Stanowczo protestuję. Jeśli ten temat nie ulegnie kasacji, to zaraz zakładam temat: "Wspomagajmy Separatystów".
Co tam jakaś Ahsoka, jej i tak zawsze się udaję wygrać oraz wyjść cało z każdej opresji. Konfederacja to dopiero ma przerąbane.
Jak nie klony, jak nie Jedi w liczbie dwóch, jak nie masa ryboczłeków, jak nie zorganizowany na pół gwizdka partyzanci to muszą się użerać z: pacyfistycznymi lemurami, gunganami, wielkimi robalami, senatorem-komandosem, bandą dzieciaków oraz zabójczym oddziałem droidów astrotechnicznych.
I wszyscy walą ich równo jak chcą(oprócz jeden bandy piratów i jednego klanu mrocznych amazonek, ale z kimś muszą wygrać, mając tę przewagę w liczbie i uzbrojeniu, ponosząc gigantyczne straty własne). Wszyscy mówią jacy to są brzydcy i niedobrzy, kłamią, oszukują, nie dają nawet szansy na wprowadzenie własnych rządów, a jeśli nawet to tylko ich krytykują.
Biedny Griveus ciągle musi uciekać, bo musi dbać o swój image. Dooku udaje twardziela gdy jego kolejne misterne plany się kruszą, a sojusznicy go opuszczają, to w ukryciu płaczę jak nic mu nie wychodzi. Myś;licie że łatwo sterować tak potężna organizacją i nie odnosi żadnych sukcesów. Nie macie pojęcia pod jaką, ciągłą presją znajdują się zarówno generał jak i hrabia. Wyobrażacie sobie jak muszą byś zestresowani? Jak kolejne porażki podkopują ich wiarę w siebie i własne umiejętności? Jak bardzo są niedoceniani za to, że pomimo niezliczonych porażek, nie rzucili wszystkiego w cholerę? Potraficie w ogóle wyobrazić sobie, jak ktoś nadal może nadal w miarę normalnie funkcjonować, przy takiej ilości bólu?
A droidy to mają najgorzej. Starają się jak mogą, chcą pokonać ograniczenia narzucone przez program i twórców(dwuznacznie wyszło) aby stać się prawdziwym, budzącymi grozę profesjonalnymi żołnierzami, ale nie są w stanie pokonać swych ograniczeń. Pomimo sporych chęci i heroicznego wysiłku, nie mogą pokonać narzuconych barier, nieustannie popełniają błędy, które kończą się dla nich tragicznie. A ich przeciwnicy, widząc jakimi są biednymi, ograniczonymi istotami, nie myślą nad tym żeby pochylić się nad ich losem. Wolą ich wybić co do jednego, z uśmiechem na ustach. Co ja mówię, oni wręcz się z nich nabijają. Okrutnie wyśmiewają każde ich, nawet najdrobniejsze potkniecie i wykorzystują je bezlitości. Nawet po ich śmierci, potem wesoło sobie gawędzą o tym ile głupich blaszaków się zezłomowało, jakby to był jakiś chory konkurs.
Tak wiec drodzy formuowicze, zapomnijcie o jakiejś Ahsoce ! Ona i tak będzie cała i zdrowa. To Separatyści potrzebują waszej pomocy. Świadomości że na tym cholernym świecie, istnieje ktokolwiek kto ich wspiera. Wierzy ze mogą odnieść, jakikolwiek poważniejszy triumf na przekór wszystkiemu i wyczekują na niego z nadzieją.
"Każdy kto współczuje Dooku, Griveusowi, droidom i całej reszcie Separatystów losu wiecznych przegranych oraz pajaców, niezdolnych do podporządkowania sobie małej wioski, będących bezlitośnie wybijanych i wyśmiewanych przez Republikę, niech ich pocieszy, wesprze, napisze coś co podniesie ich na duchu. Może być to w formie krótkiego listu."
Taki temat się pojawi, jeśli ten tutaj się utrzyma. Bo naprawdę, Sepki bardziej na niego zasługują.