głupia, ale Lando ma superskie wdzianko No i już wiemy, czyj to pomysł: tajemniczego mężczyzny o miękkim głosie, nienagannych manierach i zaskakująco czerwonych oczach Ech, szkoda że znowu admirał będzie stał w cieniu.

Zawsze byłem pewien, że Han i Lando nie widzieli się w okresie ANH-ESB ... Nie wiem, jakoś mi to nie pasuje ...
Sama okładka nienajgorsza ;] Troszkę oldskulowo-tandetna, ale w sumie pasuje nawet
Mam nadzieję że jednak Mara/Karrde/Thrawn/Chissowie jakimś cudem się nie pojawią ...

Jak dla mnie okładka świetna. Nie mogę się doczekać jej premiery

tak jak już pisałem w komentarzach - próby przerabiania scenariuszy filmowych czy pomysłów pod SW... nie widzi mi się tego. Zresztą kto w tej książce będzie robił za Rusty`ego i obżerał się bez utraty linii? Chewie?

Poza tym pozostaje masa nieuświadomionych ludzi gdzie zniknęła kasa, którą ładował Han w ANH.
Bolek mówi, że zniknęła w Marvelach. Dużo to wnosi

A okładka? Wookiee-look i powiem, że ten mugshot jest sfuszerowany Nie trzymają panowie wymiarów
W ogóle to fajna jest, oryginalna i marginesem - czemu wszyscy czepiają się Zahna?

kto mógłby być tymi złodziejaszkami:

http://www.eucantina.net/archives/12152

A mi tam wciskanie tych samych bohaterów przez Zahna do każdej książki nie przeszkadza. Bardziej mnie ciekawi polski tytuł książki - Łajdaki? Łotry? Łotrzyki? Nikczemnicy?

Chociaż Łotry z Niruan pasuje

w jakim Zahn z mojego ulubione pisarza SW w najgorszego jest, zaiste, godne Jedi. Wizja Lando wchodzącego do akcji jest po prostu tak głupia i niezgodna z EU, że aż... przestaje to człowieka dziwić. Dostaniemy znowu jakąś badziewną opowiastkę w stylu "Posłuszeństwa", tyle że tym razem - jako że (jeszcze) nie zapowiedzieli Mary Jade - pewnie do akcji wkroczy Talon Karrde...

http://i.imgur.com/JiYtE.jpg

które wystąpią oprócz Hana, Chewiego i Landa.

Za clubjade.net

Del Rey editor Frank Parisi was on last week’s ForceCast where he revealed two of the established characters that will be on the team. Kell Tainer and Winter. If Kell means nothing to you, he’s in the X-Wing series.

ja czytałem wszystkie polskie wydania Timiego i o klasę lepiej się czytało w stosunku do innych pisarzy ... (no jeszcze Luceno ma smykałkę do tematu) fakt że podchodzi do EU jak podchodzi ale ma talent jakich mało.Właśnie bardzo dobrze że trzyma się swoich postaci i je rozwija a nie pokaże w jednej czy dwóch i wymyśla nowe. Scoudrels kupię napewno i niech dadzą choices of one w wersji pl bo ciekaw jestem co dalej :/ pozdrawiam

mnie tam się podobało zresztą poczekaj na choices of one ... podobno dużo kombinacji w niej jest ... podrawiam a i poczytaj moją odpowiedź wsprawie Maula kieszonkowca pozdrawiam

Znalazłam w internecie drugi rozdział:
http://www.starwars.com/media/downloads/ebooks/Scoundrels_CHAPTER%20TWO.pdf

Teraz już wiemy jak będzie wyglądać druga strona okładki.

https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/527641_10150965432953713_377814308_n.jpg

Zahn na fejsbuku napisał:

A bit of news: The pub date for Star Wars: Scoundrels has been postponed a week until January 1, 2013. (The delay has apparently been applied to all of RH`s December 26 releases, so it`s not like Scoundrels has been singled out.) No reasons have been given, at least not to me.

z Hanem i Lando:

http://geek-news.mtv.com/2012/12/11/star-wars-scoundrels-trailer/

Ciekawe jak przetłumaczą tytuł na polski..

a) Łachudry
b) Psubraty
c) Łapserdaki
d) Luntrusy
e) Huncwoty
f) Gałgany

Opcji jest do wyboru do koloru.

http://www.wydawnictwoamber.pl/ksiazka/1506/skok-millenium XD

Uwaga SPOJLERY! (żeby nie było)


Podobno ta książka była na podstawie Ocean’s Eleven. Filmu nie widziałam, a raczej widziałam początek i poszłam spać z nudów. Do książki też podchodziłam jak do jeża, bo co ciekawego we włamaniu i kradziejstwie? No i wszędobylski Han, Chewie i Lando. Nudne będzie, ale jak się nie ma telewizji, a wszystko na dvd się widziało po parę razy, to można ostatecznie wziąć się za nową książkę.

I wsiąkłam.

Jedna uwaga na początek: na litość Mocy! Imperial Star Destroyer to jest OKRĘT a nie statek! Okręt! Jego wsparcie stanowiły inne Okręty (pomijam myśliwce)! Proszę o tym pamiętać

Zahn wszystkie swoje powieści rozpoczyna w głębokiej przestrzeni. Tu mamy ISD, który służy jakiemuś imperialnemu lordowi za prywatny transport. Lord jest jaki powinien być: gruby, tępy i bez pojęcia o zachowaniu na mostku (podobny motyw jest w Choices of one - Zahn przestaje być wymyślny, staje się samopowtarzalny. Jak blaster) Z tego powodu imperialny kapitan myśli o przejściu na stronę Rebelii. No gratulacje. Za samo takie myślenie powinno się go rozstrzelać, nawet jeśli mówił "tak sobie".
Potem mamy Chewiego i Hana. Zauważyłam, że ten pierwszy jakoś wcale mi nie przeszkadza w książkach, za to Hana jest za dużo. I tak sobie myśląc zaczęłam czytać. Po jakimś czasie Solo przestał przeszkadzać, a Lando okazał się być właściwą postacią na właściwym miejscu.
Cała akcja trzyma się kupy, pojawia się Czarne Słońce i kilku Falleenów (ach, te błyszczące łuski!) oraz znajomi: Kell Tainer i Winter. Ładnie ukazani, zwłaszcza jeśli ma się porównanie z ich starszymi wersjami. Tim nie przynudza, agenci wywiadu są tak dobrzy jak po Isardzie i jego ekipie można oczekiwać, kradzieje muszą improwizować częściej niżby chcieli i można czasem się zastanawiać, czy uda się im zwiać przez okno, czy zostaną nakryci.

Podobało mi się. Do samego końca. Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto poświęcić na Skok trochę czasu, to warto. I nie tylko dla zielonych, błyszczących łusek Qazadiego i Aziela

"Skok Millennium", nowa powieść Timothy`ego Zahna to historia grupy złodziejaszków i specjalistów od włamań, przebrań itp. , którzy otrzymują zlecenie od okaleczonego w wybuchu syna pewnego importera. Dzięki niemu mogą zarobić dużą forsę. Wśród naszych bohaterów znajdują się m. in. znani wszystkim Han, Lando, Chewbacca, Winter i Kell Tainer.

"Ocean`s Eleven" nie oglądałem, więc mogę podejść do tej książki nie obciążony porównywaniem. Jest to całkiem ciekawa i lekka przygodówka. Bohaterowie wzbudzają sympatię, każdy z nich ma swoją dziedzinę, w której jest dobry. Kiedy na dodatek do akcji wkraczają Faleenowie z Czarnego Słońca i wywiad imperialny, nie można się nudzić. A pojawiająca się na końcu postać to dodatkowy i niespodziewany smaczek

Tłumaczenie dobre, nie ma literówek i jakichś większych błędów. Chociaż chyba w pewnym momencie słowa w jednym zdaniu się przestawiły i brzmi ono prawie jakby pisał je Yoda

Zahnowi udała się owa powiastka. Według mnie, rzecz jasna

Przeczytałam jakiś czas temu i mam inne odczucia niż Kassila i Hego.

"Ocean`s Eleven" akurat widziałam i o ile widać wiele podobieństw, to jakoś się to nie sprawdziło, książka Zahna nie umywa się do filmów. Przez większość czasu się nudziłam, miejscami książka jest zbyt przegadana i rozciągnięta. A znowu byłam nastawiona pozytywnie, ponieważ zanosiło się na przełamanie standardowych schematów. I właściwie jest ta książka inna, ale niestety nie wyszło tak smakowicie jak się spodziewałam. Wydaje mi się, że ta opowieść sprawdziłaby się o wiele bardziej jako komiks. Owszem sama końcówka jest ciekawsza, gdy już w końcu ruszają na akcję, ale ogólnie to szału nie było. Obecność znanych postaci nie przeszkadzała. Agent Imperium i Lando chyba najbardziej mi się w ogóle podobali, ale też jakoś specjalnie nie odstawali od reszty. Miejscami było zabawnie (przyznaję ubawiło mnie nawiązanie do Indiany), smaczek na końcu interesujący, ale ogólnie jakoś tak nieciekawie.
I o ile plusem jest odejście od utartych schematów oraz pokazanie kawałka innego oblicza galaktyki (festiwal), to jednak czegoś zabrakło.

Ech, mało teraz czytam książek SW i na dokładkę jakoś nie trafiam z wyborami

Filmu nie oglądałem a książka taka sobie. Od 2/3 robi się ciekawsza ale dobrnięcie do tego momentu zajmuje tyle czasu że człowiekowi zaczyna się mieszać co się wydarzyło wcześniej. Oczywiście Zahn musiał przedstawić swoją wersję rozłąki Hana i Lando acz zrobił to nawet zgrabnie. Fajne też wspomnienie pirata z Marveli ale ostateczne rozwiązanie kwesti pieniędzy znowu komplikuje sprawę czemu Han nie spłacił się Jabbie. Humor też niczego sobie lecz brakuje tego czegoś by nie móc się oderwać od lektury.

I pytanko dla tych co przeczytali:
początek spoilera To na czym polegał ten plan Jabby że Boba musiał się tak nagimnastykować a skończyło się na tym że zabił jednego Vigga i skompromitował Villahora. O co mu chodziło? I dlaczego imperium tak łatwo odpuściło sprawę akt? koniec spoilera

Wszyscy żyją hypem wokół nowego zwiastuna, szał na "Przebudzenie Mocy" dotyczy już dosłownie każdej dziedziny życia, tym bardziej dobrze jest na spokojnie sobie usiąść, odciąć się od tego i przeczytać co z jedynego, słusznego kanonu

"Skok Millenium" to kolejna próba w EU flirtu z jakimś gatunkiem filmowym, tym razem padło na heist movie, a konkretniej na Ocean`s Eleven jak większość czytelników sugeruje. Chyba mają rację, jednak ja osobiście aż tak bezpośrednich nawiązań nie zanotowałem, a przygody szajki Danny`ego po prostu uwielbiam. Nie zmienia to natomiast faktu że jest to bardzo przyjemne czytadło. Być może umieszczone w złym momencie w chronologii (Han widzi się z Landem po całej tej aferze na Ylesi, co więcej jest świeżo po bitwie o Yavin i powinien raczej uciekać gdzie pieprz rośnie a jakoś go to specjalnie nie rusza ). Mam tutaj powrót(właściwie to początek) starych znajomycj, kilka nowych postaci, i ogólnie cała książka oparta jest na relacjach między bohaterami i przygotowaniach do skoku i to zdecydowanie Zahnowi wyszło. Czuć chemię między członkami tej ekipy, i samą przyjemność sprawiają już interakcje między nimi samymi a sam skok schodzi czasami na drugim plan. Imperialni mają głowę na karku, Czarne Słońce wie co do niego należy i bez Jedi, bez Sithów, a przyjemność czerpana z takiej niby nic nie znaczącej przygody jest spora. Nie brakuje również kilku "baboli" takich jak np. jak nawiązanie do pewnej sławetnej dwójki z czasów Starej Republiki (coś jak wspominanie Carricka w "Kenobim"). Jednak najgorszą rzeczą jest prawdziwa tożsamość Eanjera: naprawdę panie Zahn, czy to było potrzebne? Również chciałbym się dowiedzieć jaki sens miał ten misternie uknuty przez niego plan...

Mimo wszytsko jest to książka warta przeczytania, zwłaszcza w takie długie jesienne wieczory. 7/10