Jego broń zwana defoliatorem mogła zniszczyć materie organiczną, ale maszyny np. droidy były nie tkniente. Jak to możliwe? Jakie są wasze wytłumaczenia? Według mnie poprostu bomba z niego powodowała zapłon bez dużego wybuch. Tylko jak obszar działań był taki duży a droidy znosiły tą temperature i czemu nie były nawet osmolone?
W służbie Imperatorowi. 
Zostaliśmy stworzeni aby cierpieć. Taki już nasz los. 
Idź z tym to amerykańskich trekkies. Wyliczą ci model (oczywiście z odbytu wzięty) rozprzestrzeniania się eksplozji i czas usychania trawy na podstawie jednego screena. W obecnej Polszy nikt się w to już nie bawi.
Porada językowa na przyszłość. Apostrof w deklinacji obcojęzycznych nazw własnych stawia się tylko, gdy po dodaniu końcówki fleksyjnej powstaje zbitka samogłosek. Lok Durd kończy się spółgłoskami i nie jest to tu potrzebne.
w tym problem, że nie z odbytu wzięty, bo Arthur C. Clarke opierał swoje powieści na podstawach naukowych.
dlatego też ci amerykańscy trekkies prócz wkucia na pamięć filmów i seriali, o dziwo, uczą się fizyki, żeby móc dyskutować o swoim ukochanym universum.
czego nie można powiedzieć o fanach star wars, banda jełopów niedouczonych.
W Treku może to działa. Gdy trekkies siada do SW nie wychodzi z tego nic dobrego. Snucie teorii fizycznych na podstawie maźnięć farbą na kliszy przez faceta z ILM jest absurdalne. Rozpatrujemy space operę przy projektowaniu której nikt nie bawił się w bilansy energetyczne.
W zasadzie defoliatory istnieją naprawdę ale niszczą chwasty i kolumbijską kokainę (Ich Rząd robi takie naloty mafii za Amerykańskie pieniądze )To są silnie stężone toksyny które niszczą wiązania białek Defolinator to może też silna bomba z napalmem albo generator plazmowy i to by pasowało bo węgiel by się spalił a droidy nie a w przypadku odpowiedniego dobrania temperatury plazmy to by zadziałało nie niszcząc droidów ale wyobraźcie sobie defolinator w wersji do bombardowania orbitalnego 
lepsze niż gwiazda śmierci
).gif)
. A ja sobie wstawiam taką sygnaturkę 
