Preview #1: http://www.youtube.com/watch?v=gPC6o9toYNM

Przemowa Satine:

http://www.youtube.com/watch?v=jH-7WTiJXSs

Dwa klipy,dwie przemowy

Sithowie - mistrzowie manipulacji. Oba klipy świetne. Szykują się najlepsze odcinki w całym serialu. Zastanawia mnie tylko skąd ten głos. I Visla i Satine są nagłośnieni.

Proszę, oto akcja

http://tinyurl.com/ab9lhpe

Mam nadzieje,że w tym odcinku będzie mniej gadania, a więcej działania

Już po.

Ups! Źle wcisnąłem! Przepraszam.
Już po
Nie mam większych uwag co do odcinka, oprócz 2 - ucieczka pułkownik Bo-Katan wraz z jej oddziałem zrobiła, uważam, z większości żołnierzy Vizsli patałachów. Może i takimi są - ale przecież nie tylko pani pułkownik ma oddział z jet-packami?!
I walka Vizsla - Maul. Miałem wrażenie, ze Vizsla wziął sobie korki z szermierki ( ), i dodał kilka gadżetów, ale mimo to - moim zdaniem, walka trwała za długo. Chyba, że Maul to kompletny patałach. Scena ratuje się tylko ze względu na 10-letnią przerwę w walce Maula i ,,zwiększone doświadczenie" Vizsli. To daje jej realność jakąkolwiek.
Bardzo mi się podobała właściwie cała reszta odcinka.
Akcja, działa się bardzo szybko. To duży plus - akcja była wartka, i chciało się oglądać.
Mimo wszystkich negatywów, odcinek wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, bardzo mi się podobał.Seria się rozkręca.
Moja ocena to 9/10.

Kolejny świetny odcinek,trochę lepszy od poprzedniego.Najlepsza to chyba była walka Maul vs Vizsla,była dosyć długa ale świetna.Plusów było sporo ale minusów natomiast nie było,może z jeden się znajdzie.Jeszcze tylko jeden odcinek z Maulem i najlepsze odcinki tego sezonu,kto wie może i całego serialu.Moja Ocena to 10/10.

odcinek nie najgorszy

Po raz kolejny odcinek świetny. Obawiałem się, że po zeszłym tygodniowym jednym z najlepszych odcinków TCW, dostaniemy kicz. Wg mie dostaliśmy po raz kolejny to co tydzień temu. Ogólnie rzecz biorąc Maul i Vizsla zdobywają Mandalore łatwo, dzięki polityce, a mając takie siły, to naprawdę było żenująco łatwe. Dalej akcja toczy się sama, czyli zdrada za zdradą. Jedyne co było dla mnie niesmaczne, to to jak łatwo zdobyć zaufanie ludzi Mandalore, czy też żeby w coś uwierzyli np. Satine zabija Wisłe.. WTF ?

Walka też bardzo dobra, chyba najlepsza w całym TCW... no i w końcu ktoś ginie ! W przyszłym odcinku będzie Kenobi, więc pewnie będzie trochę gorzej, ale będzie DS.. na co już nie mogę się doczekać !

Ocena odcinka : 9,5/10

Odcinek był bardzo dobry,pojedynek Vizisli z Maulem perfekcyjny,
lecz Darth Maul mógł o wiele wcześniej go wyeliminować.
Myśle że bez gadżetów Vizisli,zlikwidował by go o wiele wcześniej,
Maul pod koniec,go torturował.

Bałam się, że po "Eminence" szał trochę opadnie, ale myliłam się - moim zdaniem był jeszcze lepszy niż poprzedni, zwłaszcza w kwestii dialogów. Poprawili parę kwestii technicznych, Satine ma ładniejszą twarz.

W tym odcinku nareszcie widać głupotę całej koncepcji Satine (atakują nas, więc siedźmy i zastanawiajmy się - pomysł godny Żeromskiego) i mam po prostu szczerą nadzieję, że Mando w istocie powrócą do starych zwyczajów. A walka na miecze? Długa, ale pod względem kaskaderskim to było coś niesamowitego. I wcale nie dziwiłaby mnie sprawność Wisły (no w końcu był Mandalorianinem), gdyby nie sposób przedstawienia go w drugim sezonie jako niemalże kompletnego ofermę. Ale może to dobry znak? Może twórcy nareszcie pojęli, że czarne charaktery też muszą wymiatać? Chyba nie do końca, bo gdy tak piszecie, to faktycznie zdałam sobie sprawę, że ucieczka Bo-Katan nagle zaczęła wyglądać głupio. A i sama pani porucznik nagle zaczęła być "dobra".

Czego bym się czepiła? Naiwności mieszkańców planety, którzy dali się nabrać na starą jak świat sztuczkę, ale nie przyćmiewa to aż tak ogólnych wrażeń z odcinka.

Nie wierzę w genialność tego odcinka!!! Ciary prawie non-stop, miałem nawet łzy w oczach w paru momentach, sam nie wiem dlaczego, ot po prostu cieszyłem się, że to co się dzieje na ekranie jest tak fantastyczne Perfekcyjny odcinek, genialna animacja, wspaniale skonstruowany pojedynek, a potem ucieczka Rudej Piegowatej (moja ulubiona bohaterka serialu od poprzedniego odcinka). Kupa Mocy, akcji, dobrej fabuły, brutalności, świetnych dialogów... No po prostu Star Wars, a nawet lepiej XD

Porównajcie 1 sezon do ostatnich odcinków o Maulu , aż banan sam się na twarzy robi na myśl o tym jak seria się rozwinęła

Uwaga! Powiem coś co jeszcze tydzien temu by mi przez gardło nie przeszło.
MANDALORIANIE są SPOKO!
Tak, wiem - niemożliwe że stwierdziłem coś takiego, ale to fakt dokonany! Po tym odcinku (i poprzednim) zmieniło się moje nastawienie do Madalorian. Nie całkowicie, dalej uważam że moda na Mando jest nieuzasadniona, ale wreszcie zobaczyłem coś co pokazało że nie lubiana przeze mnie Death Watch może być jednak OK. Do dzisiaj wątki związane ze Strażą Śmierci kojarzyły mi się przede wszystkim z denerwującą Satine oraz żenującą postacią Boby Fetta, teraz po hmm... ingerencji Maula i początek spoilera totalnym zgnojeniu naiwnej Satine koniec spoilera sprawa wygląda inaczej. Death Watch i Mandalorianie, to jednak wojownicy z prawdziwego zdarzenia. Wojownicy, którzy naprawdę twardo trzymają się swoich zasad i honoru,początek spoilera długo wyczekiwana przeze mnie śmierć Pre Visli, koniec spoileraprzeszłą moje najśmielsze oczekiwania. Heroiczność tej postaci oraz to z jaką łatwością początek spoilera oddała przywództwo gdy silniejszy przeciwnik - Maul go pokonał koniec spoilera, to wszysto sprawiło że ten odcinek staje na moim podium wraz z trylogią Mortis, tetralogią Geonosis, wszyskimi odcinkami na Dathomirze, tymi o Maulu oraz try/tetralogią (nie pamiętam już) umbarańską i onderońską.
Nie wiem jak wytrzymam do premiery kolejnego odcinka... <chociaż nie - wiem, czwartkowy egzamin mi w tym pomoże >...ale na pewno będę czekał z niecierpliwością.

10/10??? Nie, to zbyt niska ocena jak na ten odcinek, ale trudno - wyżej się nie da. 10/10

No i znowu stwierdzili, że oszczędzą nas krwawych scen (ostatni slajd):

http://starwars.com/explore/the-clone-wars/ep515/#!/media/slideshow

Ten odcinek był wspaniały. Począwszy od planowania, aż do przejęcia władzy. początek spoilera Śmierć Vizsli była świetna koniec spoilera. Maul rządzący Mandalorą. Jeśli chodzi o muzykę Kiner się postarał. Ten storyarc uważam za najlepszy jak narazie w całym serialu (czeka nas jeszcze jeden odcinek, ale jak na razie trzyma poziom). Pojedynek genialny. Nie było za wiele akrobacji lecz poszli bardziej w kierunku walk z oryginalnej trylogii. Jeden z najlepszych pojedynków w serialu. Odcinek otrzymuje ode mnie w pełni zasłużone:

10/10

Taka ciekawostka - od jakiegoś czasu na Oficjalnej można oglądać całe odcinki również w Polsce:

http://starwars.com/explore/the-clone-wars/ep515/#!/media/fullepisode

Odcinek fajny ( zwłaszcza w porównaniu z tamtymi z tym żabolem :d ) Ale strasznie brutalny , nie żeby mi to przeskadzało ale to dzieci oglądają xD Fajnie ,że początek spoilera Pro Eko ( tak mówię na Pro vizsle ) nareszcie kopnął w kalendarz koniec spoilera Jestem ciekawa kto mógłby zabić Dartha Maula i Savaga i pomyślałam ( wiedząc jak bardzo będą chcieli nas wkurzyć ) o : Jar-jarze , Ahsoce, Padme lub Satin... Mam nadzieje że następne też będą tak udane jak ten dam 9/10 ( bo jak dla mnie początek spoilera Mogliby lepiej zrobić walke Dartha Maula z Pro Vislom koniec spoilera Po za tym żadnych uwag nie mam

12/10 za więcej SW w SW, jeśli będzie lepszy odcinek od tego, to moja skala ocen może dłużej tego nie wytrzymać. Nie wiem, czy nadal można mówić o tym serialu, że jest tylko dla grzecznych dzieci, ale mi, to nie przeszkadza. Czekałem specjalnie, aż się wreszcie pojawi wersja 1080P, jak zawsze warto było, więcej później, bo idę spać.


PS.W takich chwilach żal mi fanów, którzy świadomie bojkotują serial nie oglądając go, choć nie na tyle bardzo by iść w ich ślady lol.

Odcinek udany, nie powiem. Satine wreszcie straciła władzę. Czekałem na to, odkąd się pojawiła Niestety znają TCW w następnym odcinku odzyska władzę i Mandalorianie znowu staną się pacyfistami. Ogólnie odcinek ma dużo plusów, ale dwa minusy. Maul i Savage. Z Savage`a taki Sith, jak z mysiej. Tępy brutal, który w czasach takiego Kaana byłby szkolony na Marudera, a nie na Lorda. Z odcinka na odcinek wydaje mi się coraz bardziej tępy. No i Maul. Kiedy się z niego taki polityk zrobił? Przez te 10 lat, co to nawet nie wiedział jak się nazywa? Tak w ogóle, to powinien iść do psychiatry. On ma taką obsesję na punkcie Kenobiego, że zaczyna się do niego upodabniać. Na koniec odcinka głaszcze się po brodzie w dokładnie taki sam sposób. Jeszcze trochę, a ubierze się w brązowy płaszcz i zapuści brodę Ogólnie rzecz biorąc to straszliwie mnie on irytuje. Wychodzi na to, że on jest bardziej cwany niż Sidious, potężniejszy niż Skywalker, o Dooku i reszcie Jedi nawet nie wspominając. To jak rzucał wyzwanie Visli było aż groteskowe. I, powiem szczerze, miałem nadzieję, że Visla go wykończy. No ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Ogólnie odcinek oceniam na 7/10. Byłoby więcej, gdyby nie "Sithowie"

Powiem tak, strasznie mało tu SW w tym odcinku. Dużo spisków, knucia i zdrad, a także manipulacji. Oczywiście to wszystko było też w filmach, ale nie w takiej formie i nie w takim natężeniu (20 minut, a tu takie jazdy). Oczywiście ta skrótowa forma i dynamizm powodują, że można się o niektóre rzeczy czepiać, mogłyby być bardziej rozbudowane. Ale to film w sam raz na niedzielne przedpołudnie i ja się nim cieszyłem właśnie w taki sposób. Ciekawie rozwiązali problem pacyfistycznych Mandalorian, choć mam nadzieję, że nie wycofają się z tego okrakiem. Itneresująca jest też warstwa wizualna, podobają mi się choćby portrety Satine. No i oczywiście Maul i Opress, oni rządzą i tyle. Choć faktycznie patrząc po ilości spisków i zdrad, to ja się jeszcze zastanawiam, dla kogo to jest serial. Nie, żeby mi się to nie podobało, wręcz przeciwnie, cieszę się, że takie odcinki mnie nie ominęły. Naprawdę interesujący epizod.

Odcinek świetny. Spisek goni spisek. Atak na suwerenność Mandalory moim zdaniem troszku słabo pokazany, bardziej wyglądało to na zamieszki spowodowane przez margines ale w sumie mogę przymknąć na to oko. Irytuje bierność Satine, ja rozumiem, że to pacyfistka, ale IMO jest różnica między mieszaniem się w galaktyczny konflikt a obroną własnej stolicy. Uciekający Mandalorianie nadal budzą we mnie nie małą konsternacje i chyba nigdy nie przywyknę do mando-pacyfistów . No ale prawdziwą perełką odcinka jest moim zdaniem pojedynek między Vizslą a Maulem. Kapitalny wizualnie, bardzo dobra choreografia. Zdziwienie we mnie budzi rosnący poziom przemocy w serialu. Nie żeby mi to przeszkadzało, nawet wolę, bo dodaje to trochę pikanterii (szczególnie końcówka pojedynku gdy Maul atakował Vizsle wręcz jest świetna, nie wspominając o dekapitacji) jednakże z tego co wiem (a może się coś zmieniło?) serial jest adresowany do młodszych widzów więc IMO nie powinno być takich scen. A swoją drogą bardzo ciekawym pomysłem wydaje mi się serial adresowany bezpośrednio do starszych fanów.

Well played, Darth Maul, well played. Shades of Reason to odcinek kapitalny. Innego słowa nie mogę użyć. Były spiski, zdrady, a to wszystko bardzo dobrze zrobione i wyreżyserowane. Bardzo podoba mi się jakość animacji w piątym sezonie. Widać bardzo duży postęp w szczegółach, gdy porównujemy pierwszy i piąty sezon. Oczywiście postęp na plus.

Muszę wspomnieć i pochwalić epicki pojedynek, jakim w pewnością była walka Maula z Vizslą. początek spoilera Szkoda mi Vizsli, ale przynajmniej zginął z honorem, jak wojownik. koniec spoilera

Podsumowując, poziom serialu rośnie z odcinka na odcinek. Ale muszę już kończyć, lecę oglądać następny odcinek

Ocena: 10/10

Najlepszy odcinek w sezonie. Zaczynam się powoli cieszyć, że wskrzeszono Maula, bo z odcinka na odcinek staje się moją ulubioną postacią w całym serialu.
Było naprawdę wszystko. Fajna intryga, genialny pojedynek Maula z Vizslą, a przede wszystkim strącenie z tronu tej kretynki Satine. Jedna rzecz która mnie wkurza, to ta pewność, że ona wygra i znowu będziemy mieć Mando-pacyfistów i tchórzy, którzy zwiewają na widok paru zbirów z syndykatu Pyke. Tak bardzo chciałbym by księżna podzieliła los Vizsli (kolejny świetny fragment tego odcinka).

Jedna rzecz której się czepiam to zbyt szybkie przekonanie się ludności do Vizsli. Parę strzałów Czarnego Słońca i zaraz DeathWatch przejmuje władzę. Poza tym super! Nie dam dychy tylko dlatego, że na tą ocenę zasługuje jedynie odcinek przedstawiający epicką kampanię na jakiejś planecie i efektowne bitwy, na które wciąż czekam. A zatem:

Ocena: 9/10

Średnia sezonu: 6.5/10

Kolejny dobry odcinek. Pre Vizsla, czując zdradę ze strony Maula, szykuje podstęp. Plan, w którym Straż Śmierci rzekomo wychodzi na zwycięzców jest dobrze przemyślany. Uwolnienie premiera Almeca to jest coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Jednak w odcinku została wyjaśniona konieczność uwolnienia Almeca, a uwięzienia Satine. Pojedynek Maula z Pre Vizslą także warto było zobaczyć (nie dorównuje może temu, co jest w następnym odcinku, ale emocje i napięcie podczas oglądania pojedynku Maula z Vizslą także było)