Eksplozje i strzały z myśliwców sithów oświetlały Stację Cytadela. Mały transportowiec właśnie teraz dostawał się na pokład „Revangera” z Wygnaną Jedi na pokładzie, lecz nie ma tu miejsca na opisanie jej poczynań na tym statku widmo. Każdy z nas kto choć trochę zna KoTOR`a wie co się tam wydarzyło i dodam, że u mnie jest założone z góry, że Wygnana to przykładna jedi.
W tym opowiadaniu opiszę wydarzenia dziejące się na stacji. Bastila Shan w tym czasie szła przyspieszonym krokiem w kierunku hangaru 2B45 położonego w „południowej” części cytadeli. To właśnie tam zadokowany był „Krzyk Wookiego” - statek owiany małą legendą wśród mieszkańców stacji. Ukochanej Revana nie chodziło jednak o sam statek tylko o osobę, która do niego zmierzała. Bastila wreszcie zaczęła pojmować i chciała to zakończyć by odegrać w tym wszystkim ważniejszą rolę. Każdy z nas zapewne wie, że Bastila ma słabość do robienia z siebie bohaterki. Tym bardziej na kartach powieści w pokonaniu tych tajemniczych sithów nie było o niej nawet wzmianki a ona pragnęła to zmienić. Wiedziała jednak z czym idzie się jej zmierzyć choć wciąż głupia myślała, że ta potężna siła to Lord Sithów z, którym teraz Wygnana toczyła zacięty bój a kobieta w hangarze to mniej istotna osoba. Walki w Stacji już ucichły i teraz w korytarzach przez, które przechodziła jedi zalegało pełno trupów ich ludzi jak i wrogów. Oświetlenie też szwankowało i w niektórych miejscach lampy zazwyczaj świecące jasnym białym światłem rzucały cień w, którym skryć się mógł potencjalny zabójca, ale Bastili to nie obchodziło za bardzo była zajęta swoim celem. Nie pomyślała nawet, że bardziej przydała by się gdzie indziej wspomagając Republikę swą Bitewną Medytacją.
W końcu dotarła, drzwi do hangaru stały otworem. Weszła i dobyła swego miecza na razie nie włączając go. Obserwowała tylko bacznie statek. Nikogo jednak nie dostrzegła, jednak czego oczy jedi nie ujrzą to wyczują. Był tu ktoś, ktoś silny mocą, wiedziała o tym a ta osoba jakby specjalnie się przed nią otwierała – można założyć, że z nią grała. Shan podchodziła ostrożnie do statku. Sam pojazd był średniej wielkości – służył głównie do transportu broni. Nie był specjalnie wyposażony w działka, prócz kilku symbolicznych.
- Wiedziałam, że się spotkam z tobą na mej drodze ku Malachor V. - Z cienia, który rzucał statek wyszła Kreia. Odziana była jeszcze w swój zwykły normalny płaszcz a lewy rękaw był nieco dłuższy od prawego – takie było pierwsze wrażenie.
- Ty... - Wydusiła z siebie Bastila. - Kto by przypuszczał, że taka osoba jak ty podda się ciemnej stronie...
- Daruj sobie i spójrz na siebie... na swą przeszłość na twój związek z nim i na owob tego!
- Skąd wiesz?! - Wrzasnęła Bastila przerażona faktem, że ona posiada takie informacje. Jej syn Worn urodził się niedługo po odlocie Revana. Były Lord Sithów nigdy nie dowiedział się o tym, że będzie miał syna ponieważ Bastila odkryła to na kilka dni po jego odejściu.
- Widzę, rzeczy o, których inni nawet by nie pomyśleli. Nie mam tak ograniczonego umysłu jak ty i inni jedi twego pokroju. Nie jestem osobą zadufaną w sobie, która uważa, że pozjadała wszystkie umysły tego świata. Nadawałabyś się wprost świetnie do drużyny Wygnanej, ona miała w zwyczaju spraszać nieudaczników... ten ignorant... - Dodała cicho mając na myśli Attona. - Ale to nie jest istotne w tym momencie. Chcę poznać powód dla, którego tu przybyłaś, dlaczego chcesz mnie powstrzymać? - Odwróciła się od niej i oddaliła w kierunku podestu prowadzącego do wnętrza statku.
- Stój! - Zawołała Bastila i włączyła swój miecz a z obu końców wystrzeliło zielone ostrze. - Przybyłam tu by położyć kres temu wszystkiemu! By wspomóc ją w tej wojnie!
- Ją? Wygnaną, Republikę? Przestań! Obie wiemy, że pragniesz chwały, ale nie tobie jest to pisane! Nie tobie jest pisany udział w tej wojnie! W historii galaktyki nie zabłyśniesz już więcej... twoje wyczyny kończą się na zniszczeniu Gwiezdnej Kuźni, choć według mnie dużo wcześniej! Jesteś ślepa i głupia! - Kreia również dobyła miecz. Sziii... spod prawego rękawa wysunęło się żółte ostrze. - Jeśli chcesz walczyć, nie mam nic przeciwko. Od razu jednak mówię w tej walce nie wygra i nie przegra żadna z nas! Zarówno w moim jak i w twoim przeznaczeniu nie ma miejsca dla drugiej.
- Zobaczymy! - Po tych słowach niczym lew skoczyła w stronę Kreii pokonując dystans kilku metrów. Ich miecze skrzyżowały się. Oderwały je szybko i staruszka przeszła do defensywy parując ciosy Bastili.
- Kieruje tobą gniew! To cecha sitha! - Rzuciła Kreia perfekcyjnie parując cios, który skierowany był w jej serce. - Zapominasz jednak o mocy! - To powiedziawszy wykonała ruch ręką i Shan odrzuciło kilka metrów do tyłu. - Głupia! Naprawdę myślisz, że jestem jakąś starą, słabą kobietą?! Ignorancja! - Bastila próbowała wstać, ale Kreia sprowadziła ją z powrotem do parteru. - Tak łatwo mogłabym cię teraz uśmiercić! - Krzykneła rzucając Bastilą o ścianę a dziewczyna zsunęła się po niej powoli.
- Łap to starucho! - Wykonała rzut mieczem świetlnym a Kreia, która zroibła za późno unik doznała uszkodzenia prawego ramienia. Miecz wyleciał jej z dłoni i potoczył się po posadce. Broń Bastili wróciła posłusznie do jej dłoni i wykonywała już (jak myślała) ostateczny cios gdy miecz Kreii podniósł się sam i obronił swą właścicielkę a następnie zaatakowała Bastilę. Lekko zszokowana tym rodzajem mocy Shan zaczęła się cofać parując dziwaczne i niemożliwe do wykonania przez człowieka ciosy. Kreia zaczęła cofać się w kierunku statku, ale Bastila pokonała miecz wroga. Gdy ten wykonał wyjątkowo skomplikowany cios ta odskoczyła i w powietrzu potraktowała go mocniejszą błyskawicą mocy, która rozsadziła narzędzie. Bastila ruszyła biegiem w stronę Kreii, lecz ta była już na statku.
- Nie nauczyłaś się nic przez te lata... - Powiedziała sama do siebie gdy statek uniósł się się lekko i obracał by wylecieć z hangaru. Bastila w tym czasie nie mogącą nic zaradzić w tej sytuacji spojrzała tylko wściekła na „Krzyk Wookiego”, który wyleciał. Statek zniknął po chwili z jej oczu a w chwilę potem usłyszała eksplozję – Revanger właśnie przechodził do historii.
Przy okazji witam wszystkich fanów Star Wars w moim pierwszym poście.