Ostatnio przeczytałem Gwiazdę po Gwieździe. Wiedziałem, że zginie tam Anakin (w sumie jego śmierć nie zrobiła na mnie wrażenia, choć liczyłem że przejdzie na CSM, ale widze, że Jaina się ku niej ma ;)). Ale mocno zaskoczyła mnie śmierć Borska Fey`lyi. Tymbardziej, że dopiero w GpG pokazał jak wibitnym jest politykiem. Nie to, żebym miał za złe, że zabili kolejną postać, ale powiem tak, czytając GpG liczyłem, że Borsk zginie, ale doprowadzi do kontrataku. Jego śmierć jest na prawdę wzruszająca i pokazuje, że ten, który w czasach Thrawna próbował przejąć władze, stał się na prawdę mężem stanów, i to, że Republika zeszła na Bothan nie oznaczało jej kresu (chociaż może inaczej to wygląda). A jaka jest Wasza opinia?