-Natomiast do ciebie nie dociera, że proces poznawczy po przez doświadczanie zawsze będzie pełniejszy niż po przez naukę, gdyż na kartce papieru nie da się w żaden sposób uchwycić wszystkiego tego, co było, po za nie pełnymi faktami, jak chociażby głośna sprawa ubeckiej działalności Wałęsy.
Myślę, że jest to raczej kwestia poglądów - może dla Ciebie ważniejsze jest samo przeżycie. Ja jestem zdania, że z doświadczeń ludzi, którzy przeżyli dany okres historyczny/dane wydarzenie historyczne, trzeba utworzyć obraz, który dla ludzi takich jak ja - które takowego wydarzenia nie przeżyły - będzie opisem tej rzeczywistości. Tym zajmuje się historia.
Widzisz gdybym był Gomułką, to pewnie postrzegałbym komunę po przez pryzmat swojej działalności i miałbym stronniczą opinie.
A gdzie ja piszę, że tak nie będzie?
Jednak tu popełniasz podstawowy błąd swojego założenia, ponieważ ja nie byłem, ani czarny, ani biały, po prostu bierny obserwator, który nie doznał, ani konkretnej krzywdy, ani „nagrody”. Jeżeli jakieś uprzedzenia się pojawiały, to tylko, dlatego, że nawet idiota dostrzegał, co kulało w tym ustroju i kogo wasalami byliśmy, jako kraj. Moje doświadczenia dokładnie pokrywają się z tym, co było i jest teraz. Nie miałem wtedy, ani teraz problemu z oceną sytuacji, gdyż polityką interesowałem się od najmłodszych lat i historią.
Generalnie to nie chcę wydawać jakichkolwiek sądów (które wydajesz Ty) bo najzwyczajniej w świecie Cię nie znam. Prawdą jednak jest, że jakiś ogląd, właśnie przez doświadczenie na sytuację w PRLu masz. I ona jest skażona Twoimi poglądami (nie wiem jakimi, mało mnie to interesuje). Jako uczestnik - musisz mieć pogląd na to, kto miał rację - oczywiście, możesz też to rozpatrywać pod względem historycznym, ale nie chce mi się wierzyć, że nie masz żadnego wyrobionego zdania o tym systemie, skoro twierdzisz, że doświadczenie jest ważniejsze od rzetelnej nauki.
Teorie i fakty historyczne ewoluują z biegiem czasu, ale doświadczenie po latach się kumuluje, którego tobie brak. To, że wciąż pojawiają się nowe fakty i okoliczności nie zmienia dramatycznie obrazu tego, co wtedy było.
Oczywiście, że nie, ponieważ jest to okres świeży, pełen źródeł, a przede wszystkim - osób pamiętających ten czas. Jednak dla np. moich dzieci będzie to już zupełna abstrakcja jak zupełną abstrakcją dla Ciebie jest np. II wojna światowa.
Historia nie jest nauką o dramatycznych zmianach - historia ma opisywać w jak najwierniejszy sposób (powtarzam się generalnie) i tyle. Ma dokonywać analizy i przedstawiać ludziom, którzy nie doświadczyli danych wydarzeń - pewien obraz rzeczywistości.
I oczywiście, on będzie zawsze skażony - bo każdy ma poglądy polityczne i każdy będzie jakoś interpretował te dwa same fakty inaczej.
Pamiętając komunę i śledząc nowe informacje bez problemu ma się obraz całości. Natomiast odrębną sprawą, jest, to, że zbrodniczego charakteru tego ustroju już nigdy nie da się w 100% rozwikłać, bo dzisiejszej władzy, ta prawda historyczna jest nie na rękę. Sztandarowy przykład tego, co robi się z IPN.
Ja nie mówię, że cały okres PRL był mordobiciem. Oczywiście, że nie - nie można postawić znaku równości nawet przy czasach Stanu Wojennego z czasami stalinowskimi, jak to chce się zrobić.
I ja też nie chcę prezentować poglądów, że PRL był totalnym piekłem - bo tak nie było. Były gorsze miejsca - NRD, Rumunia, ZSRR. W porównaniu z tymi państwami, PRL jawił się naprawdę jako bardzo `liberalne` państwo, które pozwalało np. na istnienie bardzo rozwiniętej sceny punkowej. Niemniej jednak, nie można zapominać o takich sytuacjach jak Wujek, jak Czarny Czwartek, jak strajki w Poznaniu w `56 roku, jak represje opozycjonistów (Gwiazdy, Walentynowicz czy Krzywonos, o której głośno było wszak niedawno)
Oczywiście, IPN demonizuje zupełnie okres komuny, ale - co człowiek to inne zdanie. Ojciec mojego kolegi był opozycjonistą - chciałbym, żebyś powiedział mu w twarz, że za komuny nie było tak źle
To teraz tak na serio, jakie dowody metodologicznie zebrałeś i opublikowałeś, jako „historyk” dotyczące komuny? Jaki jest twój rzeczywisty wkład w odkrywanie historii, co czyni cię ekspertem, proszę przykłady?
Chryste Panie, a gdzie ja z siebie zrobiłem specjalistę? Ja tylko Ci próbuję uzmysłowić, że chcę takowym zostać. Po to się kształcę - nie chcę przedstawiać historii PRL w jeden sposób - czarny, lub biały. Bo historia nigdy nie jest czarna albo biała jak chcą to dzisiejsze elity partyjne.
Co nic, tylko się o tym uczyłeś i czytałeś publikacje, które każdy może przeczytać, jeśli się tym interesuje, hmm tak myślałem? Ja się tym interesuję od 32 lat, a ty może poświęciłeś miesiąc w całości.
I znów osąd? Skąd o tym wiesz? Jakbyś policzył chociażby lata szkolne(pomijam podstawówkę oczywiście) doszedłbyś, że jest to jednak okres kapkę dłuższy niż miesiąc.
Myślisz, że brak stronniczości, to jedyny aspekt poznania?
Myślę, że brak stronniczości to cecha nauki.
„Ja uprawiam sex, a ty się o tym uczysz”, to jest podstawowa różnica między nami.
Spoko, w takim razie wszystkich historyków powinno się zwolnić i zatrudnić w Tesco.
Tu ci dam małą lekcję, w tym jak mało jesteś obiektywny. W tamtych czasach wydawało się, że „Okrągły stuł”, był sukcesem, dziś każdy, kto choć trochę interesuje się polityką wie, że to był kompromisowy podział władzy między komunistami, a opozycją z korzyścią ofkoz dla komunistów, którzy tak to rozegrali, że przejęli dużą część majątku państwa, dziko go prywatyzując, a później z tych pieniędzy skutecznie zdobyli władzę w wolnych wyborach.
No to przecież to napisałem ;]
Ty twierdzisz, że to nie do końca był sukces, a ja twierdzę, że jedyna droga by znaleźć się w tym punkcie, gdzie teraz jesteśmy, co nie bez przyczyny byłoby dla twojego życia dzisiaj.
To też zdaje się napisałem. Czytaj ze zrozumieniem, proszę.
Może prędzej czy później komunę krwawo lub nie by obalono, jednak „Okrągły stuł” przyczynił się do tego szybko i bez rozlewu krwi, jak to się mówi „gdzie drwa rąbią tam wióry lecą”. Ale, co ty możesz o tym wiedzieć, jak wtedy tam cię nie było, a jedyne, co możesz przeczytać, to nagie fakty, o ile są prawdziwe. Nie czujesz emocji tamtych dni.
Po raz kolejny - przeczytaj moją wypowiedź. Tak to było jedyne wyjście, tak to dało podwaliny do rozpadu całego bloku wschodniego (chociaż ZSRR był kolosem na glinianych nogach), tak to było coś wyjątkowego.
Ale sam tez napisałeś: tak, to był podział władzy między komunistami, a opozycją.
Albo ja już głupieje, albo Ty po raz kolejny nie czytasz dokładnie tego co napisałem.
Własnie może dzięki temu, że nie czuję emocji tamtych dni - będę mógł stworzyć obraz pełniejszy - nie idealny, ale pełniejszy. Nie mówię tak, nie mówię nie. Może.
Nawet gdybyś opisał 100% swojego obrazu o PRL’u, to nie zajęłoby to dużo więcej miejsca, bo twój obraz jest bardzo ubogi i tego już nie da się nadrobić. Lepiej faktycznie idź dalej i nie zawracaj sobie tym głowy.
Dziękuję Ci Wróżbito Macieju za kolejne przeczytanie przyszłości.
Jak już powiedziałem, może, to masz moralne prawo, do robienia bąków w zaciszu domowym, tworząc realny i w miarę prawdziwy obraz tego, co zjadłeś na obiad Lol.
Nie skomentuję tego. Masz 41 lat, a teksty i szacunek do rozmówcy jak gówniarz z piaskownicy.
Ja, w przeciwieństwie do Ciebie zmieniam poglądy (po raz który czytanie ze zrozumieniem się kłania?) via. poglądy na temat kanonu, gdzie ostatecznie przyznałem Ci rację, uzupełniając jednak całość wypowiedz o to, co doczytałem.
Nie będę wydawał jakichkolwiek sądów więcej na temat Twojej osoby - nie ma to najmniejszego sensu. Myślałem jednakże, że ludzie z wiekiem i doświadczeniem mądrzeją