i znowy Boba na okładce...

Krotko:
BF: Z Odzysku - Mi sie zdaje, czy to najstarsza historia jaka sie znalazla w SWK do tej pory.. ? Tak czy owak, lubie ten komiks, choc nic odkrywczego soba nie reprezentuje...
Końca nie widać - dobre podsumowanie sensu tego konfliktu.
Wolna Pamieć - Chyba nie zrozumialem puenty...

Okładka: Najfajniejsza okładka z Bobą jaka znam.

BF: Z Odzysku - ciekawa historia, choć chętnie ujrzałbym ją bardziej rozwiniętą. Co nie zmienia faktu, że całość jest ciekawa i akuratna do takiego tworu jakim jest SWK. Bardzo dobre rysunki, lubię taką nieregularną kreskę.
Końca nie widać - całkiem ok, choć też wydaje mi się, że za szybko skończone (wielka bitwa na trzy zeszyty? Mogliby się trochę bardziej postarać ). Trochę nie kupuję motywu z Kalmarianami.
Wolna pamięć - sympatyczny i ciepły komiks o Artoo. W sumie od zawsze ciekawiło mnie co R2 może przechowywać w swoich `bebechach`.

Cały numer na 7/10

Kupione, przeczytane.

Boba: Z odzysku- ciekawy komiks, lecz moim zdaniem autorzy powinni byli bardziej rozwinąć temat robaczków ale ogólnie dobry komiks.

Końca nie widać- No i cała bitwa o Kamino przeczytana. Komiks średniej jakości.

Wolna pamięć- Miomo pozorów dobry, ciekawy komiks. Wszystkim polecam!



Ogólna ocena- Dobry numer. 7/10

Na wstępie chciałbym podziękować Dragonowi za prezent na mikołajki TISW w postaci właśnie tego numeru SWK. No i wiśniówka, ale ta już wypita

No ale numer. Trzeba przyznać, że genialna końcówka historii z Kamino, z Separatystami w roli głównej podnosi ten numer do góry. Pozostałe komiksy to przeciętniactwo.

Boba Fett: Z odzysku - eee...no właśnie. Boba Fett znajduje statek, napadają go robaki, on je podpala ze zrabowaną koroną i spada...jedyne co mi się podobało, to wykorzystywanie więźnia jako żywej tarczy. No i od kiedy Palpatine ma kuzyna? 4/10

Końca nie widać - 9/10

Wolna pamięć - mimo dziwnych rysunków komiks mi się bardzo podobał. Takie wspomnienia nagrywane na R2 przez Luke`a, Leię i Hana. Przedstawiające wydarzenia z filmów z zupełnie innej perspektywy.
Mógłbym go ocenić wysoko...gdyby nie idiotyczny błąd logiczny autora Bo skoro Luke poleciał z R2 i Eskadrą Czerwonych zniszczyć Gwiazdę Śmierci, to jakim cudem w tym samym czasie Han nagrywał na R2 - który był z Lukiem w kosmosie - wiadomość o swoim żalu??? 6/10

No to jedziemy!

Boba Fett: Z odzysku - Nie przepadam za Fettem, ale ten komiks mi się podobał. Robale były ohydne, ale wejście na statek skojarzyło mi się ze "Szturmowcami śmierci" więc... całkiem nieźle. 7/10

Końca nie widać - Nawet fajny komiks, dopełniający ten tzw. "Tryptyk Kaminoański". Wszystkie stawiam na, mniej więcej, równym poziomie. 7/10

Wolna pamięć - eee..... taki sobie. Nienajgorszy, ale nic ciekawego w sumie. Threepio przeglądnął sobie nagrania Artoo i koniec historii. No.... ujdzie. 5/10

Dobry numer. Znów nie ma na końcu kiepskiego, 2-3 stronicowego komiksu, więc forma utrzymana

Na mojej stronie pojawila sie recenzja autorstwa mojego kolegi Galathara:

http://komiks.bestiariusz.pl/komiksy/recenzje/1333/potencjal-w-roznorodnosci

Co do mojej opini:
Zestawili objetrosciowo trzy zblizone do siebie historie. Dlatego tez zadna z nich porzadnie sie nie rozwinela. Wolalbym chyba zeby jedna byla porzadnie dluga, druga kilka stron a trzecia nawet byla jednokartkowym zartem.
Ale co do merytoryki
Boba Fett - Epizod z zycia i nic wiecej. Nie wnosi za wiele ciekawego. Troche latwy do przewidzenia. Myslalem po opisie (nie znalem oryginalnego wydania) ze bedzie o tym jak Boba zdobywal i modyfikowal swoja zbroje. a tu guzik. Rozczarowalem sie

Konca nie widac - akcja, akcja, akcja i koniec. Pointa nawet ok bo wychodzi na to ze Dooku nie wie o co chodzi z klonami

Rysunki w obu powyzszych komiksach sa ok jak dla mnie. Boba cieszy duza szczegolowoscia w starym stylu. Nie jest co prawda tak plasyczny i realistycznie narysowany jak postacie z drugiego komiksu ale trafia w moj gust. z tym ze nie cierpie jak rysownicy wymyslaja wlasne rasy. Wygladaja one naciaganie, sztucznie i jak wyjete z fantastyki lat 50tych. Jakies nosotraby, czy cos. Moglybybyc to istoty obce rodem z filmowych epizodow

Ostatni komiks jest lekki az do przesady. Oz kilka luznych nagran polaczonych, troche to ckliwe troche to...no wlasnie jakie. nijakie.
Nie chce mi sie wierzyc by kilka nagran przeciazylo pamiec biednego R2. Komiks slabszy niz poprzednie i to zdecydowanie

Ogolem dalbym ocene plus minus 6/10

Taka moja krótka ocena

Boba Fett: Z odzysku - całkiem niezła historia, taka nietypowa. Fajna sprawa z tymi robakami, zjedzą wszystko, podobnie jak rekiny ^^. Na minus trzeba zapisać Fetta, na plus, że zabił on tego więźnia. 6/10

Końca nie widać - wojny klonów, lubię to. Rysunki miód, fabuła fajna, nie wiem co pisać więcej... 9/10

Wolna pamięć - obraz R2-D2 jako sweetaśnej nastolatki prowadzącej coś w rodzaju pamiętnika. Urocze, acz głupie. 3/10

Numer: 6/10

Recka z poślizgiem:

Boba Fett: Z odzysku. Komiks okej, tak w treści jak i wizualnie. Jednakże jakoś mi się przejadły te historie z Fettem. Ocena: 6/10.

Końca nie widać. Strona wizualna była dobra, aczkolwiek bez szału. Najlepszy tekst pada na końcu, z którego można wywnioskować, że cała wojna mogła być wygrana przez CIS, co tym samym zawężałoby czas trwania CW . Aczkolwiek Sidiousowi nie było to po myśli . Ocena: 8/10.

Wolna pamięć. Podróż sentymentalna, która pokazuje, że gdyby wyczyszczenie pamięci R2-D2 odbyło się w tym momencie, to skróciłoby nam trylogię Mrocznego Gniazda . Rysunki paskudne. Ocena 3/10.

Całościowo daję 5/10.

Czas kończyć komiksowy rok 2010 w Polsce dlatego tym raz na rozkładzie mamy grudniowy Star Wars Komiks:

Boba Fett: Z odzysku.
Podobnie jak większość fanów myślałem że komiks będzie o zbroi Boby i się przeliczyłem (Swoją drogą okładka tez trochę myląca). A sam komiks ot taki sobie. Kolejna historyjka o przygodach Boby, który tym razem musi użyć swojego sprytu bardziej niż mięśni. Rysunki choć mają już ponad dekadę jako tako dają radę. 5/10

Końca nie widać. Zdecydowanie komiks numeru. Historia z Wojen Klonów opowiedziana z punktu widzenia Separatystów. Szkoda że takie zabiegi są tak rzadko wykorzystywane gdyż są naprawdę miłą odskocznią. I zawsze ciekawie jest spojrzeć na konflikt oczami drugiej strony. 8/10

Wolna pamięć. Historyjka jak dla mnie bez większego sensu. Plus bardzo brzydkie rysunki. 2/10


Całościowo wychodzi 5/10. Generalnie nie jest źle Czasami trzeba przeczytać dwie gorsze historie aby rozkoszować się tą lepszą