Jak w temacie czyli:
Co wolicie Trylogie Klasyczną czy Nową
Jak w temacie czyli:
Co wolicie Trylogie Klasyczną czy Nową
ale nowa też mi się bardzo podoba i w ogóle to moje filmy, które zajmują pięć pierwszych lokat w moim rankingu.
Możemy spróbować nazwać SW Pentalogią, ale jak wyjdzie EIII to jak będziemy nazywać? 6logia?
A najbardziej lubie stare Epizody, a szczególnie uwielbiam Bitwe o Endor, tyle tam było myśliwców i dużych okrętów W żadnym innym Epizodzie tyle nie było
Obydwie trylogie ! jak moze mi pasowac jedna badz druga ?? przeciez obie tworza CALOSC. Nie rozumiem tylko jak mozna mowic ze nowa trylogia nie pasuje do pokolenia kogos kto ma 20 lat... Czy to nie jest wlasnie dla nas?? chyba ktos nie powie ze to dla dzieci Dla mnie tara trylogia jest swietna bo byla pierwsza...ale nowa przezywam inaczej... Zyje podczas tworzenia tego czego nie moglem uczynic podczas starej trylogi i moge to ogladac w kinie
to jest swietne
Temu kocham Calosc.
Ja kocham je jako całość. Oczywiście stara jest lepsza scenariuszowo, ale fabularnie i klimatem lubię i nową. W nowej np lubię bardzo szeroki ogląd na galaktykę, jej sytuację polityczną. No i bogactwo planet i miejsc!!!
Twierdzicie (w większości) że obie trylogie lubicie na równi jednak często Trylogie Klasyczną się dyskryminuje (chociażby na Bastionie) Nową trylogie opisuje sie część po części a starą jako całość a powinno się je traktować tak samo czyli:
EI
EII
EIII
EIV
EV
EVI
A nie :
EI
EII
EIII
TRYLOGIA
Zdecydowanie klasyka jest dla mnie najważniejsza !!! Te nowe części są moim zdaniem przesycone efektami w sensie takim, że: za dużo jest tych komputerowych postaci co widać, a lepiej odbieram normalne kukły jakie były w klasycznej trylogii - jakoś to bardziej żywo wyglądało...
Nie zgadzam sie, że Nowa Trylogia nie pasuje do pokolenia dzisiejszych dwudziestolatków, bo też mam 22 lata i kolory mi zupełnie nie przeszkadzają (pełna zgoda za to z tym co powiedział JediAdam). Tak jak już mówiłem wcześniej, Epizod 1 i Epizod 2 przeżywam zdecydowanie inaczej (bo żyją razem ze mną, są dyskutowane, oglądam je w kinie, piszę o nich itd...) niż E4-E6 i dlatego te najnowsze części będą zawsze zajmować pierwsze miejsce w moim sercu.
nas tylko 7 lat, to widze ze inaczej troche odbierasz SW. Dla mnie zawsze bylo zagadka, czy nie ma roznicy pokolen jesli chodzi o te serie.Przeciez jako mlody dzieciak obejrzalem GW i teraz po 16 latach kontynuuje te tradycje. Zawsze jednak zastanawialem sie, jak ludzie-mlodziez i dzieci patrza na te filmy? Dla nich i dla ciebie, aczkolwiek jestes starszy zaczynajac NT niz ja bylem przy ST, to jest nowosc i to stanowi podstawe. I dobrze, przynajmniej jest o czym dyskutowac.
23 lata i tak jak wiekiem jestem pomiedzy tobą a Sebą, to i tak samo mam zdanie pomiędzy waszymi. Ja jako pierwszą ogładałem oczywiście klasyczną trylogię TESB w kinach w latach 80-tych, potem kilkakrotnie na Video i w TV w latach 90-tych. Na tym się można powiedzieć wychowałem i to dla mnie klasyka. Jednak gdy zaczął robić sie szum wokół NT zachorowałem na jej punkcie. Dopiero w tym wieku (początki wiesci o TPM) mogłem zostać pełnoprawnym fanem, zacząłem czytać książki, powracać do ST i początkowo buszować po necie. W końcu nadeszła premiera i było jak było. Potem znowu szum przed AOTC i moja fascynacja, z czasem ochłodzona. Jednak cały czas mam w pamięci klasyczną trylogię. Ja wprowadzam rozgranicznie między tymi obiema trylogiami, ponieważ dzieli je tyle lat, że to jest naturalne, że muszą się dużo różnić. Któraś musi być bardziej kolorowa itp. Według mnie kolory w NT pokazują (to co nie zostało pokazane w pełni w ST) ogrom galktyki, różnosć ras itp. Wszystko ma swój urok, a moja sympatia to po prostu SW
Przepraszam Satham, ale dla mnie niejasne jest to twoje zdanie: "Dla nich i dla ciebie, aczkolwiek jestes starszy zaczynajac NT niz ja bylem przy ST, to jest nowosc i to stanowi podstawe."
Jeśli chodziło ci o to, że ja zacząłem swoją przygodę z Gwiezdnymi Wojnami od "Mrocznego widma" w 1999 roku, to nie masz racji. Jako pierwsze oglądałem stare epizody, gdy leciały w polskiej telewizji, chyba pod koniec lat osiemdziesiątych - mam zresztą z tamtego czasu dwie figurki: Vadera i Chewbaccę (Ben Kenobi gdzieś mi się niestety zawieruszył ). Byłem jednak wówczas małym dzieckiem, nawet nie dziesięcioletnim, lecz filmy strasznie mi się podobały, a później wielokrotnie oglądałem je na wideo. Nie zostałem jednakże "opętany" przez Gwiezdne Wojny - tzn. powiedzmy tak: tematyka mnie cały czas interesowała, ale nie do tego stopnia żebym przesiadywał godzinami na forum internetowym (oczywiście w tamtych czasach nawet nie marzyłem o Internecie, to tylko taki przykład z tym forum). Wszystko ruszyło się po "Mrocznym widmie", na którym byłem w kinie (to był mój pierwszy kinowy epizod SW), natomiast prawdziwa lawina spadła po "Ataku klonów". Możecie sobie mówić co chcecie, ale dla mnie to było niesamowite przeżycie, już chyba niemożliwe do powtórzenia przez jakikolwiek film w przyszłości (no może przez Epizod Trzeci - zobaczymy...). Po prostu Lucas trafił mnie w czułe miejsce tym ciosem (
) i już! Dlatego mówię o pierwszym miejscu Nowej Trylogii w moim sercu, a nie dlatego, że widziałem ją jako pierwszą (bo jak powiedziałem, jako pierwszą widziałem Starą Trylogię).
Ten topic brzmi chyba "Co lepsze...". Ja na pewno nie mówię o "lepszości" Nowej Trylogii. Po prostu z nią jest zwiazanych dużo więcej moich emocji.
chodzi mi o tak prozaiczna rzecz, jak pojmowanie pewnych spraw zaleznie od wieku. Sam przyznasz, ze inaczej patrzy sie na swiat majac kilka, a inaczej kilkanacie lat. Wsrod moich znajomych, czesto starszych ode mnie NT to badziew jakich malo-sa tak zafascynowani ST, ze ona ich zajmuje i nawet nie zamierzaja kupowac NT na np dvd. Coz ich wybor, ale byli w kinie...
No wlasnie i w telewizji ogladales ST, a nie w kinie. Ten "szal GW", ktory panowal na poczatku lat 80-tych cie ominal. Z tego, co piszesz, u Ciebie nastepuje w odwrotnej kolejnosci. Tak na marginesie, ja najpierw widzialem Taxi2 i np Goscie2, ze po ich obejrzeniu i to parokrotnym dopiero zainteresowalem sie innymi czesciami. A co do telewizji, to 4 epizody puszczano tuz przed E2, a nie pamietam, zebym ogladal to wczesniej-oczywiscie na video, czy w telewizji.
I na koniec poruszyles sprawe " emocji", tak to prawda dla mnie wieksze przezycie stanowi ST.
To tyle , mysle, ze troche Ci wyjasnile.Gdybys mial jeszcze jakies watpliwosci, to wal smialo-podyskutujemy.
Nie no, masz rację - z pewnością ominął mnie szał na początku lat osiemdziesiątych, bo miałem wtedy kilka latek, a rodzice się tym nie interesowali (i do dzisiaj się nie interesują). Co do telewizji, to na pewno wszystkie epizody były puszczane gdzieś koło roku 1990 i właśnie z tego okresu mam wspomniane figurki (może kiedyś staną się wartościowe ). Wówczas też wybuchła moda na Gwiezdne Wojny, ale mi przeszło. Tzn. tak jak powiedziałem - zawsze mi się te filmy podobały, ale nie na tyle, żebym nimi żył. Wszystko zmieniło się po "Mrocznym widmie", a najbardziej po "Ataku klonów" (wiem, powtarzam się
).
Ja się w ogóle nie dziwię (ani tobie Satham, ani reszcie), że komuś się podoba bardziej Stara Trylogia. Stwierdzam, że po prostu u mnie jest inaczej.
Jeśli zaś chodzi o temat emocji, to ja już nie pamiętam jak przeżywałem "Nową nadzieję", "Imperium kontratakuje" i "Powrót Jedi" (mówię o oglądaniu po raz pierwszy). Nie pamiętam już jak to było kiedy tożsamość Vadera stanowiła dla mnie tajemnicę, kiedy umierał Obi-Wan, kiedy umierał Yoda . Nie pamiętam niepewności pomiędzy epizodami, kiedy nie znałem jeszcze zakończenia...
Cóż...
Emocje po Nowej Trylogii pamiętam za to doskonale, w końcu to było cztery lata i rok temu. Doskonale pamiętam jak emocjonowałem się wszystkim w ubiegłe wakacje - od lipca (bo "Atak klonów obejrzałem 1 lipca) do października. Pamiętam jak odkryłem Bastion, jak byłem w kinie po raz drugi, jak czytałem książkowe wersje E1 i E2...
Nie mam żadnych wątpliwości Satham . Rozumiem ciebie i mam nadzieję, że i ty rozumiesz mnie
.
klasyczna trylogia choc ta nowa tez jest fajna ale nie wywarla na mnie takiego wrazenia jak ta klasyczna
Oczywiście, że po pierwsze to uwielbiam Gwiezdne Wojny jako całość. Ale gdy dzielimy Sagę na dwie trylogie to przez sentyment, lepszy scenariusz, dialogi, Hana() itd. wygrywa Stara Trylogia. Po prostu jest lepsza i wiąże się z nią wiecej wspomnień, to od niej wszystko się zaczęło i dodatkowo ona nie kojarzy mi się z rozczarowaniami.
Jednak nie oznacza to, że skreślam Nową Trylogię. Uwielbiam ją również, doceniam nawet Mroczne Widmo. Bo każdy z epizodów ma coś czego nie mają inne. I tak samo Nowa Trylogia oferuje nam wiele rzeczy, których Stara nam nie dała.
ST lepsza? Tak, ale ostatecznie liczy się całość oraz różnorodność. Tak więc NT też dobra!
więcej efektów ale inny klimat, który bardziej mi pasował to do 14 roku życia. Wtedy doceniłem w pełni jakość OT, chociaż NT to dla mnie też genialne filmy które pięknie pokazują Starą Republikę (szczególnie Mroczne Widmo ma taką unikalną atmosferę tych starych tajemniczych czasów...)
Dla mnie nowa trylogia rządzi( grevous ) ale stara ma lepszą fabułe no i
W OT jest więcej klimatu, a NT więcej efektów specjalnych... właśnie za to lubię SW, NT w `formule` OT byłaby o wiele gorsza niż jest teraz.