Ten wstęp to głównie dla Lubsoka, żeby nie piszczał, że odkopuje temat, bo jego zdaniem rzekomo domagam się łopaty, czy tam innego narzędzia ogrodniczego.
Otóż. Mam w zabawnym zwyczaju powtarzać sobie, od czasu do czasu, najulubieńsze odcinki TCW.
Tak się składa, że Trylogia o Niewolnikach Republiki się do nich zalicza.
Z ciekawości więc zaglądnęłam sobie tutaj, do opinii o odcinku...
No i masz babo, placek. Serio nie wiem czego się spodziewałam. Prawie sami faceci, więc o niewolniczym stroju Ashoki będą nawijać do upadłego. 😊
A że mam w miarę niezły humor, to mogę nawet przyznać, że Torgutanka naprawdę ładnie się prezentowała w tej niebieskiej burce, podkreślała kolor jej oczu.
Oki doki. To teraz znacznie ciekawsza kwestia.
Scenka pomocnicza:
https://youtu.be/3qfznmXxWtc
Oczywiście, do jasnej ciasnej. Jęczeć i narzekać na tekst o piasku to każden potrafi, setki razy.
A gdzie druga strona medalu? Czemu nikt nie zauważył niewątpliwego progresu w sztuce flirtu u Aniego?! Bo tego to już nie ma komu.
Albo jak mocno Zyggeriañska królowa o wdzięcznym imieniu Miraj napaliła się na Rycerzyka?
Nie żebym była zdziwiona, w końcu jestem z pokroju tych dziwnych i nudnych pustaczek, zwracających uwagę tylko na wygląd, jak Padme, toteż "cierpimy" na tę samą dolegliwość.
I strasznie mnie ciekawi od kogo wziął korepetycje z podrywu...hm.
Od Yody raczej nie, choć kto wie.
Najprędzej od Kenobiego, bo jak ktoś słusznie w komentach zauważył, nasz kochany Corelianin podrywa wszystko co się rusza...(Niby mimochodem, ale my znamy te numery Brunner )
Oj Ani...ty świntuszku. Przyznaj się jak na świętej spowiedzi. Co jej obiecałeś że Miraj tak chichocze?
Zaproponowałeś łobuzie trójkącik z Ahsoką? Albo dałeś wykład o muszelkach w stylu Małej Mii z Miminków. 😝 ZAŁOŻĘ SIĘ! Dużo bym dała żeby się dowiedzieć, jeszcze wiecej żebyś prawił tak do uszka mnie.
I nie ma co potem rozpaczać że babkę opętało. (Cwana, nawet porwała dziada do własnego wyrka, udana jest. )
Sprzedaje kobicie bajki - bo przecież Naberrie by nie zdradził - mózg jej się zdążył ugotować i w papkę zamienić - a później że to było: "na niby, bo Jedi, misja, wiesz o co kaman". Jak się obiecało to należy obietnicy dotrzymać, a nie się wykrecać...jak muminek. 😝
Swoją drogą, miałam mega polewkę z min strzelanych przez Aśkę, albo jak oczami przewracała, gdy mistrzunio zaczął słodzić Jej Wysokosci. 😊
Przy boskim : "Łapy precz, zbóju!" - takim sztucznym, minie Anakina :"WTF?!", jej własnej:"O w mordę, zmaściłam." zawsze płaczę w duchu ze śmiechu. Warte milion złociszy. 💎
Tak czasem bywa gdy za bardzo chce się dobrze wypaść.
Z innych rzeczy...
- niesamowicie zaimponowała mi ogromna, niespotykana wręcz, w jego ciężkim przypadku, samokontrola Skyguya w obliczu tak drażniącego go i bolesnego tematu jak niewolnictwo.
Co prawda, w krótkim czasie niewiele z tej samokontroli zostało, przyroda.
Ale zawsze.
Moment, kiedy spokojnie przesuwa dłonią lufę broni, wycelowaną tak blisko w swoją twarz, WOW. Istny cud, że nie załączył mu się #tryb Vaddie i/lub #tryb wścieklizny, zależy jakie kto woli nazewnictwo. gdzie całą maskaradę diabli by wzięli.
Właśnie na tej scence zawsze przypominam sobie te popularne brednie jakoby Vader OT był kolesiem opanowanym.
- Szkoda troszkę że Zyggeriańska władczyni nie posiada burzy pięknych rudych włosów, jakie miała ta z komiksu. A może ma, tylko tak przylizane...Nosem wyczuwam wytyczne Dżordża. Facet ma jakąś chorą manierę z dziwacznymi, odejmującymi uroku fryzurami damskimi...Dobrze przynajmniej że tylko damskimi.
No i Anakin prezentuje się w serialu o wiele lepiej niż ten rysunkowy, w tym śmiesznym stroju pirata a la Jack Sparrow + durna opaska na oko.
- O ile dobrze kojarzę Ahsoka też była odziana w coś fajniejszego, bardziej skąpego i czarnego.
Aleee, to akurat detalik.
Trylogię o Kedavo jak najbardziej polecam.