Przeżyłem w sumie już wczoraj fantastyczny wieczór, były dreszcze, emocje i wszystko to, co zawsze towarzyszy oglądaniu SW w kinie. Na film szedłem z obawą, czy aby z nudów nie zasnę podczas seansu, tak jak to było przy OT SE (w wyniku wielokrotnego oglądania każdego epizodu), ale nie cały czas byłem euforycznie pobudzony. Przy każdej ważniejszej scenie w tym pożegnanie Anakina z matką towarzyszyły mi fale orgiastycznych dreszczy, których już nie czułem od bardzo, bardzo dawna. Żaden inny film po za epizodami z sagi ofkoz, nie wywołuje we mnie takich doznać, ja po prostu kocham SW.
Sam efekt 3D jest świetnie zrobiony, fakt, że Avatar, to nie jest, ale Avatar, to jedyny film kręcony prawie w całości w 3D i to kamerami IMAX, więc porównanie jest bezcelowe.
Nie dajcie się oszukać pseudo znawcą 3D! Od kiedy efekt 3D sprawdza się po rzez zdejmowanie i zakładanie okularów, bzdura wierutna? Ci, którzy nie odczuli głębi, chyba za często mieli ściągnięte okulary i zbyt wygórowane oczekiwania od tej technologii, ale to ich problem. Ja okulary miałem cały czas na nosie i efekt trój wymiaru był super.
Głębia była bardzo odczuwalna i to przez większość projekcji, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że film dużo zyskał na konwersji, zwłaszcza, że nie była ona nachalna, tylko naturalna. Kto się spodziewał, że granat wyskoczy z ekranu, to chyba nie oglądał wersji 2D, takiej sceny nie ma i nie było i nie będzie? Jest, to najlepiej przekonwertowany film na 3D i to widać. Oczywiście nie wszystkie sceny były perfekcyjne, ale, to jest wynik tego, że film nie był kręcony w tej technologii, jakkolwiek 3D wypadło bardzo dobrze, zwłaszcza na tle innych przerabianych produkcji.
Efekt rozmycia drugiego, czy trzeciego planu był celowo zrobiony, było o tym wcześniej mówione. To rozmycie było zastosowane, gdy trzeci plan był blisko, w scenach oddalonych głębia była fantastyczna, co było widoczne w scenach na dziedzińcu pałacowym. Przy tak dużym ekranie, mnogość detali po prostu poraża. Posiadam 55 calowy TV i na darmo mogę szukać, tych szczegółów, które widać w kinie. Wielki ekran rządzi, a gładkość obrazu wywołuje wytrzeszcz gałek.
Podsumowując, zważywszy, że 3D dopiero raczkuje, to konwersja wypadła świetnie, jestem pewien, że przy OT, będziemy robić w gacie z wrażenia, bo oczywistym jest, że technologia będzie udoskonalana.
Film gorąco polecam, nie poczujecie się zawiedzeni, jutro lecę na następny seans, niech GL robi na mnie kasę ile wlezie, byle by przekonwertował całą sagę.
Cyfrowy Yoda jest zajebisty!!!
SW 3D w kinie
równa się adrenalinie