Tym oto optymistycznym akcentem postanowiłem rozpocząć pisanie mojego "podeefowego" posta. To były moje drugie Dni Fantastyki, a nawet trzecie. Gdy człowiek już ochłonął, odpoczął, nawet trochę odespał i przestawił się na normalne funkcjonowanie, to wiedz, że pora napisać kilka słów od siebie.
Wyruszyłem w piątek rano około godziny 7 z domu w kierunku dworca PKP, aby tam zakupić bilety (w obie strony!) oraz wyruszyć w podróż pociągiem wraz ze swoimi towarzyszami do Katowic, gdzie zebraliśmy kolejny łup w postaci kolejnych osób, kierujących się na Wrocław.
Warto tutaj podziękować Gunfanowi i Jayi za podróż od samego Bielska do Wrocławia i z powrotem. Niezwykle ciekawym doświadczeniem było kręcenie trzeciej części "olaboga, ogór je bułkę, więc nakręcimy to bo on nie widzi" przez X-Yuriego zwanego potocznie Drwalem, bo tnie nam drzewka na forum, oj tnie. Ktoś wie, czy w tym roku czytał Kaczora Donalda?
Niecodziennie jest tak, że człowiek spotyka w pociągu Wandę, co Niemca nie chciała (a dokładniej Halcyona, który ma fajną koszulkę z Guano Apes), a raczej Kikę, która go jednak chciała, ale to jest skomplikowane bo nie potrafię wytłumaczyć jak to działa, to pewnie jakaś chemia, pewnie
Skoro już jesteśmy przy fajnych ludziach to z tego miejsca chciałbym przeprosić użytkownika Immo (swoją drogą bardzo miła osoba z tego pana, nie sądziłem, że pisarz powieści fanowskich spod znaku SW może być tak ciekawą personą!), gdyż nie dotarłem na jego prelekcję, ale to nie moja wina tylko schodów. Otóż, wszyscy narzekamy na umiejscowienie sali SW w tym roku, ale dla mnie najgorszą rzeczą jaka była to te je**ne schody kręcone jak nie powiem co.. Wejść się weszło, ale co z tego skoro nie prowadziły one o wieży, gdzie odbywały się zajęcia z wróżbiarstwa u profesor Trelawney? :/ Z resztą gdy zatankowałem bak do pełna też było trudno wejść po tych schodach, po jednej takiej krucjacie dotarłem na konkurs BSG, ale strzeliłem serious face i poszedłem wraz z moimi towarzyszami.
Wielkie gorący (niekoniecznie mokry i przyjemny) buziak leci w stronę Skaja, z którym udało mi się całkiem miło porozmawiać, szczególnie miło wspominam naszą rozmowę z pierwszego dnia o kinie, filmach i o wszystkim a o niczym. Nie wiem też czemu znalazłem Twoje zdjęcie w telefonie jak leżysz na podłodze i wypinasz pupę do góry podpierając głowę ręką No i tak mnie zafascynowałeś "Piastem", że w końcu go wygrałem!
Solar Ray mógł się za to szczycić otrzymaniem fejsbukowego piwa z moich własnych rąk, mój portfel nie ucierpiał, ale i tak było fajnie widząc, że ten użytkownik jest na bieżąco z komiksami i książkami i w ogóle, gdyż w konkursach wręcz był czarnym koniem! Już sam fakt, że zaczęliśmy sobie ze Skajem mówić kawały świadczyło, że było ciężko Ludwik powinien dostać nagrodę za krótkie rączki, bo inaczej ni potrafię sobie wytłumaczyć jak to możliwe, że sięgał po piwo na Mistrzostwach JDG tak długo.. Za to kolejna nagroda wędruje do Dragona (czyt. Dragonez Drank), jedyny człowiek, który nak*rwia salto do przodu przez plecy spadając w dół
Legnica (której nie wymienię z imienia bo bym musiał za dużo pisać a mam limit na tego posta 100kb) zaprosiła mnie do siebie na nocne tańce hulanki swawole, o! Jakie było moje zdziwienie, gdy w pewnym momencie zapragnąłem iść do swojego ciepłego śpiwora spać a za oknem.. był już dzień! Dziękuję wam za uczczenie śmierci Majkela. Za [cytat]"Przypowieść o początek spoilera archetypowym ojcu koniec spoilera" a także za moment zaćmienia mojego gdy chciałem powiedzieć coś śmiesznego, ale nie wyszło.. Aquenral otrzymuje serdecznie Bóg zapłać za to, że odwiedzi Bielsko podczas swojej krucjaty po Polsce! ;*
Nie byłbym sobą gdybym nie podziękował swojej rodzinie za liczne przybycie w postaci jednego osobnika o wdzięcznym imieniu Fulbert FoolECK <333 Tak samo moją drugą rodziną jest redakcja - nie zapominajmy o tym! Cieszę się, że zobaczyłem ponownie Nestora, który nie byłby sobą gdyby na konwencie nie śledził wyników jakiś popisów żużlowych. Za to Burzola muszę pochwalić za to, że nosił dumnie smycz ŚSFSW, sam mam taką ale z mojej odpadły mi ogonki i kreseczki z literek, więc jest bez polskich znaków. Burzol także dumnie nosił legitymacje firmową (taki np. LS nie miał a szkoda), do dopełnienia świętości brakowało tylko koszulki z kolekcji Sansweeta (http://theswca.com/images-castc/cute-ewoks.jpg ). Miło było porozmawiać z Balavem i spotkać go po raz pierwszy. Rusisowi podziękuję za coś o czym o wie już po raz trzeci, ale warto bo towar wyśmienity! Gratuluję także Kasis wygranej w konkursie Thorgala, o którym dowiedziałem się czytając plan konwentu w niedziele w pociągu, gdy ten był niedaleko Opola Teraz mam nauczkę na przyszłość, żeby zaglądać co dają na konwentach w reklamówkach koloru czarnego bo oprócz programu i komiksu (swoją drogą miałem go kupić dawno i wyszło, że jak nie dostane za darmo to nie kupię;p) była także lanserska przypinka! (Dzięki Gufi, że mi powiedziałeś:*) Miśka za to trzymam za słowo, że coś tam porobi z moim tekstem od strony korektorskiej. Także reszcie redakcji śle gorącego całusa i liczę, że wszystkie nasze plany wypalą i będzie nam się żyć lepiej!
Jeśli chodzi o program to byłem na kilku punktach programu i muszę przyznać, że podobały mi się one Konkurs o Sithach uświadomił mi, że taki mały Szymek potrafi zostawić w tyle nie tylko redaktora pewnego serwisu internetowego o SW (nie żebym mówił teraz o sobie), ale także pozostałych uczestników. Ostatecznie IV miejsce nie było złe dla młodego Spotkania ze Stevem Sansweetem oraz Femi Taylor były bardzo ciekawe, fajni ludzie
Tyle jeśli chodzi o spotkania w Zamku, w szkole za to odbyło się spotkanie autorskie ze Striderem, czyli autorem bloga, którego jestem wiernym czytelnikiem i jak się okazuje... NIE JEDYNYM! Gdzie byli Ci ludzi to ja nie wiem, ale widać, że są, więc niech się mu zachce i zacznie pisać coś dłuższego niż opis na Gad-Gadu czy wpis na wallu na Facebooku Dziękuję także temu panu za poleceni mi serii Annihilation, którą teraz pomału sobie czytam delektując się każdym kadrem i literką Drugim spotkaniem, które odbyło się w szkole był to panel dyskusyjny, czyli Pindolenie. Dziękuję Zaxowi za to, że wciąż są ludzie, którzy potrafią dzielić się piwem Ostatnim spotkaniem autorskim było spotkanie z pisarzem fanfików, czyli słynnym Jedi Nadiru Radeną - tak on naprawdę istnieje i jest bardzo miły!
Tym optymistycznym akcentem pora zakończyć moje podziękowania/smutki/żale itp. Wielkie dzięki wszystkim, którzy przewinęli się ten konwent i sprawili, że warto było pocierpieć później w drodze do domu, wiedząc, że są ludzie tacy jak wy. Wedge dostaje za to, że pomógł nam w pewnej niemiłej sytuacji a także za to, że mu się chciało co nie co ogarnąć.
Aha, Edyta przesyła całuski i pozdrowienia i obiecuję, że na kolejnym evencie przygotuję występ niczym Lejdi Gaga i będą wam eksplodować gałki oczne jak GROMowi, gdy ten ogląda Awatara na pierdyliard calowym tv
Wielkie dzięki!
*******************************************************
Dla tych, których pominąłem - wybaczcie, ale i tak mam was w sercu