fundamentach i tym co zostało ze starej?

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..