1. <facepalm> W KOTORach nikt po czarnych dziurach nie latal. Czarna dziura to obiekt w przestrzeni o tak wielkiej masie, ze nikt i nic nie moze sie z niej wydostac. To nie sa bramy do innych wymiarow, tak jak podaja kreskowki. :/
2. Twoje ostatnie pytanie odpowiada na przedostatnie.

Chcesz powiedzieć, że aby skoczyć w nadprzestrzeń trzeba przejechać przez Wrocław? Kapłan Strider uczył nas, że Wrocław pisze się przez dziura. A nikt tych mądrości nie rozumiał!

Szlaki handlowe (te dobrze zadbane) można porównać do autostrad - były to pewne i szybkie trasy umożliwiające dotarcie z jednego punktu do drugiego. Osobiście wierzę, że tą samą trasę można było pokonać na mnóstwo sposobów, ale nie każdy dawał gwarancję szybkiej i bezpiecznej podróży. Czy były określone trasy nadprzestrzenne? Tak, i informacje o istniejących trasach powinien posiadać każdy szanujący swoje życie gwiezdny pilot Większość podróży przebiegała po wytyczonych szlakach, obranie innego, niesprawdzonego kursu nosiło ryzyko kolizji z gwiazdą czy też innych niemiłych przygód, choć kiedyś tak właśnie się te trasy wyznaczało - badacze dokonywali skoku w nieznane i jak mieli szczęście, do dotarli bezpiecznie.

dzięki za odpowiedź Darth Kasa była naprawdę pomocna

wydaje mi się, że to nawiązanie do „sonic boom” - w momencie przekraczania bariery dźwięku robi się cicho, a za takim pojazdem powstaje grzmot... i przez analogię w chwili skoku w HS, a więc „przekroczenia” prędkości światła nastaje ciemność, a za pojazdem powstaje rozbłysk.
Co do szlaków w HS to Kasa chyba wszystko napisała. Hmm... no może poza samą naturę tego zjawiska...
Zacznijmy od tego co to jest HS - hiper przestrzeń, nad przestrzeń, pod przestrzeń... różnie to nazywają... a przyświeca temu idea wszechświata wielowymiarowego... zależy kto co lubi 7 do 11 wymiarów
Dla uproszczenia przyjmijmy, że żyjemy w świecie 2D - jesteśmy takimi płaszczakami (kwestię metabolizmu takich istot pomińmy) - nasz świat to płaszczyzna (chyba ), znamy tylko dwa wymiary, a ty naukowcy odkryli, że jest jeszcze jeden, a nasza płaszczyzna to w rzeczywistości jabłko (kula)... więc robimy tunel - skrót i tu trzeba uważać żeby w pestki nie walnąć... teraz się tak zastanawiam, czy nie lepszym przykładem byłaby malina - więcej pestek i w całej objętości - łatwiej na nie wpaść