Jaki czas temu błagałeś mnie bym z tobą trochę po polemizował na różne tematy, a dokładnie na temat TCW, tak, więc wychodząc na wprost twoim błaganiom napisałem recenzje twojej recenzji, by dać nam pole do popisu i dyskusji. W owej recenzji wykazałem rozkładając na czynniki pierwsze, jak bardzo nie rzetelna, stronnicza z symptomami fanatyzmu, oraz mało śmieszna była twoja racka, zapraszam do czytania wszystkich bez podziału na wyznania.
„Finał sezonu, zmartwychwstanie Maula, postanowiłem więc obejrzeć... niepotrzebnie.”
Aż cztery lata potrzebowałeś, by dojść do tej, jakże wnikliwej konkluzji, zważywszy, jak bardzo ten serial nienawidzisz, trochę długo nie uważasz, jak na kogoś o błyskotliwo analityczno detektywistycznym rozumie, widać nie, choć z drugiej strony, gdybyś nie obejrzał, to nie mógłbyś podniecać się swoją lekko ujmując hejtowo stronniczą analizą i jej fanami, zaznaczmy przy tym, że aż słownie trojgiem, no, no i tak sporo, ale o tym później?
„Szczerze to jestem bardzo zawiedziony.”
Paradoks, jak można być zawiedzionym czymś, co się szczerze nienawidzi, widać można, trochę skomplikowany jesteś?
„Końcówka serii, więc powinien być przytup. Maul wraca? Wielki przytup! A my co mamy?”
W moim subiektywnym odczuciu wielki przytup, tyle, że ja nie jestem uprzedzony do TCW i zakwaszona sodowa nie uderza mi do głowy przesłaniając miłą rozrywkę.
„Żadnych zwrotów akcji, fajerwerków czy głębszej fabuły.”
Hm a powrót Darth Maula, to nie jest zwrot akcji w SW, w sumie, jak już czytałeś wszelkie możliwe spoilery przed oglądaniem, to chyba już nie? Brak głębszej fabuły powiadasz, a jak głęboka ma być, skoro podzielona jest na dwie części, z zaznaczeniem, że drugiej jeszcze nie oglądałeś, tak, więc nie masz oglądu całości i jak głęboko można ją rozwinąć w 20 minutowym odcinku, detektywie? No w sumie można jak będzie puszczony z sześciokrotną prędkością, tyle, że wtedy może to wyglądać dość komicznie. A tak trochę żartobliwie, to nie wiem czy zauważyłeś, ale fabuła zeszła całkiem głęboko, bo aż do podziemnych szybów jaskini.
„Ot odcinki jak każde inne w tym serialu.”
To żeś mnie rozbawił, to, po co tyle hałasu o nie robisz? W sumie, to mam na to tezę, może, dlatego że dwóch lub trzech userów nie mając nic sensowniejszego do powiedzenia idąc na łatwiznę pod twoją ahm „recenzją” podpisze „Lubię to”, a ty z podniecenia, jaki to z ciebie bajkopisarz w portki narobisz skrycie myśląc, to ty powinieneś być na miejscu Filoniego, tjja.
„No dobrze, skoro już początkowo nakreśliłem co jest nie tak to mogę przejść do głębszej analizy.”
Jak „głęboka” była twoja analiza zaraz dogłębnie przeanalizujemy schodząc na samo dno czarciej jaskini?
„I tutaj proszę ludzi o słabych nerwach, skrajnych fanów Filoniego i trolli o zawrócenie. Za straty moralne spowodowane tą recenzją nie odpowiadam.”
Pierwsza teza twojej analizy, będzie bardzo strasznie, uuu, ach strach się bać, brzmi złowieszczo zarazem zachęcając, jak w przypadku horrorów do dalszego oglądania by poczuć nutę adrenaliny i lęku, zobaczymy, czy autor dotrzyma słowa, ale o tym na końcu tej analizy.
„Ok, trzymam za słowo.”
O tak trzymamy!
„No dobrze... teoretycznie teraz powinni czytać tylko ci, którzy mają dystans do TCW to można przejść do części właściwej.”
Czy to nie idiotyczne odnosić się do tych fanów, którzy mają dystans do TCW, a samemu jednocześnie mieć jego brak, to kolejny paradoks, ale, jak się przekonamy w dalszej części nie ostatni, dlaczego mnie to nie dziwi?
„Na starcie dostajemy logo serialu w kolorach czerwieni, czyli mamy wiedzieć, że coś będzie się dziać.”
Aleś ty spostrzegawczy no, no, aż dziw bierze, że cztery lata potrzebowałeś by zrozumieć, że to nie serial dla ciebie, przynajmniej wiemy, że nie jesteś daltonistą, zawsze, to coś?
„Potem skrót telegraficzny najświeższych wydarzeń z Galaktyki i tutaj mam dylemat. Niby ta tetralogia dzieje się bezpośrednio po trylogii Sióstr Nocy, ale przecież Kapelusznik obiecał, że już nie będzie skakania po chronologii. No, ale skoro Lucas twierdził, że Maul umarł...”
Otóż detektywie Monk, owszem ta tetralogia dzieje się po trylogii Sióstr Nocy, tyle, że nie bezpośrednio. Gdybyś oglądał wnikliwie, o czym nas głęboko przekonywałeś, to zamiast się podniecać nienapisaną jeszcze racką, zauważyłbyś, że w kantynie tyle, że na Tatooine, Asajj Ventress podczas rozmowy z Latts Razzi wyczuwa mocą nadejście potwora, w domyśle wiadomo, kogo, tak, więc historią dzieje się po części 20 „Bounty”, to oczywiste, a ponieważ na początku odcinka 19 „Massacre” Ventress w rozmowie z Mother Talzin wspomina, że po porażce z Dooku ukrywała się i oceniała sytuację w odpowiedzi słysząc „Tak podejrzewałam”, to, daje jasno do zrozumienia, że upłynął jakiś nieokreślony czas od trylogii Sióstr Nocy, tak, więc nie ma skakania po chronologii, tak więc detektywie trafiłeś przysłowiowo kulą w płot, ale to nie pierwszy i nie ostatni raz, bo jak się później dowiemy trafiłeś również w kolano.
„Niech ktoś mi powie jak według was powinno się szukać zaginionego Sitha?”
To może odwrócę pytanie, tak z czystej ciekawości, jak się szuka zaginionego Sitha i co w przypadku, jeśli wszystkie ślady już dawno temu się zatarły, a świadków brak, od razu nadmienię, że nie liczę na iście detektywistyczno merytoryczną odpowiedz i trochę się martwię, że ze śmiechu mogę pęknąć na pół, jak odpowiesz?
„Obejrzeć miejsce domniemanej śmierci? Przeczesać je w poszukiwaniu wskazówek? Kto da więcej? Przesłuchać świadków? Coś jeszcze? Zbadać jego przeszłość i odnaleźć miejsca gdzie mógł się schować? Otóż nie! Katie Lucas ma inną teorię.”
To może przedstaw nam swoją teorię, bo widzisz detektywie moim zdaniem, jeśli wiedzmy kogoś szukają, a z nimi mamy do czynienia w serialu SiFi, całkiem prawdopodobnym rozwiązaniem może być magiczny amulet, bo niby, dlaczego by nie, drastycznie skraca czas poszukiwania, a czas w filmie jest na wagę złota, choć w tym 20 minutowym odcinku zdaje się być na wagę antymaterii.
„Nie wiem jakie podręczniki detektywistyki czytała, ale według niej najlepszym sposobem na szukanie zaginionego brata jest podduszanie przypadkowych osób. I tak (Adam) Savage dostał zadanie obalić mit jakoby najskuteczniejszą techniką śledczą jest robienie burdy w kantynie”
Być może w przypadku policji nie, ale Savage, to krwawy i bezlitosny rzeźnik, więc burda w jego wykonaniu jest tym, czym najmniej bym się przejmował. Nie wiem, na jakich podręcznikach detektywistycznych ty się opierasz, ale z tego, co mi wiadomo, to przemoc zawsze była skutecznym środkiem uzyskiwania informacji zwłaszcza podduszenie uściskiem gorszym od prasy hydraulicznej, no chyba, że ty jesteś na taką perswazję odporny, swoją drogą ciekawi mnie jak szybko byś puścił farbę i narobił w gacie w spotkaniu oko w oko z taką bestią i jak szybko by ci uśmieszek z twarzy starł, jaka szkoda, że tego się nie dowiem, choć ze 100% pewnością zakładam, że bardzo szybko?
„No, ale on czitował, miał w końcu kompas Jacka Sparrowa.”
A jak kapłan Voodoo ma w rękach woskową laleczkę i szpile, to co?
„Powiedźcie mi jak naiwnym trzeba być, by w to uwierzyć?”
Może wystarczy lubić filmy Fantasy, Si Fi, oraz horrory?
Bo w sumie, dlaczego miałbym wierzyć w moc Jedi, gdyby nie fakt, że lubię te gatunki?
„Bij przypadkowo napotkane osoby aż w końcu trafisz na trop?”
A gdzie jest powiedziane, że bił przypadkowe osoby, skoro akcja się zaczyna w trakcie rozróby, brak informacji detektywie, by tak stwierdzić.
„I skąd pomysł, by wąchać kurz?”
Może stąd, że psy tropiące szukają cząstek zapachowych na przykład na leśnej drodze skutecznie znajdują trop, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z użytkownikiem mocy, który nie wącha, a wykorzystuje „magiczny amulet”, który niczym wykrywacz metali jest wielokrotnie bardziej wrażliwy na takie cząstki, to efekt końcowy jest chyba oczywisty, trzeba mieć tylko otwarty umysł na produkcje Fantasy, oraz Si Fi.
„Poza tym w Galaktyce są miliony planet, na ten właściwy prawdopodobieństwo trafienia brud są nikłe.
Może w naszym świecie, ale nie zapominaj, że to SW, a tu prawdopodobieństwo trafienia jest, jak 1: 1, czego setki przykładów mamy w całym EU.
„Do tego należy uwzględnić, że Maula może tam już nie być, a nawet jakby był to trzeba przeczesać cały glob.”
Nie trzeba, jak się posiada moc i magiczny amulet.
„Jak widać szanse żadne, ale Opress zużył pokłady szczęścia, które miały mu starczyć do końca życia i w końcu trafił w odpowiednie miejsce.”
Z magicznym amuletem szanse drastycznie wzrastają.
„Jak myślicie gdzie mógł zaszyć się kaleki Zabrak?”
Ja wiem, ja wiem, w domu?
Qurcze, nie, hm gdyby było to takie proste, to z pewnością Opress nie potrzebowałby używać magiczny amulet.
„Otóż nie... na zapomnianej przez Galaktykę i Moc planecie robiącej na jedno wielkie wysypisko śmieci. Raxus Prime!? Nope... Lotho Minor, nie słyszeliście? Mówiłem przecież, że jest zapomniana przez wszystkich.”
To chyba nic dziwnego, skoro Maula nikt nie odnalazł wcześniej?
„Jak to miejsce będzie wyglądać? Złom, dużo złomu. Góry ze złomu, podziemia ze złomu, ludzie ze złomu wszędzie złom. Hej, ta planeta to raj dla Jawów! Tutaj było więcej żelastwa niż na DS 1. No, ale mniejsza z tym...”
To ty nie wiesz, że na złomowisku trudniej szukać, no chyba, że ma się magiczny amulet?
„Powiedźcie jak myślicie co Savage ma teraz zrobić? Stoi na samym środku wielkiego wysypiska śmieci, gdzie szukać Maula?”
Nie wiem, a może by tak użyć magiczny amulet? Chwilowo nie działa, to może w pobliżu jest tajemniczy alien, który podpowie, co i jak?
„Kto może przyjść z odsieczą na wielkiej stercie śmieci? Jak to kto? Gadający wąż.”
Detektywie Monk, czy w SW, to cię dziwi, tyle aliansów porozumiewa się po angielsku, że głowa puchnie, dlaczego alien podobny do węża by nie mógł, może z powodu braku twojej wybujałej wyobraźni, to po co oglądasz taki serial?
„Czy dał mu jabłko?”
Nie dał mu guzik z pętelką!
„Schronienie okazało się pułapką.”
Sprytne nie, sam byś na, to nie wpadł, bo początkowo wyśmiałeś i zignorowałeś węża, a tu proszę lecisz na samo dno.
„Jak się domyślacie był nim... nie wiem czym był ten szajs, ale na pewno nie był to Maul. Ludzie, co oni mu zrobili ;( przerobili go na na zeschizowanego pająka z odpadów przemysłowych. Matko, za jakie grzechy!?”
Jak byś był w jego stanie i tak długim odosobnieniu też byś dostał na dynie, jego prowizorycznie zrobione odnóża wyglądają prze kozacko, a co do wyglądu detektywie na tropie, to, jeśli oglądałeś zwiastun końcówki czwartego sezonu, to wiedziałbyś, że Datrh Maul otrzyma cybernetyczne kończyny rodem z komiksu będąc ukłonem w stronę EU. Tak, więc twój schizofreniczny lament jest bezpodstawny. Nie, za jakie grzechy, tylko, dla kogo, dla fanów. Na marginesie moim zdaniem zrobili to fantastycznie.
„Lepiej, by jakby jednak umarł tam na Naboo.”
Lepiej dla kogo dla ciebie? Lepiej wyluzuj, bo fanatyzmem trącisz.
„Gdzie tam! 3/4 odcinka to bieganie po kupie śmieci tylko po to, by spotkać nakręcanego pająka.”
Jako domorosły detektyw miałeś być rzeczowy, zmierz dokładnie czas, a stwierdzisz, że to nie trwało ¾ odcinka, no ale mniejsza z tym.
„Pytam się po co?”
Dla fanów detektywie, na marginesie, nie miałeś szukać tylko dawać odpowiedzi.
„Dla kilku dolców robić z idola pokolenia NT kalekiego wariata?”
A według ciebie po takiej traumie, jak bycie rozciętym na pół, to, co miał być zrelaksowany i uprzejmy? Autorzy zadali sobie trud by w bardziej złożony sposób pokazać osobowość okaleczonego bohatera, a ty uważasz to za wadę, przy tym mówiąc, że fabuła jest płytka, no bez jaj?
„Chcieli go przywrócić do życia? Ok, ale mogli to zrobić na tysiące bardziej sensownych sposobów niż tutaj.”
Mi ten w zupełności wystarczy.
„Jakby dać przedszkolakowi scenariusz do napisania to wyszłoby coś ciekawszego niż to coś. Przecież ta fabuła jest na poziomie Power Rangersów! Matko... drapanie kurzu, bieganie po złomowisku, wszystko po to, by spotkać emoskorpiona, który niedbyś był Lordem Sithów. Kapelusznik chyba chce dostać Złotą Malinę w kategorii najgorsze powroty.”
To ja mam propozycję, lubisz tak się rozpisywać, to napisz swoją historię na ten odcinek, skoro to takie proste i zobaczymy jak sobie poradzisz mądralo, przekonaj mnie, że Filoni się mylił, co nie chce ci się, przecież to tak dziecinnie proste?
„No i niech ktoś mi powie kim jest ta cała Matka Talzin?”
To ty nie wiesz matką wiedźm, z których wywodzi się lord Sith Darth Maul, Opress, oraz Asajj Ventress, co mało ci?
„Szarą eminencją CSM pozbawioną elementarnej logiki?”
Przepraszam, ale, o jakiej my tu elementarnej logice mówimy? Tylko błagam rzeczowo, bo pęknę ze śmiechu na pół.
„Poza tym kto mi powie jak Maul przeżył, kto dorobił mu nogi, jak dostał się na Letho i czemu nie wydał mistrza?”
Jaki z ciebie detektyw, tego jeszcze nie wie nikt, dopóki nie obejrzymy kolejnych odcinków, w których, to wyjaśnią, bo jasne jest, że będą kolejne?
„Albo nie... jak Kapelusznik zacznie wymyślać to znowu zatrząsłby połową uniwersum. Na potrzeby wyjaśnień fabularnych okazałoby się, że Dooku nigdy nie był Jedi, Codi jest szpiegiem Mandalorian, Binks solidaryzuje się z Separatystami, a Sio Bibble pochodzi z hodowli Mrocznych Braci z Dathomiry.”
Nie dramatyzuj, jak stara baba.
„Jedynie on potrafi na potrzeby jednego odcinka wywrócić chronologię Wojen Klonów do góry nogami, tylko on potrafi zrobić taki powrót, że nie zostaje nam nic innego jak tylko płakać.”
Nie ty na serio będziesz płakać, a przecież mówiłeś, ze ta analiza jest dla fanów z dystansem, do TCW, a ty chcesz płakać, czyli co miałem rację na początku tego tekstu, że co, jak co, ale tobie hejterowi wyjątkowo brak dystansu, który w fanatycznym bełkocie, daje upust nienawiści.
„Tak więc brawo Dave, zrobiłeś to... Wskrzesiłeś Maula i jednocześnie zrobiłeś z niego gorszą ciotę niż z Grievousa, co wydawało się niemożliwe.”
Tego nie możesz stwierdzić dopóki nie oglądniesz całości i to ma być detektywistyczna metoda analizy przepełniona złością?
„Tęsknię za czasami kiedy największym problemem fanów było to kto strzelił pierwszy.”
Czy tak wypowiada się normalny człowiek, który ma luz do hobby? Zapewniam cię, że jedyny, kto strzelił, to ty sobie w kolano, tą nie rzetelna, nie śmieszną farsą, którą nazywasz recenzją, a która ma aż trzech fanów, podczas, gdy TCW miliony i tą puentą kończymy dogłębną analizę hejtera.