Film mi się podobał. Nie jestem jednak stwierdzić, który był lepszy - nowy czy ten Raimiego. Po prostu niby były o tym samym, a jednak jakby o czym innym
Ale po kolei. Rozczarowało mnie intro, żadnej ciekawej nuty, sam tytuł i już film. Kiedy zobaczyłem wyświetlające się logo Marvela myślałem, że twórcy zafundują mi jakąś epicką muzyczkę, a tu rozczarowanie....
Ale dalej jest fajnie. Przede wszystkim nie ma schematów. Myślałem, że będzie to identycznie jak w pierwszym filmie. Start, pająk, śmierć wujka, wielka odpowiedzialność, początek Spider-mana, walka z wrogiem, finał, śmierć wroga, koniec.
Tutaj nagromadzenie wątków i ich przenikanie się było bardzo udanie skonstruowane. Moment ugryzienia był dość późno i kolejne sceny nie miały charakteru momentu kulminacyjnego. Film był właściwie bardziej o rodzicach Parkera, o Gwen, o badaniach w Oscorp, sporo też o szukaniu zabójcy Bena. Gdzieś tam, jakby dodatkowo, pojawia się Spidey, a jeszcze później i jeszcze bardziej dodatkowo Lizard. Także ogólnie bardzo podobała mi się zwiększona ilość wszystkich wątków i ich wymieszanie, które spowodowało brak nudnego i oklepanego schematu.
Widziałem, że ktoś się czepiał montażu i wyciętych scen. Ja jakoś nie zwróciłem na to uwagi, nie zauważyłem by film był jakoś głupio pocięty. Ale nie widziałem też usuniętych scen, więc może dlatego. W każdym razie liczę na jakąś rozszerzoną edycję, ze scenami wklejonymi do filmu, a nie tylko na osobne DVD.
Gwen, konkretnie aktorka ją grająca, niezbyt podoba mi się jako blondynka, ale generalnie może być Natomiast sceny między nią a Peterem są zagrane perfekcyjnie, naturalnie i ta para wypada dużo lepiej od duetu Peter & MJ.
Patosu wcale nie było, a tego w filmach komiksowych nie lubię. Owszem, scena z dźwigami była pod tym względem niezła, ale nie umywa się to chociażby do trzeciej części, gdy Spidey przybywa na finałową walkę z Sandmanem i Venomem na tą budowę. Poza tym, żadnego lotu na tle amerykańskiej flagi i helikopterów, więc lipnie
Kurde, miałem nie porównywać cały czas obydwu Spider-manów, ale chyba po prostu tak się nie da. Podsumowując, patrząc pod kątem poprzedniej produkcji, a także jak na zupełnie oddzielny film, to nowy Spider-man i tak, i tak wypada rewelacyjnie. Ma dobre efekty, brak schematu, bardziej komiksowy klimat, lepszych aktorów (szczególnie Garfield, choć Maguire`a też lubię). A przede wszystkim, poza głównymi założeniami fabularnymi i poniekąd tytułem, jest inny od filmu Raimiego pod każdym względem.