TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Porządkując życie cz. 2

Kasis 2011-12-19 21:33:00

Kasis

avek

Rejestracja: 2005-09-08

Ostatnia wizyta: 2024-11-22

Skąd: Rzeszów

Zainteresowanych tym, co i po co porządkuję oraz dlaczego piszę o tym na blogu, odsyłam do poprzedniego wpisu na ten temat --> /b.php?nr=484396.

Nie sądziłam, że będę potrzebowała tak wiele czasu na cały ten proces porządkowania i odgruzowywania mojego życia. To, co przeszkadza mi najbardziej, to właśnie toczące się dalej życie Nie mogę zapałzować wszystkiego, żeby pozbyć się zaległości. Muszę walczyć na dwóch frontach. A jak już się z doby odejmie czas na pracę, sen i kilka podobnych niezbędnych czynności, nie zostaje go wiele, a ja na dodatek nadal nie każdego dnia potrafię wykorzystać ten czas w pełni, produktywnie, choć staram się. Doba nadal jest za krótka, a ja wiecznie niewyspana.

Brnę jednak pomału do przodu. Sierpień i wrzesień były beznadziejne, nie widziałam postępu w pracach, to był taki dołek. Wydawało mi się, że nie podołam. Ale już w październiku było lepiej, a listopad wypadł naprawdę nieźle, bo zamykałam rozpoczęte wcześniej zadania. No i ostatnio pokonałam dwie moje zmory, moje pięty Achillesa – sprawy związane z ważnymi dokumentami i papierami. Ciągnęły się prawie od początku tego odgruzowywania, nie potrafiłam ich zakończyć, a w przeszłości już mnie te papierzyska nie raz pokonywały. Ale w końcu się udało i jeszcze okazało się, że nie było to takie trudne.

Wiem, że nie skończę tego procesu porządkowania w tym roku kalendarzowym, ale może zamknę się w 12 miesiącach (zaczęłam gdzieś w marcu). Bardzo bym chciała, przynajmniej te najbardziej pilne i duże zadania mieć za sobą do tego czasu. W tej chwili na liście załatwionych spraw mam 12 pozycji z 35. Blisko 10 następnych zadań jest w trakcie załatwiania, w tym 4 są na finiszu (po świętach powinno mi się udać je dość szybko skreślić z listy).

Oczywiście moje odgruzowywanie odbija się trochę na innych sprawach. Bastion troszkę zaniedbany, mało zaglądam, forum prawie nie widzę. Jakieś newsy czekają. Komiksów „Z życia fanów” nie ma komu rysować. Towarzysko też się trochę wycofałam, a nie wszyscy potrafią zrozumieć, dlaczego zamiast spędzić czas z nimi wybieram przewalanie stosów starych papierów. Rezygnuję z rozrywek, bo przecież w czasie jednego odcinka serialu można uporządkować co najmniej jedną bardzo zagraconą szufladę. Połowę jednego serialu wysłuchałam zamiast oglądać, siedząc w papierach, kiedy moja lepsza połowa go oglądała

Momentami przytłacza mnie to wszystko i wydaje mi się, że koniec nigdy nie nadejdzie, ale z drugiej strony widzę, co już osiągnęłam i to dodaje mi sił. Mówię sobie, jeszcze trochę i wyobrażam sobie, jak rewelacyjnie będzie gdy skończę. Czasami fakt, że jedne sprawy są już załatwione, a inne dalej w rozsypce bywa utrudnieniem, jedną nogą już na drugim brzegu, ale drugą jeszcze na starym. No i muszę się pilnować, żeby to co zostało już odgruzowane, takim pozostało. Tak się zresztą złożyło (nie do końca z mojej winy), że do pierwszego zadania musiałam powrócić. Ale poszło mi o wiele szybciej, wiedziałam już co i jak, miałam też odpowiednie nastawienie.
Trudniejsze są zadania „niematerialne”, związane z innymi ludźmi czy wymagające załatwiania różnych spraw poza własnymi czterema ścianami. Łatwiej uporządkować jakąś szafkę, niż załatwić wszystkich zaległych lekarzy i odkładane badania. Tworzenie nowych nawyków i rutyny też wymaga czasu oraz samozaparcia. Ale byle do przodu...
Trzymajcie kciuki, może w końcu, za kilka miesięcy, zacznę to swoje uporządkowane życie

LINK
  • Słowo wsparcia

    Burzol 2012-01-17 22:45:00

    Burzol

    avek

    Rejestracja: 2003-10-14

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Poznań

    Muszę się przyznać, że z daleka i po cichu, ale od początku trzymam kciuki i przyglądam się Twojej reorganizacji z dużym zainteresowaniem. Oglądając poprzedni wpis na ten temat pomyślałem sobie dwie rzeczy: „Dobrze dla niej, ale to jeszcze nie dla mnie”, dodając sobie w duchu, że jeszcze nie jestem gotowy, że nadal wolę żyć trzymając się starych przyzwyczajeń i, ogółem rzecz biorąc, rozmemłanego życia. Co nie znaczy, że nie chcę poprawiać siebie i tego co mam naokoło, ale póki co nie zestawiając w liście kolejne punkty, bo ciągle przeciwstawiam się zdecydowanie wszystkim stawianym sobie wyzwaniom.

    Druga rzecz to już tylko prehistoria i wspomnienia, mianowicie przypomniał mi się też pewien temat ze starego forum, o którym to forum nawet legendy przestały już krążyć: na Holonecie istniał kiedyś krótki temat zatytułowany „Totalny brak czasu”. Młodzi jeszcze fani dyskutowali o tym, że kolejne stopnie edukacji zabierają im coraz więcej czasu, przez co coraz mniej ma się czasu na rzeczy ważne, jak Star Wars. To było dla mnie jedną z pierwszych takich oznak, że w pewnym momencie życia faktycznie może tak bardzo zabraknąć czasu, że będzie trzeba z czegoś rezygnować. Dla gimnazjalisty czy nawet licealisty jest to informacja dość przerażająca, z drugiej strony z czasem całkiem normalnie staje się to faktem, ale na szczęście nie tak depresyjnie, jak to się może wydawać. Zresztą potrzeba sporo czasu (lub mądrych pisarzy), żeby uświadomić sobie, że wszyscy żyjemy w świecie nadwyżek, dobrobytu, zadużości (to moje ulubione prawdziwe sformułowanie zachodnich myślicieli, słowo „toomuchness” ), w którym podstawowe nie jest nawet kwestia konsumpcji, ale wyboru tego co konsumujemy/robimy/na czym tracimy czas.

    Wracając jednak do Twoich zmagań, trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że kiedy uporasz się wreszcie z wszystkimi trudnymi punktami, to stworzysz zupełnie nową, już zwykłą codzienną listę, na której zaczniesz dopisywać coraz więcej bastionowych punktów zainteresowań, od komiksów, przez niusy, po forum...a może nawet pewien szczególny dział na Bastionie .

    LINK
    • Re: Słowo wsparcia

      Kasis 2012-01-19 22:15:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Rzeszów

      Rozmemłane życie, jakie trafne określenie :] Ja też długo opierałam się zmianom, aż po prostu doszłam do punktu, kiedy to rozmemłanie mnie unieszczęśliwiało.

      (...) na Holonecie istniał kiedyś krótki temat zatytułowany „Totalny brak czasu”.(...)Dla gimnazjalisty czy nawet licealisty jest to informacja dość przerażająca, z drugiej strony z czasem całkiem normalnie staje się to faktem, ale na szczęście nie tak depresyjnie, jak to się może wydawać.

      Hehe, coś w tym jest, że większość z nas ma tendencje do narzekania na brak czasu. Ja praktykuję to od lat. Czasami moja mama patrzyła z politowaniem i komentowała: „A ty co? Matka pięciorga dzieci, na dodatek karmiąca?”.
      Z tymi kolejnymi etapami edukacji jest tak, że po fakcie doceniamy jak dużo mieliśmy czasu wcześniej, gdy narzekaliśmy na jego brak

      A zmiany są takie jak mówisz, wiele z nich po prostu przychodzi, coś naturalnie znika z naszego życia. Akurat teraz w ramach odgruzowywania przewaliłam sporo rzeczy, wśród których były takie związane z tym, co interesowało mnie dawniej, było kiedyś dla mnie ważne i zajmowało mi dużo czasu. Śmiałam się nad wieloma tymi szpargałami, choć parę razy zadumałam się, że w moim życiu nie ma już miejsca na to, czy tamto. Ale nie był to jakiś straszny żal. Po prostu ja się zmieniłam i moje życie. W zamian mam inne rzeczy, zainteresowania itd. No i zostają wspomnienia. Te zmiany faktycznie są straszniejsze zanim się wydarzą ;]

      Wracając jednak do Twoich zmagań, trzymam za Ciebie kciuki...



      ... i mam nadzieję, że kiedy uporasz się wreszcie z wszystkimi trudnymi punktami, to stworzysz zupełnie nową, już zwykłą codzienną listę, na której zaczniesz dopisywać coraz więcej bastionowych punktów zainteresowań, od komiksów, przez niusy, po forum...a może nawet pewien szczególny dział na Bastionie .

      Ach... nawet mi nie mów o NIM
      Najpierw muszę skreślić z mojej listy aż trzy punkty poświęcone Bastionowi... Ale podoba mi się bardzo ta Twoja wizja

      LINK
  • Pffuuu

    Boris tBD 2012-01-17 23:34:00

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Nie mam czasu nawet się zastanawiać so się u mnie gruzuje. Tak więc masz czasu sporo skoro możesz sobie na to pozwolić.

    A i pamiętaj w życiu jest albo albo wszystkiego nie da się na raz zrobić...

    LINK
    • Re: Pffuuu

      Kasis 2012-01-19 22:19:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Rzeszów

      -Nie mam czasu nawet się zastanawiać so się u mnie gruzuje.
      Może w takim razie nie musisz nic odgruzowywać. Skoro nic Cię nie uwiera, może prowadzisz tylko intensywne życie i już. Ja nie potrzebowałam czasu żeby zauważyć i widzieć, że moje życie jest zagracone rzeczami, obowiązkami, zobowiązaniami, relacjami, które mnie ograniczają i męczą, a nie są niezbędne.
      Choć faktem jest, że decyzję o odgruzowywaniu podjęłam oraz plan działania ułożyłam podczas miesięcznego urlopu, który pozwolił mi wszystko przemyśleć.

      Tak więc masz czasu sporo skoro możesz sobie na to pozwolić.

      Hmmm, chyba wyraźnie napisałam wyżej, że odbywa się to kosztem czegoś innego.

      A i pamiętaj w życiu jest albo albo wszystkiego nie da się na raz zrobić...

      Panie Mentor , doskonale zdaję sobie z tego sprawę, zwłaszcza teraz. Ale to nie zmienia faktu, że ciężko mi się z tym pogodzić, za dużo bym chciała zrobić, zobaczyć, stworzyć. Taka już jestem. I tak już mam manie robienia równocześnie różnych rzeczy.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..