TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Jedi

Sluban 2013-12-16 22:33:42

Sluban

avek

Rejestracja: 2013-12-16

Ostatnia wizyta: 2014-10-05

Skąd:

Mam parę przemyśleń i pytań dotyczących Jedi i w ogóle użytkowników mocy.

Po pierwsze mam pare uwag kwestionujących to, że Jedi są "tymi dobrymi":

1. Zabierają dzieci rodzicom i nie pozwalają się z nimi kontaktować. Gdzieś przeczytałem, że Jedi mają prawo odebrać czułe na moc dzieci rodzicom nawet jeśli się oni na to nie zgadzają.
2. Jedi próbują stłumić w sobie wszelkie emocje przez co działają wbrew naturze i w konsekwencji stają się bezwolnymi maszynami.
3. Jedi uważają, że nie można używać mocy do ataku(np. błyskawice) podczas gdy nie widzą problemu w używaniu mieczy świetlnych oraz "pasywnego" wspomagania się mocą. Moc to tylko narzędzie nie ma różnicy czy do złych celów wykorzystuję się moc czy inne narzędzia.
4. Jedi uważają, że można poświęcić jednostki dla dobra ogółu.
5. Jedi nie widzą problemu w klonowaniu i używaniu klonów do walki. Jest to jawny akt akceptacji niewolnictwa przez Jedi. Powinni oni wystąpić przeciw republice używającej takich metod.
6. Uważają się za obrońców dobra a w rzeczywistości służą jedynie republice. Nie reagują np. na niewolnictwo w niektórych systemach.
7. W szkoleniu stosują stosują np. rywalizacje oraz niezbyt przyjazne metody szkolenia. Nie koncentrują się na pozytywnych aspektach wykorzystywania mocy, sztywno grupują uczniów np. uzdrowiciele, wojownicy, korpus rolniczy.
8. Traktują ciemną stronę mocy jako tabu nie uczą zrozumienia jej i jej konsekwencji. Unikają problemu przez co wielu Jedi przechodzi na ciemną stronę.

Oczywiście nie twierdze, że Sithowie i mroczni Jedi są dobrzy. Są oni otwarcie źli i nie próbują tego ukryć, ale to Jedi przysparzają im powodów do usprawiedliwień.

I druga sprawa. Jak to jest z tymi użytkownikami mocy? Najczęściej przedstawieni są jako jacyś niepokonani "wymiatacze" z którymi zwykli ludzie(i nie tylko) nie mają szans. Czasami jak to widzę to zastanawiam się po co Jedi zwykli żołnierze skoro jeden Jedi może wszystkich "pozamiatać". Ciężko w ogóle utożsamiać się z takimi nadludźmi czy w ogóle np. im współczuć. Oczywiście są też ukazani jako słaba nie tak wiele znacząca grupa np. podzczas rozkazu 66 i w różnych przypadkach śmierci Jedi. Jaki naprawdę jest stosunek umiejętności Jedi do umiejętności bojowych zwykłych żołnierzy? Przeciętny Jedi jest niewiele lepszy od przeciętnego żołnierza? A wyszkolony żołnierz korzystający z dobrego sprzętu może walczyć na równi z potężniejszym Jedi? Ciekawi mnie też jaki procent stanowią użytkownicy mocy w ogóle populacji?

LINK
  • Hipokryzja

    Keran 2013-12-16 22:40:02

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2025-07-27

    Skąd: Lublin

    Odpowiedź jest jedna. Jedi to hipokryci Nie widzą nic złego w tym co robią choć często robią źle. Jeśli chodzi o Zakon to najgorszy był ten podczas Wojen Klonów, totalna hipokryzja. A tak wgl słyszałem, że Zakon Luke mógł korzystać z błyskawic Mocy. Przykładem może być Jaden Korr. Napisałem to co chciałem, niektóre pytania samemu mnie ciekawią więc też czekam na odpowiedzi

    LINK
    • Re: Hipokryzja

      Stele 2013-12-16 23:17:44

      Stele

      avek

      Rejestracja: 2010-01-04

      Ostatnia wizyta: 2019-12-19

      Skąd: Wrocław

      -Zakon Luke mógł korzystać z błyskawic Mocy
      Jest to jedynie wypaczenie filozofii Jednoczącej Mocy przez Denninga, wynikłe z niezrozumienia Zdrajcy, prezentowane w Mrocznym gnieździe i mające uzasadnić odejście od tej filozofii na rzecz stanu znanego z prequeli.

      Jaden miota lightningami w swoich książeczkach, czy masz na myśli tylko JA? Jak jest to wytłumaczone?

      LINK
  • Re: Jedi

    Monique7 2013-12-16 23:15:32

    Monique7

    avek

    Rejestracja: 2007-09-22

    Ostatnia wizyta: 2021-05-01

    Skąd: z zapadłej wsi

    IMHO absolutne pojęcia dobry/zły bardzo trudno stosować zarówno w rzeczywistości jak i światach fikcyjnych dorosłym/dojrzałym ludziom. Dla dziecka podział dobry/zły jest oczywisty, patrz wszystkie baśnie. Dla starszych cyników nie jest już tak łatwo. Potrafię być bezinteresownie (a może gdzieś tam nabijam punkty karmy) "dobra" dla obcych ludzi, w pracy i poza nią, a za chwilę być naprawdę wstrętna (punkty w dół) dla własnej rodziny. Większość z nas jest boleśnie szara, a przykłady prawdziwie dobrych i złych ludzi zapisuje historia.

    Świat SW jest baśnią więc podział dobry/zły jest narzucony i nie nam o tym decydować. Nawet jeśli Jedi jest mordercą, niszczy mienie i wykorzystuje pozycję bycia ponad prawem jest "dobry", bo taka jest konstrukcja świata SW. Świat SW nienawidzi myślenia i zdrowego rozsądku (jak niektóre powszechne organizacje na Ziemi) bo w zderzeniu z nimi Jedi to grupa zakłamanych hipokrytów, fanatyków i ubermenschen (nie trzeba wspominać do czego prowadzi ta idea...)

    W kilku książkach SW dochodziło do absurdów, by wytłumaczyć "złe" czyny "dobrych" Jedi, do doprowadziło do wniosku, że "nasz" morderca jest "dobry" bo jest nasz, fanatyzm jest "dobry", a myślenia powinno się zakazać. To wszystko w "Przeznaczeniu Jedi"...

    Jedi nie są "dobrzy", Sithowie nie są "źli", bo większość prawd zależy od punku widzenia, jak powiedział Obi-Wan.

    A Jedi kontra żołnierz? W którymś z filmów o Indiana Jonesie wymachujący mieczem "mistrz" pada od kuli z pistoletu... I "nec Hercules..." I Jedi są przereklamowani...

    LINK
  • Zakon

    Lord Budziol 2013-12-16 23:36:54

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2025-07-24

    Skąd: Imperial City

    Co do pierwszej części to właściwie nie ma co pisać;p Jedi to hipokryci i tyle;p Zakon podczas Wojen Klonów to szczyt tej hipokryzji, a sami Jedi w zdecydowanej większości są bardziej źli niż dobrzy;p Trochę lepiej wyglądało to w Zakonie Luke`a, jednak po tzw. Dark Nest Crisis Luke`owi coś odbiło i popełnił największy błąd swoich poprzedników - mianował się Grand Jedi Masterem który decyduje co powinni robić inni Jedi i z Zakonu Jedi myślącego o dobrze galaktyki zrobił się Zakon nie myślących samodzielnie Jedi służących wybranemu przez Grand Jedi Mastera tworowi politycznemu.

    Jeśli chodzi o drugą sprawę to Jedi wcale nie byli takimi wymiataczami. Fakt, że dzięki Mocy byli zdolni do rzeczy które dla większości istot były wręcz nienaturalne oraz że często 1 Jedi wystarczał za kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu żołnierzy ale nie byli niepokonani. Przeciętny Jedi raczej był sprawniejszy od przeciętnego śmiertelnika, ale odpowiednio wyszkolona istota mogła zabić Jedi. Wprawiony łowca nagród jak Jango Fett czy Kal Skirata byli w stanie pokonać Jedi, a Fett`owi udało się to nawet gołymi rękoma.
    Po co Jedi zwykli żołnierze? Ano po to że armia separatystów miała miliardy droidów a cały Zakon liczył w tym czasie ok. 10 000 Jedi, przy takim przeliczniku nawet niewiadomo jak potężny Jedi niemiałby szans, w końcu zostałby okrążony i zastrzelony (jak widzieliśmy w Zemście Sithów nawet Mistrz Mundi nie mógł bronić się w nieskończoność). Co do % populacji, jak wspomniałem wyżej, u swego "szczytu" Zakon liczył ok. 10 000 Jedi, nawet gdyby przyjąć że drugie tyle nie zostało jeszcze odkryte przez Zakon jest to znikomy % w stosunku do populacji samego Coruscant która liczyła bilion mieszkańców, a co dopiero jeśli porównać to do populacji całej galaktyki.

    LINK
    • Re: Zakon

      Rusis 2013-12-16 23:42:48

      Rusis

      avek

      Rejestracja: 2004-02-28

      Ostatnia wizyta: 2025-07-27

      Skąd: Wrocław

      Lord Budziol napisał:
      Po co Jedi zwykli żołnierze? Ano po to że armia separatystów miała miliardy droidów a cały Zakon liczył w tym czasie ok. 10 000 Jedi, przy takim przeliczniku nawet niewiadomo jak potężny Jedi niemiałby szans, w końcu zostałby okrążony i zastrzelony (jak widzieliśmy w Zemście Sithów nawet Mistrz Mundi nie mógł bronić się w nieskończoność).
      -----------------------

      No, chyba, że bitwę o Dantooine z Clone Wars Tartakovskyego bierzemy na serio (tak, wiem, odcinek zrobiony z pkt widzenia małego chłopca, nie oddający rzeczywistości )

      LINK
    • Re: Zakon

      Stele 2013-12-16 23:43:51

      Stele

      avek

      Rejestracja: 2010-01-04

      Ostatnia wizyta: 2019-12-19

      Skąd: Wrocław

      Lord Budziol napisał:
      armia separatystów miała miliardy droidów
      -----------------------
      Kwintylion, choć nawet Saxton nie wie jaki to ma wykładnik.

      LINK
  • Re: Jedi

    Rusis 2013-12-16 23:37:15

    Rusis

    avek

    Rejestracja: 2004-02-28

    Ostatnia wizyta: 2025-07-27

    Skąd: Wrocław

    Patrząc się po tym jak są kolejne punkty ułożone muszę powiedzieć, piękny trolling. Ale trolling, pisany pod tezę (Jedi są be) który wywoła dyskusję, więc dam się w nią wciągnąć

    Ad. 1
    Przykłady jakieś na poparcie tego twierdzenia? Jedi nie odbierali dzieci siłą, praktycznie wszyscy szkoleni w Zakonie zostawali do niego oddani dobrowolnie lub byli sierotami. Jeśli ktoś oddał własne dziecko, to musiał się godzić na to, że nie będzie utrzymywać z nim kontaktu. Zła sława wiąże się z czym innym, niektórzy się rozmyślali i chcieli później takie dzieci odzyskać i tu Jedi faktycznie utrudniali to jak tylko mogli. Ale robili to ze względów bezpieczeństwa - ryzykowne było oddanie dziecka, które rozpoczęło już szkolenie ale wciąż nie jest odpowiednio ukształtowane, taka osoba zbyt podatna była na CSM. Polecam lekturę przypadku "Baby Ludi": http://starwars.wikia.com/wiki/%22Baby_Ludi%22_custody_case

    Ad. 2
    Jest to zbyt dosłowna interpretacja kodeksu Jedi. "Nie ma emocji, jest spokój" nie mówi o tym, że Jedi stać się ma maszyną. Ta linia mówi o tym, że Jedi ma być świadomy swoich emocji, ale nie mają one wpływać na niego podczas podejmowania decyzji czy jakichkolwiek działań. Po prostu musi umieć się od nich odseparować, a nie wyzbyć całkowicie. I jest to jak najbardziej zdroworozskądkowe podejście, Jedi czy nie, decyzje podejmowane pod wpływem emocji są po prostu często błędne. "The Jedi Path" tłumaczy tę linię, mówiąc, że Jedi ma spoglądać na działania innych osób poprzez pryzmat Mocy, a nie emocji właśnie. Nawet wśród samych Jedi były różne nurty, które różnie podchodziły do tematu wykorzystywania emocji - niektórzy uważali to za słuszne, inni nie. Też zależało to od okresu.

    Ad. 3
    Właśnie dla Jedi Moc nie jest tylko narzędziem - to jest teoria dla Sithów raczej. Jedi wsłuchują się w Moc i pozwalają, aby ona nimi prowadziła. I w ramach tego prowadzenia mieści się m.in. wspomaganie w walce mieczem. Natomiast wspomniane przez Ciebie błyskawice są już nagięciem Mocy do swoich celów - ataku, a nie słuchaniem jej tylko. Ale co ważniejsze, większość nie potrafiła wytwarzać błyskawic Mocy tylko przy użyciu Jasnej Strony, a Jedi nie chcieli podpierać walki negatywnymi emocjami. Co innego, gdyby zaadoptować techniki wykorzystywane przez Baran Do, ale je niewielu znało i były trudne. No i znowu wszystko zależy też od okresu o którym mówimy, bo bywały lata w których Jedi nie wzbraniali się przed atakami Mocą.

    Ad. 4
    Czasem nie ma innego wyjścia niż wybranie "mniejszego zła". Ale raczej nie robili tego z radością i nie przechodzili nad tym do porządku dziennego.

    Ad. 5
    A z czego wnioskujesz, że nie widzą problemu? Bo użyli armii klonów na Geonosis i później w wojnie? Tylko, że ta armia... już istniała. A Jedi i Republika, akurat byli w potrzebie i to dużej. Jasne, zostali w to wmanewrowani i w ogóle jest to temat na osobną dyskusję czy powinni się dać w tą wojnę wciągnąć, ale skoro już się dali i nagle się okazało, że mają armię klonów pod ręką to ich użyli. Nie oznacza to jednak, że problemów nie widzieli w tym. W Zakonie tak jak w każdej organizacji, są różne osoby. Część z nich widziała "tylko klony", a część ludzi, którzy są wykorzystywani i nie jest to słuszne.

    Ad. 6
    Zgadzam się z tym, że zbytnio zaangażowali się w pomoc Republice, ale.. w kontekście Twojego zarzutu postawiłbym pytanie o jurysdykcję Jedi w galaktyce. Republika chciała z nimi pracować (jasne, czasem też wykorzystywała) i na dużo na swoim terenie pozwalała. Poza Republiką jednak Jedi nie mieli żadnej władzy, a to właśnie poza nią istniało niewolnictwo. I teraz.. czy Jedi mają latać do systemów, gdzie są nieproszeni i zaprowadzać tam "swoje" porządki? Na jakiej podstawie? Bo od wprowadzania własnych porządków w takich miejscach już bardzo blisko do dyktatury i przejmowania władzy w galaktyce, "bo my wiemy lepiej".

    Ad. 7
    Jakie niezbyt przyjazne metody? I prosiłbym o konkretne przykłady mówiące o tym, że nie koncentrują się na pozytywnych aspektach wykorzystania Mocy w szkoleniu. Bo Jedi z definicji koncentrują się właśnie na pozytywnych aspektach. Natomiast co do "grupowania" to jedne osoby mają większe predyspozycje do bycia uzdrowicielami, inne do bycia wojownikiem, inne do bycia dyplomatą itd. - pomagają podczas szkolenia w rozwoju w kierunku, który jest najlepszy, nie dopasowują kogoś siłą do danej grupy. Swoją drogą korpus rolniczy ciężko nazwać Jedi - to było jedno z miejsc (tak jak korpus dyplomatyczny) gdzie mogli spokojnie trafić młodzi, którym się w szkoleniu nie poszczęściło.

    Ad. 8
    Jedi ostrzegają przed Ciemną Stroną i to do pewnego etapu musi wystarczyć. Ale ciekaw jestem co rozumiesz przez uczenie jej zrozumienia? Wiedza związana z CSM jest często zwyczajnie niebezpieczna dla osoby młodej, szkolącej się. Zbyt szybkie oswajanie z nią może się źle skończyć, choć i całkowite zatajanie też może przynieść złe rezultaty - wiadomo, ciekawość nie jednego zgubiła.

    Ja nie twierdzę, że Jedi są idealni. Wiele mógłbym im zarzucić, szczególnie Zakonowi u schyłku Starej Republiki. Ale z większością powyższych zagadnień zwyczajnie się nie zgadzam

    Oczywiście nie twierdze, że Sithowie i mroczni Jedi są dobrzy. Są oni otwarcie źli i nie próbują tego ukryć, ale to Jedi przysparzają im powodów do usprawiedliwień.

    Jedi przysparzają Sithom powodów do usprawiedliwień? Nie widziałem, żeby próbowali usprawiedliwiać swoje czyny. O.. "Musimy podbić galaktykę, bo Jedi są hipokrytami. Przykro nam, ale musimy!"

    Odnośnie natomiast ostatniego akapitu to jest... różnie. Niestety wszystko zależy od autora. Jeśli patrzeć po filmach to Jedi są sporo potężniejsi od przeciętnego żołnierza, ale dobry wojownik (jak Fett) potrafi stanąć do walki z Jedi. Patrząc po książkach i komiksach to zależy kto to pisze - czasem Jedi są niepokonani, czasem gloryfikuje się Mandalorian sprawiając, że Jedi są niewiele potężniejsi niż zwykli żołnierze. Nie ma reguły.

    LINK
    • Re: Jedi

      Lord Budziol 2013-12-17 00:28:05

      Lord Budziol

      avek

      Rejestracja: 2011-02-12

      Ostatnia wizyta: 2025-07-24

      Skąd: Imperial City

      To i ja się troszkę wciągnę;p

      Ad.1
      A mistrz Jedi Jorus C`baoth w Outbound Flight, który bez zgody rodziców nocą zabierał ich dzieci, a ich protesty zbywał stwierdzeniem że powinni być wdzięczni że doznali takiego zaszczytu że ich dziecko zostało wybrane przez Zakon?

      Ad.2
      Tu się nie będę spierał, samo założenie aby decyzje podejmować bez zbędnych emocji jest dobre, inna sprawa jak Jedi wykonywali to w praktyce, ale nie o tym jest ten punkt;p

      Ad.3
      Wiem że Moc była narzędziem dla Sithów, a Jedi raczej postrzegali siebie jako narzędzie Mocy ale tak jak autor tematu uważam za absurdalne stwierdzenie że zabicie mieczem może być ale przy użyciu Mocy już nie (np. Ahsoka która nie chciała udusić Mocą Trandoshanina nie miała oporów żeby 30s później zrzucić go na wielki kolec ;p)

      Ad.4
      Tu w sumie to samo co w pkt. 2, zasada niby słuszna, w praktyce Zakon wszczyna wojnę dla uratowania jednego rycerza i jego padawana;p

      Ad.5
      Tutaj masz absolutną rację, wszystko zależało od konkretnego Jedi, jedni uznawali klony tylko za mięso armatnie, inni widzieli żywe istoty... Teoretycznie Zakon powinien być przeciwko takiemu wykorzystywaniu klonów, ale mamy przecież dobro ogółu, a tutaj los bilionów mieszkańców galaktyki był ważniejszy od życia kilku milionów klonów.

      Ad.6
      Fakt, że poza Republiką Jedi nie mieli za dużo do powiedzenia. Jeśli jednak mieli by być całkowicie dobrzy nie powinni tak bardzo przywiązywać się do konkretnego tworu politycznego, dobro Republiki nie zawsze oznaczało dobro galaktyki. Idealnym rozwiązaniem byłoby wysyłanie Jedi do pomocy w całej galaktyce tak jak Kościół wysyła misjonarzy.

      Ad.7
      Podejrzewam że autor tematu niedawno czytał przygody Scout, a tam padawani rywalizowali ze sobą, kazano im walczyć w czasie posiłków, dodatkowo byli pod presją że ci którzy nie podołają próbom skończą w korpusie rolniczym. Osobiście nie widzę tu zbyt dużego problemu, uczniowie Sithów mieli dużo gorzej;p

      LINK
      • ...

        X-Yuri 2013-12-17 09:37:12

        X-Yuri

        avek

        Rejestracja: 2004-12-22

        Ostatnia wizyta: 2025-07-27

        Skąd:

        Ad.1
        Nie powinno się działań JEDNEGO mistrza traktować jako zarzutu względem całości - gdyby zakon wiedząc o jego działaniach tam pozostał na nie bierny bądź starał się je ukryć, albo i usprawiedliwić, to ok, można mówić że coś nie tak jest z Jedi jako zakonem. Ale tak, to nieuczciwe ; P

        Ad.5 Odsuwając na bok kwestię takiego Vosa np. to pokusiłbym się o stwierdzenie, że w istniejącej sytuacji Jedi zrobili to co dla klonów (skupiam się tylko na nich, kwestię jak by sobie radziła Republika jako całość odsuwam na bok) było najlepsze. Armia istniała, zakon mógł albo odrzucić ofertę stanięcia na jej czele, albo stanąć. W pierwszej opcji podejrzewam straty pośród żołnierzy były by sumarycznie sporo większe niż były gdy Jedi ze swoimi mieczami do nich dołączyli. Wiele bitew zostało wygranych dzięki kluczowej roli Jedi, ilość klonów jaka musiała by brać w nich udział (i w pewnym % zginąć) by osiągnąć taki sam wynik byłaby... duża.

        LINK
        • Re: ...

          Lord Budziol 2013-12-17 15:10:31

          Lord Budziol

          avek

          Rejestracja: 2011-02-12

          Ostatnia wizyta: 2025-07-24

          Skąd: Imperial City

          Ad.1
          Tzw. Acquisition Division - grupa Jedi zajmująca się "rekrutowaniem" nowych Jedi była upoważniona do "wzięcia pod opiękę" każdej wrażliwej na Moc istoty. Mimo iż nie przypominam sobie żadnego konkretnego nazwiska dziecka odebranego siłą, posiadając wielokrotne przykłady "dobroci" Jedi nie wierzę że nie korzystali z tego prawa kiedy rodzice nie chcieli się zgodzić. Oczywiście dla Jedi było to dla większego dobra aby dziecko nie wyrosło na zagrożenie dla Zakonu.
          Z tego co pamiętam to np. matka Roana Shryne`a nie chciała oddać go do Zakonu, Jedi jednak wystarczyła zgoda jego ojca. Wiem że to nie to samo co odebranie dziecka wbrew woli obojga rodziców, ale chyba dalej nie do końca w porządku...

          LINK
          • Re: ...

            Rusis 2013-12-17 16:15:05

            Rusis

            avek

            Rejestracja: 2004-02-28

            Ostatnia wizyta: 2025-07-27

            Skąd: Wrocław

            Upoważniona była, ale tak jak Ty, nie przypominam sobie, aby z tego upoważnienia korzystała. I w przeciwieństwie do Ciebie, ja akurat wierzę, że nie było upoważnienie nadużywane. M.in. dlatego, że nie znam przykładów na to aby było nadużywane.

            Natomiast jestem w stanie zrozumieć takie upoważnienie. Wyobraźnia podsuwa mi sytuacje w których można by je wykorzystać. Nie trudno jest mi sobie wyobrazić dziecko o olbrzymim potencjale, urodzone na dolnych poziomach Coruscant w rodzinie utrzymującej się z przestępstw - zagrożenie płynące z wychowania w takim otoczeniu przy dużym potencjale Mocy jest olbrzymie.

            Nie twierdzę natomiast, że Jedi powinni mieć takie uprawnienia. IMO to co powinni móc zrobić, to wnioskować o taką decyzję do sądu. I dopiero cywilny sąd mógłby ją podjąć.

            LINK
            • Re: ...

              Halcyon 2013-12-17 16:52:20

              Halcyon

              avek

              Rejestracja: 2004-09-07

              Ostatnia wizyta: 2025-07-26

              Skąd: Police

              Rusis napisał:
              Nie twierdzę natomiast, że Jedi powinni mieć takie uprawnienia. IMO to co powinni móc zrobić, to wnioskować o taką decyzję do sądu. I dopiero cywilny sąd mógłby ją podjąć.
              -----------------------

              W sumie to sąd rodzinny. Chyba, że miałeś na myśli po prostu sąd powszechny (w sensie państwowy). Wybacz, że tak się czepiam szczegółów, ale myślę, że warto znać różnicę A to swoją drogą przypomina mi, że chciałem napisać kiedyś artykuł o prawie w świecie gwiezdnych wojen...

              LINK
              • Re: ...

                Rusis 2013-12-17 22:05:11

                Rusis

                avek

                Rejestracja: 2004-02-28

                Ostatnia wizyta: 2025-07-27

                Skąd: Wrocław

                Może być o rodzinny, choć bardziej miałem na myśli ogólnie powszechny - bo prawdę mówiąc nie wiem czy coś takiego jak sąd rodzinny w SW istnieje. To co miałem na myśli to sąd zajmujący się sprawami cywilów - pod którego jurysdykcję nie podpadają sprawy wojskowe, czy Jedi - który tematycznie jest po prostu niezależny od kwestii Jediowo-wojskowo-obronnych.

                LINK
      • Re: Jedi

        Rusis 2013-12-17 16:05:17

        Rusis

        avek

        Rejestracja: 2004-02-28

        Ostatnia wizyta: 2025-07-27

        Skąd: Wrocław

        Ad. 1
        Z Jorusem to jest ten problem, że jego działania mi się nijak nie mieszczą w standardach zachowań Jedi. Ale nie tylko z mojej perspektywy chyba. Nie chce mi się teraz kartkować książki ale pamiętam, że Obi-Wan się z nim również spierał - zarówno w kwestii próby zabrania dziecka w nocy, jak i samego narzucania własnej woli innym ludziom. Twierdził, że Jedi nie są stworzeni do tego aby rządzić, z czym Jorus się nie zgadzał. Zresztą, biorąc pod uwagę zachowanie Jorusa już pod koniec książki wyraźnie widać, że jest on już po Ciemnej Stronie. Nie patrzyłbym więc przez pryzmat tego co robił na cały Zakon.. wszędzie się znajdą jednostki, które nie nadają się do swojej roli.

        Ad. 3
        Nie mam zamiaru się nawet wykłócać z tym, bo akurat w tej kwestii się zgadzam. Starałem się tylko argumentować pewien punkt widzenia. Dopóki są to techniki jasno stronne to nie widzę kompletnie różnicy czy jest to walka na miecz czy wykorzystanie Mocy w walce na odległość.

        Ad. 6
        Jasne, nie powinni się wiązać aż tak z Republiką. Uważam, że zmiany jakie nastąpiły w wyniku Reformacji Ruusańskich były po prostu błędne. Widać zresztą jak bardzo Zakon pod tym względem się zmienił, gdy po inwazji Nagi Sadowa Jedi otrzymali ziemię na Coruscant to zamiast zbudować fortecę wybudowali jedynie małą enklawę szkoleniowo-medytacyjną - po to właśnie aby się nie wiązać z Republiką. Kolejne wojny z Sithami zmieniały to i związek pogłębiały, aż do Ruusan gdzie się utrwalił już na stałe. IMO lepszy był pomysł właśnie z czasów post-Sadowa, Jedi bardziej rozsiani po galaktyce, wspomagający Republikę ale nie związani z nią.

        Ad. 7
        Prawdę mówiąc nawet nie pomyślałem o Scout Nie wiem, ale ja tam nie widzę problemu w tym co tam było. Jak dla mnie to zwykłe szkolenie

        LINK
        • Re: Jedi

          Keran 2013-12-17 16:11:24

          Keran

          avek

          Rejestracja: 2011-10-31

          Ostatnia wizyta: 2025-07-27

          Skąd: Lublin

          Rusis napisał:
          IMO lepszy był pomysł właśnie z czasów post-Sadowa, Jedi bardziej rozsiani po galaktyce, wspomagający Republikę ale nie związani z nią.


          -----------------------

          Cieszmy się, że Luke też do takiego wniosku doszedł

          LINK
  • Jedi a Sithowie.

    Vintress 2013-12-17 13:11:35

    Vintress

    avek

    Rejestracja: 2013-01-11

    Ostatnia wizyta: 2016-08-19

    Skąd: Alderaan

    Sithowie wcale lepsi nie są. Lordowie Sithów wykorzystywali o wiele gorsze metody nauczania (brutalniejsze). Jedi zaś traktowali swoich padawanów jak brata,siostre,córkę, syna (tylko niektórzy mistrzowie m.in Obi-Wan). Młodzi adepci ciemnej strony musieli drżeć przed swoim mistrzem, ponieważ bali się, że w każdej chwili on mógł odebrać im życie. Emocje. To nie jest tak, że Jedi ich nie mieli. Po prostu nie mieli tych złych emocji, potrafili okazać dobroć innej istocie. Sithowie też mieli emocje, ale więcej tych ``złych``. Takie moje zdanie.

    LINK
    • Re: Jedi a Sithowie.

      Dan Ordo 2013-12-17 13:38:41

      Dan Ordo

      avek

      Rejestracja: 2009-06-12

      Ostatnia wizyta: 2017-01-03

      Skąd: Tu, tam...

      Czytałaś komiks/książke chociaż Dartha Bane`a/Plageuisa/Coś o Sithach Wracając do tematu.
      Jak poprzednicy wypowiedzieli się, zakon w okolicach wojen klonów był najgorszym zakonem zaraz tym z Kotora(Oczywiście przed Meetrą Surik czy jak tam wygnana Jedi była na imię...) Byli strasznie aroganccy[Np: Mistrz Yoda(w wojnach klonów głównie, zniszczyli go robiąc z niego ninje, A sam w ESB powiedział, że moc jest silniejsza...), Jorus C`baoth, Mistrz Vrook, Bastila oraz niestety REVAN(Ale to już wina The old Republic...) etc] oraz ci którzy myśleli normalnie np: Obi-wan, Yoda(esb i rotjowy) etc.

      LINK
  • Re

    kobango 2013-12-17 14:06:59

    kobango

    avek

    Rejestracja: 2012-11-15

    Ostatnia wizyta: 2018-06-04

    Skąd: Bytom

    Dlatego osobiście wolę mrocznych jedi, z resztą wiele osób odeszło z zakonu.
    Z tymi klonami to też można stwierdzić że byli bezlitośni bo posyłali ludzi na śmierć z żli posyłali blaszki.

    Co do wojowników - Gen. Grievous jest przkładem tego że do się dorównać jedi, w końcu to chyba on zabił najwięcej jedi w histori zyskując przydomek "rzeżnik" a wrażliwy na moc nie był. Innym przykładem tego że moc nie wymiata jest flota gwiezdna gdzie nawet jedi nie ma za dużych szans w starciu z okrętem. Moc jest super ale nie jest to jedyny sposób osiągnięcia realnej siły bitewnej.

    LINK
    • Re: Re

      Vintress 2013-12-17 14:43:35

      Vintress

      avek

      Rejestracja: 2013-01-11

      Ostatnia wizyta: 2016-08-19

      Skąd: Alderaan

      Co do Gen. Grievous`a to się z Tobą zgodzę. Ale spójrzmy na jego charakter. Był prawie jak Sith. Arogancki, żądny zemsty, bezwzględny.

      LINK
      • Re: Re

        kobango 2013-12-17 15:06:29

        kobango

        avek

        Rejestracja: 2012-11-15

        Ostatnia wizyta: 2018-06-04

        Skąd: Bytom

        Właściwie to nigdy nie był sithem ani nawet nie zamierzał. Charakter to sprawa indywidualna, jeśli by kogoś wyposarzyć w taki pancerz to z miejsca jest zdolny do walki z jedi. Właściwie to nie chodzi o osobę, to pancerz jest tym co walczy z przeciwnikiem, umysł tylko kieruje. Technologia jest tym co może przeciwstawić się mocy ale też połączenie obydwu (gdzieś na ossusie widziałem kiedyś o gościu co mocą kontrolował maszyny) ma jeszcze większy potencjał.

        LINK
        • Re: Re

          Vintress 2013-12-17 18:26:47

          Vintress

          avek

          Rejestracja: 2013-01-11

          Ostatnia wizyta: 2016-08-19

          Skąd: Alderaan

          Cóż, nie TYLKO pancerz odgrywa główną ``role`` w walce, ale i umysł oraz umiejętności. Np. wyposaż takiego przeciętnego mężczyzne w gruby pancerz. Będzie umiał walczyć przeciwko grupce ludzi? Jeżeli jest odpowiedno wysportowany i przeszkolony, ale załóżmy, że wcześniej nie trenował, to raczej słabe ma szanse. Uf, zboczyłam z tematu.

          LINK
    • Re: Re

      Halcyon 2013-12-17 14:45:51

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2025-07-26

      Skąd: Police

      kobango napisał:
      Dlatego osobiście wolę mrocznych jedi, z resztą wiele osób odeszło z zakonu.
      -----------------------

      Czemu mrocznych a nie szarych?

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..