Za gazeta.pl:
Wrocławscy internauci dostali e-maile zachęcające do poparcia w wyborach Rafała Dutkiewicza. Adresy wyciekły z bazy użytkowników Wrocławskiej Karty Miejskiej. Prezydent zlecił wewnętrzną kontrolę. Sprawą zajmie się prokuratura i inspektor ochrony danych osobowych
„Otrzymałem oto dziś od kogoś, kto się podpisał jako Michał Kadyński, imiennie skierowaną do mnie zachętę: Olgierd! Pomóż nam zrobić niespodziankę Rafałowi i jego ekipie «” - pisze Olgierd Rudak na swoim blogu Lege Artis.
E-mail zawierał link do oficjalnej strony Komitetu Wyborców Rafała Dutkiewicza. "Wszystko wskazuje na to, że nasze adresy wyciekły z systemu urbancard" - pisze Rudak. "Dla mnie wystarczającym dowodem jest to, że ów spam wyborczy otrzymała moja mama, która nigdy nigdzie się nie rejestrowała na swój adres poczty elektronicznej wyjąwszy właśnie złożenie wniosku o Wrocławską Kartę Miejską".
Na forach internetowych zawrzało. Szybko okazało się, że mnóstwo jest użytkowników urbancard, którzy dostali identyczne e-maile. "Spam przyszedł na adres, który podałem wyłącznie przy składaniu elektronicznego wniosku o urbancard" - pisze jeden z blogerów. - Wniosek: baza danych mieszkańców Wrocławia nie jest bezpieczna.
Problem może dotyczyć ponad 6 tys. osób, bo tylu pasażerów przez internet załatwiało formalności związane z wydaniem biletu elektronicznego. Składając wniosek, musieli podać oprócz adresu e-mailowego także imię i nazwisko, adres pocztowy, numer telefonu, a nawet PESEL. Na stronie Urbancard.pl można przeczytać, że administratorem tych danych jest miasto Wrocław.
- Na razie trudno jest nam stwierdzić, czy doszło do wycieku danych z systemu Urbancard. Ale ponieważ sprawa jest niepokojąca, prezydent miasta zlecił przeprowadzenie natychmiastowej wewnętrznej kontroli w urzędzie. Skieruje też do urzędu inspektora ochrony danych osobowych prośbę o wszczęcie dodatkowego postępowania - mówi Paweł Czuma, szef biura prasowego urzędu miasta. - Rozmawialiśmy już z naszymi pracownikami, którzy zajmują się obsługą systemu Urbancard. Zapewnili nas, że z ich strony do wycieku danych nie doszło.
Dostęp do danych ma również Mennica Polska, która jest operatorem systemu Urbancard. Również nie poczuwa się do winy.
- To są wrażliwe dane. Dostęp do nich ma tylko trzech naszych pracowników. Są to osoby przeszkolone, które dobrze wiedzą o odpowiedzialności karnej, jaka grozi im za nieuprawnione wykorzystanie danych - mówi Mariusz Przybylski, rzecznik Mennicy. - Pracownicy ci mogą wejść do bazy danych tylko po zalogowaniu się. W systemie zostaje zawsze ślad po takiej operacji. Gdy dowiedzieliśmy się o sprawie z e-maila jednego z użytkowników, natychmiast sprawdziliśmy, czy ktoś od nas wchodził do danych tego pasażera. Okazało się, że nikt z Mennicy z nich nie korzystał.
Z samego rana na stronie komitetu wyborczego Rafała Dutkiewicza pojawiło się oświadczenie podpisane przez Jarosława Krauzego, szefa sztabu Rafała Dutkiewicza: "Z niepokojem obserwujemy w internecie dyskusję dotyczącą mailingu wysłanego rzekomo przez zwolennika naszego komitetu wyborczego. Oświadczamy, że KWW Rafała Dutkiewicza nie zamawiało i nie realizowało mailingu do wyborców o omawianej w sieci treści. W związku z tym apelujemy do autorów wspomnianej akcji mailingowej o wysyłanie wiadomości wyłącznie do osób im znanych i akceptujących tę formę komunikacji".
Jarosław Krauze: - To bardzo dziwna sprawa. Sprawdzaliśmy i okazuje się, że żadna osoba o nazwisku Kadyński w naszym sztabie nie pracuje. Zapewniam, że nie zlecaliśmy tego typu usługi, nie odpowiadamy za nią. Jeśli ktoś chciał nam zrobić przysługę, to jest to przysługa niedźwiedzia i wypada tylko zaapelować, by przestał. Ale może ktoś chciał nam zaszkodzić? Od kilku dni dochodziły nas głosy, że w piątek wybuchnie jakaś bomba. Myśleliśmy, że chodzi o jakieś nowe ogłoszenia, może billboardy któregoś z naszych kontrkandydatów. Wyjaśnieniem sprawy powinny zająć się odpowiednie służby. Jesteśmy gotowi oddać do analizy wszystkie nasze komputery.
Mimo takich zapewnień sztabu Dutkiewicza na Facebooku pojawiło się mnóstwo wpisów pod protestem „ »Nie « dla spamu ekipy Dutkiewicza”. Platforma Obywatelska zapowiedziała, że zawiadomi o sprawie generalnego inspektora ochrony danych osobowych. - Ta sprawa musi być wyjaśniona, bo wszystko wskazuje na to, że doszło do poważnego złamania prawa - mówi Michał Jaros ze sztabu wyborczego wrocławskiej PO. - Nie jest ważne, kto rozesłał ten spam. Bardziej istotne jest to, że z urzędu wyciekły dane osobowe wrocławian, za których bezpieczeństwo odpowiada prezydent. To podważa zaufanie mieszkańców do instytucji miejskich.
Magistrat broni się. - Dane, którymi administruje miasto, są naprawdę dobrze zabezpieczone. Prowadzimy przecież ewidencję gospodarczą, wydajemy dowody osobiste, rejestracyjne, mamy bazę podatkową i nigdy nie zdarzyło się, żeby jakieś dane wyciekły - mówi Czuma. - Mennica Polska też nie jest firmą działającą od wczoraj, prowadzi różne bazy danych i ma sprawdzone zabezpieczenia. Ale w zależności od tego, co uda się ustalić, będziemy się zastanawiać, czy na przykład trzeba wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia i czy istnieje potrzeba przechowywania w bazie wszystkich danych z wniosku o kartę miejską.
Jaros zapewnia, że spam, który raczej zaszkodził Dutkiewiczowi, niż przysporzył mu dodatkowych zwolenników, nie jest pomysłem Platformy na walkę z kontrkandydatem, co sugeruje wielu internautów. - Nie mamy z tą akcją nic wspólnego.
Sprawę wycieku danych zbada wrocławska prokuratura. Ewentualną odpowiedzialnością obarczona może zostać osoba odpowiadająca za zabezpieczenie danych. Jeśli udostępniła je komuś niepowołanemu, grozić jej mogą nawet dwa lata więzienia. Za niedopełnienie obowiązku ochrony danych grozi rok więzienia.
Sam takowy email otrzymałem. To, że system Urbancard jest jednym wielkim niewypałem, chyba wie każdy rozsądny obywatel Wrocławia (względnie posiadający podstawowe obycie w dzisiejszym świecie i technologii). Teraz już wiemy do czego służy - do ewidencji Wrocławiam i spamowania ich mejlami. Szkoda, że za to nikt nie oberwie, bo powinien i Magistrat i Mennica i prezydent. A pewnie nawet winnego nie będą w stanie wskazać. Eh, boje się, że ta ekipa dalej będzie syfić we Wrocławiu przez 4 kolejne lata :/.