Urthona napisał(a):
jak mówi Dave Filoni: Jest abstrakcyjny i doprowadził nas niemal do załamania nerwowego.
________

Twórca zaczął identyfikować się z odbiorcą. Lepiej późno niż wcale.

Po oglądnięciu 10odcinak stwierdzam że się boję przyszłotygodniowej premiery 11 odcinka czemu czy oni sprawdzają naszą wytrzymałość na kiepskie odcinki TCW lubię bo przynajmniej coś się dzieje jak zaczynałem oglądać to był szajs już myślałem że serial nadrabia już zaczynał mi się bardzo podobać a tu takie rozczarowanie chociaż ten mały cyklop jest fajny dla niego obejrzę w przyszłym tygodniu odcinek 11 (mam podejrzenia o spokrewnienie z B1 wchodzi taki B1 oficer i mówi nie mały to ja jestem twoim ojcem )

Liczę, że będzie to coś lepszego. Chyba gorzej nie będzie. I prawdopodobnie będzie to ostatni odcinek w tym roku, jak wynika z programu CN.

Trochę się zacina ale coś tam widać i słychać

http://www.youtube.com/watch?v=sCvIcAuDQus

z Insidera (nie jest tego zbyt wiele):początek spoilera Załoga wahadłowca rozbije się na planecie Abfar, która ma być "surrealistyczna" (tu pewnie Moebius wyjdzie). I to wszystko o tym odcinku. Kolejny (chyba) ma być "Point of No Return", gdzie zobaczymy nową stację kosmiczną. koniec spoilera

planeta rzeczywiście dziwna A odcinek jako całość też w sumie ujdzie

A miałem nadzieję, że może kurdupel zostanie przy wraku i Droidy ruszą same na solnisko.
Zlepek oklepanych motywów, pojawiających się w każdym filmie z zagubionymi na pustyni+ględzenie generałka. Równie słabo co ostatnio. Przynajmniej CIS nie zostaje ponownie upokorzony.

Na początku było nudno, ale jak wylądowali na tej planecie to robiło się coraz to ciekawiej.
Interesująco zapowiada się to miasteczko rodem z Tatooine

jeden z tych odcinków, którym nie wiem czy dać 1, czy 10. Całe szczęście ograniczono kretyński humor (choć nie wypleniono go całkowicie). Przelot przez komety na początku był ładny pod względem wizualnym, a sama planeta też mi się podoba. Moebiusa mało było, może te ptaki.

Denerwuje to samo, co zeszłym razem: bezsensowne miotanie się w kółko. Bo jakieś 3/5 odcinka spędzili na zastanawianie się w którą stronę iść, aż myślałam, że sama dostanę świra. Fatamorgany i udar (?) słoneczny - jak napisał Stele - to motywy stare jak świat. Aczkolwiek nie mogę nie docenić próby pofilozofowania - "Śmierć to jedyna pewność w życiu". Twórcy zapewne chcieli pokazać motyw wędrówki - i doceniam to, ale im nie wyszło. Jeśli ktoś chce zobaczyć fajną realizację tego toposu, to polecam grę "Podróż" na PS3.

początek spoilera I chyba możemy dopowiedzieć sobie historię komandosa Gregora... koniec spoilera

Po tej żenadzie sprzed tygodnia muszę przyznać, że ten odcinek bardzo dobry. Podobał mi się!

Fajna nowa planeta (chciałbym ją zobaczyć w SWTOR kiedyś ), ograniczony idiotyczny humor, nawet ciekawe rozmowy, a sam pułkownik mimo, że irytujący, to już nie tak jak w poprzednim odcinku. Motywy oczywiści oklepane. Mogłoby być lepiej (np. zamiast tego karła - Aayla!), ale nie jest źle!

Nie jest źle. W porównaniu do poprzedniego odcinka ten jest Boski. Oczywiście przez połowę odcinka nic się nie dzieje ale potem pojawiają się te ,,strusie" i coś się zaczyna dziać. Miałam nadzieję że ta żaba się rzuci ale nie -,- Jeszcze jeden taki odcinek i może zacznie się coś dziać ... mam nadzieję. Weźcie pod uwagę jak dzieci w wieku 8-10 lat się nudzą oglądając takie coś.
Za fajna planetę, urocze stworki i to że ta żaba do końca powariowała daję 7/10 ( wiem łaskawa jestem )

Odcinek o niczym. Nie widzę w całym tym fabularnym akcie żadnej logiki. Sama planeta wraz z tajemniczą wioską dość interesująca, ciekawy jestem w jaki sposób przedstawią to skąd wzięła się ona na tej tajemniczej planecie. Stado ptaków wędrujące po pustyni także mi się spodobało. Animacja pola komet była po prostu cudowna.
Według mnie odcinek oceniam na 5/10.

7/10 Nawet fajny odcinek lepszy niż ostatni apropos zapraszam na you tube do sprawdzenia wyszukiwarki ...

Cała koncepcja miniserii o tych droidach jest totalnie chybiona. Nie ma w tym praktycznie Gwiezdnych wojen, gdyby droidy wyglądałyby inaczej to w ogóle nie dałoby się na to wpaść. Odcinek bez sensu, po 3 minutach miałem nadzieję, że nie uda im się nic znaleźć, zostaną tam na zawsze i akcja będzie mogła przenieść się w jakieś ciekawsze miejsce...

LoL, LoL, LoL!!!
To pierwszy odcinek TCW jaki byłem zmuszony oglądać na przeglądzie!
Pierwsze 6-7 minut jeszcze się dało, ale potem... Masakra...
1/10 - nie ma innej opcji... Totalna, zupełna, całkowita, absolutna NUDA!!!!!!!!! Uch... skonczyłem, mam nadzieję że następny odcinek za który zaraz się biorę jest choć trochę lepszy...

Długą przerwę zrobiłem sobie w oglądaniu TCW (i w ogóle w SW), ale czas już by nadrobić zaległości.
Szkoda tylko, że na początek musiałem trafić na ten eksperymentalny odcinek, bo aż ciężko było przetrzymać te 22 minuty. Tak samo ciężko jest cokolwiek napisać. Ten odcinek był tak pusty jak ta planeta. Nic się nie działo, trochę popiskiwań droidów i gęganie pułkownika. Całe to puste otoczenie spowodowało, że było to wszystko po prostu o niczym. Jedynie początek wyglądał w miarę, później słabo.

Ocena: 3/10

Średnia sezonu: 6.2/10

Kolejny odcinek do bani . Niczym nie różni się od poprzedniego. Równie beznadziejny. Co to w ogóle było. Straciłem tylko 22 minuty . Tak jak przy poprzednim odcinku, tak i tu chciało mi się wymiotować. Ten cały odcinek był jednym wielkim minusem!

Nic się w ogóle nie działo. Na początku zderzyli się z kometami. Astromechy naprawiały statek, co jest fajnym nawiązaniem do TPM . Ale reszta to po prostu jakiś obłęd! Nic się nie działo. Tylko banda droidów z tym kurduplem na czele się kręcili w kółko przez cały odcinek. Nic więcej się nie działo. Beznadzieja . Jeszcze kurdupel zwariował. To było okropieństwo! Zupełnie niepotrzebny odcinek moim zdaniem. Na koniec tylko dotarli do tej wioski i tyle. To musieli na te ich kręcenie się prawie 20 minut poświęcić?! Nawet fajne były te zwierzaki, a reszta to same minusy .

Podsumowanie. Plusy: niebieskie logo na początku odcinka, nawiązanie do TPM i te zwierzaki. Minusy: zbyt dużo czasu poświęcili kręceniu się kurdupla i droidów, muzyka, relacje pomiędzy kurduplem a droidami (w szczególności z "cyklopem"), rozbicie się ich statku, kurdupel kiedy zwariował, fatamorgana kurdupla, końcówka odcinka i cały ten odcinek . Oczywiście minusów jest więcej, tylko wymieniłem te największe. Niepotrzebny odcinek i zmarnowane 22 minuty .

Ocena odcinka: 4/10

Niech Moc będzie z Wami.

Ten odcinek zupełnie nic nowego nie wnosi do wątku. Mogli sobie podarować to, że statek rozbił im się na planecie Abafar. No, ale cóż - skoro nakręcili, to teraz pozostaje mi ocenić. Włóczący się po pustyni Meebur Gascon z droidami, w poszukiwaniu jakiegoś cywilizowanego miejsca - tym zdaniem można opisać cały sens tego odcinka. No bo nic szczególnego się tutaj nie dzieje. I chociaż poprzedni odcinek mi się średnio podobał, to jednak coś konkretnego się w nim działo. W tym odcinku - już nie. Niestety, ale jest to kiepski odcinek.