Z czym Wam, drodzy Bastionowicze, kojarzy sie Boże Narodzenie? .gif)
Mi przede wszystkim ze zbliżeniem z Jezusem Chrystusem. Wiem, że to moze brzmieć banalnie, bo każdy katolik ma takie przemyslenia po Wigilii, ale... co roku staram się jeszcze lepiej i uczynniej służyć Panu.
Poza tym - unoszący się po domu zapach gotowanych ciast, cynamonu i pierniczków. Ja i moja mama uwielbiamy razem krzątac się po kuchni i pichcić coraz to smaczniejsze dania.
A jak jest u Was?
Mi się kojarzy z wolnym od pracy/uczelni/szkoły. 
To jest dopiero absurd, kiedyś tak nie było, ale z roku na rok coraz mniej czuje atmosferę świąt, może to ze względu na wszędobylską komercję, ktora moim zdaniem zabija te święta. Przeważnie gdy nadchodzą to nazbieram sobie te kilka kg więcej żebym potem miał co robić w ich zrzucaniu. W tym roku nawet choinki nie ubierałem bo moj mały kot poczuł zew natury i mogłoby się to źle skończyć, bo wyglądał na niej jak wiewiorka. 
Tradycyjnie. Wszelkie możliwe przygotowania, choinka, szopka (piękna, z figurkami rzeźbionymi przez dziadka wiele lat temu), wigilia, prezenty, kolędy, pasterka (ale nie zawsze) i rodzinno-religijna atmosfera.
W Boże Narodzenie msza i poza tym generalnie dzień spędzony przy stole Drugi dzień świąt podobnie, z tym, że częściej przy stole odwiedzanej rodziny i znajomych.
SW: Holiday Special z rodziną obejrzane.
Za jakie grzechy ja tak cierpię
Mi z brakiem szkoły i jedzeniem(jeszcze tyle cukierków na choince, ale już nie mogę;P).
Kojarzą mi się również z KEVINEM(mój brat właśnie ogląda). Kościół też.
I to chyba tyle.
filmik nagrać i wrzucić na YouTuba
http://www.youtube.com/watch?v=6rGEyDujRXI
Prawdziwie świąteczna atmosfera, choinka, pierniczki i...
że zbliżamy się do Jezusa Chrystusa... z góry wiedziałem kto założył ten temat.
Zgodnie z prawdą i bez ściemniania - bardziej to tradycyjne i tak dalej niż religijne. Usiąść razem, porozmawiać o tym co było, o tym co jest, co może będzie, powspominać osoby, które powinny być przy stole ale ich nie ma.
Takie tam... wspominki. A Chrystus? Jeśli w ogóle on się urodził 24 (czy tam z 24 na 25 czy 25, pal licho zabobony) to ostatnio zmieniano mu godzinę. Z północy na 22, a ostatnio na 21.30.
Znaczy to trochę przypomina tak, że tatuś zmęczył się jaraniem szlugów na porodówce i poszedł zalać robala wcześniej... jaaa, a potem jest dziwota, że 30% jakoś nie może uwierzyć w zmartwychwstanie.
Zresztą jak Chrystus się rodzi? Dżendery i szatany! Dla tego wolę tak jak jest, uczciwiej, tradycyjnie czy jakoś tak.
And find my Sith lightsaber. It`s the one that says Bad Motherfucker on it.
THE LEGEND 2004-2021
Lover
Lord Bart napisał:
A Chrystus? Jeśli w ogóle on się urodził 24 (czy tam z 24 na 25 czy 25, pal licho zabobony) to ostatnio zmieniano mu godzinę.
-----------------------
Z tego, co ostatnio wyczytałem, to Chrystus mógł urodzić się w marcu lub kwietniu, choć najpewniejszego co można tu powiedzieć to to, że w zasadzie nie wiadomo dokładnie, kiedy się urodził. W każdym razie jeden pies, bo na grudzień i tak to zostało przesunięte z powodu zastąpienia jakiegoś rzymskiego święta, które odbywało się w tamtym czasie...a może chodziło po prostu o to, żeby klimat był - śnieg i w ogóle
Vergesso napisał:
(...) a może chodziło po prostu o to, żeby klimat był - śnieg i w ogóle
-----------------------
Racja, bo w Betlejem jest tyle śniegu
to jest oczywiste. Poczytaj książki o pierwszych soborach to ci się oczy otworzą na tą całą ściemę. Pięknie zrobioną (na wszystkich wcześniejszych "pogańskich" świętach, żeby ludziom za bardzo nie mieszać w kalendarzu ) i pięknie wmówioną, ale jednak ściemę.
Tyle, że logika i rozum logiką i rozumem, ale w mordę - jak schorowany i ledwo stojący JP2 mógł robić klasyczne pasterki o północy, właśnie będąc samemu sobie w zgodzie z tym w co się wierzy - a reszta przesuwa, bo... coś?
To wszystko jest paranoiczne, a jednak bierzemy w tym udział
And find my Sith lightsaber. It`s the one that says Bad Motherfucker on it.
THE LEGEND 2004-2021
Lover
