Największe wojny w galaktyce zawsze toczyły się między Jedi a Mrocznymi Jedi lub Sith`ami (z małymi wyjątkami jak Wojny Mandaloriańskie). Ilekroć Republika przy pomocy Jedi zdołała wyplewić użytkowników ciemnej strony mocy i ich podwładnych, tym zawsze znajdzie się ktoś z zakonu co będzie się wyróżniał potęgą mocy i będzie miał ambicję zawładnięcia galaktyką. Jedi powinni w końcu zrozumieć, że jak długo będzie ich zakon istniał tak długo nie będzie równowagi mocy i pokoju w galaktyce. Liczę na to że w III trylogii znajdzie się taka postać która wcieli tą ideę w życie, doprowadzając do całkowitej zagłady użytkowników mocy jednocześnie podejmując działania by nie udało się wskrzesić żadnego z ich zakonów.