TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Co jeśli nie Star Wars?

Shedao Shai 2012-11-01 15:23:00

Shedao Shai

avek

Rejestracja: 2003-02-18

Ostatnia wizyta: 2024-11-21

Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

Od przedwczoraj głowię się nad kwestią która zapewne nie tylko mnie już gnębi, więc pomyślałem że założę temat w którym będziemy mogli się wymieniać pomysłami, może się w przyszłości przydać.

Załóżmy że w 2015 roku powstaje nowy film Star Wars, jest rok nie wiem, 24 ABY, dzielny Sojusz Rebeliantów dalej walczy ze złym Imperium Galaktycznym, w końcu jest na tyle silny że zdobywa się na szturm na stolicę wroga - Coruscant. Głównym bohaterem jest Luke Skywalker - rycerz Jedi wciąż szukający swojego miejsca w Galaktyce (grany oczywiście przez Marka Hammila), do tego mamy księżniczkę Leię (Carrie Fisher), uczennicę Jedi, samotną niestety, dochodzącą do siebie po toksycznym związku z Hanem Solo (którego w filmie nie ma, bo Ford oczywiście ma wyjebane).

Czy coś takiego. W każdym razie Luca$... upss, cholera, po tylu latach ciężko będzie się odzwyczaić

W każdym razie Di$ney (uff, jak dobrze że też mają "s" w nazwie") oznajmia nam: mamy gdzieś wasze EU, trylogia Thrawna, X-wingi, NEJ, Legacy i cała reszta cyrku po 4 ABY idzie do kosza. No, może zostawimy wam "Pakt na Bakurze" na pociechę... i stare komiksy Marvela, oczywiście.

Nie mówię że tak będzie, że jestem na 100% pewien że tak się stanie - ale omówmy sytuację gdyby tak było.

Jakie hobby w takim razie byście polecali ex-fanowi Star Wars? Coś co potrafiłoby mocno wciągnąć, zaintrygować i spowodować że człowiek będzie chciał poświęcać temu dużo wolnego czasu. Bo tak sobie właśnie myślę, i nie jest proste wymyśleć coś takiego, SW wydaje mi się na tym polu zjawiskiem unikatowym. Czy się mylę?

Bo popatrzcie, tak patrząc po linii sci-fi: żadne inne uniwersum nie jest tak żywe jak nasze.
Alien - ok, filmy wciąż wychodzą i trzymają poziom, ale niewiele dookoła nich się dzieje - komiksy, książki to głównie rzecz stara (i ponoć też są jakieś problemy z kanonem), nie jest to coś co po nadrobieniu zaległości pełniłoby ważną rolę w życiu człowieka.
Seriale: BSG, Star Trek, Stargate - jest tego sporo i każdy jeden wymaga mnóstwo czasu żeby wszystko zobaczyć, przeczytać itd - ale to już też martwe lub umierające serie. Z BSG okazyjnie wyjdzie jakiś tam komiksik, Star Trek to już chyba tylko te filmy Abramsa, Stargate - chyba nic. Ponownie nic nie może startować do SW z ilością ongoingów w komiksach, książkach, czy chociażby aktywności fanowskiej (w Polsce, chociażby).
Przykłady możnaby mnożyć, zresztą też nie bez końca bo większość świetnych filmów nie "spłodziła" żadnego otaczającego go uniwersum. Coś tam się jeszcze znajdzie, ale wiecie o co mi chodzi. Czyli, zdaje mi się że wkręcenie się w jakieś nowe uniwersum odpada.

W latach 2002-2007 Star Wars stanowiło potężną część mojego życia. Czytałem książki, komiksy, pisałem opowiadania, hasła na Ossusa, robiłem tłumaczenia itd... Potem sporo rzeczy się pozmieniało, w tym mój stosunek do SW, nadeszło The Clone Wars i mój zapał osłabł.
Ostatnie książki jakie czytałem to:
wydania polskie: Szturmowcy śmierci, Rozdroża czasu (początek 2010)
wydania amerykańskie: Revan (listopad 2011), Darth Plagueis (początek 2012)
(co nie przeszkadza mi oczywiście w kupowaniu na bieżąco wszystkich pozycji wydanych przez Amber)
Z komiksów na bieżąco byłem z Legacy... KotORa czy Dark Times nie skończyłem do dziś, Dawn of the Jedi, Knight Errant czy Invasion coś tam skubnąłem z początku, reszty chyba nawet nie ruszyłem.
Więc nie jest to tak, że pytam: jak żyć, Bastionie, jak żyć? Bo jak widać, moja działalność starwarsowa ogranicza się głównie do aktywności na Bastionie i robienia okresowych zakupów na Merlinie. Ale zawsze dobrze jest mieć tą świadomość, że jeśli ochota wróci to można się zająć czymś, w czym się jest naprawdę dobrym.

Ja tak ze swoich hobby, oprócz SW, mogę wymienić jeszcze podróże szlakiem piwnym oraz wyjazdy na koncerty. Są to dobre zajęcia, pożerające odpowiednią ilość czasu i pieniędzy () ale gdyby zabrakło SW, brakowałoby mi czegoś, hmm... stacjonarnego?

Stąd proponuję żebyśmy się powymieniali alternatywami do pasjonowania się SW. No bo ja nie bardzo umiem takie wymyśleć: modelarstwo? Zbieranie znaczków? Monet? Studiowanie Biblii + uczęszczanie na konwenty w kółkach różańcowych?

LINK
  • ...

    Tremayne 2012-11-01 15:29:00

    Tremayne

    avek

    Rejestracja: 2003-02-15

    Ostatnia wizyta: 2024-08-21

    Skąd: Katowice

    Star Trek ma (ponoć) dostać nowy serial, krążą ploty od dłuższego czasu. No i filmy Abramsa zretconowały całość, to jest pole do popisu.

    Ciężko jest ogarnąć w obecnej ekonomii cokolwiek co może się rozbudować do poziomu Star Warsów, ale gdybym miał sugerować to bym zasugerował dwie rzeczy:

    1. Gatunek - rozszerzyć zainteresowanie na gatunek (tak ja zrobiłem z cyberpunkiem). Ewentualnie podgatunek, który ma silną reprezentację.

    2. Gry - tak, gry. Coraz bardziej gry stają się medium cyklicznym i rozbudowanym, stąd bym zwrócił uwagę na to. Takie np. Halo, nie dość, że gry, to jeszcze książki, figurki, przebąkiwania o filmie... Zawsze można spróbować.

    Ogólnie, problem jest z tym, że w postępującej kulturze masowej ciężko jest rozbujać coś tak jak Star Warsy czy Star Treka, jedyne co ostatnio mi do głowy przychodzi to Harry Potter, ale to głównie wśród dzieciaków. No i zostają komiksy.

    LINK
  • ...

    Nadiru Radena 2012-11-01 15:45:00

    Nadiru Radena

    avek

    Rejestracja: 2004-04-02

    Ostatnia wizyta: 2024-06-28

    Skąd: Jugoslavija

    A, że się tak głupio zapytam, co stoi na przeszkodzie, by interesować się kilkoma fikcyjnymi uniwersami naraz? Choć jestem wielkim fanem Star Wars i tego nic nie przebije, to uważam się także za fana Star Treka, Stargate, czy Battlestar Galactica - by wymienić tylko te najważniejsze.

    Może książek i komiksów z tych uniwersum nie czytam, ale zdarzyło mi się nie raz i nie dwa sięgnąć do np. Memory Alhpa czy BSG Wiki, czy kupić jakiś gadżet związany z tym wszystkim. Do tego stopnia nawet, że ci, którzy poznali mnie na konwencie, zapewne zauważyli, jak bardzo lubię Battlestara

    LINK
    • nie do końca

      Shedao Shai 2012-11-01 15:57:00

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      o to mi chodzi, wiadomo że żaden człowiek nie jest fanem tylko jednej rzeczy tylko o alternatywę dla SW, bo jednak sam przyznasz, że w BSG, Lostach czy Diunie nie dzieje się tyle, co w SW, nie dają one możliwości bieżącego zajęcia.

      LINK
  • .

    Matek 2012-11-01 15:53:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Whisky

    LINK
  • Re: Co jeśli nie Star Wars?

    Matek 2012-11-01 16:08:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Shedao Shai napisał(a):


    (co nie przeszkadza mi oczywiście w kupowaniu na bieżąco wszystkich pozycji wydanych przez Amber)

    ________

    Nawet te nawiązujące do Clone Wars ? Ja te książki olałem z premedytacją, dopiero gdy były wydane po 14 zeta w wznowieniach to się pokusiłem


    Co do tematu, ja powiem tak : Mnie się już nie chce zagłębiać w nowe, aż tak rozległe uniwersum. Szlak piwny i koncerty zawsze spoko, i to sa hobby które nigdy się nie znudzą A poza tym jest tak wiele pojedynczych filmów/książek/serali (bądź też tasiemcowych serii) że nie widzę sensu na siłe szukać czegoś na podobieństwo Star Wars. POZA TYM nawet jeżeli lubisz rozszerzone uniwersa, to wiele filmów, gier it ma takie swoje mini EU (Alien chociażby ... ale tu z kanonem gorszy burdel jak u nas). Ja tam bym substytutu SW nie szukał, bo po pierwsze i czasu mniej im się jest starszym, a i lepsze rzeczy są do roboty. Troszkę to przypomina sytuację "Moja Prawdziwa Miłość (sw) i ja się nie zgadaliśmy i rozstaliśmy, ale nie chcę skończyć samotnie na stare lata, więc znajdę sobie kogoś na siłę i postaram się pokochać (nowe uiwersum)"

    DRUGA SPRAWA : Ja tam wciąż czekam na oficjalne stanowisko Del Rey. Zakładamy że Sequel Trilogy spsioczy EU tak jak mówisz. Ok, jasne - a więc może jednak 2 niezleżne od siebie uniwersa, niczym w Marvelu, to nienajgorsze rozwiązanie ? I kto wie, może okaże się to zbawienne dla naszego, oryginalnego EU ? Bo skoro okaże się że istnieje inne, powiązane z nowymi filmami = zarabiające więcej = ważniejsze dla wydawców EU, to na nasze wywalą lachę i twórcy dostaną swobodę artystyczną i będą mogli, np odpalić Luke`a ? I zrobić oryginalne EU dojrzalszym ? Kto wie ? Mnie się wydaje że może tak być, bo z 1 strony oleją te EU, ale z 2 może postanowią zostawić je hardkorom i zobaczyć czy da się na nim dodatkowo zarobić ? Byłoby git ...

    A poza tym jest wciąż mała nadzieja że może jakimś cudem tego nie schrzanią, bądź trylogia ta dziać się będzie w tak odległej przyszłości że nie będzie się toto gryzło z EU ...

    LINK
  • SW forever

    Burzol 2012-11-01 16:13:00

    Burzol

    avek

    Rejestracja: 2003-10-14

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Poznań

    Myślę, że niezłą i dość popularną ostatnio alternatywą, są komiksy superbohaterskie, albo DC, albo Marvela. Oczywiście jeśli kogoś interesują tego typu sprawy. Tu też można budować encyklopedie, snuć domysły dotyczące przyszłości i narzekać na zmiany w kanonie. No i z pewnością można czekać na wiele filmów kinowych, oraz seriali aktorskich i animowanych.

    Z resztą fantastycznych franchises jest problem, bo faktycznie nie powstaje ich zbyt wiele, nie są specjalnie rozbudowane, nie ma w Polsce tak silnego fandomu. Ale może właśnie fantastyka książkowa? Polskie fantasy? Amerykański horror? Patrząc po konwentach ludzię się w to mocno wkręcają.

    LINK
  • ...

    Piett 2012-11-01 16:17:00

    Piett

    avek

    Rejestracja: 2005-07-01

    Ostatnia wizyta: 2022-03-19

    Skąd:

    Również uważam że dla kogoś przyzwyczajonego do EU znalezienie czegoś równego mocnego jak Star Wars jest być może niemożliwe.

    Z rzeczy nie związanych z tematyką polecam każdemu rekonstrukcję historyczną - niezależnie od poziomu wiedzy o danym okresie. Tą można zdobyć z czasem, a dowolnych okresów nie brakuje od prehistorii po prawie czasu współczesne.

    Wszelkie formy praktykowania - inscenizacje, dioramy, musztry czy "spacer" w umundurowaniu nieźle odstresowują od rzeczywistości. A chlanie w towarzystwie własnych znajomych bądź innych grup z Polski lub krajów sąsiednich dużo bardziej przednie od jakichś tandetnych konwencików w jakiejś szkole.

    LINK
  • :D

    Young Grace 2012-11-01 17:39:00

    Young Grace

    avek

    Rejestracja: 2008-12-24

    Ostatnia wizyta: 2013-07-23

    Skąd: capital city

    Skrzypce?

    A, nie, za stary jesteś.

    LINK
  • po pierwsze

    Lord Sidious 2012-11-01 18:35:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wrocław

    to chyba trochę za bardzo panikujesz.

    Pierwsza sprawa jest taka, że EU, czego by nie mówić jest NISZOWE. Jest dedykowane do grupy najbardziej oddanych fanów. Książki SW w Polsce od lat nie sprzedają się już w ilościach 5000 egzemplarzy. Nie wiem czy to obecnie są 2000 czy 3000 na 38 milionową Polskę. I na prawie milion osób, które poszło do kina na ROTS! Nawet jak ci co kupują książki (załóżmy te 5000 ludzi) poszło do kina po 10 razy, to daje Ci to dokładnie 50000. Czyli masz praktycznie 900000 które poszło raz.

    I żeby nie było, że to u nas jest tak dziwnie. W Stanach wygląda to bardzo podobnie:
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?11622,zestawienie-sprzedazy-komiksow-w-usa.html
    50000 kupuje komiksy... i to tylko przy pomyślnych wiatrach. Niech drugie 50000 czyta nielegalne skany. to mamy 100 tys. Załóżmy, że bilet do kina kosztuje 10 USD (choć w 2007 kosztował koło 6-7 USD). I załóżmy, że ROTS zarobiło tylko 350 milionów USD. znaczy, że 35 milionów osób poszło zobaczyć ten film. 35 milinionów wobec 100 tys fanów EU (ta druga liczba jest mocno zawyżona) na samym tylko amerykańskim rynku. EU jest niszowe, ale zarabia na siebie. Natomiast każdy w LFL, DH czy Del Rey doskonale zdaje sobie sprawę, że tych 35 milionów nie namówią na kupowanie książek i komiksów. Wiedzą też, że sprzedaż komiksów spada. Książek też. I szukają nowych pomysłów, by ją podciągnąć. Reboot oznacza tak naprawdę zamknięcie interesu. Fani EU SW wściekają się o nieścisłości, wielu z nich nie dzierży Wojen klonów. Są tacy, którzy na forach kłócili się o nieścisłości z redaktorami (vide niejaki LS i Kyp Durron oraz Sue Rostoni, choćby w sprawie Nogrich w serii Boba Fett). Jednocześnie wielu z nich kupuje książki jak leci. Niektórzy jak Shedao Shai nawet ich nie czytają zbyt szybko. Ale kupują... Ja też z polskimi tak robię, kupuję i odstawiam na półkę, a potem po latach do nich wracam (teraz mam tylko 13 do nadrobienia). Powiedz im, że to co wydali dotychczas jest do wywalenia i zaczynamy zbierać od nowa. Efekt będzie taki, że EU po prostu umrze. Bo nowe rzeczy się nie sprzedadzą. Nie pomogą nowe epizody, nic. Dlatego jak trzeba będzie, będą dziwne retcony... Może się okazać, że NEJ działo się np. w 15-16 ABY a LOTF tak gdzieś koło roku 18. Ale nikt tego nie wyrzuci. Pewne rzeczy będą pewnie do poprawienia, będą "przepisane" nowymi działami. Jednak tu warto wrócić do prelekcji, którą miał kiedyś na DFach Misiek i Apo, o tym jaki wpływ miało EU na prequele. Nawet te tworzone przez takich buraków jak Zahn, który olał kilka spraw, których nie powinien ruszać i które były gdzieś już uznane. Więc w Epizodzie I stolicą galaktyki stała się znana z EU Coruscant, a nie znana ze scenariuszy Lucasa do ROTJ Had Abaddon. Więc nie będzie źle i tym razem.

    Natomiast nawet jeśli ludzie od EU sobie nie poradzą i zwiną manatki, to ja nawet nie wiem, czy bym się nie ucieszył. Nowych książek bym nie kupował, a SW ma jeszcze całą masę innych rzeczy do zaoferowania, w których nie trzeba martwić się o kanoniczność .

    A co do hobby alternatywnych to chyba najlepszy byłby AD&D. Właśnie jeśli chodzi o regularność książek, tworzenie kanonu itp. Żaden serial czy seria SF tego nie daje. Ew. polecam też studiowanie Biblii, czasem można to naprawdę fajnie wykorzystać, możesz kiedyś podpytać o to Rusisa, Miśka, ooryla, Miamca albo Chewie, powinni pamiętać co im zrobiłem. Bez uczestniczenia w kółkach różańcowych.

    LINK
    • nie

      Shedao Shai 2012-11-01 19:01:00

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      panikuję, specjalnie zaznaczyłem w newsie, że chcę po prostu rozważyć jedną z opcji, która jest możliwa.

      Jak rzeczywiście będzie - zobaczymy, chociaż to co od paru lat wyczynia się w "mainstreamie" Star Warsów nie nastraja mnie pozytywnie - TCW, TFU, Detours. To, co mnie ostatnio cieszy w SWsach to te elementy, jak zauważyłeś, niszowe: książki, jak Revan czy Plagueis (no dobra, bo tylko te czytałem - ale jestem pewien że więcej również by mi się spodobało), komiksy (Dawn of the Jedi - mega inicjatywa) itd. Dlatego nie spodziewam się cudów, a marzenia typu "a może to będzie po Przeznaczeniu Jedi/Crucible, będzie opowiadało o nowym pokoleniu Jedi ze starymi bohaterami w tle itd" dla mnie są absolutnie nierealne, raczej to tylko produkty wyobraźni fanów rozpaczliwie chcących utrzymać jakąś spójność w uniwersum. Też bym tak chciał, ale w to nie wierzę. Nowa trylogia brzmi mi jak kompletna rewolucja w Star Wars, rewolucja negatywna, i tak do niej jestem nastawiony, nie znając nawet szczegółów. Teraz już tylko czekam, aż moje przewidywania się sprawdzą. Więc może nawet masz rację, chyba panikuję... albo inaczej, jestem czarnowidzem w tej kwestii.


      A tak już nie tylko do LSa, ale do wszystkich (co by nie musieć odpowiadać każdemu z osobna) : bardzo ciekawe macie pomysły, kilka z nich z pewnością rozważę, dzięki za włożony wkład i zapraszam innych do zrobienia tego samego.

      LINK
    • Ostatnią książkę

      Boris tBD 2012-11-18 20:44:00

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      jaką kupiłem to były X-wingi 4 tom. Chętnie bym kupował ale nie za proponowaną cenę.

      LINK
  • (((

    Kaysh 2012-11-01 18:39:00

    Kaysh

    avek

    Rejestracja: 2009-09-07

    Ostatnia wizyta: 2018-05-24

    Skąd: Kraków

    Astronomia z naciskiem na kosmologię.

    LINK
  • ...

    Apophis_ 2012-11-01 18:55:00

    Apophis_

    avek

    Rejestracja: 2005-12-25

    Ostatnia wizyta: 2021-04-26

    Skąd: Łódź

    Jeśli chodzi o światy fikcyjne to nie masz żadnych alternatyw. Star Wars to marka która ciągle żyje w grach, książkach, serialach i komiksach - nigdzie nie znajdziesz czegoś podobnego, nawet w "konkurencyjnym" Star Trek (pfu).
    Stargate? Niby tego dużo, bo aż 10 + 5 + 2 = 17 sezonów + kilka filmów i niekanonicznych książek, ale to świat umarły, ja sam widziałem wszystkie odcinki po kilka razy i do tego wracam, ale tym nie da się żyć tak jak z SW. Podobnie z innymi "uniwersami".
    Musiałbyś szukać czegoś bardziej przyziemnego, może historia?
    Ewentualnie rozrywkowa kultura Japonii, czyli manga i anime - jeśli to trawisz, to możesz się wkręcić, to raczej nigdy nie umrze, w końcu to nie marka czy uniwersum a gatunek sztuki.

    Ja sam pewnie EU oleję na zawsze jeśli zostanie ono anulowane, zretconowane albo zrebootowane. Po prostu nie chce mi się wydawać znowu masy pieniędzy na coś, co znowu za parę lat zostanie olane i wyrzucone na śmietnik historii.
    Jeśli jednak EU zostanie uszanowane - wtedy będę najszczęśliwszym fanem Star Wars jakim mógłbym kiedykolwiek być.

    LINK
  • ...

    Master of the Force 2012-11-01 20:08:00

    Master of the Force

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2024-10-31

    Skąd: Olsztyn

    Naprawdę ciekawy temat poruszyłeś, Shedao. Jakieś dwa miesiące temu wieczorem przed snem również zacząłem myśleć na podobny temat. Star Wars to największa pasja mojego życia. To właśnie na nią pochłaniam najwięcej wolnego czasu i aktualnie nie wyobrażam sobie życia bez czytania książek i komiksów gwiezdnowojennych, czy też nawet Bastionu xD. Ale co miałbym robić gdyby jakiś kataklizm (teraz takim potencjalnym kataklizmem jest Disney) spadł na te uniwersum z spieprzył cały kanon? Wątpię bym dalej czerpał przyjemność z książek mając świadomość ich niekanoniczności. Naprawdę długo myślałem nad odpowiedzią na pytanie czym bym się zajął. No i niedawno wpadłem na całkiem dobrą odpowiedź. Otóż zająłem się uniwersum Marvela. Jest to ogromny wszechświat, cały czas się rozwijający. Podobają mi się takie superbohaterskie historie, naprawdę mają w sobie coś, co wciąga. Postanowiłem jednak nie wgłębiać się za bardzo w to uniwersum. Czytam tyle, by orientować się co się dzieje i by po jakimś - wcześniej wspomnianym - katakliźmie zabrać się bardziej na poważnie. Wybrałem sobie kilka serii, które czytam regularnie i parę serii archiwalnych np. Amazing Spider Man od #1, czy też New Mutants. Jednak Gwiezdne Wojny zawsze pozostaną na pierwszym miejscu. Mam do nich prawdziwy sentyment. Szczerze powiedziawszy, wątpię by ktokolwiek był w stanie tak zniszczyć kanon, bym rzucił Star Wars.

    LINK
  • To cząstka mojego życie

    Harakey 2012-11-18 19:39:00

    Harakey

    avek

    Rejestracja: 2012-11-17

    Ostatnia wizyta: 2014-06-01

    Skąd: Gdynia

    Spędziłam tyle wspaniałych chwil z książkami, grami, filmami i komiksami, nie wyobrażam sobie moje życie bez sw. To moja pasja, stawiam ją na pierwszym miejscu (zaraz po niej muzyka i książki fantasy).

    LINK
  • ...

    Jenari 2012-11-18 19:56:00

    Jenari

    avek

    Rejestracja: 2010-07-04

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Świebodzin

    Myślę, że zainteresował bym się bardziej twórczością Tolkiena. Bardzo ciekawe uniwersum, spójne. Wszystko co chcą zrobić muszą na podstawie książek nie tak jak w star wars.

    LINK
  • ...

    mikołaj solo 2012-11-18 20:01:00

    mikołaj solo

    avek

    Rejestracja: 2011-11-15

    Ostatnia wizyta: 2013-10-02

    Skąd: Puszczykowo

    Wracając do tematu to polecam the walking dead

    LINK
  • Poza SW

    Boris tBD 2012-11-18 20:48:00

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    polecam koncerty z ekstremalnym metalem - nie aż tak drogie i mało czasochłonne, choć czasami potrafi czas tak jakoś stłamsić że się nie pamieta co się działo . Niestety są akcenty SWowe :/

    Filmy porno - niestety czasochłonne. Niestety też SW w tej branży odcisneło swoje piętno.

    No i jak się chodzi do prcy to czasu jest jednak mniej niż gdy się studiowało.

    LINK
  • Dwa lata później - I`m back

    Shedao Shai 2015-02-19 14:20:32

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    -Załóżmy że w 2015 roku powstaje nowy film Star Wars, jest rok nie wiem, 24 ABY, dzielny Sojusz Rebeliantów dalej walczy ze złym Imperium Galaktycznym, w końcu jest na tyle silny że zdobywa się na szturm na stolicę wroga - Coruscant. Głównym bohaterem jest Luke Skywalker - rycerz Jedi wciąż szukający swojego miejsca w Galaktyce (grany oczywiście przez Marka Hammila), do tego mamy księżniczkę Leię (Carrie Fisher), uczennicę Jedi, samotną niestety, dochodzącą do siebie po toksycznym związku z Hanem Solo (którego w filmie nie ma, bo Ford oczywiście ma wyjebane).

    Close enough. Okej, rozminąłem się o dekadę z settingiem czasowym, czy nie doceniłem magii pieniądza (czyt. Ford jednak będzie), ale ogólnego ducha zmian ująłem.

    W każdym razie Di$ney (uff, jak dobrze że też mają "s" w nazwie") oznajmia nam: mamy gdzieś wasze EU, trylogia Thrawna, X-wingi, NEJ, Legacy i cała reszta cyrku po 4 ABY idzie do kosza. No, może zostawimy wam "Pakt na Bakurze" na pociechę... i stare komiksy Marvela, oczywiście.

    Przyznaję, że nawet w najczarniejszych myślach nie spodziewałem się, że wywalą rzeczy pre-4 ABY. Rozmach dewastacji uniwersum SW przez Di$neya zaskoczył nawet mnie, a byłem przecież czarnowidzem od momentu, gdy wykupili markę.
    Ale do rzeczy.

    Od założenia przeze mnie tego tematu minęły przeszło dwa lata, w uniwersum Star Wars w tym czasie zmieniło się wiele, w większości w kierunku który tam powyżej przewidziałem. Co oczywiście nie jest żadnym powodem do wożenia się, bo były to rzeczy dość oczywiste. W każdym razie, emocje już we mnie opadły, myślę że jestem w stanie oceniać całą sytuację na chłodno, nawet po pijaku już coraz rzadziej reaguję na hasło "Star Wars" alergicznie.

    Tak więc jak tam u mnie wygląda fanostwo Star Wars od posta otwierającego temat (listopad 2012)? W tym samym miesiącu przeczytałem dwie książki SW (Oszukani, Fatalny Sojusz), obie związane z TORem, w którego zacząłem w tym samym czasie grać. Rok później, w grudniu 2013, przeczytałem jeszcze "Zagładę" - też związaną z TORem. To tyle. Z komiksów, udało mi się skończyć KotORa, przeczytałem również po raz kolejny całe Tales of the Jedi.

    Wspomniałem już o TORze. To jest wątek który należy rozwinąć, ponieważ był on ważną częścią mojego życia. Pewnego listopadowego wieczoru w 2012 roku postanowiłem "pograć sobie parę godzinek i zobaczyć co i jak", skończyło się na tym ze od tamtego dnia, aż do końca 2013, czyli przez przeszło rok, grałem prawie dzień w dzień. W 2014 przyszło otrzeźwienie, zauważyłem nonsens ciągłej pogoni za marchewką - ciągle nowy sprzęt który trzeba wyfarmić, ciągle nowe bossy, na coraz wyższych poziomach trudności, które chcę ubić - i poświęcam temu wieczór za wieczorem. Zacząłem ograniczać swoje granie coraz bardziej i na dzień dzisiejszy, mogę uczciwie stwierdzić że jest to już zamknięty etap. Wciąż czasem tam wpadam, aczkolwiek jest to tak rzadko i na tak krótko, że właściwie nie jest to nawet warte wzmianki. Z jednej strony poznałem wielu świetnych ludzi i spędziłem przyjemnie czas expiąc, rajdując, szukając datacronów, robiąc acziki itd., z drugiej strony zaniedbałem sporo relacji z "real life", do tego okropnie opuściłem się kulturalnie - nadrabianie zaległości serialowych, filmowych czy książkowych zajęło mi większą część 2014. Czy żałuję, że zacząłem w ogóle grać w TORa? Nie, aczkolwiek dogłębnie poznałem na własnej skórze uzależniający aspekt gier MMO, o którym tyle się mówi - to wszystko prawda, potwierdzam, poświadczam i uprzedzam. Ja w każdym razie więcej żadnego MMO nie tknę, choćby "tylko na chwilę".

    Warto jednak zauważyć, że TOR to był jedyny element Gwiezdnych wojen, w który w latach 2012-2014 się rzeczywiście zaangażowałem. W końcowym okresie zresztą była to już jedyna ciągle rozwijana część starego EU, w momencie kiedy wszyscy żyją E7, jakimś Finnem czy Rey, miło było poznać zakończenie wątku Revana, czy powalczyć z Massassimi na Yavin IV. Nild w komentarzach do bastionowego podsumowania `14 zauważył, że: "FFG wypuszcza karciankę, bitewniaka, drugiego bitewniaka i parę mniejszych gier planszowych/karcianych również osadzonych w Expanded Universe/Legends", no ale jest to część uniwersum na której się nie znam, nigdy się nie interesowałem, no i na pewno już nie zacznę.

    Skoro już o podsumowaniu bastionowym mowa, to w nim ( http://gwiezdne-wojny.pl/News/19088 ) przedstawiłem swoje poglądy na istniejące uniwersum Star Wars i kierunek jego rozwoju. W wersji skompresowanej: dnia 25.04.2014 Gwiezdnym wojnom zadano ostateczny cios, jeszcze przez parę miesięcy dogorywało w postaci ostatnich komiksów czy artykułów na blogu, by w końcu umrzeć. Odrzucam wszystko co wyszło potem, zarówno książki i komiksy, jak filmy - przede wszystkim filmy, jako że to chęć wyprodukowania ich jest powodem skasowania EU.

    4/25 (taki odpowiednik naszego 9/11 ) wzbudził jakieś reakcje w każdym z nas, niektórzy się ucieszyli, większość raczej nie, ktoś "żucił Star Wars", ktoś do niego wrócił, ktoś odwrócił się od nowego, ale nie od starego, ktoś odrzucił EU, ale nie nadchodzące filmy... znaleźliby się pewnie i tacy, którzy wypięli się na stare EU, ale będą na bieżąco z nowym... ups, przepraszam, teraz to już nie EU, to Jedna, Wspólna Wizja Kanonu Gdzie Wszystko Się Ze Sobą Zgadza... kij, że ponoć już się pojawiły jakieś drobne nieścisłości, a będzie pewnie jeszcze lepiej. No ale to już nie mój problem. Jakie jest moje podejście - już napisałem, niektórych reakcji natomiast kompletnie nie rozumiem, np. już u kilku osób spotykam się z podejściem: "skasowali mi EU, które bardzo lubiłem, więc wypinam się nie tylko na nadchodzący substytut, ale i na właśnie to EU, które latami lubiłem... ale nowymi filmami to będę się jarał". Czyli:
    a) Di$ney wywala do kanonicznego kosza EU które wzbudzało twoje zainteresowanie latami, więc nagle jego wartość w twoich oczach spada, i nie możesz na nie patrzeć? Jacyś ludzie podejmują jakąś decyzję i nagle zmieniasz swój stosunek do tego co lubiłeś? Logic...?
    b) EU zostało uśmiercone na rzecz nowych epizodów. Skończyli coś, co lubiłeś, żeby móc sobie nakręcić nowy film, a ty nie dość że nagle wypinasz się na to co lubiłeś, to z niecierpliwością czekasz na premierę powodu jego "zgonu"? Logic...?
    Nie wiem, mi jako wieloletniemu fanowi EU w głowie się nie mieści, żeby po czymś takim wciąż móc się cieszyć na E7. I jak można się odwracać nagle od EU, czy to jego wina, że zostało skasowane? No nie wiem, jak dla mnie NEJka, TotJ, Karmazynowe Imperium, trylogia Bane`a, itd, itp... tak mógłbym dalej wymieniać, to wciąż świetne pozycje które dostarczyły my wiele radości i zamierzam do nich nieraz w swoim życiu jeszcze wrócić. Co więcej, teraz, gdy uniwersum Star Wars jest zamknięte i nowe rzeczy nie wychodzą, mam większą niż od dawna motywację, żeby dozbierać brakujące książki, czyli szczególnie młodzieżówki. Uzupełniłem sobie już te wszystkie "biograficzne" książki autorstwa Rydera Windhama ("The Rise and Fall of Darth Vader"... itd), czy nawet te Sekretne Misje dziejące się podczas wojen klonów (no, prócz czwartej - "Guardians of the Chiss Key", niewydanej w Polsce. Ale i na to przyjdzie czas). Do tego nadrobiłem wszystkie przewodniki, brakuje mi już tylko "The Essential Guide to Warfare". Skompletowałem też w końcu serię Rebel Force - a zabierałem się za to przez całe lata. Teraz mam na celowniku ebay i brakujące stare młodzieżówki, takie jak Young/Junior Jedi Knights, parę Jedi Questów, Jedi Apprentice, w dalszej kolejności Galaxy of Fear... robię to stopniowo, na tyle na ile pozwala budżet naturalnie, bo inne hobby też kosztują i to sporo, ale o tym potem.

    Naturalnie rozumiem że kogoś cała sytuacja cieszy, jeśli zawsze interesował się tylko filmami. Good for them. Swoją drogą to zabawne, jak różne może być podejście do tematu jedności danego uniwersum, jako przykład podam tu Star Treka. Ponoć spora część fanów ST nie cierpi filmów Abramsa, które są - jakby nie było - niby sequelem, ale jednak rebootem. Ja nigdy nie oglądałem żadnego z seriali osadzonych w tym uniwersum, a moim pierwszym kontaktem z nim był właśnie Star Trek Abramsa. Bardzo fajne filmy, oba, i naprawdę nie interesuje mnie z czym są niezgodne, czemu zaprzeczają a co unieważniają. Pewnie sporo osób będzie miało tak z nowymi Star Warsami, zakładając oczywiście że filmy same w sobie będą dobre. W co ja wątpię, bo na razie nie ma żadnych przesłanek ku temu, wręcz przeciwnie - choćby pierwszy teaser, niby krótki i mało pokazujący, a już tak żenujący.

    Zdaję sobie sprawę że moją postawę możnaby postrzegać jako swoisty "beton", zresztą LS to kiedyś bardzo zręcznie ujął, odnośnie naszego podejścia do Star Wars: "o ile Burzol to skrajna lewica, to Shedao Shai ze swoimi poglądami to skrajna narodowa prawica". Coś w tym jest, zdecydowanie. Tak czy siak, E7 zobaczę, i to pewnie w kinie, chociaż to tak naprawdę o niczym nie świadczy - bo staram się oglądać wszystkie wychodzące filmy sci-fi, niezależnie od tego czy spodziewam się że będą mi się podobać, czy nie. Żadnej obiektywności w ocenie E7 po mnie spodziewać się nie można, film już dziś ma u mnie 1/10 i to się pewnie nie zmieni. Czy to źle o mnie świadczy? Pewnie trochę tak, ale sądzę, że w tym szczególnym przypadku mogę sobie pozwolić na bycie maksymalnie nieobiektywnym. Z drugiej strony, pomyślcie jaki będzie czad, jeśli pomimo wszystkiego ten film mi się spodoba! Przecież taka opcja, jakkolwiek niewielka, również istnieje.

    Jak część z was zauważyła, a większość zapewne nie, od skasowania kanonu przestałem udzielać się na Bastionie. Powodów takiego zachowania łatwo możecie się domyślić, przede wszystkim potrzebowałem odpoczynku od wszystkiego co gwiezdnowojenne, bo przez jakiś czas nie mogłem patrzeć na nic okraszone tą marką. Po drugie, podejście do tematu niektórych użytkowników jest tak odmienne od mojego, że dopóki moje emocje nie ostygły, podnosiło mi się ciśnienie za każdym razem gdy czytałem jakąś opinie Burzola, Kasis, ShaakTi1138... czy właściwie kogokolwiek, kto w sposób mniej lub bardziej otwarty ekscytował się nadchodzącymi wydarzeniami. Przeszło mi już. Właściwie to przeszło mi po jakimś pół roku, zabierałem się do powrotu na Bastion od dłuższego czasu, ale akurat wtedy opublikowano teaser trailer E7, wszedłem na forum, poczytałem sobie trochę pozytywnych opinii o nim, poczytałem jak niektórzy bronią idei krzyżowego miecza świetlnego ( http://gwiezdne-wojny.pl/Forum/Temat/19520 ) i... tak oto odechciało mi się na kolejny kwartał. Brakowało mi jednak Bastionu, tutejszego klimatu, i tych ludzi, jak również samego wypowiadania się na forum na tematy różne - bo nie znalazłem/nie szukałem w tym czasie żadnej alternatywy.

    To tyle tytułem wstępu. Żartuję, sednem tego postu było to co powyżej, niemniej chciałem jeszcze odnieść się do postanowionego przeze mnie w tytule pytania: "Co jeśli nie Star Wars?". Zacytuję swoją wypowiedź z powyżej: Ja tak ze swoich hobby, oprócz SW, mogę wymienić jeszcze podróże szlakiem piwnym oraz wyjazdy na koncerty. Są to dobre zajęcia, pożerające odpowiednią ilość czasu i pieniędzy () ale gdyby zabrakło SW, brakowałoby mi czegoś, hmm... stacjonarnego? .

    A więc tak. Degustacja nowych piw jako hobby w roku 2015 to coś kompletnie innego niż w roku 2012, gdy rewolucja piwna w Polsce dopiero raczkowała i na dobrą sprawę stanowiły ją tylko dwa browary: Pinta i AleBrowar. Na chwilę obecną nowych podmiotów jest tyle, że darowałem już sobie próby nadążenia za wszystkimi premierami, tym bardziej że niektóre są bardzo limitowane i można je dorwać np. tylko w dwóch pubach we Wrocławiu przez jeden dzień (bo potem się kończą, a więcej nie ma), albo są dostępne tylko w Warszawie i Krakowie - no i trzebaby tam jechać. Z jakością też bywa różnie, taki Olimp, Ninkasi, Artezan czy Ursa Maior to bardziej ruletka: czy trafi się dobre piwo, czy znowu bieda? Niemniej jest to hobby które potrafi bardzo zaangażować, przy którym można spędzić czasu, no i przy okazji można się spotykać z kolegami. Niemniej czasem ciało bądź portfel muszą odpocząć, dodatkowo, jak mówiłem w cytowanej wypowiedzi, chciałem czegoś "stacjonarnego" będącego alternatywą dla Star Wars.

    Czy coś takiego znalazłem? Nie, ale też stwierdziłem, że raczej czegoś takiego nie potrzebuję. Błędem w moim poście otwierającym ten temat było założenie, że potrzebuję jednego wielkiego uniwersum, które będzie mnie angażować na lata. Nie, nie potrzebuję, doskonale się bawię czytając książki z różnych uniwersów, oglądając zróżnicowane seriale i filmy. W 2014 roku zaliczyłem tego naprawdę sporo, więc w swoim czasie planuję conieco poopisywać w odpowiednich tematach. Pewnie, wkręciłem się w kilka większych uniwersów: jestem w połowie Stargate SG-1 (5 sezon), plus obejrzałem całego Atlantisa (kolejne 5), czeka jeszcze Universe (2) - to jest zajęcie na całe miesiące, tym bardziej że "lekki" charakter serialu powoduje że co jakiś czas potrzebuję dłuższej przerwy i odpoczynku przy czymś cięższym. Książkowo, od marca 2013 do listopada 2014 eksplorowałem Malazańską Księgę Poległych, sagę o której moja opinia ewoluowała niesamowicie: od "co za nuda, w ogóle mnie nie wciągnęło, kończę drugi tom i przeraża mnie że jeszcze tyle przede mną, męka!" do "to najlepsza saga jaką w życiu przeczytałem, dlaczego nie ma tego więcej, jeśli nie czytałeś Malazańskiej to rzuć to co obecnie czytasz i bierz się za Ogrody Księżyca, nie pożałujesz!!!"... ale to już rozprawa na dłuższą rozprawę, czyt. na osobny temat, który na pewno kiedyś założę.

    Kończąc ten długaśny post o wszystkim i o niczym, pozwolę go sobie podsumować krótko: I`m back, bitches.

    LINK
    • Re: Dwa lata później - I`m back

      Louie 2015-03-28 20:38:17

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      TL;DR

      LINK
    • Re: Dwa lata później - I`m back

      Matek 2015-03-29 13:46:47

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      A ja z kolei przeczytałem, ale nie mam niczego do dodania. Bo co, poza "zgadzam się", mógłbym napisać? Że fajnie jakby Seller napisał takiego posta?

      Wracaj na Bastion, coraz mniej tu ogarniętych osób!

      LINK
    • Re: Dwa lata później - I`m back

      Onoma 2015-03-29 22:11:34

      Onoma

      avek

      Rejestracja: 2007-12-06

      Ostatnia wizyta: 2024-01-06

      Skąd: Dołuje

      Bardzo fajny post. Świetnie że wracasz, w końcu ktoś to patrzy krytycznie, ale trzeźwo, nie czyste hejterstwo.
      Widać też w tym poście że pomimo śmierci EU to i tak jest wciąż sporo Legend do nadrabiania przez lata - przewodniki, młodzieżówki itp... Jest co czytać.

      LINK
    • Re: Dwa lata później - I`m back

      Krogulec 2015-04-11 00:18:06

      Krogulec

      avek

      Rejestracja: 2003-01-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Szczecin

      Przewidziałeś to, czego wszyscy fani się obawiali, pamiętam, że czytałem ten wątek na świeżo, ale nie dawałem jeszcze do końca wiary w to, że całe EU zostanie po prostu wykasowane. Myślałem i łudziłem się, że znajdzie się tam ktoś, kto ładnie to wszystko połączy i pogodzi wszystkich... teraz widząc jak dużo Disney zamierza zmienić wiem, że od początku nie było takiej opcji, to już nie jest uniwersum Lucasa, tylko Disneya i teraz będzie rebootowane, zmieniane i masakrowane do bólu, aby tylko hajs się zgadzał...

      Co do zastępczych hobby to przyznam, że sam mam co prawda co robić (piszę, zajmuję się polityką, czytam literaturę, kino non stop...) ale brakuje mi jednak Gwiezdnych Wojen jakie pamiętam sprzed lat. Nadal prowadzę PBFa RPG, gdzie mamy realia jak z EU, ale to już nie jest po prostu to samo. Obawiam się też, że nowe filmy Disneya będą kompletną porażką dla nas, starych fanów i że moja sympatia do Star Wars wtedy całkowicie już wygaśnie, bo w odróżnieniu od Ciebie to nowości typu TCW i Rebels itd. tak bardzo mnie odrzucają, że brzydzić mimowolnie zaczyna mnie całe uniwersum, nawet te nasze EU`owe resztki z przeszłości...

      Natomiast plan zastępczy mam chyba dość prosty. Gdy SW kompletnie mi już zbrzydnie (a blisko do tego) to zajmę się po prostu przywróceniem autorskiego systemu RPG w świecie SF na moich warunkach i takiego PBFa powołam do życia, a poza tym będę czytał klasykę SF i może od czasu do czasu oglądał w kinie coś z lepszych nowości. Na pewno będę czuł uczucie pustki po tym naszym wielkim uniwersum, które kiedyś było niczym alternatywny świat w świecie ale... to se ne vrati.

      LINK
  • ...

    Darth Zabrak 2015-04-11 11:53:37

    Darth Zabrak

    avek

    Rejestracja: 2011-06-03

    Ostatnia wizyta: 2023-04-23

    Skąd: Dathomir

    Co jeśli nie SW? Odpowiedzi może być całe mnóstwo, ja szczególnie lubię zajmować się historią, zwłaszcza II wojny światowej, książek, filmów, reportaży, jest całe mnóstwo i o wiele łatwiej je znaleźć niż coś ze SW. Ostatnio zainteresowałem się modelarstwem w tej dziedzinie, sklejam właśnie Messerschmitta Bf 109, a w planie jest między innymi czołg Jagdpanther i klasyka gatunku Supermarine Spitfire chluba RAF-u . Bardzo ciekawym doświadczeniem były książki Piotra Zychowicza o ewentualnym sojuszu Polski z nazistowskimi Niemcami w 1939 roku. Poza tym uwielbiam oglądać Sensacje XX Wieku Bogusława Wołoszańskiego, to właściwie on zaraził mnie pasją do historii, każdemu zainteresowanemu polecam.
    A poza historią? Gry komputerowe oczywiście, uwielbiam skradanki np. Assassin`s Creed, Thief, poza tym RPG, szczególnie seria TES. To chyba tyle .

    LINK
  • Proroctwa Sheda...

    Ricky Skywalker 2016-01-08 14:24:44

    Ricky Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2002-07-12

    Ostatnia wizyta: 2024-01-10

    Skąd: Bydgoszcz

    sprawdziły się nawet w 200% - chyba nikt jednak nie spodziewał się aż takiego obrotu sprawy, z samym autorem włącznie (co zdążył Shedao zresztą już ładnie podsumować...). Cóż... Disney postanowił nam zrobić potężnego psikusa, i tyle...

    Jeśli o mnie chodzi, to 4/25 do dziś stanowi dla mnie datę, z którą moja historia SW została w zasadzie zamknięta. Już od dłuższego czasu moje zaangażowanie w SW siadało - co zaczęło się w 2008 roku, wraz z premierą TCW i stopniowo wprowadzanym przez ten serial zamieszaniem. Tak od 2011, to w zasadzie brałem się już tylko za pojedyncze pozycje: mimo że większość książek wydanych przez Amber kupiłem (głównie w sklepach typu Tania Książka) to jednak w ostatnich latach może średnio z 2 na 5 zostały przeze mnie przeczytane. Regularnie czytałem za to komiksy, dopóki były one częścią starego uniwersum i wydawane przez Dark Horse`a. Po 4/25 zapał do SW ogólnie zgasł, od kilku miesięcy zabieram się za "Kenobiego" i "Świt Jedi: W nicość", ostatnio dostałem od Narzeczonej w prezencie "Tarkina" z nowego kanonu - i pewnie go nawet przeczytam, bo to w końcu Jim Luceno, który do tego trochę w tej książce trolluje Disneya - ale ogólnie, to jakoś zawsze znajdują się ciekawsze książki i inne zajęcia, które sprawiają, że po SW sięgam w tej chwili sporadycznie...

    No właśnie, czym wypełniam czas? W zasadzie nigdy nie było tak, żeby SW było moim jedynym zainteresowaniem - nawet specjalnie nie przeważało nad innymi pod żadnym kątem (chyba że jedynie jako największy zżeracz budżetu...). Piłka nożna, muzyka i historia zawsze były "równouprawnione" i po prostu teraz jest w moim życiu jeszcze więcej piłki, muzyki i historii Koncerty i związana z nimi działalność dziennikarska, oglądanie meczy Legii na żywo i różnorodne, dobre książki (nie tylko historyczne), plus filmy i seriale, plus zwiedzanie świata i inne życiowe przyjemności (i obowiązki zresztą też...) tak skutecznie wypełniają mi czas wolny, że za SW nawet nie mam czasu zatęsknić. Pewnie gdyby "żyło" wciąż to moje uniwersum, wypełnione starymi, dobrymi znajomymi i uzupełniane przez nowe historie (w tym filmowe - dałoby się to zrobić!), to wyglądałoby to inaczej. Nowe uniwersum jednak - na czele z TFA - nie zaproponowało mi jednak, póki co, nic, co by pozwoliło mi zapłonąć do niego choćby ułamkiem takiego uczucia, jak do starego, dobrego EU i jakoś wątpię, by to się w znaczący sposób zmieniło...

    LINK
    • Re: Proroctwa Sheda...

      Boris tBD 2016-01-08 14:55:10

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      Ricky Skywalker napisał:
      Nowe uniwersum jednak - na czele z TFA - nie zaproponowało mi jednak, póki co, nic, co by pozwoliło mi zapłonąć do niego choćby ułamkiem takiego uczucia, jak do starego, dobrego EU i jakoś wątpię, by to się w znaczący sposób zmieniło...
      -----------------------

      Ono nawet nie ma szansy, bo oceniłeś je już w 2014 roku. Rozumiem gorycz po skasowaniu NEJ - w końcu jesteś jej pokoleniem, byłeś celem tej serii kilka-kilkanaście lat temu. Dzisiaj SW uderza w innych ludzi którzy mają teraz tyle lat co ty wtedy. To normalne że nie jesteś priorytetem tego biznesu. Niemniej można się dalej dobrze bawić.

      Wiem co piszę bo byliśmy razem na premierze i widziałem Twój cel jaki sobie postawiłeś wchodząc do sali IMAX. Możesz być dumny bo go osiągnołeś.

      LINK
      • Re: Proroctwa Sheda...

        Ricky Skywalker 2016-01-08 15:13:18

        Ricky Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2002-07-12

        Ostatnia wizyta: 2024-01-10

        Skąd: Bydgoszcz

        W zasadzie to trochę masz rację, bo gdy nieszczęsnego 4/25 Disney opublikował info o skasowaniu EU, to jednocześnie pojawił się komunikat "...ale nie martwcie się, mamy za to nowe, lepsze książki, na początek dostaniecie te oto 4...". Pewnie powiesz, że stare zastępuje nowe, wedle starej zasady - umarł król, niech żyje król. Problem w tym, że w ideologii monarchicznej oznaczała i oznacza ona, że istnieje w państwie coś takiego, jak ciągłość rządów - a tu właśnie tej ciągłości brakło. 4/25 był dla uniwersum SW jak rewolucja październikowa dla Rosji - carat miał swoje wady, obalono go, by stworzyć "nowy, lepszy porządek", a co stworzono - wszyscy wiedzą...

        LINK
        • Re: Proroctwa Sheda...

          Boris tBD 2016-01-08 18:52:34

          Boris tBD

          avek

          Rejestracja: 2001-09-17

          Ostatnia wizyta: 2020-04-14

          Skąd: Piaseczno

          Nie traktuję tego z perspektywy lepsze/gorsze ani umarł król niech żyje król. Chcę się bawić i tyle. A TFA mnie bawi, własnie dlatego że nie podchodzę do tego restrykcyjnie. Zawsze od `99 w mniejszym bądź większym stopniu SW mnie bawiło i fascynowało - jako ta odległa Galaktyka. I nie chciałbym aby przestała.

          Inne spojrzenie. A robiłem różne rzeczy związane z SW

          LINK
  • Możę

    Boris tBD 2016-01-08 14:50:55

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    wziąć kredyt i zmienić pracę ?

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..