TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Galaktyczni rozbitkowie-część 1

Hello 2010-12-28 19:35:00

Hello

avek

Rejestracja: 2010-12-08

Ostatnia wizyta: 2016-07-08

Skąd: Fordo

Galaktyczni rozbitkowie część 1/4

Wielka, niezmierzona czerń ciągnęła się przed nimi. Rick, zołnierz małego pokroju, awanturnik, Leeg, przemytnik broni i młody mandalorianin Yerr. Lecieli tylko na oddanie broni dla poległych w bitwie o Breental. Los skierował ich w zupełnie inne miejsce...

***************
-Jak z zapasem, jeszcze jest?- Leeg zapytał się o broń dla przegranych.
-Czy ja wiem...tuzin pewnie jest- odpowiedział Rick, obliczający w myślach broń.
-Możecie już przestać z tym? Ciągle tylko "polegli", "polegli".Nie możecie pomyśleć o nas? Pewnie wykluczyliście taką opcję, że zostaniemy "galaktycznymi rozbitkami"- krzyknął w stronę Leega i Ricka, Yerr.
-Słuchaj,najgorsza część naszej "wyprawy", jest za nami- odpowiedział drwiąc z Yerr`a Rick.
Wysoki, o dużych muskułach mandalorianin, po prostu "wkurzył się" na żołnierza.
Jednak nic Rick`a nie wzruszyło. Leeg tylko czekał kiedy-po raz trzeci już- pięści pójdą w ruch. Leeg jest na ogół spokojny, rzadko wdaję się w bójki.
-Chłopy, po co to wszystko? Yerr jest po prostu głupi i tyle- odpowiedział wyraźnie przestraszony swoją wypowiedzią.
-Licz się ze słowami! Zaraz dostaniesz po prostu w mordę- odpowiedział zdenerwowany Yerr.
Nie był mile widziany w gronie mandalorianów, a tu też jest powoli lekceważony.
-Nie o to zostaliśmy poproszeni, Yerr, zgoda i koniec z kłótniami- zaproponował Rick
-Ok, ale jeszcze słowo!- wkurzył się znów Yerr, ale musiał się powstrzymać, aby przetrwać do końca podróży w całości.
Ich mały transportowiec "szybował" po galaktyce z dużą prędkością, jak na transportowce.
Nie minęło 5 minut od kłótni, a coś targnęło Ving 12. Mandalorianin pobiegł do sterów, a tam ujrzał wielki, krążownik.
-Nie wygląda to dobrze...-pomyślał patrząc na tę wielkie "bydlę", jak to nazwał. Patrząc na ich załadowane wyrzutnie, mogłoby po sekundzie wywnioskować że nie są pokojowo nastawieni.
-Przygotuj katapulty!-krzyknął.
-Nad czym jesteśmy?-zapytał się z ciekawości Leeg.
-Zamknij się i słuchaj co mówię!-krzyknął, strasząc Leeg`a swoim wysokim głosem.
-Dobrze, już dobrze-odpowiedział Leeg.
Katapulty wystrzeliły. Pognały szybko jak meteoryty. Kolegom żal było Vinga, który był ostatnim wyprodukowanym. Wylądowali na dziwnej planecie. Z północy było bagno i brud , a z drugiej strony nowoczesne miasta i cywilizowani mieszkańcy.
-Co robimy?-zapytał się towarzyszy Rick.
-A co myślisz? Wysyłamy Yerra na bagna, a my idziemy wrzucić coś na ząb-zadrwił Leeg
-Zamknij się, gnojku-odpowiedział niekulturalnie Yerr. Ale takie wypowiedzi były już do niego podobne. Był krótko mówiąc "mistrzem ciętej riposty"
-Ja idę do cywilizowanych ludzi, nie to co jest tutaj, dzicz normalnie-rozpoczął bójkę Yerr.
Pięści poszły w ruch. Rick bronił się znakomicie ale w ataku nie był za dobry.
Jednak po długiej bójce dwoje wyjęło blastery.Baster Ricka-M042-był mikroskopijny przy blasterze Yerra, Dur-42.
-Przestańcie! Od was zależy nasze życie!-powiedział Leeg i zabierając dwie bronie z rąk Ricka i Yerra, udał się w stronę metropolii.
Nic innego nie zostało sprawcom bijatyki zrobić. Poszli za nim...

To moje pierwsze opowiadanie. Prosze o wyrozumiałość

LINK
  • Będę

    Boris the Black Dog 2010-12-28 19:38:00

    Boris the Black Dog

    avek

    Rejestracja: 2008-08-11

    Ostatnia wizyta: 2016-02-08

    Skąd:

    wyrozumiały i nieprzeczytam.

    LINK
  • Jak niewypały

    Obi-Wan Skywalker 2010-12-28 19:44:00

    Obi-Wan Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2010-04-06

    Ostatnia wizyta: 2023-10-03

    Skąd: Kraków

    czyli nie podobało mi się

    LINK
  • ...

    Tremayne 2010-12-28 19:45:00

    Tremayne

    avek

    Rejestracja: 2003-02-15

    Ostatnia wizyta: 2024-08-21

    Skąd: Katowice

    to nie opowiadanie, to pierd literacki

    LINK
  • Tytuł posta.

    Onoma 2010-12-28 19:47:00

    Onoma

    avek

    Rejestracja: 2007-12-06

    Ostatnia wizyta: 2024-01-06

    Skąd: Dołuje

    To są tak zwane "Niewypały SW część 5" tak?

    LINK
  • :/

    sasza 2010-12-28 19:48:00

    sasza

    avek

    Rejestracja: 2008-10-04

    Ostatnia wizyta: 2020-07-30

    Skąd:

    Jest słabe, ale niestety za mało słabe, by było śmieszne :\

    LINK
  • Cóż.

    Vos 2010-12-28 19:49:00

    Vos

    avek

    Rejestracja: 2007-05-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Warszawa

    Moim zdaniem to opowiadanie jest zdecydowanie za długie, bo ledwo przez nie przebrnąłem.

    LINK
  • ///

    Sebastian Kenobi 2010-12-28 19:50:00

    Sebastian Kenobi

    avek

    Rejestracja: 2009-04-12

    Ostatnia wizyta: 2024-09-18

    Skąd: Konarzyce, Łomża

    Skąd się biorą tacy jak Ty?

    LINK
  • Całkiem nieźle

    Appo 2010-12-28 20:00:00

    Appo

    avek

    Rejestracja: 2007-05-20

    Ostatnia wizyta: 2013-01-10

    Skąd: Wrocław

    ale myślę, iż powinieneś poczytać więcej książek, aby obeznać się z arkanami pisarstwa. O, na przykład książka "O psie, który jeździł koleją" niesie za sobą niepoliczalne walory literackie, które z pewnością będziesz mógł wykorzystać w swojej karierze.

    Pozdrawiam,
    Appo, Kosmiczny Kowboj.

    LINK
  • ...

    ogór 2010-12-28 20:01:00

    ogór

    avek

    Rejestracja: 2004-02-20

    Ostatnia wizyta: 2024-11-15

    Skąd: Bielsko-Biała

    JESTEŚ TAKI ALTERNATYWNY !

    (ale poczytaj sobie lepiej jakąś książkę, zamiast siedzieć przy kompie tyle czasu)

    LINK
  • ...

    Stele 2010-12-28 20:16:00

    Stele

    avek

    Rejestracja: 2010-01-04

    Ostatnia wizyta: 2019-12-19

    Skąd: Wrocław

    -"wkurzył się" Co oznacza ten cudzysłów? Zresztą nie tylko ten. Nie ma potrzeby każdego kolokwialnego słowa w cudzysłów wsadzać.

    mandalorianów Mandalorian.

    "-Zamknij się, gnojku!" jako cięta riposta? No nie powiedziałbym. Nie używaj pojęć, których znaczenia nie rozumiesz. Chyba, że nie wychwyciłem ukrytego sarkazmu.

    Przyzwoita interpunkcja. Były jakieś drobne błędy ze spacjami, ale po tym co prezentowałeś na forum, jest to jakiś cud. Jednak potrafisz, gdy się postarasz.

    A teraz przejdźmy do treści... O co w tym chodzi? Banda zbirów lata sobie bez celu, ktoś do nich strzela, katapultują się, lądują w bagnie i zaczynają się ze sobą bić? Może jeszcze "laser im oczy wypalił"?

    Jak mniemam dalsze części nie powstają? Posiedź z tydzień, napisz większy blok tekstu i opublikuj go za jednym razem. Jakiej jakości by nie był, zostanie lepiej przyjęty.

    LINK
  • err

    Horus 2010-12-28 20:32:00

    Horus

    avek

    Rejestracja: 2006-04-15

    Ostatnia wizyta: 2024-08-10

    Skąd: Zabrze

    Ujdzie ten DIALOG, kiedy wstawisz CZĘŚĆ? (zauważenie sarkazmu i ironii mile widziane ).

    LINK
  • Epickie komentarze, bastionowi kamraci! :D

    Elendil 2010-12-28 21:00:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Dawno się tak nie ubawiłem. Nie z samego opowiadania, które jest tylko zbitkiem dialogów, bez głębszej treści, ale z tego co pod spodem

    Drogi Hello, tak jak napisałem to nie jest żadne opowiadanie tylko pusty dialog, ciężko nawet ocenić styl bo tu nic nie ma. Zwykłe rozmówki tylko. Jak na 32-latka (tu masz wyczuć ironię) to kiepsko ci to poszło.

    Uwierz mi wielu tu takich było przed tobą. Wleźli, zaczęli pisać różne bzdury żeby zaistnieć i długo miejsca nie zagrzali. Gdybyś zaczął normalnie, od czytania forum, od zapoznania się z atmosferą, regulaminem (!) to byś przetrwał. A tak... nie wróżę ci tu długiej kariery.

    Ale jak to zauważył kiedyś jeden z wieszczów bastionowych - niejaki Skyer - my tu jesteśmy tylko pojebanymi dziećmi więc nie przejmuj się.

    Plus, że nauczyłeś się już klikać w spację po przecinkach, kropkach, wykrzyknikach. Jeszcze parę lat i przebrniesz kolejne progi inteligencji. Chyba, że wcześniej umrzesz, w końcu masz już AŻ 32 lata.

    LINK
  • Re: Galaktyczni rozbitkowie-część 1

    Calsann 2010-12-28 21:01:00

    Calsann

    avek

    Rejestracja: 2003-01-06

    Ostatnia wizyta: 2017-12-24

    Skąd: Nidzica

    -Wielka, niezamierzona czerń ciągnęła się przed nimi.
    Niezamierzona? Dlaczego? Nie chciała być czernią? I przed kim się ciągnęła?

    Rick, zołnierz małego pokroju, awanturnik, Leeg, przemytnik broni i młody mandalorianin Yerr.
    A, rozumiem, że przed nimi. Rick, istny pan Wołodyjowski, jakiś bezimienny awanturnik, Leeg, jakiś bezimienny przemytnik broni i młody mandalorianin Yerr. Okej, pięć zupełnie niepasujących do siebie postaci.

    Lecieli tylko na oddanie broni dla poległych w bitwie o Breental.
    Dlaczego mieli oddać im broń? Czyżby polegli ją zgubili? O co chodzi? Nie mieli swojej broni? Skoro polegli i było już po bitwie, to po co im broń?

    -Jak z zapasem, jeszcze jest?- Leeg zapytał się o broń dla przegranych.
    Rozumiem, że nasi bohaterowie posiłkowali się bronią w trakcie podróży, skoro musieli ją przeliczać? A może ją gubili po drodze? Ach, te nowe statki kosmiczne - takie nieszczelne...

    -Czy ja wiem...tuzin pewnie jest- odpowiedział Rick, obliczający w myślach broń.
    Obliczać to można trajektorię lotu, lub bardziej przyziemne zadania z jedną niewiadomą. Sztuki broni natomiast można zliczać.

    Pewnie wykluczyliście taką opcję, że zostaniemy "galaktycznymi rozbitkami"
    Przede wszystkim: za dużo tu brania wyrazów w cudzysłów. Po wtóre: niezłe cliche z tym pojawieniem się tytułu opowiadania w jego treści.

    Słuchaj,najgorsza część naszej "wyprawy", jest za nami
    Cudzysłów, cudzysłów, cudzysłów, cudzysłów. Mam nadzieję, że najgorsza część jest za nami.

    Wysoki, o dużych muskułach mandalorianin, po prostu "wkurzył się" na żołnierza.
    Znowu cudzysłów. Trochę to już "wkurzające". Ponadto: co miało na celu wzięcie tej pary wyrazów w cudzysłów? To ma być jakaś forma eufemizmu? Tak czy siak, język kolokwialny w narracji jest niedopuszczalny.

    Chłopy, po co to wszystko? Yerr jest po prostu głupi i tyle- odpowiedział wyraźnie przestraszony swoją wypowiedzią.
    Szczerze nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jak można się przestraszyć własną wypowiedzią? Owszem, można obawiać się konsekwencji wynikających z wypowiedzianych słów, ale na Boga - nie znam nikogo, kto wystraszyłby się własnych słów.

    Ok, ale jeszcze słowo!- wkurzył się znów Yerr, ale musiał się powstrzymać, aby przetrwać do końca podróży w całości.
    Ok? rozumiem że ok to jakiś mandaloriański zwrot. Yerr grozi, ale jednocześnie powstrzymuje się, żeby nie dostać łomotu? Zalatuje mi tu małym pieskiem, który głośno szczeka, a gdy lekko nogą tupnąć, spierdziela z podkulonym ogonem.

    Ich mały transportowiec "szybował" po galaktyce z dużą prędkością, jak na transportowce.
    Cudzysłów. Szybowanie polega na locie nie posiadając napędu. Względnie: szybować można przy wyłączonym silniku. Dlaczego transportowiec leciał z wyłączonym napędem, o ile w ogóle posiadał jakiś napęd?

    Nie minęło 5 minut od kłótni, a coś targnęło Ving 12.
    Ving to ten awanturnik, czy przemytnik broni? Dlaczego do tej pory milczał bezczynnie i co nim targnęło?

    Mandalorianin pobiegł do sterów, a tam ujrzał wielki, krążownik.
    Cholera, poważna sprawa. Nie na co dzień wielki krążownik znajduje się na sterze.

    Nie wygląda to dobrze...-pomyślał patrząc na tę wielkie "bydlę", jak to nazwał. Patrząc na ich załadowane wyrzutnie, mogłoby po sekundzie wywnioskować że nie są pokojowo nastawieni.
    To bydlę. Załadowane wyrzutnie? Jak to? Były załadowane kulami armatnimi, że można je było ujrzeć? Harpunami? Nie rozumiem.

    Nad czym jesteśmy?-zapytał się z ciekawości Leeg.
    No właśnie. Co znajdowało się pod Leegiem?

    Zamknij się i słuchaj co mówię!-krzyknął, strasząc Leeg`a swoim wysokim głosem.
    Chciałbym zauważyć, że od kilku wersów nie wiadomo kto rozkazuje Leegowi. Śmiem twierdzić, że musi to być Ving, gdyż nikt inny nie został wspomniany w ostatnim czasie. I tu rodzi się pytanie: Czy Ving był kastratem? Ponadto: szkoda, że nie dowiemy się nad czym znajduje się Leeg.

    Katapulty wystrzeliły.
    Puste? Czyżbym przegapił moment, w którym bohaterowie znaleźli się w... CO? Jakie katapulty?!
    (Kilka wersów wcześniej) -Przygotuj katapulty!-krzyknął.
    Wygląda na to, że kapsuły ratunkowe były dla mnie tak oczywiste, że przeoczyłem wystąpienie katapult. Chłopcze, Czy Ty wiesz czym jest katapulta?!!

    Pognały szybko jak meteoryty.
    To dziwne, bo prędkość meteorytu względem ciała niebieskiego na które ów meteoryt spadł zawsze wynosi 0 m/s. To całkiem wolno, nie uważasz? Co innego, gdy meteoryt był jeszcze meteoroidem, czyli skałą przyciąganą przez w/w ciało niebieskie. Wtedy jego prędkość zaiste mogła być imponująca.

    Kolegom żal było Vinga, który był ostatnim wyprodukowanym.
    Ving był najmłodszy i pochodził... z in-vitro? Dlaczego kolegom było żal? Czy dla Vinga zabrakło miejsc siedzących w kapsule katapulcie? Musiał stać? Siedzieć na podłodze? Oblał się sokiem w trakcie ewakuacji?

    Z północy było bagno i brud , a z drugiej strony nowoczesne miasta i cywilizowani mieszkańcy.
    Rozumiem, że wylądowali na granicy Stanów Zjednoczonych Ameryki i Kanady.

    Zamknij się, gnojku-odpowiedział niekulturalnie Yerr. Ale takie wypowiedzi były już do niego podobne. Był krótko mówiąc "mistrzem ciętej riposty"
    O kutwa.

    Ja idę do cywilizowanych ludzi, nie to co jest tutaj, dzicz normalnie-rozpoczął bójkę Yerr.
    Całkiem oryginalny sposób rozpoczynania bójek. Bardzo nieinwazyjny.

    Pięści poszły w ruch. Rick bronił się znakomicie ale w ataku nie był za dobry.
    Czyli nic mu się nie stało, ale przeciwnika(przeciwników?) nie skrzywdził. No, to poczekajmy, aż ten się zmęczy, a tym samym Rick wygra.

    Jednak po długiej bójce dwoje wyjęło blastery.Baster Ricka-M042-był mikroskopijny przy blasterze Yerra, Dur-42.
    Dwoje? Jedno z nich było kobietą? Od kiedy to? M042? Dur-42? Hurr durr! 42? Wielkie Pytanie o Życie, Wszechświat i całą resztę?

    Przestańcie! Od was zależy nasze życie!-powiedział Leeg i zabierając dwie bronie z rąk Ricka i Yerra, udał się w stronę metropolii.
    Dwie bronie z rąk Ricka i Yerra? Czyli teraz Leeg trzymał cztery.

    Nic innego nie zostało sprawcom bijatyki zrobić. Poszli za nim
    Sprawca bijatyki był jeden - był nim Yerr. Obaj natomiast byli uczestnikami tejże bijatyki.


    To moje pierwsze opowiadanie. Prosze o wyrozumiałość :)
    Wybacz, ale w prawdziwym świecie nie ma litości dla słabizny. Czy gdyby Lenin spieprzył sprawę, to darowano by mu głowę, bo to była jego pierwsza rewolucja, więc należy mu się wyrozumiałość? Nie wydaje mnie się. Przykro mi, ale to co przeczytałem (jednym tchem), to zwykła grafomania. Jeśli wydaje Ci się, że pisanie opowiadań, nowelek etc. to Twoje powołanie, polecam najpierw przygotować się nieco: czytaj więcej książek i postaraj się dotrzeć do jakiegoś poradnika typu `jak pisać`. Jeśli pisanie sprawia Ci przyjemność, pisz dalej, ale prezentując swoją twórczość nie oczekuj pochwał.

    LINK
    • err

      Horus 2010-12-28 21:10:00

      Horus

      avek

      Rejestracja: 2006-04-15

      Ostatnia wizyta: 2024-08-10

      Skąd: Zabrze

      Dłuższa recenzja Calsanna, niż całe opowiadanie xD!

      LINK
    • ...

      BoT 2010-12-28 21:42:00

      BoT

      avek

      Rejestracja: 2010-12-07

      Ostatnia wizyta: 2011-01-29

      Skąd: Niepołomice

      Wspaniała recenzja, naprawdę! O wiele lepsza niż samo opowiadanie.

      LINK
    • Zaiste,

      Cosmos 2010-12-28 21:43:00

      Cosmos

      avek

      Rejestracja: 2010-01-28

      Ostatnia wizyta: 2018-09-13

      Skąd: Zewsząd

      Bardzo ciekawa interpretacja tego, powiedzmy, opowiadania. Do tego zarąbiście śmieszna. Serio, leżę i kwiczę.

      LINK
    • Re: Re: Galaktyczni rozbitkowie-część 1

      Boris the Black Dog 2010-12-28 21:53:00

      Boris the Black Dog

      avek

      Rejestracja: 2008-08-11

      Ostatnia wizyta: 2016-02-08

      Skąd:

      Calsann napisał(a):
      Jeśli pisanie sprawia Ci przyjemność, pisz dalej, ale prezentując swoją twórczość nie oczekuj pochwał.
      ________

      Do krytyki też trzeba dorosnąć!

      LINK
    • Re: Re: Galaktyczni rozbitkowie-część 1

      Immo 2010-12-28 22:24:00

      Immo

      avek

      Rejestracja: 2004-07-03

      Ostatnia wizyta: 2017-05-15

      Skąd: Poznań

      Calsann napisał(a):

      Szczerze nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jak można się przestraszyć własną wypowiedzią? Owszem, można obawiać się konsekwencji wynikających z wypowiedzianych słów, ale na Boga - nie znam nikogo, kto wystraszyłby się własnych słów.
      ________
      Można się wystraszyć własnej wypowiedzi, ale uprzedniej. I narracyjnie trzeba to inaczej sformułować, np.:

      -Muszę zjeść brukselkę - powiedział Zdzisio.
      -Brukselki są obrzydliwe i wzbudzają mój niepokój! - mruknął z przestrachem Wiesio.
      Wcale nie musiał tego komentować: wyraźnie widział, że zaraz po wymówieniu nazwy tego feralnego warzywa jego kolega złapał się za uta, a oczy wyszły mu z orbit; tak, zdecydowanie Zdzisio sam był przerażony własną wypowiedzią.
      -Wiem, ale potrzebuję witamin! - odparł w końcu "niefortunny przywoływacz brukselki".
      ________

      (...) język kolokwialny w narracji jest niedopuszczalny.
      ________
      Ciekawe, czy Pratchett i Sapkowski o tym wiedzą... :| Trzeba ich ostrzec!
      A poważniej - to bardzo mylne założenie. Język potoczny można stosować w wypadku stosowania perspektywy narracyjnej mocno przechylonej w stronę konkretnego bohatera, w odmianach narracji pierwszoosobowej oraz w pastiszu/parodii czy innego rodzaju ironicznej narracji...
      Nie mniej, tutaj nie spostrzegam żadnej z tych opcji, chyba, że jest zastosowana schizofreniczna perspektywa narracyjna zawieszona w jaźni zbiorowej wszystkich pięciu trzech bohaterów.

      LINK
  • mam głupie pytanie

    Lord Bart 2010-12-28 22:34:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    patrząc na tą dyskusję... i inne... naprawdę czytacie te opowiadanio-wypociny fanów? Naprawdę? Każde?

    LINK
    • domino effect /| | | |

      Calsann 2010-12-28 22:43:00

      Calsann

      avek

      Rejestracja: 2003-01-06

      Ostatnia wizyta: 2017-12-24

      Skąd: Nidzica

      Nie, tych dobrych nie czytamy, bo są nudne. Natomiast te mniej dobre są rozsyłane różnymi kanałami komunikacji, gdzie nabierają popularności.
      Jeżeli mam przed sobą śmiesznie słaby tekst, który dodatkowo idzie przeczytać za jednym tchem - czemu nie?

      LINK
  • yargh.

    Ray Solar 2010-12-28 23:49:00

    Ray Solar

    avek

    Rejestracja: 2006-10-20

    Ostatnia wizyta: 2024-02-10

    Skąd: Sopot

    Bardzo mi się podobało! Świetnie używasz literek: L, E, K a także U. Nie przesadzaj z literkami Q, J i O ponieważ mogą ich używać dzieci w starszych grupach a Tobie używanie ich na razie nie wychodzi. Przy literkach F, V, P, N i B postaraj się dokładniej ścierać ślinę z ust, w niektórych momentach nie mogłem się dokładnie rozczytać. Powinieneś popracować trochę nad łączeniem zdań w sensowne grupy, ale wiem, że krok po kroku osiągniemy ten poziom!

    Mam nadzieję, że następna praca będzie jeszcze lepsza! Za tą dostajesz uśmiechniętego banana!

    pozdrawiam,
    przedszkolanka Solar.

    LINK
  • super

    Moof 2010-12-29 00:07:00

    Moof

    avek

    Rejestracja: 2003-12-25

    Ostatnia wizyta: 2022-09-07

    Skąd: Otwock

    super

    LINK
  • hmm

    Shedao Shai 2010-12-29 01:32:00

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    właściwie, to nie przewinąłem na górę, do pierwszego postu, ale daję autorowi kredyt zaufania i wystawiam 3,8/5.

    LINK
  • przykro mi

    Louie 2010-12-29 01:47:00

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    nie przeczytałem, ale uważam, że opowiadanie jest nudne jak flaki z olejem :/

    LINK
  • :d

    Sharon 2010-12-29 10:04:00

    Sharon

    avek

    Rejestracja: 2008-12-26

    Ostatnia wizyta: 2017-02-25

    Skąd: Barlinek

    1. "- krzyknął w stronę Leega i Ricka, Yerr."
    Pomijając interpunkcję, o której już Ci ktoś mówił, przyczepię się do budowy tego zdania. Mnie w szkole uczono, że mówi ktoś do kogoś a nie na odwrót.
    2. "Leeg tylko czekał kiedy-po raz trzeci już- pięści pójdą w ruch. Leeg jest na ogół spokojny, rzadko wdaję się w bójki."
    Powtórzenie. Imię zawsze można jakoś zastąpić. Radzę też zdecydować się na jeden czas (jeśli wiesz o co mi chodzi).
    3. "-Licz się ze słowami! Zaraz dostaniesz po prostu w mordę- odpowiedział zdenerwowany Yerr." "-Ok, ale jeszcze słowo!- wkurzył się znów Yerr, ale musiał się powstrzymać, aby przetrwać do końca podróży w całości."
    To się nazywa okres dojrzewania.
    4. "Nie minęło 5 minut od kłótni, a coś targnęło Ving 12. Mandalorianin pobiegł do sterów, a tam ujrzał wielki, krążownik."
    Siedział tam sobie, jakby nigdy nic. Zdziwił się nawet, że Mandalorianin zdołał go dostrzec.
    5. "Kolegom żal było Vinga, który był ostatnim wyprodukowanym."
    Czym? Kim? Ja nie lubię się domyślać. Skoro było im żal to dlaczego go nie bronili? Przecież krążownik siedział sobie przy sterach.
    6. "To moje pierwsze opowiadanie."
    Widziało ono chociaż Worda?

    Jeśli kiedykolwiek zachce Ci się pisać opowiadanie o użytkownikach Bastionu to... Chcę być księżniczką porwaną przez Shedao Shaia. Spełnisz moje największe marzenie.

    LINK
  • coż...

    Commandor Bacara 2010-12-29 10:12:00

    Commandor Bacara

    avek

    Rejestracja: 2010-05-23

    Ostatnia wizyta: 2013-03-11

    Skąd: Ksawerowka

    Moim zdaniem recenzja była dużo lepsza niż opowiadanie.
    Brawo Calsann. Zdzisio i Wiesio też są mocni.
    Może jakaś seria o Wiesiu i Zdzisiu?
    Szymborska przed tobą to pikuś.

    LINK
  • Hello

    Elendil 2010-12-29 20:56:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    To kiedy będzie to opowiadanie o bastionowiczach? Z chęcią przeczytam o ile dostanę tam minimum drugoplanową rólkę. Koniecznie, przynajmniej ze dwa, trzy zdania

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..