WITAM. Cos długo mnie nie było:( Znaczy się, w weekend nie miałem neta w domu, bo łącze mi poszło:( ale o tym później. Ale wczoraj i przedwczoraj to już mogłem być, tylko się nie pojawiłem z obiektywnych powodów, a mianowicie w robocie obiecywałem sobie, że coś napisze na azyl, ale jakoś jak już miałem napisać, to nagle się kupa roboty zwalała i już cały dzień był zajęty, no ale dziś dzielnie nadrabiam straty.
ŁĄCZE. Ja miałem, podobnie jak Adam tydzień temu, w ten weekend również problem z łączem internetowym. Tylko u mnie po prostu kabel był przecięty, a wspaniała TPSA w weekendy nie robi więc trzeba było czekać do poniedziałku. No ale to nie koniec zabawy, gdyż okazało się, że jak w poniedziałek próbowałem się dodzwonić z telefonu komórkowego (bo z jakiego innego jak się ma kabel telefoniczny przecięty) do TPSA, to wyszło, ze nie można się z serwisem łączyć przez komórkę, tylko trzeba ze stacjonarnego!!!!!!! Przecież to jest absurd totalny, jak w takim razie można się z nimi skontaktować??? No tak trzeba iść do sąsiada, albo sobie budkę wybudować :O Jak się mieszka w bloku to nie ma problemu, ale jak gdzieś na wygnajewie?? No ale w końcu sobie poradziłem i pojechałem do ochrony na osiedlu co ma działający telefon, bo przecież nie będę biednego sąsiada budził przed 7 rano. Skandal mówię wam skandal.
OZY. No i pojawiłeś się wreszcie z otchłani nicości, ale za to z jakimi dobrymi informacjami! Nowe mieszkanie, to najważniejsze, stałe łącze i obietnica częstszego pisania na Azylu – super, no i będziesz „choćby” w pojedynkę w Poznaniu. Same good newsy. Nie ma co tylko gratulować mieszkania i życzyć żeby ci się dach na lowę nie zwalił:) Just jokin’.
RURY. Niemo nie przejmuj się jak u ciebie wody nie ma to już na pewno za dwa tygodnie będziesz mógł się wymyć jak do mnie przyjedziesz, bo ja mam wodę na razie przynamniej....:) Choć zawsze mam również własne ujęcie wodociągowe, więc nie ma problemu podciągnąć. Zresztą jak przyjedziesz do mnie to weź kilka wiader i bukłaków, to ci troche wody pożyczę – może na trochę ci wystarczy:)
TERAZ POLSKA. Masz rację Neimo takie cuda niestety ośmieszają nasz kraj. Wystarczy pojechać za granicę i posłuchać co o nas się mówi. Znane są wszystkim kawały i anegdotki jak to obcokrajowiec przyjeżdża nowym Mercedesem do Polski, a jak wraca wszyscy wiemy. Dodatkowo dodam, że my również takie lamerstwo odstawiamy zagranicą. Podam przykład wrzucania naszych polskich monet do różnych automatów za granicą – czyż nie ma lepszego podpisu „To ja Polak” jak wrzucenie monety z orzełkiem??? Jeszcze dodać muszę, że my to jesteśmy po prostu cwaniaki-polaki. Gdziekolwiek ktoś nie pojedzie to kombinuje jakby tu ich nie skroić. No i tak jak byłem w USA to tam jest strasznie liberalny system ochrony konsumenckiej, który objawia się tym, że praktycznie kiedykolwiek się chce można cokolwiek oddać w sklepie. No i my Poloki oczywiście na tym żerują (nie powiem, że ja tego nie robiłem, ale nie posuwałem się do absurdalnych posunięć jakie robili moi kumple i inni uczestnicy programu Work&Travel). A co robili się spytacie? Ano właśnie: w naszej pracy w USA musieliśmy mieć specjalne buty (antyposlizgowe -wiadomo gdzie robiłem, tam gdzie dużo wody, czyli zmywanie garów) pracowaliśmy 2,5 miesiąca więc te buty po tym czasie wyglądały jak wyjęte z gardła Rancora (albo kto wie z czego jeszcze), no a mój wspaniałomyślny kumpel poszedł do największej sieci supermarketów w stanach „Wal-Mart” i oczywiście oddał te buty pod wytłumaczeniem, że się mu rozpadły. Zrozumiałbym to jeszcze gdyby kosztowały one 100$, ale tak naprawdę, to zapłaciliśmy za nie po 6$. Druga historia to jak mój znajomek wchodził do sklepu i wymieniał sobie brudne skarpetki na nowe, a tamte niczym się nie przejmując odstawiał ładnie zawieszone na półkę (może jakiś Amerykaniec sobie pomyśli że jakieś nowe modele wprowadzili??) Jak widzicie jesteśmy cwaniaczki i co najgorsze bycie cwaniakiem u nas wcale nie jest negatywną cechą, wręcz odwrotnie raczej o takich ludziach mówi się oo ten to sobie potrafi poradzić, coś tam przełatwi, cos tam pokombinuje i załatwi. Więcej gadać się nie chce wrrr...
RELIGIA JEDI. Wiecie co, ja to bym się bał sektę zakładać, bo by na nasze spotkanie jeszcze stado babcinek i gospodyń domowych z bejzbolami i miotłami przyleciało i nas popędziło...brrr nigdy nic nie wiadomo, bo może się np. okazać nagle że jesteśmy wrogami „krótkometrażowych wieloodcinkowych filmów wyświetlanych w porannych porach dnia opowiadających o miłości i zdradzie”, czyli krótko mówiąc telenowel, gdyż hołdujemy „imperialistycznym i dyktatorskim filmom opowiadającym o dominacji sił zła na świecie”, czyli krótko mówiąc SW:)
ŁĄCZA HRABIO. Duzo ci nie powiem, gdyż z łączami radiowymi to jest tak, że w każdym mieście, a nawet dzielnicy są inni dostawcy tej usługi, czyli praktycznie mogą być dobrzy i źli. Zresztą czy tobie chodzi o łącze radiowe czy satelitarne, chyba o to drugie? Jeśli chodzi w ogóle o te firmy, to ja sam nie wiem czy to dobry pomysł, jakas mała firma, nieznana, cholera wie, wpłacisz jakąś przedpłatę, a koleś sobie na Karaiby poleci i będziesz mógł go ścigać (radiowo). Zresztą znowu nawiązuje do naszego polskiego - cwaniactwa...
AVATAR. Miałem problemy, jak już pisałem i wysłałem go do LSa, ale jakoś ni zamieścił. Wiem, że ostatnio po obronieniu się nasz Sidek, ma dużo roboty z odrabianiem zaległości i nie wiem czy nie utonął w powodzi spraw jakie go zasypały, a mojego skromnego avatara łatwo utopić... No ale wrócę w nowej postaci niebawem, obiecuję...
TYTUŁ. No skoro Hrabio byłeś aż tak na bieżąco, to nie mam nic do powiedzenia tylko przyznać ci rację w kwestii tytułów i no coments...:)
TO ŚLUNZAKÓW a i nie tylko. Oficjalnie ogłaszam, że w sobotę będę miał okazję poznać was (tych co się zbiorą w Pilchowicach) na żywo. Przyjeżdżam samochodem, gdyż umówiłem się z LS em i twardym w Wrocławiu, skąd ich odbieram. Także wyczekujcie przybędę moja błękitna strzałą!!! Właśnie w Pilchowicach odbędzie się dogadanie spraw związanych z naszym spotkaniem, bo od tego weekendu już tylko dwa tygodnie zostały, więc trzeba wiedzieć na czym stoimy.
END. Znowu praca wzywa wiec zmykam, jednak myślami jestem z wami... Może jeszcze dziś powrócę