Istnieje wiele topiców odnośnie wybrańca, odnośnie przepowiedni i o co w niej właściwie chodzi. Co prawda powstała ona w przeszłości, podczas pisania ST, jednak pojawiła się dopiero w Nowej Trylogii, a mój wpis dotyczy bardziej ST.
Czy "wybraniec" nie powinien być kimś specjalnym? Ale naprawdę wyjątkowym? Wiemy, że Anakin miał niespotykaną ilość midichlorianów (akysz, akysz) i w ogóle był przepotężny. W innych powieściach jednak wybraniec by się odznaczał czymś szczególnym. Kiedy słyszę wybraniec i myślę o wschodzie, to zaraz mi się kojarzy taki hindus z filmu z Eddym Murphym (Złote Dziecko?). Od małego silny, ogarnia co się dzieje itd. Tak Wielkanocnie dodajmy Chrystusa, który po latach też wiedział co powinien robić.
Dobra, Anakin poczęty został rzekomo z samej Mocy i Shmi. Jednak poza tym niczym innym się nie wyróżniał od innych mistrzów zakonu. Mądrością na pewno nie, był silny mocą, jednak to kwestia treningu, by mógł skorzystać z tej mocy.
Na czym więc polega jego wyjątkowość?
Gdy Luke trenuje u Yody, ten mówi o Ciemnej Stronie. "Gdy raz na mroczną ścieżkę wejdziesz, do końca będziesz nią podążał". Oczywiście nie jest to dokładny cytat, jednak wiadomo o co mi chodzi.
Tak więc Yoda był świecie przekonany, że nikt nie wraca z Ciemnej Strony. Może chciał przestrzec Luke`a tym bardziej, nie wspominając o kimś takim jak Ulic Qel-Droma, czy inny Revan, przed zakusami DS.
Oczywiście wtedy EU nie istniało, nikt nie znał tych nazwisk.
Vader wtedy był ewenementem. Luke`owi udało się nawrócić ojca, dzięki jego miłości i cząstce dobra, którego w nim odnalazł.
Czy na tym też mogła polegać wyjątkowość Vadera? Jako jedyny wrócił z ciemności? W nowej trylogii nie mamy nikogo o kim mowa by była, że jako Mroczny Jedi powrócili do Zakonu. Co więcej, w filmie, nikt nawet nie namawia Maula czy Dooku do powrotu na Jasną Stronę. Obi-Wan również nie namawia do tego Anakina. Yoda mówi, że Anakin został pochłonięty przez Vadera. Czyli z założenia nikt mu nie pomoże i pozostanie tak na zawsze. Obi-Wan ma się zmierzyć z Anakinem i go pokonać. Nie ma mu przemawiać do rozsądku.
I w tym momencie pojawiają się po latach właśnie Ulic, Revan, Aayla, Quinlan, Kyp Durron. Nawrócenie Vadera całkowicie traci na wyjątkowości przez nich. Może jeszcze ludzie, których szkolił Luke mają prawo wracać na stronę dobra, jako że trenowali u syna wybrańca. Uber koksa galaktyki. Jednak co z tymi, którzy żyli przed Vaderem?
Wydaje mi się, że kiedyś już to było poruszane na jakimś konwencie, ale możliwe że byłem pijany i nie pamiętam jak dyskusja się w ogóle skończyła, a zainspirował mnie scenariusz kampanii do RPGa którego teraz kończę i jakoś tak chciałem się podzielić z tym spostrzeżeniem ;p