Dziś internet na pół przełamała dziwna wiadomość. Zack Snyder zrobi "Siedmiu samurajów" z mieczami świetlnymi. Plotka, ale z wysokiego źródła. Spekulujemy?
/news.php?16212,zack-snyder-wyrezyseruje-spin-off-star-wars.html
Dziś internet na pół przełamała dziwna wiadomość. Zack Snyder zrobi "Siedmiu samurajów" z mieczami świetlnymi. Plotka, ale z wysokiego źródła. Spekulujemy?
/news.php?16212,zack-snyder-wyrezyseruje-spin-off-star-wars.html
temat powinien być w dziale spin-offy.
Nie ma takiego działu.
No właśnie...
SW się zmienia, niestety w stronę smutną. Dla mnie.
Bo ja wiem? O ile nowym epizodom przeciwny jestem o tyle spin-offy? A niech ich z setkę zrobię, najwyżej nie obejżę
łorsy to zawsze były dla mnie Epizody. I historia Vadera.
Teraz widzę idziemy w kierunku wszystkiego innego typu bondy (które Bondami już nie są) czy przerażające odpałki o superherosach.
To jest po prostu słabe, chociaż teoretycznie powinienem cieszyć się z kolejnych filmów w uniwersum.
Tak swoją drogą ciekawe jak by wyglądał taki film i jaki miał budżet... a może zrobią dramat w Galaktyce? Albo psychologiczną lesbijską rozprawkę ala Almodovar?
Może
A więc mamy nowy odwieczny problem
słabe filmy czy słabe książki, co lepsze?
jak słabe? Książki SW są w porządku na poziomie SW. Oczywiscie nie da się tego traktować jako normalnej literatury, nawet s-f czy szeroko rozumianej fantastyki.
Ale mnie więcej trzymają poziom. To, że syf o Vongach czy pajace-Krayty wywołują u mnie to jednak czytając rozdział różnych tytułów widzę to samo.
Może i są gorsze pozycje, ale... film to inna parafia.
-Książki SW są w porządku na poziomie SW. Oczywiscie nie da się tego traktować jako normalnej literatury, nawet s-f czy szeroko rozumianej fantastyki.
Ale mnie więcej trzymają poziom
Dokładnie o tym mówię. To dobre podsumowanie.
Nie wiem co ma większą szansę statystycznie być lepsze film czy książka, ale nawet jeżeli większość filmów będzie słaba to i tak zdarzy się kilka świetnych które będziemy wychwalać pod niebiosa i polecać wszystkim jak np Punkt przełomu.
Lord Bart napisał(a):
Książki SW są w porządku na poziomie SW. Oczywiscie nie da się tego traktować jako normalnej literatury, nawet s-f czy szeroko rozumianej fantastyki.
________
Mógłbyś rozwinąć? Bo nie jestem pewien co miałeś na myśli.
ja już nie umiem prościej tego napisać. I bardziej zrozumiale
świetnie
Chodzi mi o to dlaczego tego nie można traktować jako normalną literaturę fantasy.
Wydaje mi się, że powieści SW często są na wyższym poziomie niż pierwsza lepsza książka fantasy wzięta z półki w empiku.
Oczywiście, że nie ma co porównywać ich do klasyków. Jasne, że w tym gatunku wychodzi sporo bardziej wartościowych książek, chociażby Metro 2033.
Ale nie są to jakieś wybitnie prostackie czytadła. Powiedziałbym, że dobra, rzemieślnicza robota.
Czasem z potknięciami, czasem z wyskokami i aspiracjami.
Lord Bart napisał(a):
jak słabe? Książki SW są w porządku na poziomie SW. Oczywiscie nie da się tego traktować jako normalnej literatury, nawet s-f czy szeroko rozumianej fantastyki. (...)
________
Więc jak nowe epizody i spinoffy będą słabe to też powinieneś ich traktować jak "normalnej kinematografii" A książki SW już od dawna nie są nawet na poziomie SW
pisząc "normalnej literatury, nawet s-f" miałeś na myśli, że s-f to mimo wszystko jakaś gorsza podgrupa?
a widziałeś poważne nagrody literackie w USA/Europie (pomińmy Noble tylko), które zgarnął jakiś tytuł z szeroko rozumianej fantastyki, czy to naukowo-kosmicznej czy mieczowo-smokowej?
Normalna, treściwa literatura (czyli wszystkie powieści, biografie itd.) sobie, a s-f (niestety) sobie.
Chociaż uczciwie rzecz biorąc, jeśli założymy (a ja tak zakładam) że tekst z książki powinien coś za sobą nieść, dać do zastanowienia to nie dziwię się dlaczego tak jest.
Tak, są książki s-f/fantastyczne (jak tam sobie kto chce dzielić, już nie bardzo pamiętam szkolny kanon) będące perełkami literatury i mogące stawać w szranki z nagradzanymi np. w Costa Book Awards czy National Book Award. Ale to tylko perełki.
BTW, w tym ostatnim NBA, masz kategorię National Book Award for Young People`s Literature. Czyli literaturę młodzieżową. Jeśli już to tam właśnie upychana jest fantastyka.
Dlaczego w ogóle tak? Abstrahując od jakości jest to jednak dość dziwne, że 59% ludzi na świecie deklaruje się wierzącymi w "coś" (wg Global Index of Religiosity and Atheism 2012), a jednocześnie wymyślony i hmmm wywierzony byt wydaje im się bardziej na miejscu niż książka ze smokami czy czerwiami/piaskalami...
mówiąc nie orientuje się w nagrodach literackich, ale czy to nie jest tak przypadkiem dlatego, że literatura sci-fic/fantasy ma własne nagrody, a tzw. treściwa literatura swoje i jedni drugim nie wchodzą w paradę przez grzeczność.
Chociaż, kogo ja próbuję oszukać. Pewnie ludzie od tej poważnej literatury boją się nominować cokolwiek co nie dzieje się tu i teraz, by się nie ośmieszyć, bo przecież to wszystko dziecinne.
(Tak mi się nasunęło, przy okazji wspomnienia jakieś ankiety przeprowadzanej u nas w kraju chyba lat parę temu, gdzie ludzie mówili że prędzej przyznają się publicznie do oglądania filmów pornograficznych niż grania, bo gry przecież są takie dziecinne;P)
Co do tego, że są perełki, to przecież książki z jakimi rywalizują spośród tych zwycięzców to też są tylko perełki, a nie zdziwiłbym się, gdyby takich "normalnych" książek powstawało więcej i odsiew byłby jeszcze większy.
RMg napisał(a):
mówiąc nie orientuje się w nagrodach literackich, ale czy to nie jest tak przypadkiem dlatego, że literatura sci-fic/fantasy ma własne nagrody, a tzw. treściwa literatura swoje i jedni drugim nie wchodzą w paradę przez grzeczność.
A zadałeś sobie kiedyś pytanie dlaczego tak jest?
Chociaż, kogo ja próbuję oszukać. Pewnie ludzie od tej poważnej literatury boją się nominować cokolwiek co nie dzieje się tu i teraz, by się nie ośmieszyć, bo przecież to wszystko dziecinne.
Może boją się, bo nie znają, nie czytają? A przecież każdą nagrodę można logicznie i słusznie uzasadnić. Tak jak robiono to np. z Nike i Masłowską, chociaż tego się NIE DA czytać.
Dlaczego nie czytają? Bo i tu kilka/naście różnych pomysłów.
Zresztą zobacz na film - pomijając europejskie nagrody i staro kontynentalny poziom kinematografii - Oscary. Ile znasz filmów s-f, które zagarnęły najlepszy tytuł, pierwszoplanowego aktora/kę albo reżyserię?
(Tak mi się nasunęło, przy okazji wspomnienia jakieś ankiety przeprowadzanej u nas w kraju chyba lat parę temu, gdzie ludzie mówili że prędzej przyznają się publicznie do oglądania filmów pornograficznych niż grania, bo gry przecież są takie dziecinne;P)
Polska to bardzo dziwna kraja
Na szczęście są ludzie, którzy oglądają pornosy, grają w gry, czytają różną literaturę i czuję się z tym dobrze, niczego się nie wstydzą
Co do tego, że są perełki, to przecież książki z jakimi rywalizują spośród tych zwycięzców to też są tylko perełki, a nie zdziwiłbym się, gdyby takich "normalnych" książek powstawało więcej i odsiew byłby jeszcze większy.
Możliwy jest i taki punkt widzenia.
Zresztą ta dyskusja obija się trochę o to co pisałem swego czasu w tematach nowo-maturalnych, tych badziewiastych prezentacjach i z jaką zawartością one są.
Literatura poważna, niepoważna, znacząca, młodzieżowa, lekka, pulp fiction...
Właśnie. Ale jakoś tam mało kto się ze mną zgodził.
Lord Bart napisał(a):
łorsy to zawsze były dla mnie Epizody. I historia Vadera. (...)
________
O to mi właśnie chodzi. Nie mogę zaakceptować tego, że nowe filmy będą zwane "Epizodami" a nie będą się kręcić wokół postaci Vadera. Dlatego właśnie łatwiej byłoby mi przełknąć jakiś spin-off który w razie co mógłbym zwyczajnie zignorować jak 3/4 książek SW
Czysta radość! Na taką informację czekałem - nowe Epizody i niekończące się spin-offy, po to właśnie istnieje Star Wars żeby o tym filmy robić!
A Snyder to świetny wybór, jego Watchmen uważam za arcydzieło kina (rozszerzoną wersję oczywiście), a 300 za dobry film pozostający na długo w pamięci. Jedynie Sucker Punch to była porażka, no ale potencjał jest
Trzeba sobie odświeżyć Siedmiu Samurajów. Liczę na to, że fabuła będzie osadzona w czasach Starej Republiki, to by było genialne!
Long live Star Wars!
Apophis_ napisał(a):
po to właśnie istnieje Star Wars żeby o tym filmy robić!
________
Nie
To po co? Żeby się męczyć z komiksowym Legacy i czytać książki Star Wars będące jedynie słabym substytutem kolejnych filmów?
Te "męczące komiksowe Legacy i nowe książki będące jedynie słabym substytutem filmów" tworzą 90% uniwersum SW
Zgadzam się, kocham czytać książki oraz niektóre komiksy, jestem zakochany w EU i to jedyna rzecz która mnie jeszcze trzyma przy tym uniwersum, ale jednak Star Wars najlepiej wygląda w filmowym wydaniu i powrót do źródeł jest czymś fantastycznym!
Mądrze powiedziane, też tak uważam. Lubię książki i komiksy (nie wszystkie), ale jednak nie ma to jak epizody . Niech Moc będzie z Wami.
Po raz kolejny zebrałeś myśli innego użytkownika... <facelamp>
Żeby się rozwijało, żeby miało coraz więcej miłośników...jaka jest do tego najlepsza droga - nie wiem, książki SW to faktycznie słaby substytut, może komiksy, może coś innego itp. Ja osobiście widziałem seriale, dlatego napalałem się kiedyś(przed ostatnim listopadem) na serial aktorski. Bo uważałem, że takie seriale to przyszłość SW.
ALE w żadnym wypadku nie widziałem potrzeby tworzenia nowych filmów w takiej roli.
Serial też będzie i to pewnie niejeden - będą wyciskać dolary z marki i ja się z tego powodu cieszę, bo im bardziej oni są chciwi, tym więcej Gwiezdnych Wojen mogę przyswoić
Na samych książkach i komiksach długo byśmy nie pociągnęli, parę lat po OT nic się nie działo, dopiero Prequele ożywiły markę, tak samo było z TCW - temu serialowi zawdzięczamy wznowienia komiksów w Polsce czy wznowienia książek. Kolejne filmy (o ile będą dobre) są najlepszą metodą na wciągnięcie do tego uniwersum kolejnych fanów - ruszające się Star Wars to jest jednak najlepsze Star Wars, w końcu od tego zaczynaliśmy. Pamiętasz jak wszyscy się jarali trailerami do SWTOR? A część z nas nadal ogląda TCW na bieżąco z nadzieją na dobre i epickie odcinki (które od czasu do czasu się pojawiają). Nowe filmy to też nowe gry, książki, komiksy i ogólny hype na to uniwersum - jestem za!
A jak sp**** to będę dopiero wtedy hejtował, na razie optymizm pełną parą.
SW zaczęło się od filmów. Teraz mamy je za przeproszeniem osrać, i skupić się na fanfikach i książkach??
bardzo raduje temat i pomysł, ale niepokoi reżyser... jakby został bliższy Kurosawie i Lucasowi, niż swoim dziełom, to byłbym zadowolony. Natomiast jak wyjdzie jak 300 to będę mógł to postawić na półce obok pilota TCW, a nie obok sagi.
Co jak co, ale ta informacja mnie bardzo uszczęśliwiła. Od początku byłem zwolennikiem spin-offów, więc z faktu, iż wejdą w życie jestem zadowolony. A Snyder? Oglądałem kilka jego filmów i bardzo mi się podobały. Najlepszy to chyba Watchmen. Ogłoszenie tego newsa to kolejny powód, dlaczego bardzo uważnie będę oglądał niedługo w kinach nowe dzieło Snydera - Man of Steel.
Czekam na dalsze informacje na ten temat
Jestem na TAK.
jak w komentarzu - Mam nadzieję, że zaszaleje z wizualiami, bo w SW zawsze brakowało mi trochę... artyzmu. Może to słowo na wyrost, ale zawsze lubiłem zabawę kolorami, kontrastem i efektami specjalnymi. Nie dla efekciarstwa, a dla czegoś niepowtarzalnego .
Mam jednak nadzieję, że będzie potrafił zachować klimat SW i nie ograniczy się do wykorzystanych już przez siebie sztuczek.
Można zadać fundamentalne pytanie - Czy to dobra przyszłość dla Star Wars? Ale odpowiadanie na nie przed obejrzeniem filmu jest czystą głupotą.
Super to świetna wiadomość. prawde mówiąc może być to wstęp do epizodu 7 . Przejęcie star wars przez disney to jednak dobra rzecz!!!!
Bardzo podobał mi się Watchmen, za to 300 uważam za przyrost formy nad treścią, taki film co można obejrzeć najwyżej raz, na więcej nie ciągnie. Przy czym Watchmen, to też był film mający sporo wad, problemy z pacingiem, naduzywanie slow motion. Ogólnie z reżysera nie jestem zadowolony.
Sam pomysł zrobienia remaku filmu który sam jest remakiem, spowodował powstanie remaku oraz jest jednym z najbardziej znanych filmów uważam za przejaw lenistwa.
Za to sam pomysł na spin-offy bardzo mi się podoba. Od zbyt dawna SW składa się z książek i komiksów, a powinno bardziej z filmów.
Chyba jednak lipa ;_______;
http://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/zack-snyder-shoots-down-report-412336
Ja na 99% procent byłem pewien że to kaczka dziennikarska i chyba się nie pomyliłem. Ale cieszę się że przynajmniej na bastionie trwają ozywione dyskusje związane z filmami które co dopiero mają być nakręcone przez Disneya. Nawet zaryzykuję twierdzenie że im więcej plotek tym lepiej choć szkoda że na razie nie ma potwierdzenia że mają zamiar nakręcić spinoffy do wszystkich trylogii.
Jest update ze strony Vulture, trzymają się tego co pisali!!!
"UPDATE: Vulture takes the accuracy of its reports very seriously. And while a piece published in The Hollywood Reporter this evening quotes Snyder`s rep as saying that the director "is not involved in any way with the new Star Wars," Vulture stands by its story."
Więcej: http://www.vulture.com/2013/01/zack-snyder-preps-non-trilogy-star-wars-film.html
co to jest spin-off?
Spin-off jest to (w tym wypadku) film, który nie byłby jednym z głównych epizodów, a filmem w uniwersum, ale dziejącym się obok głównej akcji.
Spin-offem możemy tez nazwać, np, komiks czy książkę, dziejącą się w (przykładowo) uniwersum Mrocznej Wieży Kinga, opowiadający/ą o jednym z bojhaterów drugo- czy trzecioplanowych, mający/a miejsce pomiędzy głównymi ksiązkami sagi.
Łap link
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spin-off_%28mass_media%29
Czyli np Cleveland Show dla Family Guya, Lone Gunman dla X-Files, czy rzekomo będący w fazie planów film Tarantino, opowiadający o kompanii czarnoskórych żołnierzy, dziejący się w uniwersum Bękartów Wojny, i posiadający występy gościnne (cameo) postaci z pierwowzoru.
Jaki ja link dałem wcześniej, a?
Cóż, to znów kolejna plotka. Nic nie jest potwierdzone. Nie chce mi się wierzyć. Ale fajnie by było. Taki spin-off ala Siedmiu Samurajów. To by było fajne. Dobrze by było, gdyby to było w czasach TORa. Chociaż nie ma to jak epizody. Gdyby te zapowiadane epizody były w czasach TORa... ech, marzenia. Ale spin-off w tych czasach też by był fajny . Niech Moc będzie z Wami.
Podstawowa informacja ukryta w tej plotce jest jedna: kinowe, aktorskie, "poważne" Gwiezdne Wojny w formie spin-offa, z filmem poza serią, poza czasem aktualnie trwającej trylogii, być może w ogóle dziejące się w podczas innych wydarzeń znanych nam dotąd, są faktem. To nie jest kwestia marzeń, czy pytań czy coś takiego się kiedyś wydarzy, to tylko kwestia czasu.
Jestem na 83% pewien, że były w Kalifornii pokoje, gdzie poważnie mówiło się o projekcie filmu z Jedi-samurajami. Myślę, że Zack Snyder faktycznie miał pomysł na szalony film z mieczami świetlnymi, że Kathleen Kennedy poświęciła swój czas i go wysłuchała. Tylko jest dużo za wcześnie, żeby podejmować jakąkolwiek decyzję, szczególnie gdy Snyder jest przed premierą "Man of Steel", a Lucasfilm nie wyprodukowało z Disneyem jeszcze niczego.
Także możemy tylko czekać...ale zdaje się, że mamy na co .