Co do komiksu: Super! Co do okładki: WTF?!?!!

Już wcześniej wiedziałem o tej okładce, ale teraz jeszcze bardziej się zdenerwowałem. Co trzeba mieć w głowie, żeby zamiast przepięknej okładki Duursemy, podajże dawać taką... delikatnie powiedziawszy brzydką okładkę. Mimo wszystko super, że wreszcie Pan Drewnowski wziął się za Aaylę To kapitalny komiks, lecz nie będę spoilerować i zatrzymam się na tej opinii.

Na pewno kupię.

Widzę, że tendencja panująca na Bastionie od kilku miesięcy dalej się utrzymuje. Dzień premiery, a tu żadnego komentarza co do zaprezentowanego komiksu. No nic, będę pierwszy. Idąc sobie rano po ulicach Tarnowa, wstąpiłem do kiosku by zobaczyć czy SWK jest w tej zapadłej dziurze. Okazało się, że jest, więc kupiłem. Sama zawartość numeru jest bardzo dobra. Fabuła jest łatwo przyswajalna, rysunki wyszły spod mistrzowskiej ręki. Cóż, idealny komiks dla każdego fana Gwiezdnych wojen. W numerze rzuciły mi się w oczy dwie kwestie działające na minus. Pierwsza to oczywiście wszystkim znana okładka. Nie rozumiem dlaczego Egmont popełnił tak rażący błąd wybierając tak szkaradną ilustrację. Oryginalna była o niebo lepsza. Drugi błąd dotyczy kwestii tłumaczeniowych. Na pierwszej stronie mamy literówkę w imieniu Aayli. Dalej w komiksie jest błąd z tekstem w dymkach. Dialogi zostały zamienione i początkowo ciężko było mi się skapnąć o co biega w danej scenie. Zostawiając błędy i zalety, a idąc do podsumowania: komiks oceniam na 8/10, a numer (za okładkę) na 6/10.

Kiedy zobaczyłam new o premierze komiksu o Aayli wiedziałam że go kupię. Dzisiaj tuż po szkole wybrałam się do empiku i zakupiłam małe arcydziełko pani Duursemy. Po przeczytaniu jestem chyba nawet przekonana do tych comiesięcznych komiksów, chociaż po kupnie pierwszego w tym roku wydania specjalnego a zarazem mojego pierwszego co miesięcznika kręciłam nosem na rysunki. Ale myślę że jestem przekonana już na 100% i będę zaglądała do empiku regularnie po tego typu komiksy.
A co do samej Aayli to jestem zachwycona tą postacią, którą dopiero co poznaję. Fabuła komiksu z resztą też trzyma poziom. Natomiast okładka- koszmar! Sam zamysł był bardzo artystyczny, natomiast wykonanie co najmniej średnie. Radzę też zwrócić uwagę na dłonie które są większe od twarzy. W każdym bądź razie wrażenia pozytywne i jestem na TAK!

Kupiłem dzisiaj, przeczytałem i właściwie wiele nie mogę powiedzieć. Komiks przyjemny i sympatyczny, ze względu na rysunki, jak i na fabułę. Po prostu stały, wysoki poziom wśród tego typu historii.
Pierwszy raz od wielu, wielu miesięcy w środku pojawił się tekst... ale cóż, o bardzo skromnej, okrojonej treści. Artykuł tego typu to minimum na dwie strony. No ale fajnie, że jest.

Co do okładki, Egmont rzeczywiście się nie popisał. No to tyle.

Z komiksem Jedi: Aayla Secura, czyli trzeci komiks z serii Jedi wydany u nas w Polsce.

Najpierw okładka: mi tam nie przeszkadza, co prawda wolałbym samą Aaylę na okładce, jednak ta okładka też jest całkiem w porządku. Ale ten jęk zawodu części fandomu z powodu okładki był aż zabawny.

A komiks? Dobrze, że w sporej części jest poświęcone Securze, choć odniosłem wrażenie, że to w dużej mierze kontynuacja historii Quinlana Vosa, nawet jeśli dominują wspomnienia z nim, a nie on sam. No i muszę stwierdzić, że coś dużo ostatnio Aurry Sing, zwłaszcza że nie tak dawno czytałem stary GWK z kolejnym komiksem o Aurrze. Pojedynek między Securą a Sing ładnie narysowany - jak to Duursema, czyli świetne rysunki - ale dziwią mnie zwalone kolory mieczy. Aurra miała w różnych źródłach czerwony. Do tego nie widzę problemu, by Tra`Saa i Mroczną Kobietę zaliczyć do wyjątkowych Jedi i dać im zarówno żółty, jak i fioletowy miecz.
Refleksji daje postać Mrocznej Kobiety czy An`yi Kuro, która de facto doprowadziła do przejścia na ciemną stronę Aurry, nawet jeśli łowczyni nagród sama wcześniej pokazywała objawy CSM. Jej nastawienie można nazwać skrajnym "Bóg dał, Bóg zabrał". Wyrzeczenie się przez nią imienia to też gruba przesada, do tego hipokryzją jest, że niby nie może posiadać nawet imienia, a jakoś ma jeden z najładniejszych i najpiękniej zdobionych mieczy świetlnych, jakie kiedykolwiek były.
Ogólnie 7/10

Plus też za artykuł o zakonie Jedi. Swoją drogą, mamy swoiste zamieszanie z następnym numerem, gdzie nie wiadomo, co w końcu będzie.

Kupiłem i przeczytałem. Świetny komiks choć cena SW Komiks coraz bardziej zaczyna mnie denerwować

Po mocno przeciętnym, marcowym numerze naszego miesięcznika z dużą niecierpliwością wyczekiwałem komiksu Jedi: Aayla Secura. Po dwóch poprzednich numerach serii Jedi wiedziałem, że należy spodziewać się porządnego numeru. Na dodatek na ten numer odpowiadał mój ulubiony duet Duursema&Ostrander.

Historia skupia się na twilekańskiej Jedi, która nie dość że nie może pogodzić się z upadkiem swojego mistrza to jeszcze musi zniszczyć bazę piratów, którzy niszczą i rabują statki handlowe. W główną akcje zamieszana jest również Aurra Sing co zwiastuje zdecydowane kłopoty. Na drugim planie przewijają się inni nietuzinkowi Jedi tacy jak Tholme, Kit Fisto czy Mroczna kobieta. Sama opowieść oprócz wartkiej akcji porusza temat niewygodny dla Jedi - przywiązania. Według zasad jest ono zabronione, jednak jak można się bronić przez czymś co może pomóc nam zbudować lepszą więź z uczniem? Przed czymś co trzyma nas przy życiu w tej wyniszczającej wojnie?

Jeżeli chodzi o oprawę graficzną to jest to majstersztyk. Aayla wygląda tu tak kobieco i zalotnie jak chyba nigdy wcześniej.

Całość naprawdę ociera się o komiks wybitny. Pozostaje tylko czekać na majowy numer tym razem z Hrabią Dooku. 9/10

Większość moich uwag na temat komiksu została wymieniona wyżej, więc je pominę. Komiks minusów nie ma, więc też nie będę się rozpisywał. Napiszę tylko o jednej rzeczy, która mnie zdziwiła. Otóż, gdy poznawałem dopiero tajniki SW i gdy byłem młodym fanem, przeglądałem Ossusa. Natrafiłem tam na wiele ciekawych haseł. Nie spodziewałem się, że wiele informacji jakie przeczytałem na Ossusie będą tu przedstawione. Chodzi na przykład o Any`ę Kuro czy jak jej tam i jej metody nauczania, Aurrę i jej historię, czy nawet Aaylę i Kita Fisto (i to dlaczego się bardzo lubią). Komiks ogólnie jest świetny, głównie dlatego, że pojawia się wiele postaci z innych komiksów, jest świetnie przedstawiona Aurra i dobrze jest namalowany finałowy pojedynek między głównymi bohaterkami. 10/10

-Jedi: Aayla Secura
No i jestem właśnie po ponownym przeczytaniu tego komiksu. Komiks skupia się na dwóch rzeczach - likwidowaniu bazy korsarzy na księżycu Devarona, jednocześnie prowadząc wątek Aayli, jej wspomnień, lekcji.
Bardzo podoba mi się prowadzenie obu wątków. Dowiadujemy się też dużo o Aurrze i Mrocznej Kobiecie.
Rysunki bardzo mi się podobały, zwłaszcza te z Aaylą Co ciekawe zauważyłem że jak Duursema rysuje postaci kobiecie, to zawsze takie "z idealnymi kształtami"... dziwne. Ale Aayla akurat taka miała być.
Tak swoją drogą - od kiedy Devaronianie są włochaci?

fabuła: 7/10
rysunki: 9/10