He he, dobre . Faktycznie podobne do Kevin sam w domu . Nie wiem czy to będzie ciekawe. W końcu robienie pułapek nie jest najlepszym pomysłem. Chyba polecieli na Ilum po to by zbudować te miecze świetlne, nie? No, zobaczymy jak wyjdzie pierwszy odcinek tej tetralogii. Niech Moc będzie z Wami.

zrobili numer z pustą puszką po farbie lecącą na osoby wspinające się po schodach .

https://www.youtube.com/watch?v=2Lb92tL6R4A

Jeśli taki Kevin sam w domu to Polsat może na Wigilie puści

A tak ogólnie to twórcy po raz kolejny zżynają fabułę (przynajmniej jej trzon) z jakiegoś innego filmu a czasem nawet z serialu. Brawo !

wraz ze specjalnym gościem, który gra droida Huyanga [pozwólcie, że nie skomentuję tego imienia]. Aktor przynajmniej dobry, ale tym niemniej nie podoba mi się koncept droida nauczającego jak budować miecze. Za bardzo pachnie mi to Ollivanderem z Pottera.

http://uk.ign.com/articles/2012/11/06/exclusive-clip-doctor-whos-david-tennant-guests-on-star-wars-the-clone-wars

Nowy klip z odcinka, Hondo w roli głównej: http://www.youtube.com/watch?v=62eliKbHpxM

Monolog słaby, ot czarny charakter niczym w pierwszej lepszej bajeczce opowiada o oczywistościach i "zawiłych" planach na zdobycie władzy i bogactwa.

To + droid uczący budowy mieczy (wolałbym w tej roli jakiegoś sędziwego Jedi) wywołuje niskie oczekiwania co do odcinka, ale liczę skrycie na to, że jednak będzie tak dobrze jak ostatnio

odcinek taki sobie, szału nie robił. Hondo jak zwykle dobry Można obejrzeć.

Odcinek całkiem niezły. Obawiałem się, że będzie o wiele gorszy od poprzedniego, ale na szczęście się myliłem. Był conajmniej na tym samym poziomie, a być może nawet lepszy.

Początek odcinka był fajny. Chociaż wkurzało mnie, że ten droid uczy przyszłych rycerzy Jedi, jak się buduje miecze świetlne, to wszystko oprócz tego było ok . Budowanie mieczy było fajne. Ale nikomu oczywiście to nie wychodziło . Ten Petro, czy jak mu tam, tak nieudolnie złożył miecz świetlny, że aż piraci stracili przytomność . To było dobre.

A odnośnie tych pułapek, to mi to wcale nie przypominało "Kevin sam w domu". Jedna pułapka i już, a tu była mowa, że zastawiają improwizowane pułapki. To jest jednak różnica. Ale ta pułapka była fajna . Tylko szkoda, że to była jedna.

Potem Ahsoka walczyła z Hondo. Nawet fajna była ta walka. Hondo znowu z pałką elektromagnetyczną - to też plus. Ale też go nie rozumiem - raz to przeleciał prawie pół galaktyki w pięć minut, tylko po to, żeby dostarczyć jej rakietnice, a za drugim razem, atakuje jej statek i próbuje ukraść kryształy. Dla niego liczy się tylko kasa. Ale to wiadomo nie od dziś . I w końcu porywa Ahsokę, i w następnym odcinku młodziki będą ją ratować. Świetnie. Nie wiem jak to będzie z następnym odcinkiem. Coś mi się nie podoba to ratowanie Ahsoki przez młodziki, ale cóż, sądziłem, że ten odcinek też będzie zły, lecz w końcu wystawiam mu bardzo wysoką notę .

Więc, podsumowanie . Plusy: początek odcinka, budowanie mieczy przez młodziki, obecność Hondo (tym razem sensowniejsza), atak piratów na statek Ahsoki i młodzików, piraci tracący przytomność po włączeniu miecza świetlnego Petra (), ucieczka młodzików i Ahsoki wentylacją, wpuszczenie tam gazu przez piratów, zastawiona pułapka młodzików na piratów, walka Ahsoki z Hondo, Hondo ponownie z elektropałką, rozwalenie droida przez pirata oraz pojmanie Ahsoki. Minusy: droid profesor uczący młodziki budować miecze świetlne oraz Hondo raz po stronie Jedi, raz przeciwko nim. Odcinek jednym słowem lepszy od poprzedniego.

Ocena odcinka: 10/10 .

Niech Moc będzie z Wami.

Przyjemnie się oglądało. Choć trochę Hondo i jego piraci wyszli na tym wszystkim jak jakieś bezmózgi, które biją co popadnie.
Ale przynajmniej pojmali Ahsokę.

Kurde myślałem że Ahsoka zginie poświęcając się za dzieci... niestety wyszło tak jak zwykle

Kolejny miły, przyjemny odcinek. Takie powinno być TCW. Hondo jak zwykle podnosi poziom odcinka dlatego oceniam go na tak z 8/10

Przedziwny odcinek. Generalnie podobał mi się, miał jakąś nieokreśloną aurę, która często się w TCW nie zdarza. Hondo jest świetny, jak zwykle. Ba, w końcu Ahsoce coś się nie udaje i epizod, jako jeden z niewielu, kończy się naprawdę źle.

Profesorek ma świetną osobowość jak na droida, Tennant robi swoje. Jednak samą postać trochę ciężko mi kupić - już bardziej przemówiłby mi do gustu jakiś mistrz, który, no nie wiem, żyje pięć tysięcy lat. I akcja z bezgłowym karate wywołała u mnie uśmiech politowania.

Te szumnie zapowiadane pułapki... ile ich tam było, dwie? Głównie latali na korytarzu. Dlatego dla mnie odcinek jest dobry, ale nie tak magiczny jak poprzedni.

Jak to wspomniał ktoś powyżej - odcinek jak na standardy TCW niezły, a gdybym miał porównywać tylko do tego sezonu to nawet byłby bardzo dobry. Kevina nie było, więc niby jest nieźle, ale powera nie ma. Większych minusów nie było, droida uczącego ludzi też jakoś zdzierżyłem, jeszcze Hondo mi się podobał. Ogólnie nie powala, ale ta tetralogia zmierza w dobrym kierunku. 8/10

odcinek ten byłby słaby, ale na standardy niezwykle kiepskiego serialu, jakim jest TCW, zdecydowanie się wyróżnia. Dobrze sprawuje się Hondo, no i ten droid. Nieco zaskakuje Ahsoka - pomysł z wyssaniem piratów w próżnię taki dość... radykalny. Oczywiście wszyscy ci, którzy zostali w ten sposób potraktowani, przeżywają. I tu pojawia się zasadniczy problem: jak? Każdy, kto się choć odrobinę interesował tym zagadnieniem, wie, że wbrew słynnej scenie w "Misji na Marsa" wystawienie na działanie próżni kosmicznej wcale nie jest dla ludzkiego organizmu śmiertelne. Największym zagrożeniem jest rozsadzenie wypełnionych powietrzem płuc, dlatego ważne jest, by uprzednio zrobić porządny wydech. No właśnie... tylko że tutaj piraci robili w majtki ze strachu i raczej wątpię, by w ciągu ułamku sekundy zdążyli przypomnieć sobie zasady przetrwania w kosmicznej pustce.

Poza tym wszystko w normie. Umiarkowanie wkurzające dzieciaki i wku*wiający jak dziadowski bicz Petro. Tak BTW, czy wszystkim kwestiom w tym serialu musi towarzyszyć debilna gestykulacja?

Dobry odcinek, ciężko powiedzieć, czy lepszy niż poprzedni (genialny) - po prostu inny. Szkoda, że ten droid wspomniał bitwy o których nic nie wiadomo - nie mogli wrzucić małej wzmianki o Ruusan?
Technicznie w porządku, fabularnie też, Ahsoka seksowna jak zwykle, dzieciaki sympatyczne, droid nie taki zły (dobrze, że wspominano, że ma tysiąc lat, dodało to ciekawego klimatu, a i inaczej się wtedy patrzyło na sam statek - ciekawie stworzony) jak wcześniej myślałem. Jest okej

Lepszy niż poprzedni. Ale dlaczego, to o tym zaraz. Najpierw minusy. Petro jest tak wkurzający, że modlę się, żeby go zabili. Ale pewnie dożyje do końca. Więc niech po prostu po tej tetralogii się już nie pojawia. Droid jest... dziwny. Ollivander z HP jak w mordę strzelił. Tylko dlaczego młodych Jedi budowy mieczy świetlnych uczy droid a nie jakiś mistrz? Nie mam pojęcia. Pora na plusy. Dwa. Nie przysypiałem tak jak przy poprzednim, co jest in plus. Ale ocenę zdecydowanie zawyża ON. Cóż to za on? Hondo oczywiście. Bez przesady powiem, że to najlepsza postać tego serialu. Geniusz biznesu, bezwzględny pirat i naprawdę zabawny gość w jednym.
4/10 Głównie za Hondo.

Niewiele pamiętam z tego odcinka bo przyszło mi go oglądać późną nocą i w stanie lekkiego "zmęczenia" Ale z tego co zarejestrowałem to:

Odcinek był całkiem niezły.
Był Hondo, trochę ostatnio za często eksploatowany, ale jest to znośna postać i nawet go lubię.
Droid uczący budowy mieczy, czyli trochę absurdu, ale to w końcu TCW.
Był latający spodek, jak z taniego filmu o kosmitach. Nie pasuje to zbytnio do SW.
Całość to raczej taki wypełniacz pomiędzy bardziej istotnymi fabularnie odcinkami, ale jak na zapychacz, to spełnił swoją rolę.

Ocena: 7/10

Średnia sezonu: 6.4/10

Kontynuacja przygód adeptów Jedi i ich przewodniczki - Ahsoki. No przyznam szczerze, że droid uczący adeptów budować miecze świetlne to z początku wydawało mi się kpiną. Jednak w serialach animowanych wszystko jest możliwe. Bądź co bądź - Professor Huyang, mimo iż jest droidem, to skubaniec ma w swojej pamięci konstrukcję milionów mieczy świetlnych. Adepci Jedi, konstruujące swoje bronie - fajny widok. Nie miałem wcześniej okazji popatrzeć dokładniej, jak odbywa się budowanie mieczy, więc z pewnością duży plus. Miłym akcentem było pojawienie się Hondo. Jak zwykle interesują go tylko zyski, nieważne kogo musiałby atakować. Co do młodzików i wykonanej przez nich roboty - to trzeba przyznać, że jak na dzieciaki to przedstawiono je jako sprytne istoty. Może to trochę przesadzone, ale przynajmniej dowodzi temu, że nigdy nie należy lekceważyć tych, którzy są silni Mocą. Najlepsze jest to, że Ahsoka, mająca już za sobą pewne doświadczenie, zaplanowała całą obronną akcję, zostawiając młodzikom wykonanie ich części, a sama została schwytana przez Hondo. Naturalnie - przypadkiem, ale złapana. Odcinek ogląda się przyjemnie, jest trochę akcji, więc jakiś większych zastrzeżeń do siódmego odcinka z piątego sezonu nie mam