Historia typowa jako prolog przed wielkim finałem. Zaskoczyła mnie tylko objętość, bo jak na ten etap, to dość mało jest stron, za to nagromadzenie wątków spore i przez to jest dużo uproszczeń. Z drugiej strony sprzyja to dobremu tempu akcji, nie ma przeciągania i wszystko się szybko rozwiązuje.
Najpierw część dotycząca ewakuacji Dac. To zdaje się osobny komiks, ale tutaj nie został wydzielony, więc ja też nie podpisuję go osobno. Opowieść nie zaskoczyła, jest dosyć wtórna, ale trzyma standardowy poziom Dziedzictwa. Twórcy nadal poznęcali się nad Kalamarianami i dobrze. Trochę brutalności zawsze dodaje uroku, a gdyby Staziemu udało się zapobiec wytruciu populacji, a później jeszcze uratować wszystkich, to byłoby już bardzo naciągane.
No i druga część, gdzie dużo wątków nagromadzonych jest na niewielkiej liczbie stron, przez co mamy przeskoki co 2-3 strony. Ale, jak już wspomniałem, sprawiło to, że komiksowi towarzyszy odpowiednia dynamika, a wszystkie historie układają się już w miarę w całość przed finałem. Nie było tutaj żadnych spektakularnych wydarzeń, przy których szczęka by opadała, ale czytało się to lekko, łatwo i przyjemnie.
No i minusy - nowy-stary Krayt, serio? To mnie miało zaskoczyć i zrobić mi wow!? - nie, to głupie rozwiązanie; ostateczna śmierć sithańskiego Imperatora i Wyyrlok przejmujący władzę to byłoby coś zdecydowanie lepszego. A główny czarny charakter, który jednak przeżywa do samego końca, by stanąć do walki przeciw głównemu bohaterowi? Sztampowe, przewidywalne, słabe. Wątek Sithów mnie zawiódł bo przez parę tomów zanosiło się na walkę o władzę, podział na frakcje etc. a na końcu i tak okazało się, że układ sił pozostaje taki jak na początku (no z wyjątkiem Wyyrloka, który sobie przeskrobał ).
Jeszcze coś? A no tak, mamy wreszcie zgon ważnej postaci. Jednak to śmierć strasznie głupia, bo Antares mógł swobodnie skoczyć z resztą na statek. Ale nie, ja zostanę, poświęcę się, uciekajcie bo nie ma czasu, ale oczywiście znalazł jeszcze chwilę na głupią rozmowę z ukochaną, której nakazuje odejść. Bleeeee, no błagam.
Ale, jak wspomniałem, historia jako prolog do finału jest dobra, tempo szybkie, dzieje się.
8/10