Hmm, brzmi ciekawie . Ahsoka poraz drugi będzie walczyła z Grievous`em. Mam mnadzieję, że Grievous pozabija parę młodzików. Zobaczymy co z tego wyjdzie . Niech Moc będzie z Wami.

Urthona napisał(a):
Generał Grievous przypuszcza atak na siedzibę Hondo Ohnaki.

Czołowy lider Separatystów zamiast zajmować się poważnymi kampania traci czas na rozprawę z piratami. I żeby tej nielegalnej bandy było mało akurat atakuje tego który jako jedyny jest wymęczany przez 5 sezonów serialu. Jak nie kochać prowincjonalnego wyobrażenia wielkiej galaktyki w oczach Makera i spółki - w odcinku zabraknie już tylko Tatooine.

pasuje nawet bo hondo ma w odcinku 1 rozwaloną baze
i jakoś musiał ją rozwalic tyko żeby znowu nie przegrał
widac bardzo lubią w WK ja Super Comador Armi Separatystów przegrywa
albo zrobią drugą datomirę (jeszcze gorzej )
zrobili by coś fajnego
fajnie by było jakby Lux przyleciał ratowac
Ahsoke może by było fajnie w końcu jest byłym rebeliantem walczyc umie z droidami ale baza na pewno zostanie zrównana z ziemią

W najnowszym komentarzu jest parę nowych klipów. Grievous vs. Hondo = bezcenne

http://www.starwars.com/watch/bound-for-rescue-featurette.html

I kolejny klip

http://www.youtube.com/watch?v=CF14ClORguQ

Klipy z Oficjalnego profilu na Youtube:
I: http://www.youtube.com/watch?v=0KNetynkuko
II: http://www.youtube.com/watch?v=asJXbIwJ-mg (nowy!)

Kolejny klip: http://www.starwars.com/explore/the-clone-wars/ep509/#!/media/trailer

Tym razem więcej akcji i akrobacji, całkiem ciekawie się zapowiada.

Jeśli chcecie, tu możecie przeczytać dokładny opis (przewińcie do dołu strony):

http://boards.theforce.net/threads/season-5-major-spoilers-video-clips.50003192/page-121

całkiem dobry, niezłe zakończenie tetralogii Hondo jak zwykle dobry, nawet Grievous nie oberwał jakoś specjalnie jak to z nim bywa Ta tetralogia była jedną z lepszych

Bardzo dobry odcinek, fajne zakończenie tetralogii. Na plus atak separatystów, który pozwolił trochę skleić odcinek. No i w końcu Dooku mści się na piratach. Hondo jak zwykle jest wielką zagadką, raz jest dobry raz zły. Fajnie że kapelusznik puścił oczko do starszych fanów i w tajnym hangarze pojawił się Slave I i Lady luck. Minusem jest tylko i aż Grievous, który kiedyś niszczył kilku mistrzów naraz, a teraz nie może poradzić sobie z padawanem. Wielka szkoda. Według mnie jedna z najlepszych tetralogii CW.

Godne zakończenie bardzo dobrej tetralogii o młodzikach. Dla mnie zasłużone 5/6 czy też w skali dziesiętnej 9/10.
Odcinek praktycznie nie miał poważnych wad. Cudowny Hondo który należy do moich ulubionych bohaterów w całym serialu. Grievious którego tym razem nie przedstawiono jako kompletną ofermę jak to się zdarzało w poprzednich częściach, widać było że to generał miał przewagę w pojedynku z togrutanką.

Taaak, to była chyba najlepsza Tetralogia całego serialu. Autentycznie, jestem zachwycony. Powtarzają się wszystkie plusy z poprzednich odcinkó - animacja, scenariusz, bohaterowie, montaż - a do tego Grievous wreszcie pokazał klasę, czyli skopał Ahsoce jej seksowną Togrutańską pupę.
Znowu kolejne nawiązania do SWTOR zauważyłem (po logo Starej Republiki na statku - który zresztą był kopią tego znanego z The Old Republic - czy Ilum skopiowanego z gry), szczególnie powalił mnie Grievous jeżdżący na speederze kropka w kropkę podobnym do tych z TOR
Jeszcze ładne nawiązania do innych części EU, przykładowo Lady Luck (albo statek tego modelu) w hangarze piratów!
Miło było też usłyszeć na koniec coś o Yodzie, ładnie też się zachował Hondo, pokazał dobre serce nie tracąc honoru pirata któremu zależy tylko na kasie. A, no i Hondo i jego noże, prawie jak Operative (takie zboczenie, że szukam powiązań, no! XD).
Świeeetna seria, będę do niej wracał. Tyle Mocy nie było dawno w serialu, młodziki niezwykle sympatyczne, chociaż myślałem, że jedno z nich zginie, hm, szkoda, że tak się w końcu nie stało, dodałoby to dramaturgii. Na plus też tym razem muzyka, Kiner bywa irytujący, ale czasami mu się udaje stworzyć coś sensownego.

Odcinek ogólnie niezły, ale to co zrobili na koniec z Grievous`em woła o pomstę do nieba. Ja po prostu dzisiaj uznałem ostateczną porażkę jego postaci... jak ten WIELKI GENERAŁ ARMII CIS może:
1. Zajmować się okradaniem Piratów z ich dobytku ?! Rzeczywiście, CIS to bardzo uboga grupa i muszą utrzymywać się z takiego o to typu akcji by przetrwać i mieć na chleb.
2. Nie zabić Ahsoki, która sama prosi się o to by ją dobić, gdyż dwoma mieczami powstrzymuje dwa miecze Grievousa, który se pozostałe dwa trzyma po prostu bez celu...
3.Kulić się przed strzałami z działek Slave`a ?! Kulić się !!! Bo tego inaczej nazwać nie można... miał parę innych opcji a wybrał rzeczywiście najbardziej godną WIELKIEGO GENERAŁA.

A już najbardziej to wkurza mnie ten ciągły śmiech Grievous`a , nie wiadomo z czego , bo śmieje się jak przegrywa. Może u niego śmiech oznacza płacz ? Nie wiem jak go zaprojektowano...

Notę odcinka oczywiście po raz kolejny podnosi Hondo, którego "finish it, finish finish!" przyprawiło mnie o salwę śmiechu

No i po raz kolejny (po Onderonie) liczyłem na śmierć Ahsoki w momencie walki z Grievous`em, bo lepszego momentu chyba na to znaleść nie można było, czyli - zginęła chroniąc grupę malutkich młodzików. Jak dla mnie to była wymarzona sytuacja, ale cóż...

Ocena odcinka : 7/10

Takiej ilości parafrazy cytatów z sagi to dawno nie było. Trochę zbyt dużo bezmyślnej napieprzanki, ale nie zepsuli zakończenia tetralogii, czego się obawiałem.

Jacht Honda to zwykły SoroSuub Luksury 3000. Powiązań z Lady Luck chyba jeszcze mu nie wcisnęli. Dajmy jachtowi Landa być trochę młodszym od Sokoła.
Firespray, to random, czy odbudowany Slave I? Nie pamiętam już gdzie się rozbił te kilkadziesiąt odcinków temu.

@ Cad Bane:
Wydaje mi się, że każdy by się kulił, gdyby strzelano do niego z działek myśliwca . A na śmierć Ahsoki nie masz co liczyć, Filoni już napomknął, że serial zakończy się wyjaśnieniem co-się-z-nią-właściwie-stało.

Ale moje przemyślenia: dobry odcinek, choć pierwszy i trzeci dla mnie były najlepsze. Dużo się w nim działo, więc wydawało mi się, że trwał o wiele dłużej niż zwykle. Pierwsza scena pościgu, choć na początku nudna, szybko się rozkręciła. Z drugą (Grievous na speederze z TOR-a - miód ) było gorzej pod względem technicznym, momentami pojazdy wydały mi się nakładane na tło.

Grievous w sumie wygrał, tym razem to Jedi uciekli (ale ich oczywiście nie nazywa się tchórzami - piekielna hipokryzja twórców). Widać, że popracowali nad jego stylem walki - przypominało mi to mieszankę jego umiejętności z CW i ROTS-a, co jest dobrym znakiem. Ale nie uderzyło mnie jego kulenie się, lecz ostatnie słowa: "You`ll never defeat Grievous!" Ummm, mówienie o sobie w trzeciej osobie... może oznaczać jakiś kryzys tożsamości ("Grievous-to-nie-Ja)... ale i tak tego nie kupuję.

Hondo miał fajną szabelkę i choć bałam się, że zaraz zrobią z niego świętego anioła, wyszedł jakoś ze wszystkiego z klasą; jest pokazany jako postać trochę poza dobrem i złem. I po raz kolejny pokazał, że ma opiekuńcze odruchy . Liczę oczywiście na więcej w przyszłości tej świetnej postaci, ale nie za bardzo, by go nie wyeksploatowali.

Będę tęsknić za tymi odcinkami - były świeże, pomysłowe, dobrze zrobione. Najgorsza jest chyba obawa o to, co nam zaprezentują dalej i czy będzie to trzymało poziom.

Jak dla mnie średni odcinek. Czy nikt nie zauważył typowej jak na TCW walki? Grupka pięciu piratów i tyle samo Jedi niszczy całą armię droidów. Hondo szabelką niszczy droidy. Ehh, dalej będę się nie zgadzać z logiką takich scen. Ja z kolei mam kolejne odczucie zeszmacenia Grievousa. Jak mógł się dać tak zrobić? Chociaż i tak dobrze, że adepci Jedi nie wzięli go do niewoli, jak Gunganie. Nie wiem po co Grievous miałby okradać obóz piratów. Przecież CIS ma sporo kasy. No chyba, że Federacja Handlowa bojkotuje finansowanie, sprzeciwiając się dużej ilości porażek Sepów. Dobiło mnie też to: Katooni nie umie zbudować miecza, ale w obecności Honda wreszcie się udaje. Dziwne. Dobra dajmy odcinkowi 6/10, ale i tak naciągane.

wiecie co od skulania się pamiętacie Hypori ja przyleciał chyba ARC
to wtedy też uciekał przed strzałami ale żeby sie zwijac w kłębek
jak do snu czemu? Jego pancerza byle co nie rozwali a mógł zrobic sztuczkę z wirującymi mieczami i zasłonic się
ale nawet nawet odcinek
aha Hondo to chyba pedofil
ale daje 9/10 bo w znowu wygrał bitwe chyba sytuacja w wojnie się zmieni teraz bo widac zmiany i griveous coraz lepiej walczy
nazwałbym to bardziej elastycznie i to chwycenie stopą za twarz
kolejny ukłon w stronę CW-kreskówki
fajny odcinek

Właśnie obejrzałem... Wkurzyli mnie pod koniec tekstem o tym początek spoilera "jak Yoda udał się po swój kryształ" koniec spoilera Zaostrzyli mi apetyt i koniec
A poza tym całkiem fajny odcinek - młodziki podczaspoczątek spoilera bitwy całkiem nieźle machali mieczykami - naprawdę niezła choreografia walki koniec spoilera
No i Hondo, taki potulny
Ogólnie 8/10 - głównie za to że końcówka mnie zdenerwowała, o czym już wyżej wspomniałem. Gdyby nie to byłoby troszkę wyżej

Bardzo dobry odcinek, udanie zwieńczający kolejną serię. Niezwykle efektowne walki, pojedynki i pościgi. Świetna dynamika właściwie przez cały odcinek, a szczególnie podczas pojedynku Ahsoki z Grievousem. Super wyglądał również moment ostrzelania kulącego się Generała przez Hondo.

Bardzo chętnie posłuchałbym o wyprawie Yody po kryształ. W serialu nie ma to szans, nie wspominając o poświęceniu temu osobnego odcinka, ale na jakiś komiks bardzo liczę. Nie tylko o tej historii, ale o losach Yody w ogóle.

Ale wracając do tematu. Jedno czego można żałować to fakt, że nikt nie zginął. Ile by to dodało fajnej dramaturgii, gdyby Grievous uśmiercił któregoś dzieciaka. No a tak, to mimo, że pokozaczył, to znowu mu wszyscy uciekli.

Na razie najlepszy odc. sezonu.


Ocena: 8.5/10

Średnia sezonu: 6.8/10

Nie oceniałem tych odcinków więc krótko ocenię.Mówiąc szczerze ta tetralogia nie była zła,ale o wiele wiele lepsza niż akt o onderonie.Więc wypiszę plusy i minusy tej tetralogii.

Plusy:
-Powrót planety Ilum.
-Młodzi Jedi czyli cała ta szóstka.
-Pokazany trening młodzików od szukania kryształów po walkę na miecze świetlne.
-Powrót Hondo i jego bandy.

Minusy:
-Złe rozmieszczenie chronologiczne.Kapelusznik mówił,że od 12 odcinka sezonu 3 będą wszystko puszczać po kolei chronologicznie,a jednak tak nie jest.
-Adi Gallia i Eeth Koth znów wśród żywych.
-Dużo nudnych scen.
-Mało pojedynków z młodymi jedi.
-Miesznie w kanonie(standard).

A więc podsumowując ten akt zasłużył sobie ode mnie na naciągane 7/10.

Jak obiecałem, zaczynam oceniać zaległości . Więc powiem, że był to dobry odcinek. Chyba drugi w kolejności w tej tetralogii, bo najlepszy to i tak był ten poprzedni . Ale to był naprawdę świetny odcinek.

Zaczęło się fajnie. Młodziki wraz z Ahsoką uciekają, lecz piraci ich w końcu łapią. To była bardzo fajna ucieczka . Podobała mi się.

Potem czas przyszedł na inwazję. Długo zastanawiałem się, zanim dowiedziałem się, że ten odcinek będzie o ataku Grievous`a na Hondo, kiedy to Dooku weźmie odwet na piratach. W końcu się doczekałem .

Fajnie, że piraci zawarli "przymierze", że tak powiem, z Ahsoką i resztą. Tylko nie podobało mi się, że gdy ratowali Hondo, to ta Tholothianka (nie pamiętam już jej imienia, bo tak dawno się nie zajmowałem tą tetralogią (), chyba Katooni, nie?) budowała swój miecz świetlny przy Hondo i tych dwóch piratach . To było dziwne. Potem po uwolnieniu Honda i jego ludzi przyszedł czas na walkę. Walka była nawet niezła, powiedziałbym .

Następnie piraci i Jedi uciekali przed Grievous`em i spółką. Pościg był bardzo fajny . I ten ścigacz Grievous`a był świetny ! Z TORa. Później Hondo chciał sam uciec, bez Ahsoki i reszty. Taki obrót sprawy był niezły . Potem przyszedł czas na pojedynek Ahsoki z Grievous`em, który mi się spodobał. Tylko nie podobało mi się, jak nasz generałek mówił o sobie w trzeciej osobie. I jak bezsensownie się śmał. Czasami kapelusznik i spółka w TCW robią z niego większego głupka niż jest. To mnie wkurza. Końcówka również mi się podobała .

A więc podsumowanie . Plusy: początek odcinka, ucieczka Ahsoki i młodzików, złapanie ich przez piratów, inwazja sepków, obecność Grievous`a, zachowanie Hondo w całym odcinku, uwolnienie go i reszty piratów przez Ahsokę i młodziki, pościg Grievous`a za piratami i Jedi, walka piratów i Jedi z droidami, muzyka gdy Katooni (chyba ona, bo nie jestem pewny czy to ona) składa miecz, walka Ahsoki z Grievous`em, ucieczka piratów i Jedi na końcu odcinka oraz końcówka odcinka . Minusy: zachowanie Grievous`a pod koniec odcinka . I to by było na tyle . Odcinek podsumowując udany i drugi najlepszy w tej tetralogii . To ostatnia tak wysoka ocena w ciągu ocenianych odcinków TCW przeze mnie.

Ocena odcinka: 10/10.

Niech Moc będzie z Wami.

Ostatni odcinek z cyklu przygód o Ahsoce i młodzikach Jedi. Po udanym ratunki Ahsoki, adepci wraz z nią planują uciec z Florrum. Niestety przeszkadzają im w tym piraci, więc z planu niewiele wychodzi. Tymczasem Grievous wraz z oddziałem droidów nawiedzają Fllorum, by przejąć tę planetę i aresztują Hondo. Ahsoka postanawia wraz z młodzikami i piratami, dzięki współpracy, uciec z Florrum. Po wielu trudach w końcu im się udaje.

Bez wątpienia Dooku chciał objąć Florrum za to, co Hondo wraz z resztą piratów zrobili mu w pierwszym sezonie. Nic w tym dziwnego. Grievous walczący po raz kolejny z Ahsoką to bez wątpienia fajny widok, ale momentami mam wrażenie, że Ahsoka w walce na dwa miecze radzi sobie gorzej niż gdyby miała jeden. A przynajmniej takie wrażenie odniosłem, oglądając walkę na miecze z tego odcinka. Ciekawe jest to, że Hondo miewa bardzo zmienny nastrój. Raz interesują go wyłącznie zyski (co udowodnił dwa odcinki wstecz), a raz pragnie jedynie uwolnić się od "złych ludzi", nawet jeśli miałby współpracować z kimś, kogo o pomoc by nie prosił. No ale przynajmniej jemu i jego pobratymcom, a także Ahsoce i młodzikom udało się uciec, dzięki połączeniu sił.

Ogólnie odcinek stanowi fajne zakończenie całego wątku o Ahsoce i młodzikach Jedi. Wydawałoby się, że po uwolnieniu Togrutanki już nic nie staje na drodze w bezpiecznym powrocie na Coruscant, czy też do jakiegoś republikańskiego statku. A tu jednak trzeba było pokonać kolejne przeszkody. W każdym razie - zarówno ten odcinek, jak i cała tetralogia są jednymi najfajniejszych, jakie dane mi było oglądać w całym The Clone Wars.