Tłumaczyć nie będę, bo kto nie zna, powinien poznać, ale namawiać również nie będę, bo kto nie lubi, ten i tak się nie przekona.

Wybrane płyty, kolejność alfabetyczna:

**** Abradabing - AbraDab
**** Amplifikacja - Rahim
* Dodekafonia - Strachy Na Lachy
***** MTV Unplugged - Kult
*** Plastic Beach - Gorillaz
***** Po Drugiej Stronie Lustra EP - Buka
**** Podróże Po Amplitudzie - Rahim
** Rise Up - Cypress Hill
*** Slash - Slash
***** Zapiski Z Życia Na Terytorium Wroga - Duże Pe
** 7th Symphony - Apocalyptica

/ocena maks. 5 gwiazdek/

Odczucia własne: 2010 był rokiem... miernym. Niewiele materiału mnie zaciekawiło, ba, wyszło wręcz więcej chłamu, niż w ciągu ostatnich kilku lat. Nadzieja, że w 2011 będzie lepiej.

/Oczywiście nie wszystkiego miałem jeszcze przyjemność przesłuchać (w sumie to niemożliwe...), ale jak trafię na coś wartego uwagi, odkopię tego posta i dopiszę./

Odkrycie & płyta roku

Melechesh The Epigenesis

\m/ (`.`) \m/

Zło ma tylko jedno oblicze

DonGuralEsko - Totem Leśnych Ludzi
Słoń/Mikser - Demonologia
Abradab - Abradabing

z 2011, ale są tak genialne, że nie mogłem o nich tu nie napisać.
Grubson - Coś więcej niż muzyka
Szad Akrobata - 21 gramów - mistrzostwo świata

Jeden najlepszy? To na sto procent My Father Will Guide Me Up Rope To The Sky zespołu Swans, czyli wielki powrót legendy no wave/alternatywy z Nowego Jorku. Nie nagrać płyty przez zdaje się 16 lat i wyjść nagle z czymś takim - tylko Gira to potrafi.

MTV Unplugged Kultu też było całkiem niezłe, chociaż muszę przyznać, że na trasie utwory wychodziły im sto razy lepiej.

Ain`t No Grave - Johnny Cash. Typ nie żyje sześć lat, a nadal wydaje przegenialne płyty, tyle materiału zostawił przed śmiercią. I nie są to popłuczyny w stylu Jacksona, czy Hendrixa, tylko wcześniej nagrane z premedytacją utwory, które aktualnie nadal się ukazują. Cash śpiewający zza grobu:"Ain`t no grave will hold my body down" to jest to!

Grinderman - Grinderman 2. Mógłby się co prawda Nick Cave za Złe Nasionka wziąć, no ale cóż. W tym roku ma być płyta.

Rahim - Podróże po amplitudzie. Fejm mnie totalnie zmiótł. Mało takiego rapu dzisiaj, tak mi się wydaje. Mniej JP, więcej Paktofoniki. I o to chodzi.

Nie przesłuchałem jeszcze nowego Blind Guardian, Iron Majdanek, chociaż tego drugiego już nie słucham. Poza tym, był przeciętny Freebass i Bad Lieutenant czyli New Order w dwóch ciałach. Zamiast się boczyć, winni się połączyć i znów grać dobre albumy.

Michael - Michael Jackson
Greatest Hits - Robbie Williams