Jeśli chcesz robić stripy, znajdź sobie jakiegoś scenarzystę ;P. Na początku wiadomo, ma się łeb jak sklep i pomysłów na 193 paski, ale potem przychodzi kryzys, rzucasz to i po dwóch i pół roku tworzysz jeszcze 64. I znowu wena odchodzi, odchodzi ochota, nie masz czasu, przestajesz widzieć w tym przyjemność i nawet niespodziewane pojawienie się Twoich stripów na kwejku nie przynosi większej radości... tworzenie webkomiksów to ciężki kawałek chleba, synu...
A wracając do pytań - jeśli masz talent, to najlepiej rysuj ręcznie i skanuj, a potem ewentualnie podpicuj jakimś programem graficznym typu photoshop czy paint shop pro. Z tego drugiego ja korzystałem, bo jest łatwiejszy i przyjemniejszy w użyciu.
Jeśli decydujesz się na rysowanie w programie graficznym, fajną rzeczą jest wybranie odpowiedniej czcionki. Ja np. stworzyłem czcionkę wzorowaną na moim własnym piśmie - trochę to pracochłonne, ale z programem typu FontCreator niezbyt trudne. Nie inwestuj w tablet do rysowania, bo i tak prędzej Ci się znudzi ;P.
A co do hostingu - wiadomo, własny adres od razu podnosi renomę (wat?), ale jeśli nie liczysz na tysiące wejść dziennie, wystarczy założenie strony na jednym z darmowych stron hostingujących. Jeśli natomiast nie za bardzo chcesz się bawić w hateemele czy inne pehapy to po prostu załóż bloga. Polecam blogspot - wprawdzie nie ma tylu niepotrzebnych bajerów jak wordpress, ale... po cholerę komu wiadro niepotrzebnego syfu.
A, no i ważne jest regularne rysowanie i publikowanie. Najlepiej ustanowić sobie, że publikujesz powiedzmy w poniedziałek i czwartek, albo raz w tygodniu, co trzeci dzień, co czwarty, etc. Jeśli dodatkowo będziesz podlinkowywał się we wszystkich możliwych miejscach (komunikatory, portale społecznościowe, fora, toplisty komiksowe, bannerowanie z innymi twórcami komiksów & osobami mającymi popularne blogi, etc.) to liczba odwiedzin wzrośnie i dostaniesz motywującego kopa, dzięki czemu dłużej będzie Ci się chciało w to bawić.
Co do samego komiksu - wymyśl jakąś dobrą, chwytliwą nazwę, która będzie się podobała przede wszystkim Tobie. Nie ma nic bardziej demotywującego* niż nazwa, nad którą myślałeś miesiąc, a która ostatecznie i tak nie przypadła Ci do gustu. Treść - wiadomo, najfajniej się czyta komiksy zabawne, z oryginalnym humorem, lub wręcz przeciwnie - przygnębiające, dołujące, w jakiś sposób ośmieszające brudną i durną codzienność. Zrobisz to i przez rok czy dwa będziesz miał co robić;P.
No, to chyba na razie tyle. Jak za parę godzin obronię inżyniera to jeszcze tu wrócę i pomyślę co dalej ewentualnie .
*prócz komentarzy, że Twój komiks ssie pałę.