Zacznijmy od tego, że zbudowanie jednego statku (o ile faktycznie to zrobili) na potrzeby produkcji filmu to żaden problem. Nie takie rzeczy wznosili na parę dni zdjęć, żeby potem to wyburzyć.
Spin-offy to taki temat, który dla mnie jest nadal mocno niewyobrażalny. To znaczy rozumiem wolę Disneya, żeby uczynić z SW wielowątkową serię filmów, ale nie wyobrażam sobie jak by to miało wyglądać. Oczywiście Marvel pokazał jeden sposób, w jaki można to zrobić. Tylko w przypadku SW ślepe powtarzanie działań Marvela nie może się udać. Tam wprowadzane są postaci zupełnie nowe dla szerszego widza, po raz pierwszy w nowej interpretacji wspólnego świata filmowego Marvela. Tutaj każdy film musiał się będzie dostosować do dotychczasowych filmów (a w pewnym stopniu również pozostałych źródeł). Dzięki temu twórcy będą mogli bawić się na przykład w wpasowanie do innych filmów, coś jak kinowa wersja Cieni Imperium... Ale tu dochodzi bardzo ważny problem - jeżeli opowieść jest mocno wpasowana w inne filmy, to nie da się z niego zrobić sequela, a przykład niedawnego Thora po raz kolejny udowadnia, że sequele sprzedają się znacznie lepiej niż oryginalne filmy dziejące się w tym samym uniwersum.
Być może faktycznie, jak chciałyby plotki, spin-offy będą skupiać się na jednej konkretnej postaci i to na niej oprą konkretny film. Od Hana Solo, przez Yodę, aż po Jar-Jara. Tylko tu dochodzimy do drugiego problemu z dopasowaniem do znanej wszystkim historii galaktyki. Każdy film musi być o czymś. Historia Hana Solo musiałaby pokazać jakąś drogę tego bohatera, żeby na początku był po jednej stronie, a na koniec opowieści stanął po innej stronie. Coś jak w Nowej nadziei . I tu najsensowniejsza byłaby pewnie historia Hana Solo, od małego dziecka aż do szemranego przemytnika. Choć pewnie raczej bardziej hollywoodzko i mitologicznie byłoby, gdyby Han pochodził z bogatej rodziny, a nie był sierotą z ulic Korelii. Drugim fascynującym wątkiem na temat tej postaci byłoby faktycznie związanie ze sobą Hana i Chewiego, taka komedia „bro-mantyczna”, w której Han najpierw całkowicie ignoruje gigantycznego stwora, który chodzi bez ubrań, a potem ratując go, poznaje swojego najlepszego przyjaciela i najlepszego towarzysza podróżny do czasu księżniczki z Alderaana.
Dlaczego wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne, a oto kilka powodów. Ponieważ historię Hana Solo wszyscy znają. A w każdym razie te najistotniejsze fragmenty . Postać jest może i znana, ale charakter Sola nie pasuje jako główny bohater filmu. Jeżeli film dzieje się przed ANH, musi opowiadać o żądnym kasy i przygody przemytniku, który do końca filmu pozostaje taki sam – czyli to o czym pisałem wcześniej. Jeżeli dzieje się po ROTJ...to trudno powiedzieć, bo nie wiemy jaki będzie stan Starych Bohaterów w Ep VII. Ale mały potencjał sequelowy takiego filmu pozostaje.
Natomiast mam innego kandydata na spin-offy. Decyzja na tego kandydata jest prosta, to najpopularniejsza postać z całej serii Star Wars. To postać, z którą małe dzieci, płci obojga, mają setki gadżetów. Od łóżek, przez milion wersji figurek, po tostery. To film, na który nawet Zax chciałby pójść. Film o Darthie Vaderze. Wiem, filmy dla szerokiej publiczności, w którym jest tylko złoczyńca jeszcze nie są tak powszechne, więc może dołączy do niego Obi-Wan Kenobi, w końcu McGregor był chętny. Film mógłby opowiadać dwie odpowiadające sobie historie, o tym jak to źle jest być Benem Kenobim na Tatooine, a dobrze jest być złoczyńcą Ciemnej Strony i że już nie ma nadziei. Tu problemem jest jedynie silne powiązanie tych postaci z Georgem Lucasem, tego kiedy Lucasfilm zdecyduje się na ruszenie kogoś tak ważnego jak Vader. Z drugiej strony mówi się o filmie z Yodą, który też był Lucasowi bardzo bliski.
Naturalnie ja osobiście liczę na film o Droidach, prawdopodobieństwo takiego spin-offu jest o tyle duże, że to sympatyczne postaci, które można łatwo dopasować do dosłownie każdej historii, więc w takim wypadku scenarzyści będą mogli mieć naprawdę bardzo swobodną rękę, co pozwoliłoby na wiele dość luźno związanych ze sobą filmów.
Trudno jest jednak przewidzieć przyszłość spin-offów, przyszłość, jak nigdy wcześniej, jest w ciągłym ruchu. Trudno zgadnąć będąc fanem SW, ale jest też bardzo trudno zgadywać będąc pilnym obserwatorem Hollywood. Nie sposób mi przewidzieć jaki tok myślowy będą miały garnitury z tak zwanego Tinseltown. Czy będą chcieli zarobić za wszelką cenę robiąc film o czymkolwiek z SW, czy potencjalną kolejną serię filmów, a może opowiedzieć pojedynczą historię dziejącą się w odległej galaktyce.