Minęło równo pół roku od premiery „Mrocznego Widma 3D”, ponownie obejrzałem ten film kilka razy na dużym ekranie i wraz z każdym seansem przychodziły mi do głowy liczne, często zupełnie bezsensowne, myśli. Część z tych „dowcipnych” punktów opublikowałem już na Twitterze, ale że darze je szczególnym uczuciem i nie chciałbym ich stracić, więc powtórzę je tutaj:
Pan @piotrbrencz miał rację, gdy powiedział, że "Mroczne Widmo" to najlepszy epizod z prequeli.
Co więcej: obejrzeć Gwiezdne Wojny w 3D to ogromna radocha. Mam jednak parę uwag.
Nute Gunray to najlepsza postać, wygląda znakomicie z tą pełną mimiką i ciągłym przerażeniem na mordce. Świat potrzebuje więcej Neimoidian.
Sio Bibble to prawdziwy villain TPM: najpierw opowiada o zakłóceniu komunikacji, potem już pracuje dla Separatystów. Ciekawe czym go kupili.
Po raz pierwszy zrozumiałem TPM: Palpatine chce u siebie legalnie stworzyć, a potem kontrolować, CIS...tylko po co? Znowu nie rozumiem.
Obi-Wan Kenobi ma najdłuższy warkoczyk padawana jaki widziałem. Jakoś nigdy żaden nerd go nie dogonił.
Zabawne, że nikt nie chciał poprawić CGI tego murzyna, co nieudolne zastępuje Samuela L. Jacksona w finale filmu. Doczekamy w wersji 4D?
Pomijając Bena Quadinarosa, najdziwniejsza postać to pani w różowych włosach, po lewej od Jabby: http://mightyjabba.files.wordpress.com/2010/08/tpm_jabba6.jpg?w=600 Pierwszy raz ją widzę.
Na koniec: pojedynek mieczy świetlnych w finale TPM jest wybitny, również w 3D.
.................
No. ... Jednakże to nie koniec moich luźnych przemyśleń, w notatkach znalazłem jeszcze następujące punkty:
Żółte napisy w 3d są super, podobnie jak miecze w 3d, które są osom.
Zdubbingowane droidy mówią w TPM "tak jest, rozkaz", zamiast "rozkaz, rozkaz" używany tak często w TCW.
Efekt przyspieszenia Jedi jest naprawdę dziwny i w ogóle nie używany w późniejszych tworach SW.
Kiedy myśli się o świecie Star Wars, mało osób pamięta o powszechnej obecności cyborgów, tak jak ta dziwna pilotka z Neimoidii z przeszczepionymi czujnikami zamiast oczu.
Problemem TPM jak i całego NT jest nie brak humoru, tylko fakt, że żarty Obi-Wana są nieśmieszne („To nie jest dzień sprzyjający dobrym powitaniom” to naprawdę długi i tylko lekko dowcipny dowcip).
Apropos: nie rozumiem żartu powiedzianego w podwodnych czeluściach Naboo, gdy Jedi mówi "przesadziłeś".
Apropos#2: po co ten eopie pierdzi? Dlaczego w tak bezsensownym momencie filmu i zupełnie nie na temat niczego?
Anakin i jego wątek fabularny jest nudny, przy kolejnych seansach, sceny na Tatooine dłużą się niemiłosiernie.
Scena kolacji też jest jest nudna
Otoh Gunga jest nad wyraz ładne.
Boss Nass ma dziwny akcent.
CGI Jar-Jara wygląda staro.
Wycięta scena na Tatooine z sondą Maula, którą odkrywają Qui-Gon i Annie jest konieczna do płynności narracji filmu. Nie rozumiem czemu ją wycięto, czemu jej nie doklejono na DVD albo Blu. Zresztą to jest jedyna rzecz jaka Qui-Gonowi naprawdę wychodzi w jediiskim stylu, odkrycie sondy Maula.
Wątek romansowy Ani i Padme w Epizodzie I jest naprawdę bardzo kripi, ona jest od niego wyraźnie starsza.
TPM jest fajne...ale bardzo łatwo je nienawidzić
.................
I to w sumie tyle, oglądanie epizodów daje dużo radości, ale też dużo idiotycznie niepotrzebnych myśli. ... Fajnie, że mamy na Bastionie blogi, gdzie można je publikować.