Szukałem tematu poświęconego tej książce i "jakiś" znalazłem by nie zakładać drugiego.
Ostatnio poczytuję sobie ponownie stary kanon i wracam do wielu tytułów czytanych dawno temu w liceum i na studiach. Czytam chronologicznie wszystko co działo się po Bitwie o Endor - myślę, że dwa-trzy lata dojdę do "Crucible"
Tym samym pierwszą lekturą na liście był "Pakt na Bakurze" - mam nieodparte wrażenie, że powieść ta padła ofiarą jakiś redakcyjnych sporów i braku konkretnej wizji na losy Gwiezdnych Wojen po Powrocie Jedi - skąd my to znamy
Mamy kolejne wielkie zagrożenie - Imperium reptilianów Si-ruuvi pozyskujących energię z ras humanoidalnych do napędzania swojej floty. To wielkie zagrożenie - tu w postaci grupy zwiadowczej, bo cała armada czeka gdzieś tam na obrzeżach nieznanych regionów - okazuje się dosyć uzależnione od swojej kultury i tradycji, co skutecznie ogranicza ich w boju - jaszczury nie mogą zginąć na obcej planecie, ich dusza nie zazna wtedy zbawienia(?), okręty są masywne, ale krążownik Imperium i mała flota Rebelii skutecznie stawia im opór.
Całe to kosmiczne zagrożenie przez całą powieść staje się mocno utemperowane a wątek wspomnianej armady czekającej na inwazję zamieciony pod dywan. Pamiętam, że jeden z przewodników po wielu latach fajnie to naprostował "zwalając" całą winę na Chissów, którzy zaprowadzili porządek w swoim regionie - bodajże w trylogii "Heretyk Mocy" mamy nawet gościnny występ Si-ruuvi.
Sama książka jest dosyć znośna - autorka nie potrafi opisać batalii w kosmosie i tego nie czyni, dostajemy jakieś umowne wzmianki o walce - a szkoda bo w starym kanonie często Bakura była wspominana - zwłaszcza w komiksach i książkach X-wing piloci wspominali o udziale w tej kampanii.
Mamy romans Luke`a a przynajmniej jego zalążek bo podobnie jak reszta wątków - znika on i odchodzi w zapomnienie wraz z końcem powieści. Bakura i jej rząd występuje jeszcze w trylogii Koreliańskiej i dopiero tam poznamy dalsze losy mieszkańców planety.
Tym samym wątek Si-ruuvi odchodzi w zapomnienie a nasi bohaterowie wracają do sprawdzonej i lubianej walki z Imperium. Dopiero po latach dostaniemy kolejną inwazję obcej rasy na szerszą skalę - tym razem przemyślaną redakcyjnie i opisaną w 19 tomach Nowej Ery Jedi.
"Pakt na Bakurze" przypomina mi też ostatnie zeszyty klasycznej serii Marvela, gdzie po premierze Powrotu Jedi postanowiono kontynuować przygody filmowych bohaterów - tam wymyślono Imperium Nagajów - które zaledwie co się pojawiło w formie wielkie zagrożenia, równie szybko zostało zażegnane w ostatnim numerze komiksu.