TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Prequele

10 lat temu – dekada z "Atakiem klonów"

Kasis 2012-05-16 19:34:00

Kasis

avek

Rejestracja: 2005-09-08

Ostatnia wizyta: 2025-01-18

Skąd: Rzeszów

Dziś mija dziesięć lat od światowej (czyli również polskiej) premiery drugiego epizodu Gwiezdnych Wojen – „Ataku klonów”. Wydaje mi się, że to dobry moment by powspominać tamte czasy*.

Rok 2002 był dość istotny w moim życiu, dużo się wtedy działo, zmieniało, to fajne, że premiera jednego z epizodów Star Wars się w niego wpisuje. Oczekiwanie na ten epizod i jego premiera wiążą się dla mnie z wieloma wspomnieniami, wielokrotnie bardzo miłymi. Oczywiście nie był to już taki szał i napięcie, jak przy „Mrocznym widmie”, ale magia premiery Gwiezdnych Wojen była nadal silna.


Po pierwsze, po raz pierwszy czekałam na nowe Gwiezdne Wojny w gronie fanów (większym niż 2 sztuki ), a wiadomo, dzielenie się Star Warsami z innymi to fantastyczne przeżycie, które dodatkowo nakręca na SW. Należałam już wtedy do Rzeszowskiej Akademii Mocy i razem spekulowaliśmy, dzieliliśmy się nadziejami i obawami. Świetne czasy… Pamiętam nasze oburzenie i niechęć, kiedy pojawiły się pogłoski o Leonardzie DiCaprio w roli Anakina. Lata później nie raz myślałam, że chciałabym to jednak zobaczyć, dla porównania i z ciekawości. Strasznie podniecaliśmy się wizją wielu Jedi walczących na raz i sprzeczaliśmy się o to czy to dobrze, że Yoda będzie walczył. Niektórzy obawiali się, że zaprezentuje zdolności rodem z Epizodu V, kiedy to okłada laską R2. Gdy okazało się, że Anakina zagra Hayden, jeden z kolegów zaczął obowiązkowo oglądać jakiś serial o trudnej młodzieży, w którym tamten zagrał.

Jedno z moich ulubionych wspomnień to jedna z odsłon Podkarpackich Spotkań z Komiksem (chyba VIII), podczas których Rzeszowska Akademia Mocy (RAM) organizowała blok poświęcony Gwiezdnym Wojnom. Moi koledzy i koleżanki przyszykowali wtedy sporo atrakcji i pokazali chyba trzy teasery do „Ataku klonów”. Kiedy impreza się zakończyła i przypadkowi uczestnicy opuścili Wojewódzki Dom Kultury, na sali pozostała tylko nasza grupka. Pamiętam, że chłopaki poleciały do sklepu po wodę i wróciły z dwoma czy trzema paletami deserów (chyba to były Smakije czy coś takiego), które dostali od sklepikarza. Zamykał sklep, a daty ważności kończyły się tego dnia, czy nazajutrz, a to miała być niedziela, więc nie mógłby ich sprzedać. Doskonale pamiętam jak rozsiedliśmy się wygodnie i wyjadając palcami darmowe desery oglądaliśmy po kilka razy, na dużym ekranie tamte zwiastuny. To było coś, podekscytowani, śmialiśmy się i dzieliliśmy wrażeniami. A teaser „Breathing” (ten oglądaliśmy na 100%) był i jest obłędny: http://youtu.be/1Q5Pp7EW4Wg
Albo jak u jednego z kolegów w kilkoro analizowaliśmy klatka po klatce jeden ze zwiastunów. Pamiętam jak Brighty podekscytowany wskazywał na działko, z którego strzelał klon, to podobne do działa Gwiazdy Śmierci.


Po drugie, to była moja maturalna klasa, premiera „Ataku klonów” wypadła pomiędzy pisemnymi i ustnymi egzaminami. Trochę mi to utrudniło przeżywanie w pełni tego wydarzenia. Myślę, że dlatego mam najmniej wszelakich wycinków, artykułów, gadżetów związanych z wejściem tej części na ekrany, w porównaniu z pozostałymi. Gwiezdne Wojny, Gwiezdnymi Wojnami, ale musiałam się skupić jednak na nauce.


Po trzecie, premiera. To był pierwszy epizod z ogólnoświatową premierą (pierwszy film w ogóle? dobrze kojarzę?), więc nie musieliśmy na niego czekać. Ba! Mieliśmy obejrzeć go przed amerykańcami. To było coś, pamiętam, że sama świadomość tego faktu robiła na mnie duże wrażenie. W Rzeszowie odbyła się premiera o północy w kinie Zorza (obejrzałam w nim wszystkie epizody). Rzeszowska Akademia Mocy zorganizowała różne atrakcje. Ja się nie angażowałam ze względu na maturę, ale pamiętam, że fajnie im to wyszło. Sala była pełna, pojedynek na miecze świetlne jeden z najlepszych jaki chłopaki zrobiły. Pamiętam, że RAM zajmował cały rząd w kinie. Do dziś okropnie żałuję, że nagranie z tamtej premiery zaginęło lata temu :/ Sama widziałam je może z 2 razy, a to była świetna pamiątka. Premiera „Zemsty Sithów” nie wypadła już tak fajnie. Po seansie nasza grupka zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie. Wszyscy się potem zastanawialiśmy, dlaczego nie zrobiliśmy go na tle starwarsowego banneru lub plakatu, tylko reklamy Simplusa Przez wiele lat to zdjęcie wisiało nad moim łóżkiem i przywodziło miłe wspomnienia. To były chyba najlepsze czasy starego RAMu. Aż trudno uwierzyć, że to było już 10 lat temu…


Po czwarte,
[osoby, które nie lubią ckliwych kawałków uprasza się o przejście dalej]

tak się składa, że kiedy na ekrany wchodził epizod Star Wars najbardziej poświęcony miłości, to ja przeżywałam coś w tych klimatach Teaser poster do AOTC ( http://www.tnmc.org/posters/episode201.jpg ) zawsze już będzie mi się kojarzył z dniem, kiedy poszłam z innymi fanami do kina, specjalnie żeby obejrzeć ten banner. Stojąc w kinie obok pewnego fana uświadomiłam sobie, że, kurde, to chyba jednak coś więcej niż zauroczenie



Ale tak w ogóle, jak to jest z Atakiem klonów? Od lat nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest to margilizowany epizod. Tak jakby, najmniej istotny, najmniej doceniany, najmniej zauważany. Może to tylko wrażenie, ale kiedy patrzy się na reakcje ludzi na prequele, najpierw zauważa się ogólne hejtowanie sporej grupy pod kątem „Mrocznego widma” i zachwyty również sporej grupy nad „Zemstą Sithów”. A o „Ataku klonów” jakoś tak ciszej, jakby przemykał niezauważony w cieniu wszystkich pozostałych pięciu epizodów, które, zdawałoby się, są istotniejsze od niego. Stara Trylogia, to wiadomo - Stara Trylogia, Epizod I był wyczekiwanym i głośnym powrotem SW na ekran, a Epizod III był równie wyczekiwanym zwieńczeniem sagi. Czym był Epizod II? Ludzie psioczą na niego przez pryzmat miłosnego wątku i drewnianych dialogów. Ale przecież to istotny rozdział sagi Star Wars.
Świetnie ujął ten problem swego czasu Burzol, na swoim blogu, o tutaj: http://www.gwiezdne-wojny.pl/b_blog.php?u=1159
Mam bardzo podobne odczucia. Ja osobiście lubię ten epizod, jest w nim wiele rzeczy, które mnie zachwycają. Ale są też takie, które mnie „dźgają” do żywego.
Dawno nie widziałam go w całości, więc będę musiała nadrobić ten brak w najbliższym czasie i zobaczyć jak teraz go odbieram. Ale akurat w tamtych czasach prowadziłam pamiętnik (od lat zastanawiam się czy spalić czy zostawić ) i mam krótką wzmiankę o tej premierze:
„19 V 2002
(...) w środę o północy poszliśmy (...) na „Atak klonów”. Było fajnie i zabawnie, niestety nie mam czasu wdawać się w szczegóły. Film mi się spodobał, jest sto razy lepszy od „Mrocznego Widma”. Wiadomo, to nie stara trylogia, ale miał naprawdę super momenty, ale o tym też innym razem.”

Takie były moje wrażenia w pierwszej chwili. I na dobrą sprawę nadal są podobne. Jeśli chodzi o moje uczucia względem tego prequela, to są one najbardziej stałe Nie popadam z jednej skrajności w drugą, jak przy pozostałych dwóch. A że są to uczucia troszkę mieszane… no cóż… Na pewno, tak jak napisał Burzol, bardzo chcę zobaczyć ten epizod w 3D.


Jeszcze na pewno powrócę do tego tematu, ale na razie wystarczy. Ciekawa jestem jak inni wspominają maj 2002 roku…


*Zresztą, przyznaję bez bicia, dla mnie każdy pretekst jest dobry, by założyć wspominkowy temat

LINK
  • ...

    Qel Asim 2012-05-17 14:05:00

    Qel Asim

    avek

    Rejestracja: 2010-09-21

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Pszczyna

    "Atak Klonów" to pierwszy film SW który widziałem w kinie z naprawdę dużym ekranem. "Mroczne Widmo" oglądałem w nieistniejącym już, niedużym kinie w Pszczynie.
    Pamiętam że jak wyszedłem z kina, to byłem pod ogromnym wrażeniem umiejętności walki Mistrza Yody. Zaskakiwał mnie również Dooku, który potrafił spuścić lanie Obi-Wan`owi i Anakinowi.
    Szokiem był też latający Artoo, wcześniej nie podejrzewałem R2 o takie zdolności. Piękne ujęcia były na Kamino w "halach produkcyjnych klonów", a walka Kenobiego z Fettem w pasie meteorów była cudownym przeżyciem.

    Wątek love story mi się wtedy nieco dłużył, no ale czego się spodziewać po ośmiolatku Przez całe lata po premierze przewijałem te sceny, dopiero od jakiś 2-3 lat oglądam AOTC w całości.
    Teraz z perspektywy czasu widzę, że wątek love story to integralna część "Ataku Klonów" - element równoważący klimaty "Zemsty Sithów" i "Mrocznego Widma" w tym filmie.


    Całkiem fajny ten temat na forum, miło jest powspominać. Szkoda że jeszcze nikt w nim nic nie napisał...

    LINK
    • Re: ...

      Lord Bart 2012-05-18 21:34:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Qel Asim napisał(a):
      Całkiem fajny ten temat na forum, miło jest powspominać. Szkoda że jeszcze nikt w nim nic nie napisał...
      ________

      No właśnie... a syf z Wioski jest na cały latest.

      LINK
    • Re: ...

      Kasis 2012-06-08 22:10:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Rzeszów

      -Szokiem był też latający Artoo, wcześniej nie podejrzewałem R2 o takie zdolności.

      O właśnie! Przypomniałeś mi jeszcze jeden gorąco dyskutowany i hejtowany motyw. Jak myśmy przed premierą (po zresztą też) jeździli po tych silniczkach! Tak, w tamtych czasach byłam bardziej wkurzającym się fanem SW Ech... wspomnień czar ;]


      Całkiem fajny ten temat na forum, miło jest powspominać. Szkoda że jeszcze nikt w nim nic nie napisał...

      Wychodzi na to, że jednak ludziska wolą "Mroczne widmo", tam się wtedy więcej wspomnień posypało.

      LINK
      • ...

        Qel Asim 2012-06-20 23:53:00

        Qel Asim

        avek

        Rejestracja: 2010-09-21

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Pszczyna

        Latający Artoo był szokiem, ale pozytywnym. Był to jeden z momentów w kinie, podczas których siedziałem ze szczęką u podłogi, powaloną totalnym zachwytem.
        Do dzisiaj żałuję że 35 lat temu nie mieli takich technologii - R2-D2 o zdolnościach latania to jedyne co mi brakuje w Orginalnej Trylogii (zresztą w Mrocznym Widmie też).

        Poczekajmy na premierę Ataku Klonów 3D, na pewno posypie się w nim więcej wspomnień

        LINK
  • ...

    SroQ 2012-05-17 21:22:00

    SroQ

    avek

    Rejestracja: 2008-09-16

    Ostatnia wizyta: 2019-12-01

    Skąd: Sopot

    Pierwszy raz o Ataku Klonów dowiedziałem się chyba z Dziennika Bałtyckiego, gdzie oprócz artykułu i zdjęć z filmu wrzucono też wspominany niedawno na głównej plakat z "Jedi nie zna miłości". Pamiętam, że jak zwykle nakręcałem się na promocyjne gadżety, zwłaszcza startuetki z Chio i figurki Hasbro.
    A sam film? Gdy byłem dzieciakiem urwał mi łeb bitwą na Geonosis. Gdy wychodziłem z kina czułem się jakby ktoś mnie zdzielił młotem i dla pewności poprawił jakieś trzy razy. Jak trochę urosłem to uznałem go za najsłabszą cześć całej Sagi. Ale Geonosis dalej lubię bardzo.

    LINK
    • ...

      Qel Asim 2012-05-17 22:06:00

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Pszczyna

      Cyt.: "uznałem go
      za najsłabszą cześć całej Sagi"


      Hmm... A co w nim takiego złego? Love story? Bywały gorsze tego typu wątki w historii kina

      LINK
      • ...

        Vaknell 2012-05-17 22:27:00

        Vaknell

        avek

        Rejestracja: 2008-10-31

        Ostatnia wizyta: 2020-02-28

        Skąd: Kolbuszowa

        Nie napisał, że uważa go za beznadziejny film, tylko za najgorszy z sagi. To duża różnica, szczególnie na forum polskich fanów SW ;P

        LINK
      • qwerty

        Onoma 2012-05-17 22:29:00

        Onoma

        avek

        Rejestracja: 2007-12-06

        Ostatnia wizyta: 2024-01-06

        Skąd: Dołuje

        No właśnie ten wątek miłosny odrobinę nadpsuwa film, jest go za dużo i jest mało finezyjnie prowadzony (w porównaniu z EV chociażby). Poza tym scena w fabryce droidów jest trochę głupawa.
        Przez to minimalnie wolę EI i EIII.

        LINK
      • ...

        SroQ 2012-05-17 23:50:00

        SroQ

        avek

        Rejestracja: 2008-09-16

        Ostatnia wizyta: 2019-12-01

        Skąd: Sopot

        Co w nim takiego złego? Już spieszę z odpowiedzią, bo dzisiaj juz raz odbyłem podobną rozmowę.
        Technicznie Atak klonów to srogi falstart - mocno postawiono na CGI, ale było to CGI wciąż zbyt mało rozwinięte - jasne, w roku premiery kopało tyłek, ale gdy dzisiaj oglądam Epizod II w wersji Blu-Ray nie mogę się nadziwić, jak żałośnie szybko starzeje się grafika komputerowa w porównaniu do tradycyjnej. Do tego dochodzi słaba narracja (nijaki rozkład napięcia, zero poczucia relacji między przyczynami i skutkami), toporne dialogi (żeby nie powiedzieć dobitniej, są po prostu denne) i kiepskie aktorstwo. To taka wstępna lista zarzutów. Mi jako dzieciakowi zafascynowanemu wszystkim co wychodziło spod szyldu SW było o wiele łatwiej pominąć te mankamenty, dzisiaj niestety to już tak nie działa.

        LINK
  • Atak klonów

    Elendil 2012-05-17 22:26:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2025-01-16

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Pierwszy raz obejrzałem chyba na kasecie pożyczonej od kolegi. Wtedy nie ogarnęło mnie jeszcze fanostwo, ot po prostu, kolejny film.
    Ale po latach obejrzałem wszystkie części na nowo i mnie wciągnęło na amen

    Atak klonów w moim przekonaniu nie jest wcale zły. Owszem, wątek miłosny jest tragiczny i obniża ocenę filmu o dobrych kilka stopni. Ale poza tym ma wg bardzo fajny klimacik.
    Z jednej strony wprowadzono mnóstwo kolorków i różnych pierdółek do scenografii, wszystko było takie czyściutkie i nowoczesne w porównaniu z bardziej oldskulowym TPM, ale z drugiej strony wyglądało to wszystko dość jarmarcznie. Mimo to jednak, do AotC wracam zawsze z dużym sentymentem. Ale raczej za wątek detektywistyno-kaminoański niż za bitwę o Geonosis

    LINK
  • ...

    Luke S 2012-05-17 23:00:00

    Luke S

    avek

    Rejestracja: 2008-10-17

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Cracow

    Pierwszy raz obejrzałem na pięknej kasecie video - o dziwo są tam usunięte sceny, czego nie ma w wersji DVD, którą również posiadam. Pewnie w kolekcjonerce są te wszystkie dodatki, ale ową znaleźć bardzo trudno, chyba najtrudniej z całej sagi. Często się zastanawiam, czy nie była to przypadkiem najgorsza część SW, co nie znaczy, że nie jest świetna.

    Niech moc będzie z Wami!

    LINK
  • 10 lat

    Lord Bart 2012-05-18 22:19:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Zacznę marginesem
    Stojąc w kinie obok pewnego fana uświadomiłam sobie, że, kurde, to chyba jednak coś więcej niż zauroczenie
    Nobel i dożywotnia fortuna dla człowieka odgadującego w którym momencie kobieca głowa dokonuje skutecznego rozdzielenia coś więcej od mniej więcej...



    Co pamiętam z tamtych lat? Z pewnością nie SW. 17 miałem? Szalone lata liceum.
    Ale film - mogę powiedzieć jak go odbieram dzisiaj. Z pewnością wpisuję się w grono osób, które uważają że stare epizody >>>>> nowe. Dlaczego? Pisałem o tym niejednokrotnie. W skrócie:
    http://cdn.fd.uproxx.com/wp-content/uploads/2010/10/George-Lucas-Timeline.jpg

    Przyjmując jednak konwencję i zrozumienia dla EI-III muszę powiedzieć, że to chyba moja ulubiona część. I najlepsza. Co prawda, tak patrząc uczciwie, nie ma ani jednego bohatera na miarę Maula.
    Dartha Maula, od którego avków zaczynałem i który obecnie został zgwałcony marketingowo. Epizodem to on nie jest sam w sobie, ale z pewnością najbardziej charakterystyczną postacią.

    Ale EII to przede wszystkim jako takie wypośrodkowanie pomiędzy akcją i "przepychem" comp-wizualnym. Są tu świetne sceny pościgu-przelotu po Cor, Obi zwiedzający "fabrykę" klonów i przede wszystkim niesamowity pojedynek w deszczy z Jango.
    Jest Dooku a właściwie legenda kina Christopher Lee (Dracula 1958 [w ogóle role dla Hammer Horror], Fu Manchu, The Wicker Man [skaszanione w nowej wersji z, no oczywiście Cage`m], Francisco Scaramanga, Saruman...), który każdym wejściem wprowadza do miałkości grania choć odrobinę smaku. A jego walka, głównie z Yodą - to co genialnego.

    Aż w końcu crème de la crème - Petranaki arena i wszystko co tam się dzieje. A najbardziej epicka walka Jedi (w porównaniu z komedią Obi-Anakin z EIII to właśnie to powinno się rozbudować), potem odsiecz, kanonierki niczym kawaleria powietrzna USAF - mjód.
    Ogółem sporo bardzo ciekawych, efektownych scen - jeszcze z umiarem.

    Do tego dorzuciłbym cyfrowego Yodę i z pewnością pamiętne (po napisach) oczekiwania na EIII i jak to się, kurde, skończy?.
    Wszyscy wiemy jak.


    Z minusów, o których na poważnie wszyscy wspominają to rzeczywiście - wątek miłosny to kaszan. Ale tylko dlatego, że miłująca się para odegrała to w sposób... toporny. Z drugiej strony nie oni to wymyślali. Skądś Luke i Leia musieli się wziąć, jakoś trzeba było uzasadnić stworzenie Vadera, miłość, obawa, nienawiść.
    To się trzyma kupy, ale na samym końcu to tylko SW. Z drugiej strony w tej samej niszy mamy Hana i Leię z EV
    You like me because I`m a scoundrel. There aren`t enough scoundrels in your life.
    I happen to like nice men.

    i tak dalej czy kultowe chyba
    I love you. I know.
    I ten ból kiedy Han wyjeżdża on the rox

    Można? Można.
    Jest jeszcze Jar Jar, totalne nieporozumienie dla jednych, największy wyrzut dla Makera - jakby jednak nie patrzeć, Gunganin który zmienił Galaktykę. W myśl Lucasa, że nawet najmarniejsza istota może mieć niebotyczny wpływ na przebieg zdarzeń.


    To jest dla mnie EII. A czy minęło 10 czy więcej lat... nie ma różnicy.

    LINK
    • Re: 10 lat

      Kasis 2012-06-08 22:17:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Rzeszów

      -Nobel i dożywotnia fortuna dla człowieka odgadującego w którym momencie kobieca głowa dokonuje skutecznego rozdzielenia coś więcej od mniej więcej...



      Bart, różnica jest olbrzymia i zasadnicza Przejście wcale nie jest takie płynne i niezauważalne jak sugerujesz.


      Do tego dorzuciłbym cyfrowego Yodę i z pewnością pamiętne (po napisach) oczekiwania na EIII i jak to się, kurde, skończy?.
      Wszyscy wiemy jak.


      No tak, to też jest istotna strona Ataku. Zobaczyliśmy pewne niewiadome, które z jednej strony niby dawały odpowiedź na pytanie, jak będzie wyglądał finał (początek), a z drugiej rodziły mnóstwo kolejnych pytań. Dostaliśmy nową pożywkę dla spekulacji. Atak rzucił nowe wątki, pokazał o co w końcu chodzi z tymi Wojnami klonów i czyje to są klony. Ale najważniejsze sprawa - upadek Anakina nadal była owiana tajemnicą. Ech, pamiętam, jak myślałam, że teraz to ostatni film musi być rewelacyjny. Okazało się, że wcale nie. Ale to temat na za 3 lata Myślę, że częściowo to właśnie Atak sprawił, że bardzo wysoko ustawiłam poprzeczkę dla Zemsty.

      Z minusów, o których na poważnie wszyscy wspominają to rzeczywiście - wątek miłosny to kaszan. Ale tylko dlatego, że miłująca się para odegrała to w sposób... toporny. Z drugiej strony nie oni to wymyślali.

      No właśnie. Nie przepadam za tym wieszaniem psów na Haydenie i Natalce. Po pierwsze trzeba pamiętać, że ktoś to napisał i wyreżyserował.

      LINK
      • Re: Re: 10 lat

        Lord Bart 2012-06-11 15:15:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        -Bart, różnica jest olbrzymia i zasadnicza Przejście wcale nie jest takie płynne i niezauważalne jak sugerujesz.

        Ja nic nie sugeruję, jeno opierając się na doświadczeniach i zasłyszeniu (zasłuchaniu?) mam wrażenie, że i tak za tym nie dojdziesz. Znaczy za kobietą


        No właśnie. Nie przepadam za tym wieszaniem psów na Haydenie i Natalce. Po pierwsze trzeba pamiętać, że ktoś to napisał i wyreżyserował.

        No tak, ale jednak jakoś "zagrać" by to można było. Nie wymagam Stanisławskiego aż do bólu, ale... czegoś tam wymagałem.

        LINK
  • dekada

    Lord Sidious 2012-05-21 17:21:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocław

    Z AOTC mam dość fajne przeżycia, bowiem to epizod, który po wyjściu z kina mi się bardzo podobał. Nie był to taki czar jak przy Mrocznym widmie, ale jednak wydawało się, że film zaskoczył. Potem jak już ten czar opadł...to było gorzej, ale gdzieś tak za 20-którymś razem film mi się znów spodobał i mogę go normalnie oglądać. Fakt, to co bije najbardziej to aktorstwo... Portman i Christensen położyli wszystko, co można było. Po tym filmie straciłem cały szacunek do Portmanowej, a że jest beznadziejną aktorką przekonało mnie "Gdzie serce Twoje", gdzie zagrała jeszcze gorzej niż w "Ataku klonów". Fakt, jak jest dobry reżyser, to potrafi z niej wykrzesać coś, co nawet Oskara dostaje, ale to nie jest jej zasługa...

    Dla mnie AOTC to też wiele interesujących przeżyć, związanych z SW. TPM udało mi się zobaczyć w Londynie, przed Polską premierą. AOTC zaliczyłem jeszcze przed światową, na pokazie prasowym... Interesujące wspomnienia, zwłaszcza że to były moje pierwsze kroki. Ale poszło. Grunt że zaliczone i się udało. Tak jak wspominam to teraz, to faktycznie były to interesujące czasy.

    No i na koniec jeszcze pierwsza premiera w Heliosie. Albo ostatnia taka premiera. W sumie jedyna, gdy z kina wracałem taksówką do domu. Mieszkałem wtedy na "przedmieściach" Wrocławia i oczywiście nie mogłem liczyć na komunikację miejską. Jako student, który się wykosztował na bilet PKP, bilety na AOTC, musiałem jeszcze dołożyć na taksówkę, co niestety bolało. Każda następna premiera już była za to w gronie fanów i przyjaciół.

    AOTC bez wątpienia dla mnie łączy się także z Bastionem. Te dwie rzeczy są mocno sprężone, jedna nakręcała drugą. Zwłaszcza, że z fanów we Wrocławiu to znałem tylko twardego tak trochę lepiej, Jenth mignęła mi na Celebration w Łodzi.

    AOTC faktycznie pod wieloma względami to był ostatni taki Epizod, choćby kwestia lokacji. Zresztą dziwnym trafem , przygodę z lokacjami zacząłem także od AOTC .

    LINK
  • Dla mnie

    Boris tBD 2012-05-21 19:25:00

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    było mało syto, film nie pie******ł tak jak TPM. Miał słaby wątek miłosny, dialogi, słabe oraz bardzo nierówne f/x, o wiele gorszy montaż. Nie było JAR JAR BINKSA. Z drugiej strony było Kamino, Jango, kilka ciekawych - choć niewyjsćnionych potem kwestii.

    AOTC wprowadził do filmów SW rozbicie dzielnicowe w postaci wątków i wąteczków, postaci i bochaterów 4 i 5 planowych, poszatkował leksykograficzny porządek w logice fabuły.

    Niestety nigdy fuż nie było lepiej.

    Moje pierwsze wrażenie film jest OK ale tylko OK, a to za mało, dużo za mało...

    LINK
  • 10 lat mineło

    Mel 2012-05-22 00:02:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    Atak Klonów zastał mnie jako młodego człowieka, lat 12, szalone lata podstawówki.
    Zajawka na Star Wars była, AOTC było chyba najbardziej wyczekiwanym epizodem.
    W momencie ROTSowego szału myślałem że jest inaczej, jednak ROTS było de facto znane-> dostęp do internetu, Bastion, spoilery.
    Na AOTC szedłem z cząstkowymi informacjami z gazet.
    Atak Klonów pokochałem, nie ważne dla mnie były dialogi Padme i Anakina, ale historia która mnie wciągnęła.
    Odnosząc się do któregoś posta wyżej- sztuczność AOTC mi się już wtedy rzucała w oczy, zwłaszcza w scenie gdy Zam rozbija śmigacz i widzimy ujęcie zgniecionego pojazdu rodem z Play Station 2.
    Bart linkiem w swoim poście pokazał czemu Atak to była ,jak cała NT z ręką na sercu, porażka.
    Lucas odpłynął, świat OT był oryginalny, bajkowy ale namacalny.
    Oglądając OT czułem chropowatość Sokoła, widziałem smugi na hełmie Vader`a, czułem smród przypalonego Luke`a, a tu.... pustka.
    Wszystko, łącznie z fryzurami głównych bohaterów było plastykowe. Jednakże AOTC ma swoje piękne strony.
    Po pierwsze nowelizacja, która stawia film w innym świetle, sprawia że można poczuć postacie.
    Po drugie niesamowite sceny, o których tu pisano, nie będę powtarzał.
    Po trzecie Atak Klonów dał starą serię (seryjkę?) książkową Wojny Klonów która IMO była najlepszą serią w EU od czasów NEJ do dziś(choć FOTJ nie tknąłem).
    Atak Klonów również nie powielił błędów TPM i ROTS, gdzie Lucas sam zapętlił się w swojej opowieści(orgin Anakina a wersja Bena z VIep, wiek Skywalkera, śmierć Padme itd).
    Po 10 latach na spokojnie można powiedzieć że AOTC jest nie wykorzystaną okazją podobnie jak NT.
    Film bardzo czasowy, wiele scen potraciło z wiekiem, w wielu moc pozostała, jednak jako dziecko nie tak widziałem historie upadku Anakina.
    Rozpaczliwe ROTS pod publiczkę, o niebo lepsze niż dwa wcześniejsze epizody tego nie zmieniło.
    Oglądając Sagę przy tym filmie jest niesmak.
    Pozostaje czekać na śmierć Lucasa i reboot prequeli Może w drugim życiu, hehe

    LINK
  • 10 lat po...

    smajlush 2012-05-22 07:52:00

    smajlush

    avek

    Rejestracja: 2010-09-18

    Ostatnia wizyta: 2024-06-29

    Skąd: Kraków

    Nie pamiętam, jak to u mnie dokładnie było - faza na SW rozpoczęła się w wieku 4-5 lat. Więc AotC był to mój pierwszy Epizod w kinie, a jaka była potem podnieta! No, może nie taka, jak po RotSie, but still. Miałem wtedy 6 lat, i z przyjemnością "łykałem" wszystko, co miało logo SW, dlatego wrażenia z Epizodu II były świetne. Dalej są, bo to jednak SW.
    Ale dziś, jeżeli miałbym wskazać najgorszy fim z sagi, to byłoby to właśnie AotC. Drewniany Anakin, ckliwy wątek miłosny, brak bitwy kosmicznej z prawdziwego zdażenia. Ale rekompensują to Fettowie, Yoda, i świetna bitwa o Geonosis.
    Poza tym, powiedzmy szczerze: który Epizod (oprócz ANH) miał taki kolosalny wpływ na to, co będzie się dziać w SW następne kilka(naście) lat? Mowa tu oczywiście o Klonach. Wątek tego, co działo nię między Atakiem a Zemstą, jest chyba najbardziej rozchwytywany w Uniwersum. Mamy tu osadzone kilka gier, dwa seriale, kilkanaście książek, kupę komiksów.
    I za to trzeba być wdzięcznym "Atakowi Klonów" - że był niejako katalizatorem, który uruchomił wielką machinę, znaną jako Wojny Klonów. Oczywiście, i ta machina ma swoje wzloty (vel Republic Commando) i upadki (vel TCW). Ale chyba dużo osób się ze mną zgodzi, że upadki da się przełknąć, byleby tych wzlotów było jak najwięcej

    LINK
  • aotc

    Jedicracow 2012-05-22 09:27:00

    Jedicracow

    avek

    Rejestracja: 2012-05-13

    Ostatnia wizyta: 2012-05-26

    Skąd: Kraków

    No niestety dla mnie AOTC to najgorsza część sagi. Da mnie ma najgorszy klimat, żałosny wątek miłosny i Anakina który w tym filmie jest nie do zniesienia. Na szczęście końcówka mi jak najbardziej odpowiada ale po mimo tego. Nie, że nie lubię tego filmu. Ale spośród 6 filmów każdy ma swoje + i - i ten moim zdaniem ma najwięcej -

    LINK
    • Co racja to racja

      Darth Zabrak 2012-05-29 22:56:00

      Darth Zabrak

      avek

      Rejestracja: 2011-06-03

      Ostatnia wizyta: 2023-04-23

      Skąd: Dathomir

      AOTC jest niestety najsłabszym epizodem, ja jeszcze w dodatku posiadam go z dubbingiem który jeszcze pomnaża jego słabość. Ale film posiada także plusy np. dla mnie największym plusem jest postać Jango a także przedstawienie Kamino. W AOTC Lucas popełnił wiele błędów, a wśród nich jeden niewybaczalny, który popełnił także przy TPM a mianowicie zabicie najbardziej interesującej postaci, przynajmniej dla mnie. Tak więc jak w TPM zabił Maula tak w AOTC zabił Fetta i prócz Sidiousa i może jeszcze Dooku nie przeżywa końca filmu żadna ,,negatywna" postać.

      LINK
  • ...

    Kubasov 2012-05-22 13:18:00

    Kubasov

    avek

    Rejestracja: 2010-12-17

    Ostatnia wizyta: 2016-08-05

    Skąd: Gostyń

    10 lat temu nie było mięsnego jeża.
    10 lat temu miałem 6 lat.
    10 lat temu siostra malowała mi paznokcie.
    10 lat temu chodziłem do przedszkola.
    10 lat temu nie miałem pojęcia o Gwiezdnych Wojnach.

    A AotC jest dla mnie w dwójnasób rozpatrywany. Pierwszy - ten film jest denny i mówię to, jako kinoman ceniący Woody`ego Allen`a. Drugi - jak na nową trylogię SW wypada całkiem dobrze. A czemu? Bo to subiektywna ocena.

    LINK
    • aha

      Orenos 2012-05-30 16:01:00

      Orenos

      avek

      Rejestracja: 2009-04-27

      Ostatnia wizyta: 2013-04-24

      Skąd:

      16-letni kinoman ceniący Allena i na podstawie tego oceniający AotC jako denny film.Nie wiem czy wiesz, ale są różne gatunki filmowe ,seria SW to Sci-Fi, a filmy Allena to głównie kapitalne komedie.Więc nie wiem jak to się ma do siebie.

      LINK
      • ...

        Kubasov 2012-05-30 16:11:00

        Kubasov

        avek

        Rejestracja: 2010-12-17

        Ostatnia wizyta: 2016-08-05

        Skąd: Gostyń

        Tym, że: raz - AotC jest gniotem, zapychaczem portfeli tak, jak inne tego typu produkcje; dwa - film to sztuka, ale jak widać kasiora jest najważniejsza; trzy - nie oceniam Ataku Klonów "na podstawie filmów Allena", ale porównuje poziom intelektualny do poziomu budżetowego, co nie jest równe. Jak dla mnie Nowa Trylogia to dno i dwa metry mułu zmieszane z opiłkami złota, byleby sprzedać za kasiorę.

        LINK
        • heh

          Mel 2012-05-30 19:40:00

          Mel

          avek

          Rejestracja: 2005-03-21

          Ostatnia wizyta: 2012-12-21

          Skąd: Warszawa

          nie jaram się specjalnie AOTC ale z tego Allena to bożka robisz a to też jakby nie było mainstreamowy reżyser.
          Ambitnym kinem bym tego nie nazwał, Kurosawa to to nie jest, a za to kino na jedno kopyto (poza kilkoma wyjątkami).
          Ty tutaj się brandzlujesz jaki z ciebie to nie kinomaniak-intelektualista jak to masz wyj****e na "produkcje"
          syf dno mułu, a jarasz się Allenem który guru też nie jest, a w zjadaniu własnego ogona z Lucasem mógłby konkurować. Choć Allen lewak, tęcza się leje, to lubimy?

          LINK
          • ...

            Kubasov 2012-05-30 20:41:00

            Kubasov

            avek

            Rejestracja: 2010-12-17

            Ostatnia wizyta: 2016-08-05

            Skąd: Gostyń

            Biedni jesteście, nie uważam Allen`a za boga/bożka, ale, ja pier..., przejrzyjcie wreszcie na ślepia, każda ma prawo mieć inne zdanie. Nie lubisz go, to nie lub, lub Kurosawę. Powoli mnie to już męczy - kiedy leję kogoś, kogo lubicie - jestem ignorantem, kiedy lejecie moje zdanie - jestem gupi.

            LINK
        • hah

          Orenos 2012-05-30 19:43:00

          Orenos

          avek

          Rejestracja: 2009-04-27

          Ostatnia wizyta: 2013-04-24

          Skąd:

          No widzisz, a dla mnie Epizod III jest na równi ze starą trylogią.I nie sądzę , żeby Lucasem kierowało chęć zysku.

          LINK
  • 10 lat Ataku

    Hialv Rabos 2012-06-05 20:31:00

    Hialv Rabos

    avek

    Rejestracja: 2005-10-30

    Ostatnia wizyta: 2025-01-13

    Skąd:

    Epizod II nie jest moim ulubionym, jednakże widziałem go niezliczoną ilość razy. Pamiętam okres wyczekiwania na ten film. Chłonąłem każdą informację, z każdego niemal źródła; prasa, TV, radio, no i internet. Z tym ostatnim medium, była szczególna beka. Neta w domu nie posiadałem, więc najlepszą sposobnością dostępu, były lekcje informatyki. Byłem rodzynkiem wśród kumpli. Oni przeglądali głównie strony rozrywkowe (sport, porno itp.), a u mnie non stop na monitorze SW .

    Potem przyszedł dzień premiery. Tak się złożyło, że pokrywał się z przyjazdem wymiany uczniowskiej z Niemiec. W związku z tym zostałem wyznaczony mimowolnie do liderowania grupie polsko - niemieckiej. Byłem wściekły, gdy już zaopatrzony w bilet na E II, wyczekiwałem na niemiaszków. Pogodziłem się, że AotC zobaczę za kilka dni, po wyjeździe gości zza Odry. Nagle Niemcy, w dniu premiery zapytali mnie, czy mogę zorganizować wypad do kina? Zgadnijcie na jaki film chcieli iść? Radość moja była przeogromna, problem był z koleżeństwem z mojej szkoły. Oni już nie okazali się takimi sympatykami SW, jak nowi znajomi z Niemiec. Później okazało się, że Atak klonów przyszło mi oglądać właściwie w gronie niemieckim. Miejsca jakie jeszcze zostały były najpodlejsze z podłych w sali nr 1 kina Helios na Kazimierza we Wrocławiu. A efekt? Radość wymalowana na ryłach towarzystwa polsko - niemieckiego powinna najlepiej oddawać ocenę sytuacji. Niestety, to jeszcze nie była era aparatów wbudowanych w każdy telefon. Nie zakłamię historii, jeśli napiszę, że Gwiezdne wojny sprzyjają pojednaniu między narodami .

    Dzisiaj, gdy piszę te słowa, to łezka w oku się kręci. A przecież, to nie jest mój ulubiony epizod. Czy w związku z tym pójdę na AotC w 3D za pół roku? Pytanie retoryczne.

    LINK
    • Re: 10 lat Ataku

      Kasis 2012-06-08 22:07:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Rzeszów

      -Nagle Niemcy, w dniu premiery zapytali mnie, czy mogę zorganizować wypad do kina? Zgadnijcie na jaki film chcieli iść? Radość moja była przeogromna, problem był z koleżeństwem z mojej szkoły. Oni już nie okazali się takimi sympatykami SW, jak nowi znajomi z Niemiec. Później okazało się, że Atak klonów przyszło mi oglądać właściwie w gronie niemieckim. Miejsca jakie jeszcze zostały były najpodlejsze z podłych w sali nr 1 kina Helios na Kazimierza we Wrocławiu. A efekt? Radość wymalowana na ryłach towarzystwa polsko - niemieckiego powinna najlepiej oddawać ocenę sytuacji. Niestety, to jeszcze nie była era aparatów wbudowanych w każdy telefon. Nie zakłamię historii, jeśli napiszę, że Gwiezdne wojny sprzyjają pojednaniu między narodami .

      To jest rewelacyjna historia Właśnie na takie opowieści liczyłam zakładając ten temat

      LINK
      • Niemcy i epizod II

        Hialv Rabos 2012-06-20 22:17:00

        Hialv Rabos

        avek

        Rejestracja: 2005-10-30

        Ostatnia wizyta: 2025-01-13

        Skąd:

        Warto dodać, że ta historia ma swój epilog. Wspólna pasja zaprocentowała w następnym roku szkolnym, kiedy to my pojechaliśmy do RFN. Byłem witany niczym heros, czego w ogóle się nie spodziewałem. Niemcy nie pozwolili mi wydać swoich pieniędzy, płacili za wszystko. Nigdy bym nie przypuszczał, że taki w sumie mały gest, będzie miał tyle pozytywów w przyszłości.

        Z koleżeństwem z Reichu kontakt miałem na prawdę dobry, i trwał do 2006, kiedy to definitywnie się urwał (życie).

        LINK
  • Jeszcze trochę nostalgii

    Kasis 2012-06-08 22:31:00

    Kasis

    avek

    Rejestracja: 2005-09-08

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Rzeszów

    Jak obiecałam tak powracam.
    Wcześniej pisałam: Jedno z moich ulubionych wspomnień to jedna z odsłon Podkarpackich Spotkań z Komiksem (chyba VIII), podczas których Rzeszowska Akademia Mocy (RAM) organizowała blok poświęcony Gwiezdnym Wojnom. Moi koledzy i koleżanki przyszykowali wtedy sporo atrakcji i pokazali chyba trzy teasery do „Ataku klonów”.

    10 lat to jednak szmat czasu i nie wszystko się dobrze pamięta. Po założeniu tego wątku postudiowałam jeszcze swój nieszczęsny pamiętnik z tamtego okresu (dawno nie czułam się tak zażenowana ) i okazało się, że znalazłam wpis poświęcony tamtej imprezie (odbyła się jeszcze w 2001 roku).
    „24 XI – odbyło się nasze spotkanie (RAM) w ramach VII podkarpackich spotkań z komiksem. Było bardzo fajnie. Spędziłam tam 8 godzin. Brałam udział w organizowaniu i prowadzeniu konkursu. A na końcu puściliśmy 3 trajlery do II-ki. Super! Prorokuję, że „Atak klonów” będzie lepszy od „Mrocznego Widma”. Ogólnoświatowa premiera!”

    Krótko, zwięźle i na temat Chyba wszyscy fani wtedy spodziewali się, że II epizod będzie lepszy.

    Przypomniałam też sobie, że z tej imprezy jest nawet krótkie nagranie. Szkoda, że bez głosu i w fatalnej jakości, ale i tak z przyjemnością obejrzałam. Są walki na miecze przygotowane (i improwizowane) przez chłopaków. W tym sławne salto Brighty’ego (kto bywał na naszych spotkaniach i konwentowych spotkaniach z RAMem miał okazję zobaczyć ) i nawet nagranie kawałka konkursu. Fajnie pooglądać starą gwardię RAMu. Mniej fajnie przypomnieć sobie, że mój styl zawsze pozostawiał dużo do życzenia... ach, ten powyciągany czarny sweter, czarna koszulka, czarne dżinsy i czarne glany. Tak się wtedy zadawało szyku
    Uświadomiłam sobie, że to był pierwszy raz kiedy coś (dokładnie pytania z dialogów filmowych na konkurs) organizowałam na taką imprezę. Co oznacza, że pod koniec zeszłego roku dla mnie minęło inne dziesięć lat – współorganizacji różnych konwentów, imprez i spotkań związanych z SW. Kurde, może czas na emeryturę
    A na VIII Podkarpackich (jak wynika z odszukanego wycinka z gazety) też przeżywaliśmy zbliżającą się premierę „Ataku klonów”. W programie był specjalny panel „Rozgrzewka przed Atakiem klonów” Tylko teraz zaczyna mi się zdawać, że te darmowe smakije były właśnie na VIII Podkarpackich, a nie na VII kiedy oglądaliśmy teasery po raz pierwszy... W każdym razie na pewno jedliśmy je oglądając zwiastuny do Ataku klonów.



    Jak było do przewidzenia, większość z Was nie zostawia suchej nitki na wątku miłosnym i odgrywających go aktorach. Ponieważ od jakiegoś czasu skłaniam się ku pewnej tezie, w związku z tymże elementem filmu, mam zamiar przeprowadzić pewien eksperyment, który (mam nadzieję) oczyści troszkę dobre imię Ataku klonów. Podzielę się oczywiście wynikami, jak już go przeprowadzę :]

    Ogólnie zgadzam się z Melem, że AOTC jest niewykorzystaną szansą. Ma tak wiele plusów, a z drugiej strony minusy, które to niweczą. Szkoda, mógłby być o wiele lepszym filmem. No i te efekty specjalne. To jest chyba jedna z największych bolączek AOTC dla mnie. Za dużo, wcale nie tak doskonałych, efektów, które walą po oczach krzycząc „patrz jestem efektem specjalnym!” :/

    Śmieszne jest to, że kiedy teraz myślę o Ataku, to nawet nie potrafię go umieścić na konkretnym miejscu w prywatnym rankingu epizodów Star Wars. Dawniej kiedy miałam je uszeregować w kolejności, w jakiej mi się podobają, najczęściej mówiłam:
    1. IV i V
    2. VI
    3. III
    4. II
    5. I
    A teraz nie wiem, nie jestem pewna czy nie przesunęłabym Ataku wyżej, albo postawiła na równi z III. Chyba muszę to rozstrzygnąć małym maratonem ;P

    LINK
  • Najgorszy epizod SW

    Vergesso 2012-06-09 10:38:00

    Vergesso

    avek

    Rejestracja: 2007-08-29

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Toruń

    Tak mógłbym w zasadzie zacząć swój wpis, a jakie wspominki się od razu kojarzą W każdym razie po raz pierwszy obejrzałem AOTC w kinie razem z klasą, było to w czwartej klasie, babka nas zabrała wycieczką do kina właśnie na Atak Klonów. Bardzo przyjemny wypad, choć już wtedy było widać, że film jest przeciętny, bo w pewnym momencie wszyscy zaczęli się bawić, rozrabiać itd.; ja starałem się oglądać dalej, jednak po pewnym czasie też dołączyłem się do obrzucania(czym jednak nie pamiętam), przez co części filmu nie zrozumiałem i wydawało mi się, że Dooku zginął w AOTC Ale pamiętam też, że przez jakiś czas całą klasą mieliśmy fazę na film, przez co bawiliśmy się w Jedi i Sithów w czasie przerw, i nikt nie chciał dostać roli Jango Fetta, no bo przecież on nie miał miecza świetlnego!

    Moją pierwszą oceną, jak zobaczyłem AOTC było to, że film był średni, dużo gorszy od ANH i ROTJ (pozostałych epizodów jeszcze wtedy nie widziałem). Potem, jak obejrzałem już wszystkie filmy, włącznie z Zemstą Sithów, to wiedziałem: Atak Klonów to najgorszy film Star Wars. A teraz sobie myślę jeszcze tak: to nie tylko najgorsza część SW, ale też w ogóle zły film. Lucas dał ciała po całości, zwłaszcza że o pozostałych filmach SW mogę bez problemu powiedzieć, że są na poziomie co najmniej przyzwoitym, bardzo porządnym.

    A dlaczego? Po pierwsze, Atak Klonów to jedna wielka zrzynka i niewiele oryginalności: scena na arenie na Geonosis jest jednym wielkim ściągnięciem z "Gladiatora", co zauważyła już moja mama. Ucieczka Dooku i wyrażania się o nim jest takie, jakby był postacią z kreskówki. Pościg za Zam Wesell to jakby pościg z pierwszego lepszego filmu o ściganiu kogoś. Z innych rzeczy: Obi-Wan jakby był kimś innym, niż w innych filmach: bardziej oschły, nieprzyjemny. Skywalker jest męczący, podobnie Padme. Pustynna wersja robotów bojowych: niby fajne, ale po co? I tak nie było planowane, by walczyły na Geonosis przecież.
    Ale najgorszy jest romans Anakina i Padme: ładne widoczki, ale dialogi tragiczne, do tego nie widać między nimi żadnej chemii. Może nie jestem znawcą od takich rzeczy, ale nie powinno być bardziej widać, że oni pałają do siebie namiętnością?

    Tyle mojego żalu: szkoda, że epizody SW zaliczyły jeden zły film(spośród epizodów, jakichśtam pilotów TCW nie liczę).

    Ale żeby nie było, że nic mi się nie podobało, to Atak Klonów miał kilka zalet:
    1.Kamino - wspaniała planeta, ten deszczowy klimat, ta sterylność wnętrz, Kaminoanie...dla mnie miodzio!
    2.Yoda walczący mieczem świetlnym - zawsze marzyłem, by to zobaczyć odkąd po raz pierwszy zobaczyłem Yodę w Powrocie Jedi.
    3.Wat Tambor - jak dla mnie jedna z najlepiej wyglądających postaci w SW i od razu jeden z faworytów.

    LINK
  • ...

    Apophis_ 2012-06-20 22:31:00

    Apophis_

    avek

    Rejestracja: 2005-12-25

    Ostatnia wizyta: 2021-04-26

    Skąd: Łódź

    No cóż, ja dziesięciolecia "Ataku Klonów" nie świętowałem gdyż epizod ten uważam za najsłabszy i nie mam raczej ochoty do niego wracać - pewnie dopiero obejrzę go ponownie podczas jego premiery w 3D. Fanem SW jestem od 1997 roku (Edycja Specjalna w kinach), więc do kina wybrałem się prawie od razu, jako jeszcze 12-letni gówniarz. I wtedy film mi się chyba podobał, chociaż nie robił takiego wrażenia jak Mroczne Widmo. Co mogę powiedzieć dzisiaj? Szczerze mówiąc zawiódł strasznie montaż i scenariusz. Najbardziej żenującymi momentami całej Sagi są "gagi" powiązane z R2-D2 i C-3PO, głównie te na Geonosis. Nie wiem kto był takim idiotą (pewnie Lucas), żeby coś tak nieśmiesznego i żenującego wpychać na siłę do tak epickiej sceny walki. Paranoja i największy ból tej części. Drugi problem to wątek miłosny który uważam ZA DOBRY, ale mógłby DUŻO LEPSZY i dużo bardziej wiarygodny gdyby nie usunięto scen w domu Padme. Rozmowa Padme z siostrą czy kolacja z jej rodzicami dużo dodają do tego wątku, nie wiem który debil (pewnie Lucas) zdecydował ostatecznie o ich usunięciu, ale stało się. Co jeszcze? Słabe dialogi na pewno, można było nad tym popracować. No i starzejące się CGI. Szczerze mówiąc Atak Klonów postarzał się przez 10 lat dużo bardziej niż Nowa Nadzieja przez lat 35 - o czymś to świadczy. Na plus muzyka, wątek klonów i całej wojny oraz Jango Fett i jego walka z Obi-Wanem Kenobim w deszczu na Kamino.

    LINK
  • Jaki ja jestem stary

    Quinlan-Vos96 2012-08-11 18:26:00

    Quinlan-Vos96

    avek

    Rejestracja: 2009-11-15

    Ostatnia wizyta: 2013-09-15

    Skąd:

    Ja Atak Klonów miałem przyjemność obejrzeć w Poznańskim kinie Kinopolis razem z Rodzicami i bratem Miałem 6 lat i byłem dość specyficznym dzieckiem- mój dzień czasami wyglądał tak że brałem klocki lego siadałem przed telewizorem i włączałem po kolei części Star Wars na VHS. A kiedy już obejrzałem wszystkie włączałem jeszcze raz więc rodzice musieli mnie zabrać na ten film. W dodatku pierwszy raz byłem w tak dużym kinie dotychczas byłem tylko w małych kinach Gorzowskich jak Kopernik czy Słońce. Nawet nie pamiętam czy film był z napisami czy z dubbingiem XD ale doskonale pamiętam że po obejrzeniu filmu strasznie chciałem mieć miecz Anakina ale rodzice się nie zgodzili bo wtedy to był dość duży wydatek- dlatego byłem niejako skazany na plastikowe miecze za 20zł czy kije. I już teraz wiem że jak film wyjdzie w 3D to na 100% pójdę do kina- tak w imię starych czasów i pierwszego nie animowanego filmu na jakim byłem w kinie

    LINK
  • swep2

    StarWarsIII 2012-09-06 17:44:00

    StarWarsIII

    avek

    Rejestracja: 2012-07-18

    Ostatnia wizyta: 2013-04-15

    Skąd: Coruscant

    Miałem wtedy roczek, ale no coż sw mam we krwi.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..