"Oazowiczka na Bastionie"
Siedzę na Bastionie
Widzę nowe cielę
Jest ono pyskate
Własne zdanie głosi
Tematy zakłada
Życiem się swym dzieli
Należy do oazy
Zna katechizm cały
Lecz przykazania miłości
Nie pojmuje wcale
Kłóci się o związki
Homoseksualne
Facebooka wychwala
Narzuca swoją rację
Konkubinaty
Nazywa grzesznymi
Obcych sobie ludzi
Określa głupimi
Maila nie odbiera
Poucza Moderację
Gdzie jej religijność?
Czy Jezus coś narzucał?
Czyż nie JEST liberałem!
Wolności głosicielem
On za wszystkich grzesznych
Oddał swoje życie
Bóg kocha grzesznika
Wolnością go obdarza
Nigdy nie narzuca
Swojego mu zdania
Morał z tego taki
Katechizm to nie wszystko
Używaj rozumu
Miłość głoś pokorą
I nie chwal się zdolnością
Niewymierności poskramiania
Bo nawet w gimbazie
Dzieci to umieją!
Mam gdzieś wartość estetyczno-techniczną tego tekstu, był napisany na porannym wykładzie z etyki - parę minut temu.
Zbanujcie mnie! Do końca roku, albo i dłużej - jeżeli ten temat wywoła jakiś większy syf!