Tak jak pisałem już w temacie o Epizodzie VII - intro z żółtymi napisami przy dźwiękach Star Wars Theme to już świętość, znak serii, i nieważne jak bardzo "odświeżono" by konwencję, tak to musi otwierać każdy epizod i basta.
Jednak sam Williams, jak gościa lubię, tak już mi się przejadł. Robi się wręcz groteskowy i w Nowej Trylogii z filmu na film (jak dla mnie ! To MOJE zdanie i nie będę się z nikim kłócił że jest inaczej !) miał coraz mniej ciekawych pomysłów. (Oczywiście nie twierdzę że te soundtracki są złe - są dobre, i zdarzają się na nich prawdziwe perełki).
Ja osobiście zatrudniłbym Beara McReary`ego. Dla tych którzy nie wiedzą o ce be - gość który zrobił muzykę do nowego wcielenia Battlestar Galactica. Czysty geniusz, muzyka broni się sama. Samfoniczna z elementami gitar (nienachalnymi) oraz muzyką etniczną.
Ten gość zrobił najlepszy soundtrack w historii telewizji - pomyślcie co zrobił by z budżetem do filmu SW ?
A czego bym nie zniósł ? Hmm żadnego techno itp. Nie to żebym był jakimś przeciwnikiem - jednak techniawa rodem z NFS`ów podczas np jakiś scen pościgu na Coruscant zabiłaby cały klimat filmu. Za to oczywiście gdyby była scena, w dajmy na to jakimś klubie (coś jak w Ataku Klonów) to jakies dubstepowe rytmy, jako element tła (a nie muzyki filmowej oczywiście) byłyby jak najbardziej na miejscu.