Co się stało z klonami po III części ? Z tego co słyszałem i czytałem Lucas niby mówił że część klonów została szturmowcami ale jak jeśli klony miały 2x szybsze starzenie to w ANH by miały 60 lat jakoś tak. Więc co się z nimi stało ?
Co się stało z klonami po III części ? Z tego co słyszałem i czytałem Lucas niby mówił że część klonów została szturmowcami ale jak jeśli klony miały 2x szybsze starzenie to w ANH by miały 60 lat jakoś tak. Więc co się z nimi stało ?
Szturmowcy to jeśli dobrze pamiętam armia zawodowa, czyli jak ktoś chciał dołączyć to przechodził szkolenie i nim zostawał.
Większość klonów umarła, został sławny Legion 501.
Było wałkowane nie raz. Produkcja klonów Fetta trwała do 12 bby. Co się działo potem, zależy od twojego stosunku do projektu TFU.
Wszystkie służyły aż do osiągnięcia niedołężności starczej. Potem pewnie szły na przemiał, aczkolwiek po TCW można spodziewać się domów starości. (finansowanych potem przez NR? Coś mi się nie wydaje...)
Ostatnie klony z czasów CW odeszły ze służby około 1 aby.
jakie jest źródło tych informacji w sumie?
i gdzie w TFU była mowa o klonach Fetta?
Niestety tylko i wyłącznie BF2 oraz nawiązania do niego w travisowym dziedzictwie, którego jeszcze nie czytałem.
W TFU nie ma nic o klonach Fetta (no Boba się pojawia ;p), ale masz pokazane Kamino gdzie w najlepsze klonują Starkillerów. Trochę to mówi o losach fabryk po buncie.
Skoro w AOTC miały około lat 20 to w ANH miały 40.
Skoro w AOTC miały 20 lat to w ANH 60
te z klonów, które przetrwały wojnę, jak np. komandor Cody, zostały przeniesione do placówek zajmujących się szkoleniem nowej Armii Imperialnej, złożonej z rekrutów (źródło: powieść `The Force Unleashed II`). myślę, że klony z później wyhodowanych partii, wciąż służyły w roli wysoko postawionych oficerów oddziałów szturmowych (jednak to już tylko moje domysły). nie wierzę, że Imperator zrezygnowałby z usług tak doskonałych żołnierzy.
to że zaprzestano klonować.
Gdzieś czytałem że podobno, klonowali tylko takie osoby które były bohaterami wojny.
ja gdzieś czytałem że N. Portman zmniejszyła sobie biust...
Ona i tak już ma mały.
po to zmniejszała żeby mieć mały, nie ?
Może mu chodziło o to, że miała mały już przed zmniejszeniem?
Wydaje mi się, że zaprzestano klonować z powodu buntu klonów i kloniarzy na kamino w 12 bby. Imperium nie chciało by znowu do tego doszło i zakończyli klonować. A i tak mieli dużo szturmowców z Akademii Imperialnych (dużo młodych chłopaków chciało się zapisać), więc za wiele na tym nie stracili.
A co z komorami Spaarti? Przecież Palpatine używał tych komór do klonowania. Wykorzystywał do tego również genom Fetta. Kiedy Kaminoanie się zbuntowali, Imperium miało jeszcze te komory. Czemu z nich potem nie korzystali?
Wiem, że po śmierci Imperatora, w czasach Kampanii Thrawna, Rebelianci zniszczyli komory Spaarti w skrytce Imperatora, ale czemu Imperium zaprzestało klonowania?
Używali, używali. Klonowanie metodą Spaarti musiało jednak przebiegać powoli. Dopiero zastosowanie przez Thrawna Isalamirów pozwoliło znacznie przyspieszyć proces. Do tego komory były drogie. Kilkadziesiąt stało sobie na Byss, gdzie dojrzewali nowi Imperatorzy. W tajnych ośrodkach eksperymentowano z klonowaniem Jedi i wybitnych obywateli Imperium, ale odbywało się to na bardzo małą skalę i nie zostało dostrzeżone przez szpiegów sojuszu.
Po powrocie Thrawna i zniszczeniu Byss, jedyne sprawne komory Spaarti o jakich wiadomo, były w rękach Imperium Ręki i pracowały pełną parą.
Może Imperator wolał Szturmowców. W końcu zrobił im takie pranie mózgu że nie musiał obawiać się buntu. W końcu szturmowcy to ludzie, umieją określić położenie w jaki się znaleźli, myślą kreatywnie(chyba), no i nie starzeją się tak szybko więc po co wydawać kasę na klony.
Imperium dbało o kosztu, kilka Niszczycieli na mała planetę 100 mieszkańców słali...
Ale o efektywność bojową dbało. Klon nigdy nie zastąpi człowieka rozumnego.
chłopie pier....sz, nie podejmuję dalszej dyskusji. (Boba był klonem...)
Może czegoś nie zrozumiałem , ale klony to też ludzie , którzy potrafią równie kreatywnie myśleć ( słowa z AOTC ).
Ale klon jest klonem, nigdy nie będzie umiał dokładnie ocenić sytuacji i podjąć decyzji używając sumienia. Jeśli będzie miał rozkaz to zostawi nawet cały oddział na pewną śmierć, bo nie ma uczuć, nie wie o czymś takim jak dobro czy zło. Jest zaprogramowany by walczyć.
Chociaż przyznam, że szturmowcy nie byli też zbyt bystrzy i ambitni.
Znasz jakichs blizniakow jednojajowych ? : P
Klon od poczatku chowany w kochajacej rodzinie ktora go nauczy moralnosci itd bedzie "zwyklym czlowiekiem".
Nie-klon od malego szkolony jak Klony na Kamino bedzie `zaprogramowna maszyna do zabijania".
Moralnosc, pojecia dobra i zla to kwestia wychowania, nauczenia ich danej jednostki. Klon i nie-klon na starcie maja (upraszczajac) identyczne mozliwosci...
To dlaczego tak po prostu zabiły bez skrupułów Jedi, którzy dowodzili nimi przez Wojny Klonów, którzy nie raz uratowali im życie na froncie i byli dla nich wyrozumiali i niesurowi. Zabiły bo były zaprogramowane na słuchanie poleceń.
Admirał Niszczyciela nie zgodziłby się strzelać do Vadera nawet, gdyby polecenie było od Wielkiego Moffa, może i miał rozkazy, ale umiał myśleć i podejmować słuszne decyzje.
Mam wrazenie ze nie zrozumiales kompletnie co napisalem : >
Dlaczego ? Bo byli (w wiekszosci) wychowani na maszyny do zabijania, bez zadnych dodatkow typu `moralnosc` etc.
No to napiszę w inny sposób.
Skoro wszystko zależy od wychowania to dlaczego rodzice próbują wychować swoje dziecko na przyzwoitego człowieka a potem okazuje się że to dziecko kogoś zabiło/ zgwałciło/ dokonało oszustwa.
Dzieci nie zawsze słuchają się rodziców, klon wykonywałby wszystkie polecenia bez szemrania i powołam się tu na młodego bobę.
Nie wszystko. Dlatego wsrod "normalnych rodzin" zdarzaja sie takie przypadki jak mowisz, a wsrod klonow na Kamino zdarzaly sie klony wykazujace niesubordynacje. Tylko ze tam byly likwidowane : P (albo uciekly, jak SPAR czy "Connor Freeman Father" xD)
"Po Kamino", juz w akcji, czesc klonow nie wykonala rozkazu 66, pomijajac "te od Skiraty" to w "Czarny Lord: Narodziny Dartha Vadera" byla tez druzyna komandosow jak mnie pamiec nie zawodzi, ktora nie zabila "swojego Jedi". + klony ktore dezerterowaly, jak ten z ktoregostam odcinka TCW czy Sull.
A Boba... Boba po smierci Jango nie wykonywal niczyich polecen "bo musial". Conajwyzej "chcial, bo mu pomagaly osiagnac cele osobiste".
A `za zycia` Jango ? A dlaczego mialby nie wykonywac ? Nie wiedzial ze `tak mozna` : P
No fakt. Czarnego Lorda czytałem i nie mylisz się.
Ale z tego co wiem to klony które miały nierówno pod sufitem jak Slik( nie wiem czy tak to się piszę) były źle klonowane, nie wydaje mi się, aby to miało coś wspólnego z ich wychowaniem. Nie będę się z tobą o to kłócił, ponieważ dłużej na forum jesteś, więcej książek pewnie przeczytałeś i może i masz racje.
Ale mam jedno podstawowe pytanie do Ciebie:
Czy uważasz, że klon niczym nie różni się od normalnego człowieka?
Ok, a więc wrócimy do tej rozmowy jak tylko klonowanie ludzi będzie dozwolone.
Trochę dziwny przykład podałeś. Rodzice mogą wychować dziecko lepiej lub gorzej, a poza tym jest pełno innych czynników wpływających na człowieka, no i to też trochę kwestia genów. A wychowywanie klona jest w 100% kontrolowane. Zresztą można bez problemu ingerować w ich kod genetyczny, dzięki czemu klona można właściwie przerobić na maszynę do zabijania, można kontrolować jego zdolność do podejmowania samodzielnych decyzji, itd.
Ale każdy klon był zaprogramowany na słuchanie poleceń, czyli takie dziecko będzie słuchało poleceń, nie będzie się stawiać.
Co innego prawdziwy człowiek który ma wolną wolę i może sam decydować o swoim losie.
Weźmy taki przykład, jeśli Sith weźmie na ucznia Klona to ten będzie mu posłuszny i nie zdradzi go( chyba że jest tak zaprogramowany)
A zwykły uczeń zrobi to bez wahania jak tylko będzie wiedział że jest wystarczająco potężny, jak Sidious- zabił mistrza gdy ten spał.
Chyba Imperatorowi chodziło o to, żeby jego żołnierze nie mieli sumienia, uczuć, jedynie wykonywali rozkazy. Zresztą przeciętny szturmowiec z wypranym mózgiem chyba niewiele się różnił pod tym względem od klona, a klon od urodzenia był wychowywany na żołnierza. Tym bardziej, że wątpię w to, że wszyscy ochotnicy byli od razu świetnymi komandosami, a ich szkolenie odbywało się raczej "po kosztach" ze względu na ilość potrzebnych żołnierzy.
Według starych źródeł, którym nikt do tej pory nie zaprzeczył otwarcie, tylko ~10% kandydatów kończyło akademię z wynikami pozwalającymi na przywdzianie białego pancerza lub czarnego kombinezonu. Cała reszta szła w bure kamasze do piechoty planetarnej, więc teoretycznie wojska frontowe powinny być świetnie wyszkolone...
Boss z Delta Squadu z początku nie chciał wykonać rozkazu i wrócić się po 07, gdyż bardzo się do niego przywiązał. Stanęła mu jedynie na przeszkodzie zbliżająca się inwazja...
Gdzie masz przykład użycia kilku niszczycieli w pacyfikacji planety zamieszkałej przez 100 osadników? O ile nie mają ciężkich turbolaserów p-lot, to jedna korweta patrolowa by wystarczyła...
Co do klon<=>szturmuś, to atutami klonów były predyspozycje wrodzone i ograniczona samowola. Szturmowiec był ~10x tańszy w wyszkoleniu i ich liczby nie ograniczały możliwości produkcyjne fabryk klonujących. Przy imperialnym praniu mózgu i ilości rekrutów w okresie dark times, w pełni kompensowało to zalety klona. Przed TCW klony stanowiły elitę WARu. To ta bajeczka upycha je na wszystkich stanowiskach służby pomocniczej, na sprzątaczach skończywszy, olewając ograniczenia w ich produkcji. Większość wojaków w tamtych czasach stanowiły lokalne armie systemowe.
Skoro Imperium potrzebowało wielu milionów/ardów żołdaków do swojej rozrośniętej i zunifikowanej machiny bojowej, nie pozostawało nic innego, jak z otwartymi rękami przyjąć garnących się zewsząd ochotników.
Podczas ANH na pewno bez problemu można było jeszcze spotkać klona. Nawet jeśli bunt na Kamino definitywnie zakończył ich produkcję to i tak miał on miejsce 12 lat przed wydarzeniami z Nowej Nadziei, więc ostatnie partie sklonowanych szturmowców miały się jeszcze dobrze. Zresztą z tego co jest na Wookiepedii można zrozumieć, że klony nadal były tworzone, jednak z innego materiału genetycznego (o tym akurat nigdy nie słyszałem). No i wiadomo, że do utrzymania porządku w całej Galaktyce potrzeba ogromnej ilości żołnierzy, więc brano także ochotników i to oni stanowili większość szturmowców (zresztą o tym ktoś już wcześniej pisał).
Ale klony które nadal były klonowane albo te które zostały to normalnie przywdziewały strój szturmowca ? I gdy zabrakło tego kodu dna nie mogli go wziąć np. od Boby ?
Thrawn21 napisał(a):
Ale klony które nadal były klonowane albo te które zostały to normalnie przywdziewały strój szturmowca ?
________
No naturalnie, nie biegały przecież nago. Musiało być jednolite umundurowanie, nie mogło być tak, że klony mają jakieś starodawne republikańskie zbroje - jaki miałoby to sens?
No tak. Ale mi chodziło o to czy jakoś się wyróżniało że one są klonami czy nosiły taki sam mundur jak ludzie szturmowcy.
Skoro byli szturmowcami to odpowiedź sama się nasuwa , nosili zbroje szturmowców
Jeśli klony stały się szkoleniowcami dla szturmowców dlaczego ich
poziom wyszkolenia był taki niski?
Co z doświadczeniem bojowym zdobytym w Wojnach Klonów?
A jeśli Imperator poszedł w ilość nie jakość to nie dziwne że Imperium
upadło,z takimi żołnierzami nie mógł go utrzymać.
Szturmowcy byli w większości bardzo dobrze wyszkoleni. Jak na tak masową armię były to wręcz jednostki elitarne. Podstawą dla większości narzekań na temat szturmowców są filmy, w których nie mogą oni trafić w głównych bohaterów. Dlatego, że byli to główni bohaterowie, nie dlatego, że szturmowcy byli niekompetentni.
Może powinni na kręcić takie "behind the scane" jak to jest z tymi szturmowcami