Witam,
Chciałbym zaporponować nieco luźniejszy temat, który jednakowoż jest dość interesujący. Chodzi o aspekt seksualności w filmach i ogólnie świecie SW. Nie idzie tutaj o jakieś skojarzenia w sensie dosłownym. Chodzi o ten podświadomy mechanizm, który jest implementowany na ekranie. Myślę, że dyskusja warta jest podniesienia, bo jej rezultat może zaskoczyć nawet największych fanów. Zacznijmy może od czegoś prostego. Słownictwo. I taki przykład, powedzmy pierwszy z brzegu: w żadnym filmie nie pada bezpośrednio słowo "biust", mimo że na ekranie często prezentowane są (szczególnie w ROTJ) krągłości głównej bohaterki. Jest to zrozumiałe z punktu wiedzenia scenarzysty, ale jest w tym też inny ukryty sens. Nie odnoszenie się bezpośrednie do ciała powoduje, że bardziej nas ono pociąga, intryguje. Gdyby z ust innego bohatera padło słowo "biust", pewna magia związana z ciałem by znikła. Tymczasem dzięki temu sprytnemu zabiegowi, sami odkrywamy seksualność bohaterki i definiujemy ją osobiście. Oczywiście działa to w drugą stronę czyli seksualności męskiej, przykład podałem najprostszy i najwyraźniejszy. Zachęcam do dyskusji nad tym ciekawym aspektem SW
Temat luźniejszy, więc pozowoliłem sobie go umieścić w dziale "luźniejszym"