Nie zauważyłem takiego wątku, a temat dość aktualny. Jeśli był, to usunąć.
Mianowicie Ruch Autonomii Śląska i projekt Rzeczypospolitej silnych województw, które byłyby niezależne finansowo od władzy centralnej. Co o tym sądzicie?
Nie zauważyłem takiego wątku, a temat dość aktualny. Jeśli był, to usunąć.
Mianowicie Ruch Autonomii Śląska i projekt Rzeczypospolitej silnych województw, które byłyby niezależne finansowo od władzy centralnej. Co o tym sądzicie?
coś wiecej o projekcie i o RASiu - co to za ruch, jakie ma cele, jaki program, do kogo jest skierowany.
Sam do końca nie jestem przekonany do RAŚ ale też nie mówie mu stanowczo nie. Raczej na razie obserwuję z boku.
-coś wiecej o projekcie i o RASiu - co to za ruch, jakie ma cele, jaki program, do kogo jest skierowany.
http://autonomia.pl/index.php?option=com_content&task=section&id=1&Itemid=15 - tutaj jest sporo o tym ruchu, można sobie poczytać.
Sporo jest też w Wikipedii, ale ona czasem kłamie - http://pl.wikipedia.org/wiki/RA%C5%9A
Wczoraj w wieczornych "Wiadomościach" było o RAŚ i jego rządach w regionie razem z PO i PSL. Samorządowcy PO są bardzo zadowoleni z tej współpracy. Mówiono jeszcze, że RAŚ cały czas dąży do przywrócenia Śląskowi autonomii sprzed II WŚ "w nowoczesnej formie" (słowa "autonomia" RAŚiści nie chcą używać, ponieważ wielu ludziom się ono źle kojarzy). Była też mowa o celu RAŚiu - autonomii Śląska do 2020 roku. Dalszym etapem ma być decentralizacja państwa i zmiany w sejmie i senacie (w tym drugim mieliby zasiadać przedstawiciele województw, o ile dobrze pamiętam). Ale do tego potrzebne będą zmiany w konstytucji.
Sam nie jestem ani za, ani przeciw temu ruchowi, chociaż wolałbym obecny stan państwa.
samego RAŚu nie będę się wypowiadał, bo faktycznie za mało wiem. Nie mieszkam na Śląsku, więc nie wiem jak oni dokładnie działają. Za to doskonale wiem, jak media wypaczają lokalne rządy - vide prezydent Wrocławia Dutkiewicz. Wszędzie niby taki wspaniały, a jakoś tego nie widzę, pewnie dlatego, że mieszkam we Wrocławiu . Pewnie z RAŚiem jest podobnie.
Natomiast druga sprawa to silne województwa i silna władza samorządowa (najlepiej wybierana w wyborach bezpośrednich z ordynacją jedno, dwu lub trzy mandatową - ale taką gdzie głosuję na człowieka nie na listę). To za tym jestem jak najbardziej. Samorządy lepiej będą gospodarowały pieniędzmi i inwestycjami, niż centralny rząd. Oczywiście należałoby jeszcze dać im instrumenty do kontroli, ale też i dodać odpowiedzialności za błędy. Bez tego, nie ma co tworzyć silnych województw, gdyż staną się tylko folwarkami lokalnych władców i tyle, a nie o to chodzi. Dobry przykład to Wrocław i rondo Reagana, które jest remontowane po raz kolejny, a miasto w praktyce nie kontroluje stanu robót. Miasto powinno mieć własny inspektorat lub wynajmować do tego firmę, a jeśli nie dopilnuje, powinno personalnie ponieść za takie niedoróbki konsekwencję. Niestety nigdy we Wrocławiu nie wyciąga się konsekwencji, nawet gdy wyciekną dane z karty miejskiej i zostaną wykorzystane jako spam w kampanii prezydenta Wrocławia. I to mnie boli. Bez mechanizmów kontroli i odpowiedzialności, władza czy centralna czy lokalna, to głównie koryto, a nie służba publiczna. Więc póki tak jest, nie ma znaczenia większego czy województwa są słabe, czy silne, bo cały system jest słaby.
A wracając do samych województw, to faktycznie wolałbym by były silne i by było ich mniej, najlepiej 12, tyle ile zakładała reforma Buzka. Niestety mieliśmy wtedy głupiego prezydenta, który miast patrzeć na interes kraju, patrzył na interes grup, głównie politycznych i mamy ich 16. To również nie służy idei silnych województw i silnego samorządu, choćby z tego powodu, że dwa z tych dodatkowych województw przodują w Polsce jeśli chodzi o bezrobocie. Te organizmy, niestety są strukturalnie słabe i tu decentralizacja prawdę mówiąc im bardziej zaszkodzi, niż pomoże. Więc reasumując, oczywiście chciałbym silnych województw, ale póki co tego nie widzę.
aby ieś silne woj. trzeba mieć uświadomionych i odp. wyborców. A czesto tak nie jest, wyborcy dają sie manipulować mediom, aferantom, ...
to w dużej mierze kwestia specyfiki ordynacji wyborczej. I tego, że ludzie nie zdają sobie sprawę, że ich głos coś może zmienić. Przykład z ostatnich wyborów - blok Dutkiewicza wystawił do sejmiku samorządowego kandydatów, którzy po tym jak dostali się do rad miast czy zostali prezydentami zrezygnowali z zasiadania w sejmiku. W ich miejsce weszli "partyjni" działacze. To nie jest demokracja - bo tych ludzi przecież nikt nawet nie wybrał. I to jest problem z manipulacjami - całkowicie legalnymi. To raz, a dwa patrząc na to, co się u nas dzieje, to chciałoby się głosować przeciw np. rządowi - ale nawet nie masz na kogo. I nie masz jak rozliczyć rządzących z obietnic wyborczych.
Lord Sidious napisał:
Nie mieszkam na Śląsku, więc nie wiem jak oni dokładnie działają. Za to doskonale wiem, jak media wypaczają lokalne rządy - vide prezydent Wrocławia Dutkiewicz. Wszędzie niby taki wspaniały, a jakoś tego nie widzę, pewnie dlatego, że mieszkam we Wrocławiu .
________
My Lord! Przepraszam za zbytnią upierdliwość, aczkolwiek chciałbym nadmienić, że mylisz się . Mieszkasz jak najbardziej na Śląsku, a nadodatek napiszę, że żyjesz w stolicy tego regionu.
stolicy Śląska - to fakt, zgadzam się. Natomiast nie mieszkam w województwie Śląskim, które obejmuje przede wszystkim Górny Śląsk, który jest terenem działania RAŚ.
W takim razie powinno pojawić się w Twoim zwrocie "Nie mieszkam w woj. śląskim", a nie, że nie mieszkasz na Śląsku, bo jako tako żyjesz, mieszkasz i pracujesz na Śląsku, tak samo jak kioskarka z Raciborza.
Wiem, że się czepiam, i może to wyglądać jakbym pretendował do miana purysty językowego (a takowych zapędów nie mam ;]), ale nazewnictwo jest w tego typu dyskusji niezwykle istotne. Tym bardziej, że choć RAŚ działa w woj. śląskim, to docelowo jest ukierunkowany na cały Górny Śląsk. Jak widać sami autonomiści winni dokonać korekty w nazwie, co potwierdzi niemal każdy historyk, czy językoznawca .
Hialv Rabos napisał(a):
W takim razie powinno pojawić się w Twoim zwrocie "Nie mieszkam w woj. śląskim", a nie, że nie mieszkasz na Śląsku, bo jako tako żyjesz, mieszkasz i pracujesz na Śląsku, tak samo jak kioskarka z Raciborza.
Wiem, że się czepiam, i może to wyglądać jakbym pretendował do miana purysty językowego (a takowych zapędów nie mam ;]), ale nazewnictwo jest w tego typu dyskusji niezwykle istotne. Tym bardziej, że choć RAŚ działa w woj. śląskim, to docelowo jest ukierunkowany na cały Górny Śląsk. Jak widać sami autonomiści winni dokonać korekty w nazwie, co potwierdzi niemal każdy historyk, czy językoznawca .
________
Czyli z tego co piszesz to np. województwo śląskie powinno się nazywać górnośląskie? Dla mnie to czy ktoś w przypadku Ruchu Autonomii Śląska powie Śląsk czy Górny Śląsk jest nieistotne, bo wiadomo o co chodzi i nie uważam tego za błąd
Jaqob napisał(a):
Czyli z tego co piszesz to np. województwo śląskie powinno się nazywać górnośląskie?
Formalnie tak powinno się nazywać, chociaż aby w pełni nazwać je woj. górnośląskim, to trzeba by dokonać niemałych korekt terytorialnych . Problem z nazewnictwem jednostek administracyjnych po reformie w 1999r., to nie tylko sprawa woj. śląskiego, lecz również np.: lubuskiego. Po prostu, taki jest efekt, kiedy urzędasy mają gdzieś rady mądrzejszych od siebie. Jest, to pokłosie myśli przewodniej panującej w II RP. Tamto woj. z dużą dozą autonomii nazywane "śląskim", miało stanowić przeciwwagę dla tego co było po drugiej stronie granicy. Nazwanie go śląskim miało charakter potroszę propagandowy i było pstryczkiem w stronę Niemców. Trzeba też pamiętać, że obszary, które II RP widziała pierwotnie w swoich granicach w odniesieniu do Śląska nie ograniczały się tylko do Katowic, ale patrzono w kierunku Opola. Dla tego też w mentalności reszty obywateli II RP utarło się, że Śląsk, to woj. śląskie. Moja rodzina pochodzi z "centrali", czyli z okolic Łodzi, Radomska i Bełchatowa. Do dzisiaj wszyscy mówią; "jadę na Śląsk", choć na Śląsku są cały czas! Siła mentalności i przyzwyczajenia jest tak duża, że obecnie żyjemy w małej schizofrenii. Ludzie posługują się nomenklaturą przedwojenną, nie dostrzegając, że po 1945r. granice się zmieniły. To jest powodem takiego nazewnictwa, które z punktu widzenia historyka, jest błędne.
Dla mnie to czy ktoś w przypadku Ruchu Autonomii Śląska powie Śląsk czy Górny Śląsk jest nieistotne, bo wiadomo o co chodzi i nie uważam tego za błąd
Napiszę tak. RAŚ przyjmując taką nazwę jaką ma, podkreśla, to co napisałem powyżej. Trwa w tej samej sferze. W zakresie RAŚ nie ma przecież chęci utworzenia autonomii dla całego regionu, który pojęciowo jest znacznie większy niż obecne woj. Docelowo chce autonomii jedynie dla Górnego Śląska. W tym przypadku jest to zawłaszczenie pojęcia znacznie szerszego, niż jedno województwo. To samo dotyczy aglomeracji górnośląskiej i pomysłów nazwania jej Silesią. W takich chwilach grono naukowe dostaje spazmów, bo jest to dowód na wybiórczą i efemeryczną postawę - przede wszystkim - polityków.
Zdaję sobie sprawę, że nazewnictwo, to nie jest prosta sprawa, szczególnie w odczuciu mieszkańca. Mam rodzinę także na Górnym Śląsku, którzy mówią o sobie jako o Ślązakach. I trudno, aby teraz reedukować ich i kazać się nazywać Górnoślązakami, chociaż językowo i historycznie było by to poprawne . Zresztą w tej chwili ta nazwa określa w pojęciu całego narodu, pewną grupę mieszkańców, o odmiennych zwyczajach, czy tradycji i miejscu zamieszkania. Jeżeli Górnoślązak mówi mi, że jest Ślązakiem, to OK, piany toczyć nie będę . Jednakże, wówczas i ja mam prawo powiedzieć o sobie Ślązak, a nie Dolnoślązak - jak nakazywałaby nowomowa urzędniczo - administracyjna . Najłatwiej było by gdyby wszyscy jak tu piszemy, posługiwali się odpowiednimi określeniami.
Dartha Kamila. Jako że chłopak RAŚ-iem się interesuje, to coś niecoś powie
A ja? Ślązakiem nie jestem, niby nie moja sprawa, ale popieram osobiście dążenia do autonomii Śląska - skoro mieli autonomię w okresie dwudziestolecia międzywojennego, to nie widzę przeciwwskazań, by mieli i teraz w wolnej Polsce.
Natomiast jestem za większą decentralizacją województw i większą niezależnością. Powiem więcej - Polska jest obecnie państwem unitarnym - ja byłbym za tym, gdyby Polska stała się federacją Taka niezależność finansowa, ale i nie tylko, województw od władz centralnych mogłaby nie tylko pozwolić na lepsze obracanie pieniędzmi i gospodarnością, ale może i nawet wprowadzić pewne własne, nazwijmy to lokalne, rozwiązania prawne? Coś jak różnice w prawie w różnych stanach USA.
Vergesso napisał(a):
Coś jak różnice w prawie w różnych stanach USA.
________
Oj tutaj się nie zgodzę. No przynajmniej USA to złe porównanie. U nich lokalnie potrafi się różnić nawet prawo spadkowe. To byłoby zbyt wielką komplikacją dla naszego i tak już kulawego systemu prawnego. Poza tym w przeciwieństwie do USA nie ma podstaw historycznych do tak wielkiego zróżnicowania. Ja bym raczej wolał różnice prawne na poziomie podobnym do niemieckich krajów związkowych - czyli kwestie zagospodarowania przestrzennego może również niektóre kwestie administracyjne czy edukacja.
USA to rzeczywiście nienajlepszy przykład, ze względu na spore różnice między stanami, a miałem na myśli raczej pewne różnice od władz centralnych w funkcjonowaniu sądów i aparatu bezpieczeństwa publicznego.
Kwestia sprawności sądów to faktycznie sprawa administracyjna.
Natomiast pomysł takiego zróżnicowania systemu policyjnego przyszedł mi do głowy, jak były w Warszawie protesty pod krzyżem w wakacje Wyobraziłem sobie wtedy podobną sytuację, jakby mogła wyglądać u mnie w Toruniu - niezbyt ciekawa perspektywa, gdzie władze boją się lub nie mogą ruszyć zbieraniny dziwnych manifestantów. Więc tutaj by się przydały różnice w wielkości kompetencji władz lokalnych, ustalanych zależnie od potrzeb województwa.
to komedia... Polska nigdy nie była państwem regionalnym czy federalnym. Zawszę dążyła do jednolitości.
Ale z drugiej strony jeśli górnicy robiliby zadymy w siebie a nie w Wawie...
że nigdy nie była. No i a rozbicie dzielnicowe ?
A co do górników - jedna z ostatnich grup zawodowych, która potrafi walczyć o swoje racje i prawa (może nie zawsze do końca świadomie), co jest niewygodne w dzisiejszym rynku pracy i gospodarki.
najbardziej właściwy argument. Zwłaszcza jeśli mówisz o kraju, który znikał z mapy świata.
A rozbicie dzielnicowe to dopiero nie jest argument - że ktoś miał za dużo dzieci i chciał je wszystkie uszczęśliwić
Za to górnicy rzeczywiście umieją walczyć "o swoje" - o przywileje, które obciążają wspólną właśnie kiesę. I które tak czy siak będą musiały zniknąć, bo inaczej państwo będzie bankrutem.
nigdy nie było, była - to nie argument, może kwestia gustu lub wiedzy Dzielnicówki dałem jako przykład nie argument.
Tylko zobacz skąd się te przywileje wywodzą i dlaczego one są. A dwa to czy faktycznie się węgla w polsce nie opłaca fedrować ? A trzy na węglu jednak energetyka polska póki co się opiera. Cztery wspólną kiese też zasilają bo gdzie ci ludzie pójdą jak kopalnie pozamykają i skąd będą brali zasiłki. A państwo bankrutem będzie z 1000 innych powodów... A i zwróc uwagę że jaja hajerzy mają i pół Polski prejechać aby pona....ć z kilofami. I ja jestem za nimi niech walczą. My chopie kształcimy kadry górnicze dla świata - hiszpania, wietnam a sami nie potrafimy tego potencjału wykorzystać. Nie mówie nie modernizacji górnictwa ale mówię tak z głową a niedupą to róbcie warszawioki .
tak - o górnikach nie chce mi się gadać, bo to jest za dużo mówienia i każdy tam wie swoje. Nie dzisiaj
Natomiast co do RAŚu i w ogóle rozbicia Polski na federacje to przepraszam, ale ja nie czuję się... Mazowszaninem? o0
Co najwyżej jeśli to Warszawiakiem, ale wtedy co? Zrobimy Warszawę na wzór Waszyngton D.C.? Ja jestem Polakiem i mam zamiar nim pozostać. Dlatego rozbijanie czegoś w imię bezzasadnych idei jest po prostu głupie.
Lord Bart napisał(a):
Natomiast co do RAŚu i w ogóle rozbicia Polski na federacje to przepraszam, ale ja nie czuję się... Mazowszaninem? o0
________
Ale nikt tutaj nie chce rozbijać Polski na mniejsze państwa, tylko chodzi właśnie o taką większą niezależność od władz centralnych - im więcej kompetencji mają władze lokalne, tym mniejszy burdel kierowaniu u władz centralnych.
Poza tym, takich państw federacyjnych jest wiele, ale jakoś funkcjonują bez tendencji separatystycznych - bo jakby RAŚ chciał oderwania Śląska od Polski to byłbym przeciw. Ale jak chodzi tylko o autonomię, to nie widzę większych problemów.
o tym piszą... o tym rozbijaniu.
Ja tam poczekam ile osób w narodowym spisie określi się jako Ślązacy. Bo chyba nie 5 mln
pojęcie. Nie muszę się czuć slązakiem (okreslonym w narodowym spisie) aby chcieć żyć lepiej na ślasku. A odcięcie od centlai tego regionu jemu nie zaszkodzi.
stawka o to aby był nie taki sam jak każdy inny. Widocznie coś jest na rzeczy skoro piana dobrze, coraz lepiej się pieni.
Lord Bart napisał(a):
[cytat]to komedia... Polska nigdy nie była państwem regionalnym czy federalnym. Zawszę dążyła do jednolitości.
/cytat]
________
Akurat pierwsza Rzeczpospolita była państwem federalnym złożonym z dwóch połączonych państw Polski oraz Wielkiego księstwa litewskiego.
Osobne były administracja, skarb, wojsko. Inną sprawą jest to że językiem urzędowym WKL do 18 wieku był starobiałoruski.
Co do państwa regionalnego, przed okresem oświecenia każde państwo może być uznane za państwo regionalne gdzie mieszkańcy różnych regionów mieli różne prawa oraz obciążenia na rzecz panującego. Jako przykład podam że w Polsce na przykład w Prusach królewskich w sejmikach ziemskich mogli uczestniczyć delegacje miast, w pozostałych rejonach Rzeczypospolitej było to nie do pomyślenia.
nawet już to RON była państwem złożonym z dwóch... krajów. A nie z kilkuset tysięcy osób, które akuratnie jedzą co innego i troszkę inaczej mówią.
żąglować pojęciami ale robisz to mało efektywnie... :/
Wczoraj w Katowicach odbył się VII Kongres Ruchu Autonomii Śląska, dlatego zainteresowanie mediów.
Jedną z omawianych kwestii była propozycja wprowadzenia zmian w konstytucji RP. Podstawowym założeniem było, że Polska stałaby się państwem regionalnym a nie jednolitym i umożliwiłoby to walkę o autonomię nie tylko Górnemu Śląskowi, ale i innym regionom. Inną zmianą byłaby zmiana Senatu, który byłby reprezentowany przez każdy region. Padła również propozycja zniesienia 5-procentowego progu wyborczego w skali kraju i zastąpienie go 5-procentowym progiem w skali okręgu wyborczego. Przewodniczącym RAŚ-iu ponownie został wybrany dr Jerzy Gorzelik.
Ja jestem na tak, zawsze byłem za samorządnością regionów i uważam, że autonomia dla mnie jako Górnoślązaka i mieszkańców Górnego Śląska byłaby lepszym rozwiązaniem niż obecna sytuacja. Bylibyśmy niezależni finansowo od władzy centralnej i sami mogli decydować o własnych sprawach i rozwiązywać własne problemy. Jednocześnie granice Polski zostałyby takie same.
Przedewszystkim ślonsk a nie śląsk!!
a od zawsze uwazam ze ślonsk powien miec dostęp do morza!! morza czarnego!!
w ch*j.
Podpisano,
rodowity ślązak
(niestety).
za złorzoną wypowiedź, taką dziś mamy młodzierz, na ch i ka klnąć gdzie popadnie, a bez tego już cięzko coś napisać, poziom rodowity...
Polskiego w szkole nie miałeś?
nie pamiętam ,nie umiem...
A Ty ? małeś go w szkole?
ruszył. Od 01.04 można spisać się samemu internetowo (co też uczyniłem), a od 08.04 nawiedzać nas będą spisywacze, nazwani dumnie rachmistrzami.
Natomiast co do tematu to odnośnie tego całego RAŚ-a to...
Jaka jest Pana(i) narodowość ? (Przez narodowość należy rozumieć przynależność narodową lub etniczną - nie należy jej mylić z obywatelstwem)
polska
białoruska
czeska
karaimska
litewska
łemkowska
niemiecka
ormiańska
romska
rosyjska
słowacka
tatarska
ukraińska
żydowska
inna
I tak mi przyszło na myśl... ojej, jakoś śląska nie została wyszczególniona. Ciekawe jak tam za to poszł "akcje uświadamiające"...
złośliwości, jako moderator myślę że powinieneś trochę więcej dawać przykładu, więcej myśleć a trochę mniej pisać (Anora już opanowałeś więc daj na luz)
Moderacja dobra sprawa, daje prestiż ale też zmusza do pewnego poziomu, w tym poście powyżej go zabrakło.
Chyba że chcesz się tłuc ze mną o miano forumowego celebryty (tylko wtedy nożyczki w tyłek)
Jak sobie zadasz trudu i zaznaczysz inna, to rozwinie się tam taka magiczna lista. Niesamowite, co?
u mnie się jakoś nie rozwinęło... a była mazowiecka?
tylko pod B jak buraczana, dlatego nie znalazłeś.
mazowiecka jest na M... chociaż w niektórych rejonach nie dość, że nie można nikogo zrozumieć to jeszcze pewnie alfabet mają inny. Zakamuflowany hyhyhhyy
i to nawet kilka!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_%C5%9Bl%C4%85ski_Steuera
To, że sądy nie uznały istnienia takiej narodowości nie znaczy, że takowa nie istnieje. Bo naród jest poczuciem, a nie świstkiem papieru. Jeśli ktoś się czuje Ślązakiem - proszę bardzo. Nikomu nic do tego, tak samo jak nikomu nic do tego, że ktoś się czuje Polakiem. Bo narodowość to nie jest urodzić się w Polsce, mówić po polsku, znać polską historię (a i z tym często kiepsko..) tylko CZUĆ się Polakiem. To samo dotyczy Śląska.
http://www.dziennikzachod...skiej,id,t.html
Niesamowity wynik, zwłaszcza zważywszy na fakt, że wielu spis całkiem ominął, telefonicznie automatycznie wpisywano narodowość polską, a wielu rachmistrzów dokonywało manipulacji.
Cos nie tak link wkleiles chyba : P
ups przeklejalem z nnnego forum link a tam je skraca http://www.dziennikzachodni.pl/stronaglowna/464394,spis-powszechny-400-tys-osob-narodowosci-slaskiej,id,t.html - ten jest dobry
to won hołoto do dojczlandii a nie że wstyd robicie Polakom mieszkającym na śląsku :/
Do twarzy Ci jak sie złościsz Uważaj, żeby ci polacy nie okazali się wkrotce mniejszością
takich trepów jak ty jest niewielu.
właśnie widać po spisie. choć Polacy starali się jak mogli aby go sabotoweać, to i tak wynik jest wysoki.
spiski na najwyższym szczeblu władzy przeciwko uciskanemu narodowi śląskiemu
Ja się spisałem przez neta i problemu nie było...
Poza tym, deklarowanie się jako Ślązak, nie oznacza równocześnie wyzbycia się Polskości.
Osobiście czuję się Ślązakiem, potem Polakiem, ale nie planuje wojny domowej z Warszawą
Swoją drogą, to się ostatnio tak zastanawiałem w jakiej sytuacji materialnej bym był, gdyby Śląsk po wojnie przyłączono do Niemiec. Na pewno nie byłoby tu tyle dziur w drogach, więc idąc za słowami Shedo, zastanawiam się nad wyjazdem
A wynik oczywiście cieszy
Darth Kamil napisał(a):
Swoją drogą, to się ostatnio tak zastanawiałem w jakiej sytuacji materialnej bym był, gdyby Śląsk po wojnie przyłączono do Niemiec.
________
Wiesz, to jeszcze zależy do jakich Niemiec. Ot, żeby w Jałcie nie zrobili Śląskowi numeru i nie przyłączyli po wojnie do NRD
Na ile teraz kojarzę mapę z podziałem Niemiec, to przypuszczam, że bym się znalazł w tej komunistycznej części
Ale patrząc teraz, byłe NRD a Polska... cóż, cieszę się, że jestem polakiem, bo w Niemczech tyle książek SW nie wydają
A na poważnie, mimo, że mi czasem historia Polski na nerwy działa, to dobrze mi z moją narodowością... chrzanić pieniądze.
Aczkolwiek moja prababcia miała możliwość wyjazdu do Niemiec
Darth Kamil napisał(a):
cóż, cieszę się, że jestem polakiem, bo w Niemczech tyle książek SW nie wydają
________
Z tego co wiem, to obecnie Niemcy mają tyle samo wydanych książek co my + 3 tomy więcej FotJ
Strasznie szybko nadrabiają te książki, co już parę lat temu zauważyłem, szybciej byli tylko o Death Star i całego Ucznia Jedi, a z NEJ byli 2 lata do tyłu, a teraz..
http://www.jedipedia.de/wiki/Liste_der_Romane
Wszystko co w Polsce + większość młodzieżówek :O
No to nie wiem co mi się tak pomerdało z tymi książkami
Oni zawsze są o trzy kroki przed nami.
Swoją drogą wywiad Imperium ma strasznie nieaktualne dane. No cóż, mimo wszystko... dobrze jest być Polakiem
rozpoczęciem spisu obstawiałem ponad 500 tys. osób. Jak okazało się, że z różnych powodów zmieniono formę przeprowadzania spisu myślałem, że będzie w granicach 300 tys.
Jest 400 tys. i mimo wszystko wynik cieszy
A ludzie decydują kim są i kim się czują, a nie państwo. I jak ktoś deklaruje tylko narodowość śląską, to niech państwo go nie zmusza do czucia się Polakiem.
Obywatel RP nie znaczy Polak.
To nie są oficjalne wyniki spisu. Polecam czytać całą wiadomość, a nie tylko nagłówek:
http://m.onet.pl/wiadomosci/4887830,detal.html
W pierwszym linku wyraznie pisze, że nie są. Najprawdopodobniej to wyniki częsci internetowej spisu, co oznacza, że faktyczny wynik jest wyższy.
Fakt, nie zauważyłem tego.
Końcowe wyniki napewno będą dużo gorsze. Stawiam na około 50 tyś. Nie ma narodowości śląskiej i nigdy nie będzie żadnej autonomii.
nie ma narodowości polskiej.
Nie ma narodowości śląskiej. Ślązacy to grupa etniczna, przykro mi. Wszystko w co wierzysz jest jedynie iluzją, tak jak Ty - uważasz się za człowieka o narodowości śląskiej, a takich ludzi nie ma.
Wszyscy polacy to złodzieje - oto zdanie o wartości merytorycznej równej twojemu.
Luke S napisał(a):
Nie ma narodowości śląskiej. Ślązacy to grupa etniczna, przykro mi. Wszystko w co wierzysz jest jedynie iluzją, tak jak Ty - uważasz się za człowieka o narodowości śląskiej, a takich ludzi nie ma.
________
To bardzo ciekawe co piszesz. Ja się przede wszystkim czuję Ślązakiem - człowiekiem o narodowości Śląskiej. Moi przodkowie są Ślązakami, moi rodzice są Ślązakami i ja jestem Ślązakiem. Ale widać to chyba jakieś mylne odczucie odniosłem, skoro czegoś takiego nie ma.
Dzięki za oświecenie mojego mało pofałdowanego mózgu, ponieważ do dnia dzisiejszego żyłem w kłamstwie! Swoją drogą to pewnie spisek Ślązaków, którzy chcą zniszczyć Twój kraj (tak, piszę Twój, bo ja pewnie też do tych terrorystów ze Ślůnska należę!).
Cholera, zdemaskowałeś nas!
Narodowość Śląska istnieje, mimo, iż kiedyś starano się ją negować. Czy Ci się to podoba, czy nie.
Poza tym, ja już dawno uznałem Twoją narodowość, więc miło gdybyś zrobił to samo. Co prawda wiem, że nie wszyscy uważają Twoją przynależność do Trolli i N00bów za narodowość, ale cóż... tak nam się świat zmienił
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/508436,Narodowosc-slaska-uznana-przez-sad polscy nacjonaliści zmoczyli łóżka
Cieszy, cieszy
Poza tym, za każdym razem kiedy jakiś nacjonalista krzyczy "o nie, co za żydy!" i rzuca kilka innych wyzwisk, można mówić o satysfakcji
Ale niestety, jak się sami Ślązacy nie dogadają, to my tu żadnych "polaguf" nie potrzebujemy. A niestety odbudowę naszej ziemi, kultury i powrót dawnych czasów słabo widzę. Ale zawsze to jakiś plus.
musiał przyjąć łapówę niezłą, bo rzecznika sądy stwierdziła, że rejestracja została przeprowadzona z myślą o działalności kulturalnej itp.
A nie separatystycznej czy jakiejś innej. Więc dodatkowo tytuł linkowany jest zły.
Poza tym 2 sprawy - jakoś "śląskość" nie ujawniała się za czasów PRLu, może dlatego że słodko dokarmiani przez władzę mieszkańcy cieszyli się z przywilejów ludowej polskiej rządzącej.
Druga to pamiętne koszulki - nie jestem Niemcem, nie jestem Polakiem - jestem Ślązakiem.
LOL.
Nigdy nie było czegoś takiego jak naród śląski. Zapytajcie w Europie - każdy słyszał o Baskach, Katalonii ale Ślązak? Bez jaj, to jest pusta i bzdurna zagrywka, nie bardzo wiem czemu służąca...
Mniejszości narodowe są wymienione w ustawie. Wszystko inne przypomina... światowy kult Jedi. I jakoś mi się nie widzi żeby ktoś to zmienił. Bo nie ma czego zmieniać.
I właściwie nie wiem po co niektórzy tak namiętnie sie tym tutaj rajcują skoro nie rozumieją stanu faktycznego.
Lord Bart napisał(a):
Nigdy nie było czegoś takiego jak naród śląski. Zapytajcie w Europie - każdy słyszał o Baskach, Katalonii ale Ślązak?
________
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anzelm_Ephorinus
jeszcze jeden oszołom który tytułuje się ślązakiem nie oznacza, że taka narodowość istnieje.
to Shed... po co pieklić się w ostatnim dniu roku. Niektórzy są tak oporni na wiedzę, że nic im nie pomoże.
BTW ja czekam na odważną decyzję człowieka, który wymyślił "genialne" koszulki. Skoro nie jest Niemcem, a co ważniejsze - nie jest Polakiem, to niech podejmie konkretne działania. Wiadomo, że nie zbrojne - bo o to akurat u nas ciężko. Ale niech przestanie płacić podatki wystosowując pismo do US, niech zrzeknie się opieki zdrowotnej i konsularnej państwa polskiego...
W końcu skoro nie jest Polakiem to czemu mają mu przysługiwać prawa zapisane w Konstytucji czy ustawach?
To że nie została oficjalnie ogłoszona i uznana, to nie oznacza że nie istnieje. Czy ja się uważam za Ślązaka bo urodziłem na śląsku i mieszkam tu, odpowiem tak, ale nie mam dążeń narodowowyzwoleńczych.
Osobiście nie lubię jeżyka śląskiego ani kultury folklorystycznej, po prostu mnie odpycha. Ale mam takie chwilę kiedy wolę być Ślązakiem bardziej niż Polakiem. Rzadko ale miewam, przeważnie wtedy jak narodowcy polscy wojują za granicą i ośmieszają kraj.
cytat z kroniki Jana Długosza: Żaden naród sąsiadujący z królestwem Polskim nie jest bardziej zawistny i wrogi Polakom od Ślązaków
czasach słowo naród nie oznaczało to samo co dziś. Wtedy to słowo miało takie znaczenie jak dzisiejsze słowo ludność. Czyli tłumacząc na dzisiejszy język polski: Ludność żadnej krainy sąsiadującej z królestwem Polskim nie jest bardziej zawistna i wroga ludności królestwa jak ludność państewek Piastowskich na Śląsku. Tamto zdanie jedynie potwierdza to co dzisiaj można zauważyć - najbardziej Polacy nienawidzą się między sobą.
na Górny Śląsk, dostaniesz wpierdol i co powiesz? że nie dostałeś wpierdol od Ślązaków, bo nie ma narodowości śląskiej.
Rozpierdala mnie jak warszawiokom wydaje się, że wszystkie rozumy pozjadali.
Pozdrowienia z Katowic i Szczęśliwego Nowego Roku !!
jedna różnica - jestem z Warszawy rodowicie od pokoleń, ale nie postuluję żeby WaWa miała status wolnego miasta... chociaż z drugiej strony może mniej barachła przyjeżdzałoby nic nie dając w zamian?
I nie piszemy po pijaku. Bo widzę, że niektórzy już zaczęli...
Lord Bart napisał(a):
musiał przyjąć łapówę niezłą, bo rzecznika sądy stwierdziła, że rejestracja została przeprowadzona z myślą o działalności kulturalnej itp.
A nie separatystycznej czy jakiejś innej. Więc dodatkowo tytuł linkowany jest zły.
________
Nie rozumiem, czemu się upierasz, że to są separatyści. RAŚ dąży do autonomii, co nie ma nic wspólnego z oddzieleniem się od państwa polskiego. W dwudziestoleciu mieliśmy Śląsk z autonomią - czemu teraz, w wolnej Polsce do tego nie wrócić, jak im zależy? Tzn. ja zwolennikiem autonomii nie mogę być(siłą rzeczy), ale jakbym był Ślązakiem, to pewnie nie miałbym nic przeciwko.
Poza tym, wtedy może inne regiony zaczęłyby brać przykład ze Śląska, dzięki czemu mielibyśmy tendencje dążące do odciążenia władzy centralnej, co byłoby z korzyścią dla państwa.
Poza tym 2 sprawy - jakoś "śląskość" nie ujawniała się za czasów PRLu, może dlatego że słodko dokarmiani przez władzę mieszkańcy cieszyli się z przywilejów ludowej polskiej rządzącej.
A wyobrażasz sobie jakiekolwiek tendencje autonomiczne w PRL-u? W państwie, gdzie inspiracje leninizmem nadmierna centralizacja i była jednym z głównych założeń państwa? Nie mówiąc o tym, że mieliśmy swego czasu nacjonalistyczne elementy PRL-owskiej historii, jak Moczar, Bolesław Piasecki czy Gomułka i jego "antysyjonistyczna" nagonka.
Zapytajcie w Europie - każdy słyszał o Baskach, Katalonii ale Ślązak? Bez jaj, to jest pusta i bzdurna zagrywka, nie bardzo wiem czemu służąca...
To akurat zły przykład, bo na tej samej podstawie dla niektórych nie powinno być narodowości polskiej - opuszczając Europę i przenosząc się do np. USA weźmy Amerykańców: część o Polsce nie słyszała, część pomyli Polaka z Rosjaninem(a ten drugi przykład tyczy się wielu narodowości).
rozumiem czemu ludzie nie zrozumieli decyzji sądu. Nie rozumiem czemu ludzie nie rozumieją, że takie rzeczy jak autonomia są dzisiaj niemożliwe i nikt na to nie pójdzie.
Nie rozumiem czemu ludzie nie rozumieją, że jak ktoś się czuje uciskany i chciałby żyć/mówić/srać po innemu to walczy o to zawsze. A nie że Gomułka i Moczar.
I nie rozumiem czemu ludzie wygodnie nie rozumieją, że podawanie przykładu Amerykanów nie ma sensu, bo oni w ogóle mało widzą (jako ludzie) co gdzie jest poza ich kontynentem.
W ogóle ta cała sprawa to jedno wielkie nieporozumienie
Że jest odwrotnie - takie rzeczy jak autonomia są dzisiaj jak najbardziej możliwe. Raz, że skoro Baskowie, Katalonia, Watykan(który na dobrą sprawę, prócz tradycji historycznej nie ma racji bytu), a w niektórych państwach się przebąkuje o separacji(jak sprawa podziału Belgii, czy ostatnie pomysły Szkotów), czy we wcześniejszych latach Kosowo, to czemu i nie ruchy autonomiczne a sprawa polska? Tylko od razu zaznaczam, autonomia Śląska - Tak, separacja Śląska - Nie!
Dwa - obecna sytuacja międzynarodowa akurat sprzyja takim ruchom, zwłaszcza w UE.
A co do Jankesów - problem w tym, że to nie tyczy się tylko ich. Pomyłki Polaków lub fakt, że się ich nie kojarzy tyczy się chociażby Azjatów, Arabów itp.
Zresztą, co to za argument, że o Ślązakach w Europie nie słyszeli? Wątpie, czy każdy Europejczyk zna sprawę Basków. Śląsk chce autonomii w ramach państwa polskiego, nie jakiegoś innego.
A o wolność też nie da się walczyć cały czas: chociażby w historii antykomunistycznej opozycji(i nie tylko) też mieliśmy momenty większych wzlotów i przyciszeń.
Lord Bart napisał(a):
Nigdy nie było czegoś takiego jak naród śląski. (...) Bez jaj, to jest pusta i bzdurna zagrywka, nie bardzo wiem czemu służąca...
To ja już od Ciebie wolę Pana Jarosława Kaczyńskiego, bo według niego to jestem zakamuflowaną opcją niemiecką, ale przynajmniej jestem - żyję. Bo według Ciebie to ja w ogóle nie powinienem istnieć, bo skoro nie ma narodu śląskiego to ja pojęcia nie mam kim ja do cholery jestem.
Początkowo chciałem się rozpisać, wytłumaczyć, coś rozjaśnić, ale uznałem, że nie warto walić głową w mur. Przecież Ty, mieszkaniec jakże pięknej Warszawy, wiesz lepiej co dla Śląska lepsze, doskonale orientujesz się w tutejszych problemach i kłopotach, znasz mentalność ludzi i naszą historię. Przecież ja się nie będę kłócił z człowiekiem, który wie lepiej od mieszkańca tego regionu, co dla mnie lepsze. Ale ja nie śmiem nic o Stolicy powiedzieć.
Poza tym 2 sprawy - jakoś "śląskość" nie ujawniała się za czasów PRLu, może dlatego że słodko dokarmiani przez władzę mieszkańcy cieszyli się z przywilejów ludowej polskiej rządzącej.
Możesz sobie gadać, że nie ma narodowości śląskiej. No cóż, takie masz zdanie - trudno. Ale ja Cię bardzo proszę - nie pisz czegoś, jeśli nie masz o tym zielonego pojęcia.
Za komuny było nam fajnie, tak? Ha, uznano nas za Niemców i poddawano nas polonizacji - wiesz jak bardzo był tępiony śląski? A spróbowałbyś się w szkole tak do nauczyciela odezwać. To tak jakby nagle w Warszawie chcieli Ci usuwać godła czy flagi polskie. Albo zakazano Ci mówić po polsku (jak podczas zaborów) - bo dla nas Ślązaków to było bardzo istotne. Pozbywano się naszych symboli i pomników, świadczących o naszej historii i bycie.
Dalej - w mojej rodzinnej miejscowości był "obóz pracy", gdzie przetrzymywano Ślązaków. Nie wspominam o wysiedleniach.
A o tym jak pieniążki ze Śląska wędrowały sobie do Warszawy, to ja już w ogóle nie mówię.
Ja Cię serdecznie na Śląsk zapraszam. Zagłęb się w tutejszą historię, poznaj mentalność ludzi, zobacz to wszystko z tutejszej perspektywy, a dopiero potem pieprz, że my się to mieliśmy świetnie, a Ślązaków to tak w ogóle nie ma - wymyślimy ich sobie.
A Reala, Adukasa, Jaqoba i mnie to pewnie nazwiesz kosmitami, bo jak nie ma narodowości śląskiej, to ja nie wiem kim my jesteśmy. Pewnie wytworem Twojej wyobraźni.
I dzięki Vergesso za głos rozsądku
Pozdrawiam ja,
czyli zakamuflowana opcja kondominium niemiecko-rosyjskiego, która chce obalić Twój kraj i buntuje wymyślonych ludzi ze Śląska przeciwko Warszawie
Darth Kamil napisał(a):
Ja Cię serdecznie na Śląsk zapraszam. Zagłęb się w tutejszą historię, poznaj mentalność ludzi, zobacz to wszystko z tutejszej perspektywy, a dopiero potem pieprz, że my się to mieliśmy świetnie, a Ślązaków to tak w ogóle nie ma - wymyślimy ich sobie.
________
A co Ty tak naprawdę wiesz o tej mentalności i problemach Śląska? Człowieku, żyjesz w czasach dobrobytu, a kłopoty Śląska znasz z tego samego źródła co Bart - opowieści.
Czytam ten topic i ręce opadają - uważacie Śląsk za taki pokrzywdzony i wyśmiewany, a za chwilę sami kpicie z Warszawiaków - miasta, które podczas wojny zostało w 90% zburzone. I co, takie z nich cwaniaki, którym to zawsze lekko było?
Pozdrawiam - Mateusz mający w dupie podział Polski na Śląsk i TYCH CHOLERNYCH ZŁODZIEI.
1. Podczas zaborów Polacy, którzy urodzili się po rozbiorach, znali Polskę, jej mentalność i problemy również tylko z opowieści. Ale o niej nie zapomnieli. Żyję w rodzinie, w której ta świadomość przetrwała.
2. Nigdy nie mówiłem, że ktoś miał łatwiej ode mnie, czy to Warszawa, która "sobie podczas wojny nie doznała żadnych szkód, ba pewnie się wzbogaciła". To Bart próbował wmawiać, że za komuny Ślązakom żyło się świetnie, co jest takim samym idiotyzmem jak stwierdzenie, że Wawy nigdy Niemcy nie zbombardowali i to jedynie była propaganda tych "warszawskich psów"!
3. Nie żyjemy w czasach dobrobytu, bo kryzys mamy, o!
4. Cholerni złodzieje są wszędzie, ze Śląskiem włącznie.
do historii:
1. Anzelm Eforyn - słowa z korespondencji z Erazmem z Rotterdamu: "Silesius, non Polonus", czyli Ślązak, nie Polak.
2. Norman Davies - o powstaniu Uniwersytetu Praskiego: "misją było kształcenie "czterech narodów": Czechów, Ślązaków, Bawarczyków i Sasów".
3. Jan Długosz - zapisek z kroniki: "żaden naród sąsiadujący z Królestwem Polskim nie jest bardziej zawistny i wrogi Polakom od Ślązaków".
Bask może czuć się Baskiem. Katalończyk może czuć się Katalończykiem. Ślązak może czuć się Ślązakiem. I tego ostatniego nawet ludzie z Warszawy nie zmienią. Przyjmij w końcu do świadomości, że narodowość śląska istniała od zawsze i nic nie zapowiada, żeby przestała istnieć.
Nie ma narodu śląskiego. Tylko 100 tyś. ludzi ubzdurało sobie coś tak dziwnego, żałosną mieszankę j. niemieckiego i polskiego nazywają j. śląskim. Założę się, że wielu ma żydowskie korzenie. A może wkradł się tam jakiś masoński wirus powodujący zepsucie? Któż to wie... Polacy skrzywdzeni przez sąsiadów mają teraz taką mentalność, że i tak nigdy nie pozwolą na żadną autonomię.
bo tak czytam o tych wszystkich problemach narodowych Ślązaków i ciekawi mnie jedna rzecz: obecny Górny Śląsk uważa się za krainę narodowości śląskiej (tak przynajmniej ja to widzę) a zapomina o tym, że Dolny Śląsk to też Śląsk, historycznie być może nawet ważniejszy i mający o wiele więcej prawa do korzystania z nazwy Silesia (wyżej przytoczony pan Anzelm też geograficznie pochodził z obecnego dolnośląskiego). Oczywiście, wszystko kwestia jakiejśtam świadomości i lokalnego patriotyzmu, ale nie dam żadnemu górnoślązakowi mówić, że u nas to żaden Śląsk.
Taka wolna refleksja, czy coś.
Dla mnie osobiście Śląsk to nie tylko Górny Śląsk, ale również Śląsk Opolski (sam mam tam rodzinę), Dolnośląski (też rodzina), także Cieszyński.
I to jest właśnie piękne, że każdy z nas może nazwać się Ślązakiem - mimo różnic językowych, kulturowych jakie zaszły na przestrzeni wieków.
I ja nie jestem tylko za autonomią Śląska. Także za decentralizacją władzy w całej Polsce (i nie mówię tu o utworzeniu z każdego województwa osobnego państwa), a przykład Górnego Śląska to idealny początek to rozpoczęcia zmian. By każde w województw miało większy wpływ na swój region, a nie by kierowano nami z Wawy - gdzie i dla kogo idą pieniądze.
Bo np. autonomii tylko Górnego Śląska, w granicach gdzie się ludzie zadeklarowali jako naród śląski, to ja nie widzę. Bo nagle trzeba by odłączyć Sosnowiec, czy Dąbrowę Górniczą bo to już Zagłębiacy
Owszem, fajnie byłoby mieć państwo Śląskie, ale tak już się niestety historia ukształtowała. Najgorzej wyszli chyba Litwini, bo im z ich Wielkiego Księstwa Litewskiego został tylko malutki skrawek ziemi.
I w mojej opinii, powinniśmy mieć większy wpływ na nasze regiony.
Bo tak samo jak ja nie zrozumiem problemów Warszawy, tak Warszawiak nie zrozumie problemów Katowic.
I mówienie, że nie ma czegoś takie jak Ślązak, a ja z mojej strony, że nie istnieje ktoś taki jak prawdziwy Warszawiak, jest idiotyzmem. Bo to tak jakbym nagle chciał się wtrącać w problemy Konga, a nawet nie wiem gdzie dokładnie ten kraj leży w Afryce.
Darth Kamil napisał(a):
Owszem, fajnie byłoby mieć państwo Śląskie, ale tak już się niestety historia ukształtowała. Najgorzej wyszli chyba Litwini, bo im z ich Wielkiego Księstwa Litewskiego został tylko malutki skrawek ziemi.
________
To akurat nienajlepszy przykład, bo historia jest historią, i niech historią pozostanie - Litwini mieli kiedyś wielkie państwo, ale to było na przełomie średniowiecza i epok nowożytnych(jeśli mówimy o Litwie, zanim jeszcze weszła w unię z Polską).
Podobnie jak z tekstami w stylu "Wilno i Lwów zawsze polskie" itp. - historycznie polskie miasta, u schyłku II wojny można było się jeszcze o to dopominać(czy racze wspominać, narzekać)...ale dzisiaj od czasów Jałty minęła kupa czasu
Dorzucę tylko swoje 3 grosze skoro wspomniałeś o śląsku opolskim. Sam mieszkam właśnie na tych terenach i się ślązakiem nie czuję. Osobiście nic nie mam do tych, którzy chcą autonomii dla śląska jednak ja wcale nie chcę do niej należeć. I patrząc po mojej okolicy to jedynych ślązaków mogę spotkać na nic nie znaczących wioskach. W miasteczkach większych czy mniejszych takich ślązaków jest chyba mnie niż romów. A i tak z tych ślązaków bardziej niemcy niż ślązacy. Więc jeżeli śląsk opolski miałby wejść w skład całej tej autonomii to byłoby to bardzo krzywdzące, gdyż bardzo duża część mieszkańców tego województwa nie ma ze ślązakami zbyt wiele wspólnego
górnoślązaków, którzy uważają, że o Śląsku powinno się mówić jako o całości, czyli Górnym i Dolnym. Szanuję ich zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Dla mnie Dolny Śląsk to tylko nazwa historyczna. Ludzie, którym zależy na zachowaniu odrębności i mają poczucie własnej wspólnoty mieszkają na Górnym Śląsku i dzięki nim istnieje śląskość, czyli kultura, obyczaje, kuchnia, język. A na Dolnym Śląsku tego nie ma.
jeżeli mówimy o regionie historycznym to lwią jego częścią jest obecny Dolny Śląsk. A historia jest nierozerwalnie połączona z kulturą, więc nawet jeżeli masz zamiar uważać, że Śląsk obecnie to tylko Górny Śląsk - okej, Twoje zdanie, może tak być, mapa polityczna jest przecież w ciągłym ruchu. Ale nie należy odmawiać tej nazwy Dolnemu Śląskowi w kontekście historycznym, bo na moje podchodzi to lekko pod ignorancję co najmniej.
A, i żeby nie było - ja nie mam żadnych aspiracji autonomicznych. Mojego lokalnego patriotyzmu nikt mi nie utrudnia, nic więcej od władz mi nie potrzeba.
Jaqob napisał(a):
górnoślązaków, którzy uważają, że o Śląsku powinno się mówić jako o całości, czyli Górnym i Dolnym. Szanuję ich zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Dla mnie Dolny Śląsk to tylko nazwa historyczna.
Jeżeli dla Ciebie Dolny Śląsk to Śląsk wyłącznie z sentymentu, to racz mi odpowiedzieć gdzie ja mieszkam? Nadodrzański Kraj? Ziemia Wrocławska? Dobrze byłoby, gdybyś słowa znanych Ci Górnoślązaków wziął sobie do serca.
Ludzie, którym zależy na zachowaniu odrębności i mają poczucie własnej wspólnoty mieszkają na Górnym Śląsku i dzięki nim istnieje śląskość, czyli kultura, obyczaje, kuchnia, język. A na Dolnym Śląsku tego nie ma.
Bardzo nieładnie zawłaszczać pojęcie, co jak widać czynisz bez opamiętania. Kultura, obyczaje, kuchnia, język? Nie posiadam wszystkich wskazań. I co teraz? Nie dla mnie dumne bycie Ślązakiem?
Musisz wiedzieć, że na Dolnym Śląsku jest trochę ludzi, którzy rozumieją potrzebę reformy administracji Polski (czy też szerokiej dyskusji nad zwiększeniem uprawnień samorządu terytorialnego). Mam wielu kolegów, którzy rozumieją idee RAŚu, a jako urodzeni i wychowani na Dolnym Śląsku jak najbardziej mają poczucie wspólnoty i odrębności wobec np.: Wielkopolan, lub Mazowszan. Ale cóż zrobić, skoro według Ciebie nie wiadomo kim jesteśmy.
nie gadacie wieśniacką gwarą, nie krzyczycie że chcecie autonomii, nie rzucacie na forach frazesami o "kulturze i obyczajach" (mimo że sami ich nie kultywujecie bo to już martwa tradycja, tak jak i cała ta pseudo-narodowość) - więc nie jesteście uznawani za prawdziwych ślązaków!!
Hialv Rabos napisał(a):
Jeżeli dla Ciebie Dolny Śląsk to Śląsk wyłącznie z sentymentu, to racz mi odpowiedzieć gdzie ja mieszkam? Nadodrzański Kraj? Ziemia Wrocławska? Dobrze byłoby, gdybyś słowa znanych Ci Górnoślązaków wziął sobie do serca.
Bardziej z nazwy niż z sentymentu. Myślę, że nie zrozumiałeś mnie do końca. Nie mam nic przeciwko, żeby nazywać region, w którym mieszkasz Śląskiem albo Dolnym Śląskiem. Nie patrzę na Śląsk przez pryzmat historii. Uważam, że nie ma to sensu.
Bardzo nieładnie zawłaszczać pojęcie, co jak widać czynisz bez opamiętania. Kultura, obyczaje, kuchnia, język? Nie posiadam wszystkich wskazań. I co teraz? Nie dla mnie dumne bycie Ślązakiem?
Musisz wiedzieć, że na Dolnym Śląsku jest trochę ludzi, którzy rozumieją potrzebę reformy administracji Polski (czy też szerokiej dyskusji nad zwiększeniem uprawnień samorządu terytorialnego). Mam wielu kolegów, którzy rozumieją idee RAŚu, a jako urodzeni i wychowani na Dolnym Śląsku jak najbardziej mają poczucie wspólnoty i odrębności wobec np.: Wielkopolan, lub Mazowszan. Ale cóż zrobić, skoro według Ciebie nie wiadomo kim jesteśmy.
Popatrzmy na to trochę inaczej. Śląsk składa się z dwóch regionów Górnego i Dolnego Śląska. Jednak czy mają te regiony w tej chwili ze sobą coś wspólnego? Czy coś je łączy?
Piszesz, że masz znajomych, którzy mają poczucie wspólnoty i odrębności wobec Wielkopolan czy Mazowszan. Ale czy dalej czują się Polakami? Bo na Górnym Śląsku duża liczba mieszkańców nie czuje się Polakami, tylko Ślązakami. I dużo ich dzieli od Polaków. Tak jak np. Basków od Hiszpanów. I bierze się to z tego, że duża część z nich od pokoleń mieszka na Górnym Śląsku i zachowuje swoją odrębność. A Dolny Śląsk? Zmiana granic mówi wszystko.
A jeśli deklarujesz, że jesteś Ślązakiem ze względu na nazwę regionu, w którym mieszkasz, nie mam nic do tego. Masz do tego pełne prawo.
Jaqob napisał(a):
Bardziej z nazwy niż z sentymentu. Myślę, że nie zrozumiałeś mnie do końca. Nie mam nic przeciwko, żeby nazywać region, w którym mieszkasz Śląskiem albo Dolnym Śląskiem. Nie patrzę na Śląsk przez pryzmat historii. Uważam, że nie ma to sensu.
Jak to nie patrzysz przez pryzmat historii? Cała ta dysputa jaką tu prowadzicie z Bartem, opiera się na przytaczaniu faktów i argumentów dziejowych. A jeżeli tak jest, to uznaj fakt, że pomimo wymiany ludności po 1945r. wielu z mojego pokolenia, ale nie tylko, uważa się za Polaków nie zapominając o swojej śląskiej tożsamości. Dolny Śląsk, to nie tylko łatka nazewnicza.
Popatrzmy na to trochę inaczej. Śląsk składa się z dwóch regionów Górnego i Dolnego Śląska. Jednak czy mają te regiony w tej chwili ze sobą coś wspólnego? Czy coś je łączy?
Ano łączy. Historia, gospodarka i chociażby więzi rodzinne. Na bank nie jest tak, jakby chcieli autonomiści: wszystko jasne i klarowne.
Piszesz, że masz znajomych, którzy mają poczucie wspólnoty i odrębności wobec Wielkopolan czy Mazowszan. Ale czy dalej czują się Polakami? Bo na Górnym Śląsku duża liczba mieszkańców nie czuje się Polakami, tylko Ślązakami. I dużo ich dzieli od Polaków. Tak jak np. Basków od Hiszpanów. I bierze się to z tego, że duża część z nich od pokoleń mieszka na Górnym Śląsku i zachowuje swoją odrębność.
I jak rozumiem to, iż czują się jednocześnie związani z Polską jak i Śląskiem, to powód do mówienia, że moje województwo jest mniej "śląskie" niż Twoje? A może problem w tym, że w dzisiejszych czasach modne jest prawo do rezerwowania sobie tytułu "Śląsk".
Powołujesz się na Basków. A tak się składa, że mam tam koleżankę, i z tego co mi mówiła to problem jest o wiele bardziej złożony, a nie jak w tym wątku spłaszczany tak, że ciasto naleśnikowe to przy tym właz do okrętu podwodnego.
A Dolny Śląsk? Zmiana granic mówi wszystko.
Prawda jest bolesna, ale prawdziwa - mówi wszystko. A powiada to, że prawdziwych Ślązaków już nie ma. Prawdziwi, po 1945 wyjechali na zachód. Bo zakładając Twoje kryterium wielopokoleniowości , to oni biją Ciebie (a o mnie już nie mówiąc) na głowę.
j*, miałem skończyć ten temat ale matoły czasami są takie, że szok.
Nie ma czegoś takiego i nie było jak naród śląski. Była ew. grupa etniczna, zresztą popatrzcie jak to jest/było w Polsce ze względu na etnografię - z każdego rejonu można wydzielić Wielkopolan, Mazowszan, Mazurów i Ślązaków też.
Ale nie jako naród.
Czy to jest takie ciężkie do zrozumienia. Jak widać podawanie przykładu Bawarów i Sasów potwierdza tylko, że rzucanie urywkami zdań jest dobre, ale w szkole podstawowej...
Poznaj trochę historię Niemiec chociażby i nie wyjeżdżaj ze średniowiecznymi treściami, bo tak to możemy dojść i do Wandy. A jak będzie to dla ciebie za trudne to łatwiej poczytaj trochę trylogii husyckiej - tam stoi czarno na białym czym był Śląsk, czym Wrocław itd. Trzeba pomyśleć trochę.
Poza tym, wielcy znawcy kultury i historii Śląska, którzy objawili się tutaj a złamanego grosza nie dam za ich "narodową wiedzę", zapomnieli chyba że prawie wszystkie narody w wyniku IWŚ i traktatu wersalskiego uzyskały niepodległość.
Jakoś "państwo Śląsk" nie powstało.
Co ciekawsze - na mocy traktatu decydowano do kogo będzie Górny Śląsk należał. Jak naród może do kogoś należeć? Przecież chcą, mają państwo.
Można to tłumaczyć w nieskończoność, ale komu?
I marginesem - nie przeszkadza mi w ogóle "obcość" czyjaś, jeśli tylko to ma jakiś sens, a nie że lubimy kluski to zbierzemy ekipę i będziemy mieli lepiej.
Ale jeśli ktoś deklaruje, że nie jest Polakiem - niech odda paszport, niech przestanie płacić podatki, zrezygnuje ze służby zdrowia. W czym problem?
Lord Bart napisał(a):
Ale jeśli ktoś deklaruje, że nie jest Polakiem - niech odda paszport, niech przestanie płacić podatki, zrezygnuje ze służby zdrowia. W czym problem?
________
Czy Ty jesteś taki głupi naprawde, czy tylko udajesz? chyba po gościu z wyższym wykształceniem można by oczekiwać rozrożnienia pojęć obywatelstwo i narodowość. W takiej sytuacji czekam aż co poniektorzy "reprezentanci polski" w PN oddadzą paszporty.
nie ja wymyślałem koszulki o Niemcu i Polaku. Jeśli nie jesteś Polakiem to nie masz prawa do polskiego paszportu... co innego Polak pochodzenia np. ukraińskiego czy żydowskiego.
Łopatologicznie?
Dodatkowo dla tych bez "wyższego" pora na poranne dokształcanie
http://www.msw.gov.pl/portal/pl/61/37/
Pomińmy etniczność, tam niech sobie Ślązacy siedzą.
Spójrzmy na to o co gardłują - narody.
Teraz wyboraź sobie sytuację, że do władzy większościowej dochodzi świr i wyrzuca wszystkich innych. Polska dla Polaków.
Gdzie uciekają Białorusini? Na Białoruś (chociaż może niekoniecznie )
Czesi? Czechy.
Litwini? Litwa.
Niemcy? Głośniej klasę proszę - Niemcy!
Ormianie - Armenia
Rosjanie - Rosja
Słowacy - Słowacja
Ukraińcy - Ukraina
Żydzi - Izrael, USA... tu akurat jest duża dowolność
I teraz zostają nam kochani Ślązacy? Gdzie pójdą? Do państwa Śląsk?
I na samym końcu Konstytucja i ustawy... czy one gdzieś zabraniają czuć się... kim się tam chce? Nie. Zabraniają wolności zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji itd.?
Nie.
Masz pełną swobodę życia w granicach RP. Z akceptacją praw i obowiązków uznawanych w tych granicach. Ale jeśli chcesz czegoś, bo tak się kilku osobom ubzdurało to proszę... dla niektórych nadal Ziemia jest płaska i podtrzymuje ją ośmionogi krokodyl...
Bo mnie to już właściwie zaczyna śmieszyć, a powinienem płakać.
Nie chce mi się tak na wszystko odpisywać, ale zapytam z ciekawości. Bo mnie to zaintrygowało.
Jeśli jakiś naród nie posiada własnego państwa to nie istnieje? Naród jest definiowany przez istnienie państwa, tak?
Czyli polaków za czasów zaborów nie można nazywać narodem, bo państwo Polskie nie istniało, tak? I tak samo Żydzi stali się narodem dopiero po utworzeniu Izraela, a prędzej to byli... czym tak właściwie?
Co do traktatu wersalskiego. Prusy, Austria i Rosja uznały sobie, że nie ma Polaków, to hej, zabierzmy sobie ich tereny.
To, że coś kiedyś zrobiono, nie znaczy, że to było dobre. Gdyby np. nie powstanie wielkopolskie, te tereny należałyby po drugiej wojnie światowej do Niemiec. I mówiłbyś dziś, że to dobrze, i że Wielkopolska nie powinna przynależeć dziś do Polski? Albo o zajęciu przez Polaków po wojnie Wilna? Bo tak, jasne, Wilno to polskie miasto, a Litwini to pewnie też jakiś urojony naród.
A propos tych narodowości. Co z Królestwem SHS, które w końcu się rozleciało? Ba, nawet nam ostatnio Kosowo jeszcze wyskoczyło.
Sam traktat wersalski polegał na wypracowaniu dla kilku mocarstw korzystnych warunków dla siebie, a nie równy i sprawiedliwy podział powojennego świata. Tak samo sytuacja po kolejnej wojnie światowej.
Rael, dajmy temu spokój, bo niektórzy ludzie pewnych rzeczy nie zrozumieją. I ja w złą wolę Barta nie wierzę, ale po prostu mieszka sobie spokojnie w Wawie, Śląska nie zna, ale mówi nam kim jesteśmy.
Dać po naszymu po szlagu i problem sam się rozwiąże! O!
Podpisał,
człowiek czujący się narodowo Ślązakiem, jak i Polakiem.
PS Jedyne co teraz musisz zrobić to czekać aż wymrzemy
takie głupoty, że czytać się tego nie da..
Mówisz jak Kaczyński, który uważał, że wzorem dla Górnego Śląska powinna być Bawaria, tylko nie wiedział, że Bawaria jest autonomicznym regionem.
Napiszę ostatni raz czym jest narodowość, bo widzę, że masz z tym problem. Narodowość według GUS:
Narodowość to indywidualna cecha człowieka oparta na subiektywnym odczuciu, wyraża emocjonalny związek ze wspólnotą narodową lub etniczną.
I z całym szacunkiem narodowość to nie obywatelstwo. Obywatel RP nie znaczy Polak. Katalończyk czy Bask mieszkający w Polsce może posiadać polski paszport i nie czuć się Polakiem. Podobnie jak Czech, Niemiec czy Białorusin. I nie oznacza to, że nie ma prawa korzystać z opieki zdrowotnej, bo jest takim samym obywatelem jak ty. Jedyne czym się różni, to narodowość.
A gdzie w twoim porannym dokształcaniu Kaszubi? Ich też nie ma? Oni też nie istnieją tak jak Ślązacy?
A jak już sięgasz do historii, to Katalonia czy Kraj Basków były państwami? Czyli ich też nie ma. Oni też nie istnieją. Nie ma Katalończyków i Basków. Nie ma narodowości katalońskiej i baskijskiej.
Na koniec, z całym szacunkiem, ale nie jesteś Ślązakiem, nie masz z tym regionem nic wspólnego, chuja o nim wiesz, nie odróżniasz nawet narodowości od obywatelstwa. Jak uważasz, że w Polsce wszystko powinno być scentralizowane, to uważaj tak dalej. Tylko przykłady innych państw pokazują, że państwo lepiej funkcjonuje, gdy jest zdecentralizowane. A do tego RAŚ dąży.
o cechach etnicznych. Poczucie nie wystarczy, żeby uwarzać się za naród - brak wam odrębnego języka, pochodzenia. Dlatego kiedy ktoś powie że jest narodowości małopolskiej, wielkopolskiej, kujawskiej czy mazowieckiej będzie to jednakowa niedorzeczność jak narodowość śląska (to ta sama kategoria "narodowa"). Wymyślenie na siłę innej pisowni dla tzw. wspólnego języka śląskiego (który ma być jakimś miszmaszm gwar ze śląska, które niczym szczególnym nie różnią się od pozostałych gwar z całej Polski) oraz akcentowanie niemieckich i czeskich naleciałości w mowie tego nie zmieni. Nadajecie wspólnocie kulturowej nie istniejące odrębne cechy narodowe na siłę udowadniając inność od reszty Polaków. Katalończycy, Baskowie, Bretończycy, Fryzowie, Serbowie Łużyccy, Retoromanie, Walijczycy, Iroszkoci - to narody z własną tożsamością, językiem, którzy nic na siłę wymyślać nie musieli. Naród śląski, to projekt medialny, w którym, żeby się ziścił, wszystko byłoby trzeba wymyślić (wspólny język, pismo, gramatykę; wykład historii separatystów to już jest gwałt na nauce zwanej historia) i nauczyć potencjonalnych chętnych i to od podstaw. Inżynierstwo narodowotwórcze. RAŚ, Budowanie narodu z niczego, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
-Poczucie nie wystarczy, żeby uwarzać się za naród - brak wam odrębnego języka, pochodzenia
Problem z takimi dodatkowymi przesłankami jest taki, że są one pomocne, ale nie są konstytutywne. Przykładów w Europie na to masz multum. Choćby spójrzmy na byłą Jugosławię. Chorwaci, Serbowie, Bośniacy i Czarnogórcy mówią właściwie jednym językiem, a różnice między nimi są co najwyżej na poziomie gwary (mniejsze nawet niż między angielskim a "amerykańskim") - a jednak masz różne państwa. Powód? Religia. Idziemy dalej - Austria i Niemcy - język właściwie ten sam, religia też ich nie dzieli. Co ich podzieliło? Historia.
Spójrz też na Szwajcarię - nie mają ani wspólnego języka ani wspólnej religii, ale czują się Szwajcarami, nie? A Norwegia? Masz Bokmål (znorwegizowany duński) i Nynorsk (pochodna dialektów wikingów) - a mimo to masz Norwegów.
Przykładów można by podawać wiele. Więc tak czy inaczej - podstawową przesłanką narodowości jest poczucie wspólnoty i świadomość narodowa. Pozostałe elementy mogą to tylko umacniać i uwidoczniać. Ale ciężko by mówić, że są konstytutywne.
czynnikiem decydującym, ale czy nie uważałbyś naród krakowski albo kielecki, jeżeliby część mieszkańców deklarujących taką narodowość posiadała taką tożsamość, za coś nienormalnego? Zresztą zwolennicy narodowości śląskiej nie pozostają tylko przy argumencie tożsamości - otwarcie kłamią o odrębności etnicznej i językowej. O wyssanym z palca i mocno naciąganym wykładzie historii w ich podaniu nawet nie będę się rozpisywał. Dodatkowo uzurpują sobie śląskość będąc w mniejszości, bo o wiele więcej potomków autochtonów (nawet wielu z nich dalej kultywuje gwary i kulturę ludową ze Śląska) uważa siebie za Ślązaków będących częścią narodu polskiego a nie odrębny naród. Skoro tak bardzo pewna część Ślązaków chce budować odrębny naród to niech stworzą sobie inną nazwę swojej nowej narodowości i nie podkradają nazwę polskiej grupy etnicznej. Poprostu czuję, że w wypadku "narodu śląskiego" jest wszystko robione na siłę przy dużym manipulowaniu faktami, kłamliwej propagandy i przy wsparciu ludzi, którzy zawsze maczają palce w przekrętach "śmietanki społecznej" w Polsce.
Odnosząc się do przykładu Szwajcarów, to trzeba powiedzieć, że między niemcoszwajcarami, frankoszwajcarami, włochoszwajcarami (hehe) i Retoromanoszwajcarami są bardzo poważne tarcia na tle etnicznym i w mieszanych kantonach jest czas od czasu dosyć ostro. W wypadku nazwijmy je narodów politycznych (czyli składających się z kilku grup językowych) prędzej czy później dochodzi do konfliktu albo do asymilacji grup słabszych i wygrywa jeden język - to nie jest stabilny układ. W wypadku Serbochorwatów faktycznie wyznacznikiem jest religia, więc jest tam znaczna odrębność (poza Czarnogórcami gdzie chodzi o bardzo długie niedawne tradycje państwowe, chociaż podejrzewam, że bez nacisków zachodu nie doszłoby do prób oderwania od Serbii). Niemcy i Austria, zostały odrębne na siłę z powodu sprzeciwu Francji - podział jest kontynuowany raczej z powodu przyzwyczajenia do takiego stanu i strachu o przywileje i moc elit austriackich.
-ale czy nie uważałbyś naród krakowski albo kielecki, jeżeliby część mieszkańców deklarujących taką narodowość posiadała taką tożsamość, za coś nienormalnego?
Wiesz, ogólnie raczej nie mam zdania w kwestii narodowości śląskiej, ale tak, naród krakowski czy kielecki, a raczej małopolski tudzież "galicyjski" (zauważyłem dość dużą popularności tego słowa w odniesieniu do ziem byłego zaboru austriackiego ), brzmiałby śmiesznie.
Stąd też nie wiem, jak dokładnie argumentują swoje zdanie Ślązacy. Na ile ich język jest odrębny - nie wiem, bo go nie znam. Ale jak pisałem wyżej - można było stworzyć chorwacki czy serbski to i na upartego można by pewnie stworzyć śląski - jak i go nie tworzyć (vide niemiecki a bawarski czy austriacki).
Nie wiem na ile RAŚ uzurpuje sobie śląskość - ale też o tym nie rozmawiamy tylko rozmawiamy o śląskości jako takiej. W końcu nie ma problemu by przy Ślązak czuł się również Polakiem. Jest wiele osób posiadających dwa obywatelstwa i będących "mieszanymi" narodowo. Oni mogą łączyć dwie narodowości (czasem preferując jedną na drugą - a czasem nie), więc teoretycznie Ślązacy też by mogli. I nie sądzę by to czyniło ich bardziej "śląskimi" od autochtonów uważających się za Polaków. Jedni i drudzy to Ślązacy, niezależnie od tego co niektórzy uważają.
Skoro tak bardzo pewna część Ślązaków chce budować odrębny naród to niech stworzą sobie inną nazwę swojej nowej narodowości i nie podkradają nazwę polskiej grupy etnicznej.
Tutaj już bawisz się trochę w demagogię i popadasz w skrajność. Dlaczego uważasz "Ślązaków" tylko za polską grupę etniczną, pomijając Slezané czy Schlesier? Już nie mówiąc o tym, że nie widzę powód by zabraniać im używania właśnie tego określenia do określania się jako naród.
O tarciach wśród Szwajcarów przyznaje - nie słyszałem, ale to pewnie dlatego, że nie wgłębiałem się w ten temat (dlatego też nie poruszałem kwestii Belgii, gdzie o tarciach wie już chyba każdy).
Co do Niemców i Austriaków, to nie jest to tylko kwestia sprzeciwu Francji po I WŚ, ale cofając się jeszcze wstecz jest to też problem nieniemieckiej części monarchii austro-węgierskiej (wiosna ludów 1848). Tak przynajmniej obrazuje się to w Niemczech na historii
Co nie zmienia faktu, że jak sam widzisz na przykładzie byłej Jugosławii, ale w sumie to samo można powiedzieć w pewnym stopniu o Czechosłowacji, kwestii Mołdawii i Rumunii, a nawet Macedonii i Bułgarii, "narodowść" to ciężkie pojęcie nie ma jednego zbioru cech. Masz jedną cechę wspólną "tożsamość" i sporo cech, które pojawiają się obok, ale nic łącznego dla wszystkich narodów.
Abstrahując już od tożsamości (i tego jak wielkie lub małe poparcie ma ten pomysł u mieszkańców Górnego Śląska) można się zastanowić co Ślązacy mają tak naprawdę odrębnego od Polaków. Język śląski to mógł istnieć w średniowieczu jako coś pomiędzy polskim a czeskim. Teraz jak wielu zauważa, różnice występują (+), ale raczej na poziomie gwarnym (-). Religia? Bez różnic (-). Kultura & historia? Tutaj można szukać jakiś średniowiecznych nawiązań, choć ja bym się tym nie podpierał. W tamtych czasach ciężko by mówić o narodach. Te pojęcie zaczęło się kształtować dopiero w XIX wieku, więc jeśli mamy szukać jakiś odrębności to co najwyżej w przedziale XIX-XX wieku. I można znaleźć pewne poszlaki. Ot, choćby fakt, że Ślązacy w czasach prusko-niemieckich zamieszkujący Górny Śląsk faktycznie nie do końca utożsamiali się z Polakami z terenów zaborczych. Świetnym tego przykładem jest choćby fakt, że Związek Polaków w Niemczech liczył na Górnym Śląsku w latach dwudziestych 5-7 tyś. członków, mimo, że na podstawie tego czego uczą nas podręczniki - po podziale Śląska pozostało tam wielu "Polaków". Kolejną rzeczą, która pewnie wpłynęła dość mocno na tworzenie się śląskiej tożsamości był fakt istnienia autonomicznego województwa śląskiego. Zdaje sobie sprawę, że powstało z przyczyn politycznych, ale bez wątpienia jego istnienie miało wpływ na rozwój świadomości śląskiej. Ponadto, że trzeba zauważyć, że element niemiecki (język, kultura) też w jakimś stopniu odróżniał Ślązaków od reszty Polski. Nie wiem jak to obecnie wygląda na Śląsku, ale w Wielkopolsce i na Pomorzu (Gdańskim) śladów niemieckości jest już niewiele, a Mazurów już przecież właściwie nie ma.
Czy to wystarcza? Sam nie wiem, nie są to (dla mnie) jakieś solidne argumenty za odrębnością, ale są zawsze jakąś "poszlaką". Póki co odpowiadać na to pytanie tak naprawdę nie ma po co. W końcu ciężko powiedzieć, by poglądy RAŚ udzielały się większości Ślązakom, więc brak jest na razie elementu "tożsamości".
Lord Bart napisał(a):
nie ja wymyślałem koszulki o Niemcu i Polaku. Jeśli nie jesteś Polakiem to nie masz prawa do polskiego paszportu... co innego Polak pochodzenia np. ukraińskiego czy żydowskiego.
________
http://www.sejm.gov.pl/poslowie/posel6/506.htm - poseł na sejm RP. Wedlug Twoich teori rodem z Romusia Dmowskiego powinien zostać mu odebrany polski paszport.
- Gdzie uciekają Białorusini? Na Białoruś (chociaż może niekoniecznie )
Czesi? Czechy.
Litwini? Litwa.
Niemcy? Głośniej klasę proszę - Niemcy!
Ormianie - Armenia
Rosjanie - Rosja
Słowacy - Słowacja
Ukraińcy - Ukraina
Żydzi - Izrael, USA... tu akurat jest duża dowolność
Teraz wyobraź sobie, że do władzy w Hiszpanii dochodzi świr i mówi "Hiszpania dla Hiszpanów". I gdzie uciekają Baskowie? Ups..To znaczy, że ich nie ma?
To samo z Serbołużyczanami w Niemczech. Ups?
Cyganie? Asyryjczycy? Kurdowie? Gaugazi? Dziesiątki narodów Federacji Rosyjskiej - ot choćby Tatarzy?
Jak zauważyła większość - mylisz pojęcie obywatelstwa z narodowością
oddział Uniwersytetu Karola (praskiego) kształcący ludność ze śląskich lenn nazywał się oddziałem polskim (zresztą jak widać na przykładzie Bawarczyków i Sasów, którzy oboje są Niemcami nie chodziło w tym podziale o dzisiejsze znaczenie słowa narodowość)? Trzeba także wziąść pod uwagę fakt, że Anzelm Eforym pewnie miał na myśli obywatelstwo i odnosił się do tego, że mimo, że ludność na Śląsku i w Polsce jest taka sama, to jednak jest (w tamtym czasie) ona w dwu odrębnych organizmach państwowych.