Najlepsze płyty 2010: http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=477666
Najlepsze płyty 2011: http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=509133
1. The xx - Coexist
[img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/d9/Coexist.jpg[/img]
Druga studyjna płyta iksów, równie świetna co pierwsza. Chwali im się, że nie próbowali eksperymentować, szukać jakichś "nowych kierunków", bo najczęściej takie akcje wychodzą ch**owo i potem takie "odkrywcze" płyty lądują w dolnej części zestawienia. Jest marzycielsko, uroczo i przyjemnie i bardzo lubię do tej płyty wracać.
Angels - http://www.youtube.com/watch?v=_nW5AF0m9Zw
Chained - http://www.youtube.com/watch?v=DD7IwXWfDW4
2. The Ting Tings - Sounds from Nowheresville
[img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/2e/Soundsfromnowheresville.jpg[/img]
Też druga płyta, też TTT nie próbowali zmienić tego co było ekstra na pierwszej no i powtórzyli jej sukces. Dobre, energiczne i taneczne kawałki, a na koncercie (Open`er `12) to już w ogóle miazga
Soul Killing - http://www.youtube.com/watch?v=UkCCV2A29SQ
3. Dead Can Dance - Anastasis
[img]http://hangout.altsounds.com/geek/gars/images/2/5/5/9/4/dead.jpg[/img]
Po 7 latach ciszy DCD powrócili z pierwszym materiałem studyjnym od 1996r. i co tu dużo mówić, ponownie zamietli. Bardzo spójna, ciekawa płyta. Robi wrażenie.
Return of the She-King - http://www.youtube.com/watch?v=FrSoxuzn9Vs
4. Killing Joke - MMXII
KJ to zespół który wcześniej znałem kiepsko, dopiero z okazji ich tegorocznego koncertu we Wrocku wgryzłem się bardziej w ten zespół. Najbardziej podeszły mi ich ostatnie płyty, w tym właśnie MMXII które miało premierę w kwietniu. O dziwo na koncercie - ogromne rozczarowanie, lepszą formę miał już 68 letni Johnny Winter którego widziałem live 2 miesiące wcześniej. Ale płyta naprawdę solidna. I lepiej ich nagrań się trzymać.
Fema Camp - http://www.youtube.com/watch?v=aQeC0sVwwkg
5. Crystal Castles - III
CC uderzają po raz trzeci i masakrują głośniki w swoim stylu. Good stuff.
Plague - http://www.youtube.com/watch?v=cx2lJIOTBjs
6. Burial - Kindred EP
Nowa EPka Buriala (już nie taka nowa, bo ze stycznia ) to tylko 3 kawałki, ale za to jakie! Bardzo równe wydawnictwo, ciężko mi się od niego oderwać.
Ashtray Wasp - http://www.youtube.com/watch?v=555XMqqDYtU
7. Amenra - Mass V
Najnowsze wydawnictwo Amenry utrzymuje wysoki poziom Mass III i Mass IIII. Ale zdecydowanym czempionem tej płyty jest "Nowena I 9.10", ja jebe co za brzmienie, co za pierdolnięcie, i ten teledysk!! :O
+ nie mogę nie wspomnieć: oba ich koncerty na tegorocznym Asymmetry to była absolutna MIAZGA, najlepsze występy festiwalu. W maju belgowie wracają do Wrocławia, ja już bilet mam i zachęcam was do pójścia w moje ślady, chłopaki nie zawodzą.
Nowena I 9.10 - http://www.youtube.com/watch?v=nOO8hzQvigA
8. The Mount Fuji Doomjazz Corporation - Егор (Egor)
Idealna muzyka na koniec świata, mroczna i przytłaczająca.
Cosmonaut (Rasputina) - http://www.youtube.com/watch?v=Qq_BpBL1pig
9. Parov Stelar - The Princess
Po fenomenalnym "Coco" z 2009 wymagania odnośnie nowej płyty Parova miałem ogromne. Księżniczka nie do końca je spełniła, ale i tak jest OK. A nawet bardziej niż OK.
Jimmy`s Gang - http://www.youtube.com/watch?v=7fkOqXAHLKQ
10. Ufomammut - Oro: Opus Primum
11. Ufomammut - Oro: Opus Alter
Oceniam razem, bo oba wydawnictwa pojawiły się w niewielkim odstępie czasu, są ze sobą powiązane no i nie odstają od siebie jakościowo. Nie są tak mega jak "Eve", ale to wciąż porządny kawał włoskiego post-metalu. Robi wrażenie.
Magickon - http://www.youtube.com/watch?v=8aYYW5zm8Do
Oroborus - http://www.youtube.com/watch?v=avNHxMRhrx0
12. Mono - For My Parents
O ile reszta płyty trochę mnie przynudzała, to kawałek który linkuję poniżej - eeekstra. Pewnie do reszty też się przekonam, jak trochę więcej posłucham.
Nostalgia - http://www.youtube.com/watch?v=4nEqNacL6BU
13. ††† - EP ††
"EP †" w zeszłym roku zajęła w moim rankingu drugie miejsce, jej kontynuacja, jak widać, poradziła już sobie słabiej. To też ciekawa płyta, ale już dupy nie urywa.
†Elepa†hy - http://www.youtube.com/watch?v=yWsjCGB_Ffg
14. Godspeed You! Black Emperor - Allelujah! Don`t Bend! Ascend!
Ta płyta zasługuje z mojej strony na więcej osłuchań, wtedy pewnie by była wyżej. Ale ostatnio nie mam nastroju na takie klimaty a topkę już trzeba wrzucać, więc najwyżej poprawię w updacie, jeśli zmienię zdanie. Na razie moją uwagę zwróciło przede wszystkim to:
Mladic - http://www.youtube.com/watch?v=RXdF9uhVrI0
15. How to Destroy Angels - An Omen EP
Z tą EPką Reznor odszedł (a raczej: powrócił) do klimatów późnego NIN, które niekoniecznie mi podchodzą. Poniżej pewnego poziomu wydawnictwa Reza nie schodzą, ale jak widać: szału nie ma. Brakuje mi na tej płytce jakiegoś hiciora jak na self-titled z 2010 (która to, przypomnijmy, zajęła u mnie w tamtym roku miejsce 4 na liście).
Keep It Together - http://www.youtube.com/watch?v=3uBTUMADjGk
16. Marilyn Manson - Born Villain
Po potworku jakim było "The High End Of Low", Manson wrócił choćby częściowo do dawnej formy. Nie powiem żebym do tej płytki za często wracał, ale nie ma już bulu, jest nadzieja.
Pistol Whipped - http://www.youtube.com/watch?v=SeMtOrsWO28
17. Swans - The Seer
Wcześniejsze wydawnictwa Swansów w żaden sposób mnie nie zafascynowały, natomiast ich występ na tegorocznym OFFie to było JEZUS MARIA CO TO CZEMU TO TAK NIE BRZMI NA PŁYCIE OBORZĘ JESTĘ ZAFASCYNOWANY!!!!!1111 :O gdy dorwałem się do "The Seer" okazało się, że to nie cała płyta jest taka ekstra, ale ten jeden, długi kawałek... matko. Gdyby wydali EPkę tylko z tym kawałkiem, to byłaby ona w top 3. No zobaczcie sami:
The Apostate - http://www.youtube.com/watch?v=D0EgxB323J4
(chociaż najlepiej, to ściągnijcie sobie lepszą jakość tego kawałka i odpalcie na dobrych głośnikach - MIAZGA MIAZGA MIAZGA!!)
18. Agalloch - Faustian Echoes
Chciałem i mam - tutaj właśnie mamy przypadek EPki z jednym utworem (przynajmniej nie ma problemu co wybrać jako reprezentatywny kawałek do podlinkowania ). Co mogę poweidzieć? Jest za nisko, za mało razy przesłuchałem i jeszcze się do niego nie do końca przekonałem. Bo jest dobrze.
Faustian Echoes - http://www.youtube.com/watch?v=rIF0d4PLsjY
19. The Raveonettes - Observator
Płytka chyba trochę poniżej zwyczajowego poziomu Raveonettesów, ale jest ich klimat.
Observations - http://www.youtube.com/watch?v=h8WWob74qYc
20. Soundgarden - King Animal
W tym roku nie było żadnej nowej płyty Toma Morello, na pociechę nowy krążek wydał staro-nowy zespół Chrisa Cornella. Za Soundgarden nigdy specjalnie nie przepadałem, ale płyta jest OK, słuchało mi się jej przyjemnie.
Wyróżnionej piosenki brak.
21. Garbage - Not Your Kind of People
Garbage nie znałem aż do tego roku, w sumie nie wiem czemu bo to przyjemny rock, w moich klimatach.
Automatic Systematic Habit - http://www.youtube.com/watch?v=Ky1KoTPWV5A
22. Chromatics - Kill for Love
Zrobił się na nich straszny hype po ukazaniu się ich piosenki na soundtracku z "Drive", ja ich poznałem podczas przygotowań do OFFa. Przyjemny zespół, no i ta wokalistka <3
Wyróżnionej piosenki brak.
23. Hawkwind - Onward
Ulubiony zespół mojego taty, który gdzieś tam zawsze mi towarzyszył od dzieciństwa - czy tego chciałem czy nie (tak samo we wrześniu musiałem jechać z tatą na ich koncert do Inowrocławia - też czy tego chciałem, czy nie )
Żeby nie było, ja go również lubię a nowa płytka jest całkiem porządna.
Southern Cross - http://www.youtube.com/watch?v=E7Ns9lTrQ-Q
24. Deftones - Koi No Yokan
Poprzednia płyta d-tonesów top 4 2010 roku, a ta tak słabo... nie wydaje wam się to dziwne? Bo jest. Już się tłumaczę, przesłuchałem ją dopiero ze dwa razy i to parę dni temu, jeszcze nic nie zdążyło mnie w niej urzec. Prawdopodobnie jest to największy poszkodowany tego notowania, ale spokojnie, dam tej płycie jeszcze wiele szans no i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Chociaż, tak jak mówiłem, po dwóch odśłuchaniach, nic mnie na kolana nie powaliło.
Wyróżnionej piosenki brak, i w większości przypadków już nie będzie.
25. Bonobo - Black Sands Remixed
Płyta z remiksami jednej z moich ulubionych płyt ostatnich lat, remiksy te jakieś wspaniałe nie są, ale da się słuchać.
26. Submotion Orchestra - Fragments
Zeszłoroczny debiut SO był u mnie wysoko, bo bardzo mi się podobał, tu już nie jest tak dobrze. Jak pisałem w zeszłym roku, odnośnie "Finest Hour": "dobry chillout, z potężną linią basową + urocza wokalistka". Tutaj zabrakło mi każdego z tych elementów, szczególnie Ruby miała jakoś mało pola do popisu. Nie przekonało mnie.
27. Neurosis - Honor Found in Decay
Fenomen Neurosis jakoś mi umyka, nie mogę się przekonać do ich twórczości i ich nowa płyta wpasowuje się w ten trend. Trochę żałuję, no ale nie zmuszę się żeby mi się spodobało. Ale mam czyste sumienie, dałem szansę.
28. Linkin Park - Living Things
Każdym kolejnym wydawnictwem po "Meteorze" Linkin Park kaleczy moje uszy i tym razem nie jest inaczej. Przynajmniej nie jest już tak tragicznie jak na "Minutes to Midnight".
Ale koncert na Pepsi Arenie był ekstra.
29. Slash - Apocalyptic Love
Miał chłopina pecha, bo to solidna płyta, tyle że taki... powiedzmy, "klasyczny" rock obecnie w ogóle mi nie podchodzi. Nudziłem się.
30. Air - Le Voyage Dans La Lune
Soundtrack do niemego filmu o tym samym tytule sprzed 110(!!!) lat. Jako soundtrack - bardzo dobry (oglądałem ten film z puszczoną muzyką, sprawdziło się), jako dzieło do "samodzielnego" słuchania - nie bardzo. Czekam na zwyczajną, studyjną płytę Air.
31. Archive - With Us Until You`re Dead
Archive to w ciągu ostatnich lat dla mnie pasmo rozczarowań. "Controlling Crowds" było ok, ale tylko jeśli nie porównywać go z wcześniejszymi dokonaniami zespołu. Byłem 2x na ich koncercie - najpierw na Open`erze w 2010, potem we Wrocławiu w 2011... bo nie umiałem uwierzyć, że jeden z moich ulubionych zespołó na żywo wypada tak ch**owo. Niestety, 2 razy to już wystarczająca próbka, jest rozczarowanie. Ten trend upadku utrzymał się na nowym wydawnictwie Archive, jest o k r o p n e, od czasu odejścia z zespołu Walkera wszystko się w nim posypało. Jeden kawałek mi się za to bardzo podoba, chociaż bardziej w stylu "Beyonce" niż "Archive".
Hatchet - http://www.youtube.com/watch?v=lnwABVxcl3s
32. Gazpacho - March Of Ghosts
Grali jako support w Inowrocławiu przed Hawkwindem, o którym mówiłem parę pozycji wyżej. Koncert mi się podobał, ich płyta - już niezbyt. Nudziłem się.
33. Jessie Ware - Devotion
Jessie to debiutantka która występowała w tym roku na Open`erze, była dość mocno hype`owana mimo że wówczas nie wydała nawet jeszcze płyty. Nie mając jak zapoznać się z jej twórczością, nie byłem zbytnio zachęcony i widziałem tylko kawałek jej występu, nie powalił mnie no i gdy płyta już wyszła, znudziła mnie jeszcze bardziej. To takie... modne dzisiaj, więc jako hipster-wannabe, nie polecam.
34. Orbital - Wonky
Tu już naprawdę mocna stypa, męczyłem się żeby chociaż raz przesłuchać cały album. Nieciekawa muzyka.
35. Muse - The 2nd Law
Muse całkiem lubię, może nie jestem jakimś wybitnym fanem ale starsze płyty czasem sobie posłucham. O ile jeszcze "The Resistance" miało swoje momenty, tak "The 2nd Law" ich nie ma. To właśnie przykład zespołu który "ewoluuje", czyt. na nowej płycie dość mocno zmienił styl. Ja tego nie kupiłem. Dla mnie to jest porażka.
36. Baroness - Yellow and Green
...w niektórych kręgach znane jako Nickelbaroness, czyli opowieść o tym jak dobry sludge`owy zespół pójdzie w TRAGICZNYM kierunku i nagra płytę od której bolą uszy a mózg wypływa nosem.
Byłem na ich koncercie w sierpniu na OFFie, siedziałem na trawce i częściej spoglądałem na zegarek niż na scenę.
=======================================
To już koniec zestawienia płytowego za 2012 rok, pewnie za rok zrobię tu jakiś update, tak jak zrobiłem w 2010 (i się zastanawiam nad 2011). Teraz czas na garść statystyk z Last.fm, czyli jak to u mnie wyglądało w tym roku muzycznie:
Najczęściej słuchane zespoły
Liczba w kwadratowym nawiasie to łączna liczba odtworzeń piosenek danego zespołu w 2012.
1. Thievery Corporation [1 555]
2. port-royal [1 085]
3. The Black Keys [947]
4. M83 [892]
5. Depeche Mode [817]
6. Pati Yang [805]
7. Killing Joke [641]
8. The xx [625]
9. God Is an Astronaut [578]
10. The Raveonettes [570]
11. Marilyn Manson [542]
12. ††† [527]
13. Bonobo [509]
14. Kyuss [491]
15. Amenra [486]
Co się rzuca w oczy - Depeche Mode po raz pierwszy od 3 lat nie jest na pierwszym miejscu. Tylko na 5! :O Ale spokojnie, w przyszłym roku nowa płyta + trasa koncertowa, więc zapewne wszystko wróci na swoje naturalne miejsce.
Mam za to ostrą fazę na Thievery Corporation, bardzo spodobał mi się też poznany w tym roku port-royal. No i do tego, niezmiennie w topce The Black Keys - mimo że to pierwszy rok od dawna, kiedy nie wydali płyty.
Mało tu nowości - tylko 2, 7 i 15 to zespoły poznane w tym roku.
W sumie z tych 15 zespołów, 11 widziałem już live. Całkiem niezły wynik.
Najczęściej odtwarzane płyty
Liczba w kwadratowym nawiasie to łączna liczba odtworzeń piosenek z danej płyty w 2012.
1. Pati Yang – Jaszczurka [430]
2. The xx – Coexist [414]
3. port-royal – Afraid To Dance [408]
4. Hammock – Kenotic [403]
5. Thievery Corporation – Radio Retaliation [386]
6. The Black Keys – El Camino [381]
7. M83 – Saturdays = Youth [364]
8. port-royal – Dying in Time [357]
9. Bonobo – Animal Magic [354]
10. Thievery Corporation – The Richest Man in Babylon [353]
11. Team Sleep – Team Sleep [311]
12. Thievery Corporation – The Mirror Conspiracy [309]
13. Ladytron – Light And Magic [305]
14. Killing Joke – Absolute Dissent [301]
15. God Is an Astronaut – The End of the Beginning [293]
Tutaj już mam ogromne przetasowanie, żadna płyta nie powtarza się z top 15 zeszłego roku. Niektóre zespoły - tak, ale z różnymi wydawnictwami. Aż 3 płyty TC, w 2011 też była ich płyta w rankingu - ale inna (Culture of Fear). Spośród tegorocznych płyt tylko moja ulubuiona znalazła się w tym zestawieniu - "Coexist" na miejscu 2. Ja to się powoli przekonuję do płyt.
Przesłuchałem w 2012 8 płyt więcej niż w 2011, czyli ilościowo ponownie utrzymana jest tendencja wzrostowa. Jakościowo - na podobnym poziomie co w 2011, czyli słabiej niż w 2010. Ale jest OK.
Jeśli chodzi o koncerty - było ekstra, zaliczyłem ich naprawdę wiele i zazwyczaj świetnie się bawiłem. Obiecuję ich opisanie już od paru lat i wciąż się za to nie zabrałem, ale nie tracę nadziei.