No właśnie pytanie ogólne, czy otwarty cating dziś jeszcze w ogóle ma sens? Faktem jest, że nawet przy prequelach dość długo szukano odtwórców głównych ról, zwłaszcza Anakina. Ilość kandydatów liczono w tysiącach. A czy ten wybraniec okazał się idealny, to już inna kwestia.

Patrząc na to jaki zamęt jest generowany wokół tego castingu, ja się zastanawiam nad jednym, czy faktycznie tam chodzi jeszcze o szukanie przyszłych gwiazd, czy też może chodzi o coś innego? J.J. Abrams znany jest z tego, że lubi niekonwencjonalne podejście do reklamy. Choćby strona Oceanic Airlines, czy fałszywe profile osób z Cloverfielda. Oczywiście fałszywy casting to by było już po prostu chamskie, raczej w to nie wierzę. Ale z drugiej strony zastanawiam się czy taka skala jest dziś jeszcze potrzebna. Zwłaszcza, że z opisów wynika, że po prostu oglądają ludzi i większość odrzucają, bez robienia zdjęć i czegokolwiek innego. Jednak sam casting przy takiej ilości ludzi to dla nich olbrzymia przygoda i pewnie trochę im zazdroszczę. Nie to, żebym chciał grać w SW, chyba bym się nie odnalazł w tej roli, ale pójście na taki casting to coś ciekawego. Zresztą potem jak ludzie zobaczą Thomasa Organę-Skywalker w stodole razem z Rachel Solo, to od razu inaczej będą patrzeć na tę scenę. Przypomni im się casting. Ciekaw jestem, czy to faktycznie jest bardziej sposób na budowanie napięcia, którego aż takiego nie ma, w końcu saga Anakina Skywalkera jest już skończona. Zobaczymy, co przyniesie nowa.