TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Cła

Stele 2011-08-29 18:18:00

Stele

avek

Rejestracja: 2010-01-04

Ostatnia wizyta: 2019-12-19

Skąd: Wrocław

Nie daję do pytań, bo żadna wyrocznie wiele tu nie powie i chodzi mi bardziej o domysły oraz pogdybanie.

Od zarania dziejów, każda galaktyczna federacja ustala cła na przewóz towarów przez swoje terytoria. Było tak za Starej Republiki, gdzie wysokie cła federalne spotykały się z niechęcią wielkich korporacji transportowych i przyczyniły się do wybuchu Wojen Klonów. Było tak za Imperium, które stworzyło spójną sieć placówek celnych wzdłuż wszystkich większych szlaków nadprzestrzennych, ścigając biednych, niezależnych handlarzy, chcących wesprzeć gospodarkę Przestrzeni Huttów. Było tak też za Nowej Republiki, która jeszcze podwyższyła cła, usiłując wycisnąć trochę grosza na wykup obligacji Sojuszu. Nawet w przestrzeni Yuuzhan, Brygada Pokoju coś tam kombinowała, choć to bardziej podchodziło pod wyłudzanie haraczu, niż uczciwe opodatkowanie.

Największym problemem jest to, że większość źródeł przedstawia nam wolne duszyczki, którym w głowie się nie mieści wspieranie aktualnej federacji. Chyba nawet w WEGowym "Tramp Freighters" pominięty jest aspekt daniny dla dobra Imperium.

Najrozsądniejszą opcją byłoby pobieranie przez każdą planetę indywidualnego cła importowego i ewentualnie przekazywanie pewnego odsetka na Coruscant. Wiadomo jednak, że tak nie było i to rząd centralny miał tu wiele do gadania, oraz w okresie Imperium zajmował się egzekucją. Jak więc miało być naliczane?
Tranzytowo przy każdej placówce celnej? Wtedy nijak nie opłacałoby się korzystać z głównych szlaków.
Tylko w porcie przeznaczenia? To po co inwestować w taką ilość placówek?
Częściowo przy wylocie i przylocie, z uwzględnianiem pokonanej odległości i kontrolą przy każdym punkcie po drodze? Wymaga zbyt dużego przepływu informacji i co uczynić z planetami niezależnymi?

I w drugą stronę. Czy planeta członkowska danej federacji miała prawo ściągać własne cła tranzytowe/pobierać opłatę za sam akt przelotu przez jej system?

Macie jakieś rozsądne koncepcje? A może cudem coś oficjalnego?

LINK
  • ...

    Darth Kasa 2011-08-29 18:40:00

    Darth Kasa

    avek

    Rejestracja: 2009-01-25

    Ostatnia wizyta: 2023-01-20

    Skąd:

    W TEA parę układów leżących na ważniejszych trasach handlowych jest opisanych jako placówki celne dla statków zmierzających gdzieśtam, więc zapewne wygląda to w ten sposób, że lecisz i w określonym miejscu wyskakujesz z nadprzestrzeni, by załatwić formalności, a potem lecisz dalej. Jak dbano o to, by było to przestrzegane, już nie piszą. Mogliby mieć interdyktory, które wymusiłyby wyskoczenie nawet w przypadku pominięcia punktu, ale to nie tylko byłoby drogie, ale również wyrzucało promy itp. (które notabene też powinno się sprawdzać - nie tylko ciężarówki przechodzą kontrole na granicach, ale kto wie, jak to jest w SW). Może być i tak, że każda firma transportowa musi programować odpowiednio komputery astrogacyjne swoich statków, ale to by z kolei pomijało mnóstwo niezależnych pilotów, w tym przemytników, czyli byłoby bez sensu. Ale możliwe, że ich systemy pilnowania tych opłat nie były wcale takie doskonałe - w końcu przemytników w SW było mnóstwo i jakoś sobie radzili

    LINK
  • ...

    Stele 2011-08-29 19:09:00

    Stele

    avek

    Rejestracja: 2010-01-04

    Ostatnia wizyta: 2019-12-19

    Skąd: Wrocław

    Może to trochę niezgodne nawet z filmami, ale jak dla mnie, każdy szlak składał się z kilkunastu/dziesięciu prostych odcinków, między którymi trzeba było korygować kurs i nawet śmigając Koreliańskim nie idzie dolecieć z Tatooine na Alderaan jednym skokiem, nie wspominając o bocznych dróżkach, gdzie łatwiej uniknąć kontroli. Można więc pobrać np opłaty na Eriadu i dać wolny przelot do Yag`Dhul, gdzie z kolei pozwolą śmigać bez postoju na Foless... Co jednak z cwaniakami, co specjalnie ominą bokiem taki węzeł, korzystając jednocześnie z radiolatarni i ochrony imperialnej floty? Przemyt pewnie był tak opłacalny, bo wszyscy celnicy ganiali tych cwaniaków

    A wielkie korporacje miały wszystko opłacone z góry i nie musiały się zatrzymywać na rogatkach, co jest powszechnie wiadome. Mogło im to dawać spore oszczędności czasu (zwłaszcza po cudownych czasach przelotów, zaserwowanych w NT ). Niezależni ustawiają się godzinami w kolejce do skanowania i wyrywkowego przetrzepania ładowni, a korporacyjni są już tysiące parseków dalej.

    LINK
    • Re: ...

      Darth Kasa 2011-08-29 20:39:00

      Darth Kasa

      avek

      Rejestracja: 2009-01-25

      Ostatnia wizyta: 2023-01-20

      Skąd:

      Stele napisał(a):
      Może to trochę niezgodne nawet z filmami, ale jak dla mnie, każdy szlak składał się z kilkunastu/dziesięciu prostych odcinków, między którymi trzeba było korygować kurs i nawet śmigając Koreliańskim nie idzie dolecieć z Tatooine na Alderaan jednym skokiem, nie wspominając o bocznych dróżkach, gdzie łatwiej uniknąć kontroli.
      ________
      Ah, zapomniałem o tym, faktycznie korzystnie byłoby lokować te miejsca w takich punktach.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..