TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Celebration Europe II: Dzień 1

Lord Sidious 2013-07-27 07:27:00

Lord Sidious

avek

Rejestracja: 2001-09-05

Ostatnia wizyta: 2024-11-22

Skąd: Wrocław

W sumie mógłbym też napisać o dniu zerowym, ale wrażenia nie były najlepsze. Od tego zacznę. Pomysł by zorganizować taką imprezę w Niemczech można przyrównać jedynie do organizacji konwentu Star Wars w Maczkach... Niemcy owszem pieniądze mają, infrastrukturę też, ale na tym plusy się kończą. W porównaniu z Wielką Brytanią, Francją czy Skandynawią to to niestety zaścianek Europy jest (zwłaszcza Essen), w szczególności kulturalny i to widać na każdym kroku. Nie wspomnę o tym, że mam tu większe problemy z płatnościami kartą kredytową niż w Chinach, no ale gdzie Niemcy, a gdzie Chiny... acz organizacyjnie to nawet ludzie, którzy się zaciągnęli do ekipy potwierdzają, że fajnie jest jak rządzą nimi Amerykanie... jak rządzą Niemcy to niestety jest „Bruksela” – sztywno, mnóstwo przepisów i słabo to działa. Sztywno – to niestety jedno z głównych słów kluczy, które przewijać się będzie w tym blogu. Ale po kolei.

Wszedłem na Exhibit Hall o 9:30, pół godziny mi wystarczyło, bo to obejść i zacząć się nudzić. Panel na który chciałem iść był dopiero o 12:30... o ile w USA czy Londynie Exhibit Hall nie tylko był dużo większy, ale i dużo ciekawszy, więc dałoby się ten czas wykorzystać, tu jest problem. Chodzę sobie i nie wiem, co ze sobą zrobić... Masakra. Nawet gratisów za bardzo nie ma... lub jak są to po niemiecku, więc nawet nie biorę.

Poszedłem na panel o International Fan Clubs z Geraldem Homem, było ciekawiej niż się spodziewałem. Potem kręcąc się dotarłem na panel „The Art of Star Wars Comics with Panini”. Panel był, ale według programu, który rozdawali... wyleciał... Żadnej informacji prostującej, nic. Gościem specjalnym był Randy Stradley, który puścił prezentacje z SDCC. Fajnie było to obejrzeć na żywo, potem niestety weszło Panini do gry – niemiecki wydawca komiksów, więc dla mnie zrobiło się nudno. Być może zostałbym nawet do końca, gdyby nie fakt, że wybierałem się na spotkanie z Davem. Samolot się spóźnił, więc Filoni nie dotarł. Czekałem z 45 minut (15 minut standardowego czekania), ale NIKT nawet nie powiedział, że Dave’a nie będzie. Dopiero jak się zapytałem okazało się, że będzie o godzinie 17:30. Po prostu organizacyjnie znów zlali sprawę. Faktem jest, że w tym czasie mógłbym jedynie pójść na panel Save the Lars Homestead, który już widziałem w USA. Szczerze, do tego momentu to miałem bardzo złe wrażenie z tego Celebration.
Potem na szczęście zaczynają się właściwe panele (mało ich, nie ma z czego wybierać, ale może to i plus, bo wiadomo na co iść) i to jest piękne. Okazało się, że nawet support na panelach przywieźli z Orlando (nie to, żeby to było jakieś ekstra jak się ogląda to samo trzeci konwent z rzędu), ale funkcję swoją spełnia. Pierwsi byli Dug Chiang i Iain McCaig – przyjemny panel, acz nic o nowych filmach nie wspomnieli. Potem zahaczyłem o „The Clone Wars” w innej Sali, relacja jest. W komentarzach Lord Bart pytał o reakcję publiczności – niestety dużo tu Niemców, więc reakcji nie ma. Mega sztywno, a że Hidalgo podchodził poważnie to ludzie słuchają i ew. wychodzą. Mnie to nie przeszkadza, bo łatwiej się wstaje robić zdjęcia i pisze... Potem już dwie główne atrakcje – Daniels, czyli świetne show i McDiarmid, kolejny ekstra punkt programu. Po takie coś tu jechałem, więc jestem zadowolony z tego. Po drodze wstąpiłem do Dave’a ale ten niestety nie miał czasu na pogaduchy, więc można było sobie z nim zrobić zdjęcie. Za duża kolejka była, więc nie chciało mi się stać, zwłaszcza, że McDiarmid zaraz był.
Na koniec jeszcze „Powrót Jedi” w plenerze. I znów wychodzą Niemcy – bo po co parasole postawić po bokach miejsc, gdzie siedzą ludzie, jeśli można w środku. Jak się przychodzi później, to niestety zasłaniają ekran. No i oglądanie było dość smętne i sztywne. Patrząc na to na ile jest tam fanów, to powinna być żywiołowa reakcja (jak w Londynie, USA czy Polsce). Taka reakcja to chyba największy plus wspólnego oglądania filmów fanowsko, bo tu już głównie chodzi o zabawę. Jak było w Łodzi w 2000 na „Mrocznym widmie”, gdzie Ciemna i Jasna strona się przekrzykiwały na okrzyki radości i buczenia. Ekstra to było. Tu tylko był film na wielkim ekranie.
Powiem tak, jak już zaczęły się właściwe panele to jestem zadowolony i wiem, że warto tu było przyjechać. Ale mam nadzieję, że taki błąd jak organizacja imprezy tego typu w Niemczech nigdy więcej nie zostanie popełniony.

Za to udało mi się dotrzymać postanowienia, by nie powiedzieć ani jednego słówka po niemiecku. Ciekawostka, jak odpowiadam po angielsku, nie zawsze chcą przejść na angielski, więc odpowiadam po polsku i albo rozumieją (zdarza się i wtedy przechodzą na polski), albo sami przechodzą na angielski .

LINK
  • :D

    Nestor 2013-07-27 08:46:00

    Nestor

    avek

    Rejestracja: 2004-10-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Lasocice

    Cieszyliśmy się że konwent w Niemczech, bo blisko, a tu się okazuje, że organizacja wcale nie taka wesoła i bardziej ułożona. Czekamy na wieści z dnia drugiego.

    LINK
  • : )

    Bolek 2013-07-27 09:04:00

    Bolek

    avek

    Rejestracja: 2007-03-18

    Ostatnia wizyta: 2024-05-22

    Skąd: Inowrocław

    Akurat nie wiem jak traktować relację Lorda Sidiousa, bo wiem jakim weteranem jesteś. Ale naprawdę jest aż tak źle? Nie widzę wymienionych żadnych plusów. Bo wspólne oglądanie filmu to tam mnie nie jara : d

    Napisz coś pozytywnego w kolejnym wpisie, żebym wiedział że jest czego żałować : D

    LINK
    • hm

      Lord Sidious 2013-07-27 21:41:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Wrocław

      skoro nie widzisz żadnych plusów to przeczytaj jeszcze raz. Może na trzeźwo . Plusem są panele - te w Celebration Stage, z nich jestem zadowolony. To co amerykańskie się sprawdza, oni wiedzą o co w takich konwentach chodzi i to działa. A że Exhibit Hall to jedna wielka kicha, to już inna sprawa. W USA czy UK to było serce konwentu, które sprawiało, że serce fana bije dwa razy mocniej, trzy jeśli zagląda do portfela. Tu plusem jest to, że portfel nie odczuje konwentu. Dziś praktycznie na Exhibit Hall byłęm może w sumie z 20 minut, głównie przechodząc. Na Celebration IV spędziłem tam cały dzień, a potem jak mogłem to przez cztery kolejne i tak zaglądałem szukać okazji lub czegoś fajnego. Tu dosłownie wypatrzyłem jedną rzecz, problem w tym, że cenowo jeśli jej nie zbiją, to Allegro i przesyłka w Polsce jest bardziej opłacalne. To przede wszystkim mi się nie podoba. Natomiast przyjechałem z myślą o panelach i z nich jestem zadowolony. Z tym, że to przyjechali Amerykanie i Anglicy, oni to prowadzą, oni to zorganizowali. Niektóre panele są powtórkami z poprzednich Celebration, (może nawet większość), ale i tak chętnie idę po raz wtóry posłuchać McDiarmida. To jest fajne, tylko, że to było fajne w USA czy UK i w tej formie byłoby fajne w Polsce, czy w Uzbekistanie. Ta część którą zorganizowali Niemcy niestety poziomo odstaje, w sumie temu Exhibit Hall czasem chyba bliżej do Pyrkonu niż do tego co jest w USA. Tym po prostu jestem mocno zawiedziony.

      LINK
      • co

        Xalkigo 2013-07-27 22:46:00

        Xalkigo

        avek

        Rejestracja: 2012-09-09

        Ostatnia wizyta: 2024-06-19

        Skąd: Kobylnica

        Ci się nie podobało na Pyrkonie.

        LINK
        • raczej

          Lord Sidious 2013-07-27 22:53:00

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-11-22

          Skąd: Wrocław

          porównywałem konwent do Pyrkonu, jako tego, co w Polsce jest dobre i na pewnym poziomie, całkiem przyzwoitym jak na nasze warunki. Dlatego co roku tam jeżdzę by zobaczyć jak to wygląda. Mnie się podoba, zwłaszcza to jak się to rozwija. Ale Celebration czy Comic-Con to to jeszcze nie jest. Może i dobrze, skoro taka formuła się sprawdza. Raczej chodzi o to, że to co zrobili Niemcy aż tak bardzo od naszych standardów nie odbiega. Powiem więcej, że myślę, że przy polskiej improwizacji, pomysłowości i żywiołowości mogłoby to w wielu miejscach wyglądać lepiej .

          LINK
  • z

    ShaakTi1138 2013-07-27 10:33:00

    ShaakTi1138

    avek

    Rejestracja: 2009-06-02

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Biała Podlaska

    Tymi Niemcami nie mówiącymi po angielsku to akurat prawda, z rodziną spędziliśmy pół dnia w Berlinie, próbując rozmienić monety do parkometru.

    Gdyby CE było w Polsce, problemów z publicznością by nie było .

    LINK
    • prawda

      Xalkigo 2013-07-27 10:39:00

      Xalkigo

      avek

      Rejestracja: 2012-09-09

      Ostatnia wizyta: 2024-06-19

      Skąd: Kobylnica

      Następny star wars Celebration Europe musi być w Polsce.

      LINK
    • w sumie

      Lord Sidious 2013-07-27 21:44:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Wrocław

      to na Niemców mówiących po angielsku nie narzekam. Większość mówi. Jak ktoś ewidentnie nierozumie angielskiego, to jestem wyrozumiały i staram się mu pomóc (bez użycia niemieckiego). Normalnie uważam, że przyjeżdżając do jakiegoś kraju należałoby poznać i używać kilku zwrotów. Tylko jak się zastanowiłem przed wyjazdem, to ja nie jechałem do Niemiec tylko na Celebration na Gwiezdne Wojny, a basic to angielsku, więc czuję się zwolniony z używania niemieckiego z założenia . Chcieli Celebration, to niech się starają . Dziś trzeci dzień bez ani jednego słówka po niemiecku więc dwa wytrzymam jeszcze .

      LINK
  • .

    Matek 2013-07-27 11:04:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Przestaję żałować że nie pojechałem

    W sumie mógłbym zrobić copy/paste z posta Bolka ... ale poczekam do jutra, szczerze mówiąc liczyłem że uchylą rąbka tajemnicy co do Trzeciej Trylogii, cokolwiek ...

    A co do Niemców to każdy mówi to samo jeżeli chodzi o ich "zabawę" na imprezach masowych ... to nie tylko konwenty, tak samo jest np na koncertach.

    Co do ich nie-mówienia po angielsku to nie bardzo Cię rozumiem. Masz na myśli że robią to z przekory czy że jednak jest jakaś tam spora nieznajomość języka ? Bywałem w Niemczech wiele razy ale zawsze albo dzieciak na koloniach, albo z rodzicami, więc zawsze był ze mną ktoś kto mówił po niemiecku więc nie miałem zbyt wielu okazji by spróbować się dogadać z nimi w języku Szekspira.

    LINK
  • ...

    Master of the Force 2013-07-27 11:32:00

    Master of the Force

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2024-10-31

    Skąd: Olsztyn

    Widzę, że straszna lipa. Nie ma Del Reya, Dark Horse`a, gratisów... Mam nadzieję, że przyszłe Celebration będą trzymały o wiele większy poziom.

    Mam jeszcze pytanie. Jest na co czekać na CEII? Tzn. na jakieś ważniejsze ogłoszenia?

    LINK
    • tylko

      Lord Sidious 2013-07-27 21:46:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Wrocław

      że Del Reya nie będzie to wszyscy wiedzieli od dawna. Z Dark Horsem tak samo, choć co ciekawe Panini ściągnęło Stradleya - co mnie zaskoczyło na plus. Był też panel o holokronie - co jest drugim plusem, ale pewnie w newsach dowiecie się dlaczego ten panel był . Po prostu Leland i Pablo ciutkę awansowali.

      Na razie był Williams, trochę o TCW i Rebels. Zobaczymy co jutro ogłoszą na ceremoni zamknięcia. Natomiast dziś była Carrie , ale o tym w następnym wpisie.

      LINK
  • ...

    ogór 2013-07-27 15:44:00

    ogór

    avek

    Rejestracja: 2004-02-20

    Ostatnia wizyta: 2024-11-15

    Skąd: Bielsko-Biała

    Ostatnio byłem w Czechach i na słówko "inglysz" kobieta zasmutniala i niewiedziala co odpowiedzieć.. i zaczęła dalej po czesku. Mało tego po polsku też nie za bardzo rozumiała

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..