Na początek lojalnie uprzedzam: UWAGA NA SPOILERY. Nie będę wszystkich usuwał, bo tekst byłby nieczytelny.
Poprzedniego odcinka nie oceniłem, szczerze mówiąc trochę zawiódł moje oczekiwania, bo za mało się działo, a za dużo było rzeczy nieistotnych.
Tym razem jednak muszę się wypowiedzieć. Twórcy wreszcie zaczęli nam prezentować to, co powinni od początku, to jest ciekawa akcja, mniej chaosu i zamieszania związanego z kanonicznością wydarzeń, nie było w tej tetralogii tak dużo nienaturalnych rzeczy (np. statek spadający z orbity uderza o ziemię i kończy się rysą na podwoziu ).
Nie udało się niestety do końca wyeliminować przewidywalności i niewyjaśnionych sytuacji. Odkąd się pojawił i zaczął gadać w swoim stylu, wiedziałem, że Krell zginie. Przy scenie egzekucji też byłem pewny, że Rex nie da rady i że to Dogma zastrzeli swojego przełożonego. Moment, w którym klony walczą przeciwko klonom - tutaj nie do końca potrafię sobie wyjaśnić, dlaczego żołnierze z 212 (na Umbarze pod dowództwem Cody`ego i Obi-Wana) przyjęli rozkazy od Krella. Przecież to Kenobi, a nie ten besalisk dowodził i miał akurat ważniejsze sprawy do roboty (szturm na miasto). Poza tym był z drugiej strony stolicy. Obi-Wan nie zaryzykowałby obejścia stolicy dla zaatakowania małej grupki "przebranych Umbaran".
Oklepane rozwiązanie z Krellem, czyli niedoceniony jeszcze agent Dooku. Przy scenie walki, żołnierz Tup miał wyśmienitą okazję, by strzelić w łeb Jedi, ale oczywiście w przeciwieństwie do innych miał blaster ustawiony na ogłuszanie, a nie na zabijanie. Bez tych ceregieli i Krell już byłby martwy i może w końcu zobaczylibyśmy szturm na miasto. Ale nie, czekam 4 odcinki, aż zaatakują, chciałbym zobaczyć w akcji tych z 212, a tutaj nagle dowiaduję się, że miasto zdobyte przez pomarańczowych. Ciekawe, bo Kenobi ciągle mówił do besaliska: "Jesteś kluczem do tej inwazji", a tu nagle poradził sobie bez problemu. Niestety, trochę się zawiodłem.
Scena niedoszłej egzekucji klonów: też bez problemu można było przewidzieć, że żołnierze rozkazu nie wykonają. Tylko dlaczego rozkazu Dogmy? Przecież to Rex jest kapitanem. Z drugiej strony ten Dogma powinien od razu krzyknąć "Strzelać", a nie czekać aż tamci po sztampowym przemówieniu Fives`a specjalnie nie trafią i odłożą broń na ziemię.
Podsumowując całą tetralogię, wreszcie coś twórcom wyszło bardzo dobrze. Oby tylko nie było tak, że wykorzystali cały swój potencjał na te odcinki, a już niedługo wrócą do pokazywania tradycyjnego chłamu. Niestety, tak jak przypuszczałem, dwa ostatnie odcinki nieco gorsze od dwóch pierwszych. Zawsze mogło być lepiej.
Plusy:
+ muzyka czasem dobrze się wkomponowała,
+ walka z Krellem,
+ wreszcie ktoś inny zrobił coś ważnego niż Rex (Tup),
+ walka klonów z klonami - twórcy, mimo wszystko, zadziwili mnie tym rozwiązaniem.
Minusy:
- przewidywalność,
- brak szturmu na miasto,
- niewyjaśnione sytucje,
- Krell (całokształt tej postaci i jej los).
Temu odcinkowi wystawiam ocenę 8/10.
Poprzedniemu - 7,5/10.
Całą serię o Umbarze oceniam na 8,25/10 - za całokształt.
Daję twórcom mały kredyt zaufania, oby szli dalej tą drogą.